nasze sporty,oprócz biegania oczywiście
Moderator: beata
- Fille
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 16 cze 2009, 13:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Moim uzależnieniem (poza bieganiem) od ponad roku jest Indoor Cycling. Do tego dochodzą jeszcze ćwiczenia o magicznej nazwie Magic bar:) Gorąco polecam!
"[i][size=84]Nie dowiesz się jak wielką satysfakcję daje łamanie własnych barier dopóki tego nie posmakujesz![/size][/i]" [size=67]A.Mazurkiewicz[/size]
- 1->99%
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 407
- Rejestracja: 22 mar 2009, 18:08
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: poznań
a ja oprócz rozkwitającej powoli miłości do biegania, mam dojrzałą miłość do wody. uwielbiam pływać, totalnie mnie to resetuje, po 60 basenach odechciewa mi sie dołów, stresu i w ogole wszytskiego złego:)
wczoraj, jak o 23.30 wrocilam z basenu to mialam usmiech od ucha do ucha i sie smialam w zasadnie nie pamietam z czego, ale stalam zgieta w pol i nie moglam nic powiedziec taki mialam ubaw
takie cos daje mi basen:) i jeszcze czerwone oczy jak sie ma przeciekający okular:D
dzis zakupiłam speedo:) taki sprzęt ze nie pogadasz:)
btw rolki tez uwielbialam swego czasu poki sie nie spotkalam z autem na parkingu i poki nie fiknełam z górki w sposob niekontrolowany co sie zakonczylo po czasie operacja kolana zachorowanego prawdopodobnie po tym urazie :D
potem byl juz okres dojrzewania i bunt przeciw jakimstam sportom. marazm byl i kinder bueno:)
pozdro
wczoraj, jak o 23.30 wrocilam z basenu to mialam usmiech od ucha do ucha i sie smialam w zasadnie nie pamietam z czego, ale stalam zgieta w pol i nie moglam nic powiedziec taki mialam ubaw
takie cos daje mi basen:) i jeszcze czerwone oczy jak sie ma przeciekający okular:D
dzis zakupiłam speedo:) taki sprzęt ze nie pogadasz:)
btw rolki tez uwielbialam swego czasu poki sie nie spotkalam z autem na parkingu i poki nie fiknełam z górki w sposob niekontrolowany co sie zakonczylo po czasie operacja kolana zachorowanego prawdopodobnie po tym urazie :D
potem byl juz okres dojrzewania i bunt przeciw jakimstam sportom. marazm byl i kinder bueno:)
pozdro
Uważaj, uważaj.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
Nie ma nic gorszego, niż pogarda neofity.
- Fladra
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 818
- Rejestracja: 07 paź 2009, 16:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: KRK
ja oprócz biegania - od wrzesnia bardzo systematycznego, chodze 2 razy w tygodniu na fitness. We wtorki TBC w czwartki Body Art.
Body Art to dla mnie relaks pomiedzy treningami i super ćwiczenie rozciągające.
Body Art to dla mnie relaks pomiedzy treningami i super ćwiczenie rozciągające.
-
- Wyga
- Posty: 56
- Rejestracja: 22 wrz 2009, 20:19
ja to w sumie zawsze lubilam sport. Ponad wszystko to jest oczywiscie pływanie, ćwiczyłam też kilkanaście lat karate. Teraz bieganie ok 2-3x w tygodniu oprocz tego siłownia też tak z 2x i basen ( niestety z tym nie tak czesto ) I to zmeczeenie po wysiłku...bezcenne :D pozdrawiam
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 24 paź 2009, 13:27
Od podstawówki po szkołę średnią nie znosiłam sportu. Nigdy nie chciało mi się ćwiczyć Jedynym wyjątkiem były narty, bo jeździłam od najmłodszych lat. Za to na studiach brak ruchu bardzo dał mi się we znaki... Zaczęłam od aerobiku, a potem doszło bieganie Oprócz tego jeszcze basen od czasu do czasu i rower w sezonie letnim
- Fatty
- Dyskutant
- Posty: 32
- Rejestracja: 25 maja 2009, 20:29
Zazdroszczę Wam, paniom aktywnym, ja jestem oporna na sportu formy wszelakie.
Niegdyś z pasją prawdziwą jeździłam na rowerze, ale miałam kilka lat przerwy... gdy jakiś czas temu wybrałam się na rowerową wycieczkę ze smutkiem odkryłam, że zamiast uczucia frajdy towarzyszy mi strach
Aerobik nie wchodzi w grę: mam fatalną koordynację i pamięć ruchową przez co zaczynam warczeć.
Oprócz biegania, biegam z psem Jest to inny rodzaj biegu: pełen kilkuminutowych postojów( aby psiunia drzewko siknęła) nagłego hamowania(gdy pies dotychczas cwałujący z przodu zatrzyma się przed rozpędzoną pańcią), nagłych skoków( gdy na hamowanie za późno i trzeba burka przeskoczyć aby nie stratować)
Rolki zjadły mi nogi, joga nie podeszła- jam chyba tylko do biegu stworzona.
Niegdyś z pasją prawdziwą jeździłam na rowerze, ale miałam kilka lat przerwy... gdy jakiś czas temu wybrałam się na rowerową wycieczkę ze smutkiem odkryłam, że zamiast uczucia frajdy towarzyszy mi strach
Aerobik nie wchodzi w grę: mam fatalną koordynację i pamięć ruchową przez co zaczynam warczeć.
