Na cholerę mi to ????

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
Martyna_K
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1708
Rejestracja: 08 mar 2012, 12:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

dont_ask pisze:Ja maratonu nie pobiegnę.
Ja się z bieganiem nie kocham. Po ponad roku walki musiałam to przed sobą przyznać.

Jestem typem wytrzymałościowym, potrafię docisnąć, potrafię być twarda. Myślałam, że to kwestia czasu i ujarzmię bieganie. Ale nic z tego.

Będę trochę biegać dalej bo to zdrowo, tanio i czasami przyjemnie. Ale to tyle. Smutno mi, bo zostanę już takim biegowym patałachem :ech:
Dont_ask , myślę, że warto się przed sobą przyznać ,,dlaczego właściwie biegam?''. Bo kiedy pobudki są ,,negatywne'' , to i z każdym treningiem potęguje się frustracja. Kiedy ktoś np. biega tylko po to, żeby schudnąć, to siłą rzeczy traci z czasem motywację i chęć do działania, bo nie widzi efektów, albo po prostu swój cel osiąga.
Czasem sprawdza się też przerwa od biegania. Ot, najzwyczajniej. Aż się za treningiem zatęskni...


A tak sobie myślę, że wszystkiemu naprawdę winne jest spinanie się, nakręcanie na określony wynik... Trudno jest czerpać przyjemność z treningu/biegu, kiedy jest się nieustannie skupionym na konkretnym osiągu.
Także wolna głowa, bez ścisku i wio na trasę! :taktak:
New Balance but biegowy
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3883
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

Joanno ja mam taki "maly kryzys biegowy" od paru tygodni. przede mna maraton. by nie zaniechac treningow pozapisywalam sie wiec na zawody ;) nawet jesli na trening nie wyjde "bocostam" to czekaja mnie zawody, za ktore przeciez zaplacilam to i wypada sie na nich stawic ;) a jak juz jade no to przeciez nie wypada dobiec na ostatnim miejscu :sss:

jak jest ciezko to dokladam ;) oby wytrwac do maratonu a pozniej robie miesiac calkowitej przerwy od biegania ;)

rowniez warszawski? :bum:

i u mnie ostatni ... w tym roku ... :hahaha:
Lawenda
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 11 lip 2012, 11:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja zaczęłam biegać, żeby zabić czas i pokonać stres wywołany przez wybitnie trudną pracę, tak silnie stresogenną,że niejeden facet by wysiadł. Dodatkowo oczywiście miałm w planach zrzucić parę kilo ( a która z nas nie ma?).
Nie zrzuciłam nic, na początku bieganie trochę pomagało w stresie, obecnie nie. Co więcej - mam krótki oddech, coraz krócej mogę biegać, coraz szybciej sie męczę. Jeszcze 3 miesią
ce temu bez problemu biegłam godzinę , teraz 30 minut to dla mnie wyzwanie.
Mam wrażenie, że się duszę, wczoraj musiałam sie położyć na trawie.
W ten poniedziałek zrobiłam badania na boreliozę, za tydzień wyniki. Coraz częściej mam wrażenie,że nie warta skórka wyprawki...
Nadal będę biegać, to jest jak nałóg. Jednak coraz mniej sprawia mi to przyjemności. Biegając można uporać się z samym soba i ze swoimi problemami, ale tylko w sferze psychiki. Waga rządzi się innymi prawami.
Kiedyś biegałam, bo lubiłam. Teraz biegam z przyzwyczajenia i dla wypocenia ewentualnych toksyn. Tylko że toksyny to mogę i na saunie wypocić...
Każdy, bez wyjątku każdy człowiek dokonuje wewnętrznego bilansu zysku i strat - i dla każdego jest on inny.
Dlaczego bieganie miałoby być inne? Czy niepoprawne politycznie jest narzekanie na brak efektów? A niby dlaczego? Bieganie to złoty cielec, nietykalny?
E tam.....
joanna1012
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
Życiówka na 10k: 58:30

Nieprzeczytany post

LadyE pisze:rowniez warszawski?
Wrocławski :)
na ten dzień to będzie mój ostatni w życiu