Oprócz biegania, biegam z psem Jest to inny rodzaj biegu: pełen kilkuminutowych postojów( aby psiunia drzewko siknęła) nagłego hamowania(gdy pies dotychczas cwałujący z przodu zatrzyma się przed rozpędzoną pańcią), nagłych skoków( gdy na hamowanie za późno i trzeba burka przeskoczyć aby nie stratować)
Rolki zjadły mi nogi, joga nie podeszła- jam chyba tylko do biegu stworzona.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 04 lip 2009, 11:58
no mój rower jest już w piwnicy, teraz wożę się niestety tylko autem co widać, bo przytyłam już 2 kilo
ale za to wracam powolutku do jeździectwa, to niesamowite, ale idzie mi lepiej niż rok temu, gdy zarzucałam treningi sportowe (tzn ja się lepiej na koniu czuję)
na razie jeźdżę sobie do rekreacyjnej stajenki i wsiadam na tuptusie rekreacyjne, żeby im co nieco przypomnieć i trochę je solidniej rozruszać. Czasem nawet 3 qnie dziennie, ale trochę mi się nie chce
pomyśleć, że kiedyś pracowało się (harowało...) cały tydzień wywalając obornik, żeby na moment wsiąść na ten koński grzbiet.. teraz moge jeździć za darmo, a chęci nie ma
najważniejsze to zrobić kurs instruktorski, żeby fajną pracę załapać na wakacje, szkoda tylko, że trzeba się aż do Gładyszowa z tym tarabanić..
ale za to wracam powolutku do jeździectwa, to niesamowite, ale idzie mi lepiej niż rok temu, gdy zarzucałam treningi sportowe (tzn ja się lepiej na koniu czuję)
na razie jeźdżę sobie do rekreacyjnej stajenki i wsiadam na tuptusie rekreacyjne, żeby im co nieco przypomnieć i trochę je solidniej rozruszać. Czasem nawet 3 qnie dziennie, ale trochę mi się nie chce
pomyśleć, że kiedyś pracowało się (harowało...) cały tydzień wywalając obornik, żeby na moment wsiąść na ten koński grzbiet.. teraz moge jeździć za darmo, a chęci nie ma
najważniejsze to zrobić kurs instruktorski, żeby fajną pracę załapać na wakacje, szkoda tylko, że trzeba się aż do Gładyszowa z tym tarabanić..
-
- Stary Wyga
- Posty: 196
- Rejestracja: 19 wrz 2009, 13:41
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Podkowa Leśna
jakoś nie lubię jazdy na rowerze...mam okropne siodełko i zawsze po ...cierpię:( może mój rower jest zbyt sportowy...?
oprócz biegania....lubię chodzić na siłownię i pakować;)
robiłam podejście do aerobicu,ale nie mam pamięci do tych wszystkich kroczków potem był taniec brzucha przez jakiś czas,ale grupa się posypała i poza tym zajęcia zrobiły się nudne...było podejście do salsy,ale znowu...układziki przeklęte.
cóż,wychodzi na to,że zostaje tylko siłownia i A6W;) bardzo lubię się rozciągać i ćwiczyć:) szkoda tylko,że moje mięśnie nie chcą się odwdzięczać...no i z tłuszczykiem są problemy
oprócz biegania....lubię chodzić na siłownię i pakować;)
robiłam podejście do aerobicu,ale nie mam pamięci do tych wszystkich kroczków potem był taniec brzucha przez jakiś czas,ale grupa się posypała i poza tym zajęcia zrobiły się nudne...było podejście do salsy,ale znowu...układziki przeklęte.
cóż,wychodzi na to,że zostaje tylko siłownia i A6W;) bardzo lubię się rozciągać i ćwiczyć:) szkoda tylko,że moje mięśnie nie chcą się odwdzięczać...no i z tłuszczykiem są problemy
Bieganie mnie uszczęśliwia:))
-
- Dyskutant
- Posty: 26
- Rejestracja: 29 lis 2009, 16:58
ja od zawsze lubiłam rózne formy aerobiku/tanca. Regularnie chodzę teraz na silownie i zajecia taneczne (czasami jakis stretching, power pump). Jesli zajęcia prowadzone są w ciekawy sposób, nie ma co tydzień tego samego, to aż chce się chodzić (choć czasem 2-3 choreografie w tyg sprawiają, że już nie mogę się skupić).
Ostatnio, gdy nastały mrozy, częściej biegam na bieżni. Jak się ociepli planuję częściej biegać w terenie.
Wiosną pewnie dojdzie jeszcze rower (albo kosztem czegoś) i może od czasu do czasu basen.
Ostatnio, gdy nastały mrozy, częściej biegam na bieżni. Jak się ociepli planuję częściej biegać w terenie.
Wiosną pewnie dojdzie jeszcze rower (albo kosztem czegoś) i może od czasu do czasu basen.
- Svolken
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2276
- Rejestracja: 29 sie 2009, 15:48
- Życiówka na 10k: 46:08
- Życiówka w maratonie: 3:51:50
- Lokalizacja: Warszawa
Często nim trafi się na dobre siodełko mijają lata Polecam Brooks'a.truchcik pisze:jakoś nie lubię jazdy na rowerze...mam okropne siodełko i zawsze po ...cierpię:( może mój rower jest zbyt sportowy...?