kryzys - trochę przechodzi nadal uważam za flustrujący mój brak poprawy szybkościowej - pogadam z jakimś fachowcem i zobaczymy - może po prostu ja tak mam a może zmiana treningu coś pomoże ... z drugiej strony wydawało by się że biegając ten sam odcinek 4 razy w tygodniu przez 3 lata powinnam zacząć biegać go szybciej ... no tak na logike ? ale chyba logika się tu nie sprawdziła
dont_ask pisze:Będę trochę biegać dalej bo to zdrowo, tanio i czasami przyjemnie. Ale to tyle. Smutno mi, bo zostanę już takim biegowym patałachem
no własnie takich wypowiedzi mi brakuje na forum, no przecież nie każdy biega 4:30/km - takich co szurają 6/km też jest dużo patałachy forumowe łączmy się w bólu!
Martyna_K pisze:A tak sobie myślę, że wszystkiemu naprawdę winne jest spinanie się, nakręcanie na określony wynik... Trudno jest czerpać przyjemność z treningu/biegu, kiedy jest się nieustannie skupionym na konkretnym osiągu.
Także wolna głowa, bez ścisku i wio na trasę!
ej uważaj bo cię z foruma wyrzucą ! w bieganiu liczy się wynik i tylko wynik :) trenuj ciężej biegaj szybciej i dalej a spacerowicze niech nie zawalają ścieżek prawdziwym biegaczom
Lawenda pisze:Każdy, bez wyjątku każdy człowiek dokonuje wewnętrznego bilansu zysku i strat - i dla każdego jest on inny.
Dlaczego bieganie miałoby być inne? Czy niepoprawne politycznie jest narzekanie na brak efektów? A niby dlaczego? Bieganie to złoty cielec, nietykalny?
E tam.....
Nie jest ! można narzekać na brak efektów - ja narzekam :) - czasami trzeba sobie ponarzekać - tak dla zdrowia psychicznego, żeby dowiedzieć się, że innym też nie wszystko przychodzi łatwo :) i nawet wujkowie "dobra rada" też czasami mogą mieć rację i pomóc
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

joanna1012 pisze:flustrujący
Przepraszam, ale muszę poprawić - "frustrujący". Bo jak widzę, to "l", to się frustruję ;)
joanna1012 pisze: z drugiej strony wydawało by się że biegając ten sam odcinek 4 razy w tygodniu przez 3 lata powinnam zacząć biegać go szybciej ... no tak na logike ?
No właśnie niekoniecznie.

W ogóle jeśli jesteś z Wrocławia, to wpadnij w którąś sobotę na stadion olimpijski na zajęcia "Biegam Bo Lubię" :taktak: Jeśli jesteś z innego miasta, sprawdź tutaj: http://www.biegambolubie.com.pl/gdzie-i-kiedy.html czy, gdzie oraz kiedy takie zajęcia się odbywają. Trenerzy na pewno coś Ci doradzą.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
dont_ask
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 462
Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
Życiówka na 10k: 1:01:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki

Nieprzeczytany post

Z drugiej strony...
jak by tak łatwo szło, to nie było by takiej satysfakcji.
joanna1012
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
Życiówka na 10k: 58:30

Nieprzeczytany post

sorki za "flustrację" jak widać nie tylko z bieganiem u mnie na bakier :) już się postaram cię nie frustrować :)

Biegam bo lubię - byłam na kilku treningach - no jakoś mi nie leżą niby nawet rozmawiałam o tym moim wolnym bieganiu ale nie uzyskałam ani odpowiedzi ani rad - może to była kwestia treningów na jakie trafiłam
dodatkowo ja mam jeden problem z bieganiem grupowym - nie nawidzę spóźnialskich - a tu napisane, że np trening 8:30, ja jestem 8:15, jak się pojawią ludzie to do 8:45 czekamy jeszcze na spóźnialskich - potem jeszcze ble ble (no wiem że potrzebne) i ruszamy koło 8:55 (dla mnie to już 30 minut zmarnowane nie licząc dojazdu)
bieganie jest rewelacyjne dla mnie właśnie dlatego, że nie zabiera mi dużo czasu - zakładam buty wybiegam z domu z rościąganiem godzina piętnaście minut jestem w domu wybiegana
byłam też na ścieżkach biegowych NIKE - w necie napisane dla początkujących - po 10 minutach biegu nie widziałam już ani trenera ani pozostałych uczestników ścieżki - potem usłyszałam "że przecież oni nie mogą się ciągle dostosowywać do nowych osób bo by nie robili postępów" - żeby nie było że byłam na jednym treningu - byłam na trzech i na każdym było to samo trener, w ogóle nie zwracał uwagi na nowych - no chyba, że ktoś zaczynał pytać o sprzęt (i była szansa na sprzedaż) - ja byłam mocno zdeterminowana, żeby zacząć biegać i się nie zraziłam - zaczęłam trenować sama i tak jakoś zostało.
mam wrażenie że "i ty możesz zostać maratończykiem" jest prowadzone inaczej - ale nie do końca jest to akcja adresowana do mnie - więc zdecydowałam że wybiorę się na trening z pro-run - bo są to ci sami trenerzy ale to już po maratonie
Awatar użytkownika
smopi
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 221
Rejestracja: 16 wrz 2010, 08:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

Biegam od około 2 lat. Na początku postępy były bardzo szybkie - poprawiałem życiówki (zresztą bardzo marne) i to mnie nakręcało. Było to o tyle dziwne (to nakręcanie), że powody dla których zacząłem biegać były zdecydowanie inne: zdrowie, lepsze samopoczucie i chęć zrzucenia kilkunastu kilogramów (w wieku czterdziestu kilku lat tak już jest). Po pewnym czasie przyszła stagnacja wyników. Trochę mnie to stresowało, próbowałem różnych treningów/bodźców i nic. No może niezupełnie nic: pojawiły się kontuzje, lekarze i rehabilitacja. Tak naprawdę przyczyna zapewne była prosta: zły trening - chciałem za dużo i za szybko w zbyt krótkim czasie. Poza tym nie jestem "urodzonym biegaczem" - nie te geny. W jednym z wywiadów profesor Żołądź powiedział, że około 30% populacji jest zwyczajnie odporna na trening wytrzymałościowy - nawet pomimo prawidłowego treningu (mam skan tego wywiadu - gdyby ktoś chciał). Może to my?

Podsumowując: przemyślałem całe to moje bieganie. Jeszcze raz odpowiedziałem na pytania: "po co biegam?" i "co chcę osiągnąć?". Na liście odpowiedzi pozycja: "coraz lepsze czasy i współzawodnictwo" znalazła się bardzo nisko. Obecnie biegam zdecydowanie mniej się spinając. Mam ochotę na mocniejszy trening to go robię. Nie mam takiej ochoty lub czuję się gorzej to idę zrobić 45 minut marszobiegu (muszę powiedzieć, że Galloway w wielu miejscach ma rację - wcześniej jakoś tego nie dostrzegałem). Teraz bieganie zamiast dodatkowego stresu i frustracji daje mi dużo satysfakcji i radości czego i Tobie życzę. Moje czasy co prawda nie są lepsze ale jakie to ma znaczenie (dla mnie)? :oczko:
Awatar użytkownika
zu.zu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 660
Rejestracja: 09 maja 2012, 14:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ej, a jest jakaś podkategoria biegowego patałacha? Bo dla mnie tempo 6:00 na dłuższym niż 100 m dystansie możliwe by było do osiągnięcia tylko przy obecności dodatkowych bodźców, takich jak np. szarżujący czarny nosorożec. Z jakieś 200 m pewnie bym dociągnęła. Później czekałabym na stratowanie jak na zbawienie. :bum:


Smopi, możesz tu tego skana prof.Żołędzia zapodać? Chętnie się zapoznam. Co prawda nie mam wątpliwości, że u mnie to geny. Atletyczna sylwetka z przewagą mięśni szybkokurczliwych, co począć?

Taki

Obrazek

mój urok. :hejhej:


(jednak miło będzie mieć na to naukową wymów...tfu...podkładkę)
joanna1012
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
Życiówka na 10k: 58:30

Nieprzeczytany post

no dokładnie!
nie ma to jak naukowe wymówki :)
Awatar użytkownika
smopi
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 221
Rejestracja: 16 wrz 2010, 08:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Gdańsk

Nieprzeczytany post

zu.zu pisze:Smopi, możesz tu tego skana prof.Żołędzia zapodać? Chętnie się zapoznam.
Proszę bardzo: https://docs.google.com/open?id=0B-lpaz ... Dh3YkZMbVU. Też to trzymam na dysku w charakterze tej... no.... podkładki :oczko:
Awatar użytkownika
zu.zu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 660
Rejestracja: 09 maja 2012, 14:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Nooo, Smopi - dzięki. To teraz mam tylko jedno pytanie:

Na cholerę mi to ????


(nie miałam nawet cienia kryzysu jak wchodziłam na ten wątek, teraz też cienia nie mam - tyle, że nadziei. :bum: )
Awatar użytkownika
Asiula
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1027
Rejestracja: 29 maja 2012, 09:45
Życiówka na 10k: 45:37
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

To chyba jakiś taki czas kryzysów... jesienna depresja?! :hahaha: Ale ja też sie pytam... na Cholerę?! :echech:
Endo

10km: Życiowa Dycha - Krynica 7.09.2013 45:37
21km: Półmaraton Silesia 12.05.2013 1:47:35
joanna1012
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
Życiówka na 10k: 58:30

Nieprzeczytany post

ale w kupie jakoś raźniej te kryzysy przechodzić :) bo już wiem że nie jestem jakaś dziwna i beznadziejna :)
Awatar użytkownika
dont_ask
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 462
Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
Życiówka na 10k: 1:01:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki

Nieprzeczytany post

a może to brak czekolady? :oczko:
ODPOWIEDZ