ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

a ja dzisiaj pierwszy raz w zyciu na siłowni byłam :ble: ale mnie te ustrojstwa wszystkie nie urzekły :nienie: stoi to to w miejscu a ty niby sie ruszasz ale tez stoisz w miejscu...a ja musze cała sie ruszać a jeszcze lepiej jak grupa sie ze mna rusza i nie wszystkim wychodzi i jest smiech i pot i fun :hej: no dziwnie jak dla mnie...Na rowerku pojezdziłam jedynie dłuzej i na orbitreku a tak to zwis :ble:

Wieczorkiem 10km :hej: na powietrzu,w otoczeniu rzeczywistosci :hej:
Obrazek
PKO
Awatar użytkownika
kambodja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 287
Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No i nici z wczorajszego basenu - zadzownili, że awarię mają i przekładają zajęcia - córuś mi się aż rozpłakała :echech: tak uwielbia pływać.

nie ma to jak biegać z katarem i po rotawirusie :sss: wczoraj sapałam jak lokomotywa :echech: no ale trening był :ble:
Bieganie nauczyło mnie słuchania organizmu - widzę co ma na niego wpływ - byle niewyspanie, infekcja i jest słabiej.
Nic to do niedzieli katar zniknie więc powinno być znacznie lepiej :hej:

mój numer startowy na Biegu na Piątkę: 20255
Pod depozytami będę pomiędzy 8:30-9:00
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Depozyty to pojęcie baaaardzo ogólne, a ludzi będzie masa. Proponuję, żebyśmy się spotkały o 8.20 przy depozycie dla numeru startowego, który ma kambodja: 20255 Jest dość łatwy do zapamiętania. Jeżeli macie pomysł na "znak szczególny", to piszcie. Po 8.30 będziemy pewnie się rozgrzewać i iść na start.
Awatar użytkownika
kambodja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 287
Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ania102 pisze:Depozyty to pojęcie baaaardzo ogólne, a ludzi będzie masa. Proponuję, żebyśmy się spotkały o 8.20 przy depozycie dla numeru startowego, który ma kambodja: 20255 Jest dość łatwy do zapamiętania. Jeżeli macie pomysł na "znak szczególny", to piszcie. Po 8.30 będziemy pewnie się rozgrzewać i iść na start.
oki nie wiem tylko czy dotrę na 8:20 :niewiem:

oświećcie mnie proszę - jak będą wyglądać depozyty ? każdy będzie miał swoją szafkę ? Czy raczej oddajemy komuś rzeczy w worku z naklejką z nr startowym w szatni w części przeznaczonej np: na sto numerów ? :niewiem:
Ostatnio zmieniony 24 wrz 2013, 08:22 przez kambodja, łącznie zmieniany 1 raz.
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Papillon, nie uważam, żebyś się źle zachowała. Nie możemy popadać w obsesję na widok każdego faceta. Tak szczerze mówiąc, gdyby miał jakieś niecne plany, to i tak byś przed nim nie uciekła.
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

kambodja pisze:oświećcie mnie proszę - jak będą wyglądać depozyty ? każdy będzie miał swoją szafkę ? Czy raczej oddajemy komuś rzeczy w worku z naklejką z nr startowym w szatni w części przeznaczonej np: na sto numerów ? :niewiem:
ogolna szatnia - oddajesz worek ze swoim numerem i potem go odbierasz na podstawie nr startowego. tak zazwyczaj to wygląda. te "szatnie" sa podzielone numerami, typu od ... do ...

moj numer: 20500 (ladny, nie :))

bede musiala miec sciagawkę z tymi numerami ;-)
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Ale macie fajnie z tym biegiem, jak to brzmi znak szczególny :D może załóżcie czapki w tym samym kolorze będzie to wyglądało zarąbiście np 5 babek w żółtych czy jakichś tam czapkach lub bufach :D Zróbcie foty kochane!!!!! Weźcie jakiegoś kibica który zrobi Wam grupowe zdjęcie!!!!!!!
3 mam za Was wszystkie kciuki.

Powiedzcie co myślicie, Ma_tika Ty masz doświadczenie. Jeżeli mam stosować wolne wybiegania 3 razy w tygodniu to jaki kilometraż proponujesz i jak skonfigurować trening. Robię sobie króciutkie przebieżki na ostatnim odcinku, z resztą jest to droga polna przez ogromne kałuże wymaga trochę omijania i skakania więc samo przez się rozumie że przyspieszam, zwalniam i tak w kółko. Potem mam 350m prostego odcinka to się wyciszam i jestem w domu.
I teraz planowałam 3 biegi w tygodniu póki co graniczny kilometraż jednostkowy to 10 km ze względu na kolano i zalecenia ortopedy. Nie pozwolił ani kroku więcej. Mam zamiar zabrać się za siebie po powrocie z urlopu rezonans kolana, usg 3d kolana, echo serca by wykluczyć problemy- kardiolog nakazał niezwłocznie to sprawdzić. Na koniec wizyta u ortopedy i mojego fizjoterapeuty od badań stawów. Zobaczymy czy się coś poprawiło względem ostatniego roku.

No dobra ale w międzyczasie zastanawiam się nad tym jak biegać i ile. Czy mam wszystkie biegi mieć na max dystansie czyli 10 km, czy np 1 bieg 10 km, a 2 pozostałe między 6 - 8 km jak to oszacować, ma ktoś pomysł?
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

papillon pisze:Powiedzcie co myślicie, Ma_tika Ty masz doświadczenie
hahaha, to mi powiedzialas :hahaha:
mogę Ci jedynie napisać jak ja robiłam i co się u mnie sprawdziło i nadal zresztą sprawdza.
Nigdy nie biegam na dystans, a tylko na czas. Tzn. wychodzę na x min. Początkowo było to 30 min., potem 40, potem 50 itd. Ile w tym czasie przebiegnę jest nieistotne i zależy od samopoczucia danego dnia, warunków atmosferycznych etc. Oprócz tego robię przebieżki i zabawy biegowe, ale tu naprawdę nie czuję się uprawniona, aby Ci dawać konkretne wskazówki - ile, w jakim tempie i jak często.
Do poczytania:
http://www.maratonypolskie.pl/mp_index. ... &code=2395
+ inne porady treningowe na stronie maratonypolskie.pl
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

ale robiłaś taki czas za każdym razem? np 3 x w tygodniu na 50 minut potem zwiększałaś czy różnicowałaś, że jedno dłuższe wybieganie 50min i np 2 krótsze 30-40min. Nie bardzo wiem od czego zacząć w moim wypadku bieg godzinny nie jest niczym strasznym tzn nie odczuwam tego potem np przez 2 - 3 dni. Owszem byłam wczoraj zmęczona, ale tak normalnie miałam siłę na siłownię i normalne funkcjonowanie. Fakt że trochę zimno mi było co już dawno się nie zdarzało po bieganiu by mnie lekko telepało. Ale dziś nie czuję ani nóg ani nie jestem ospała... więc trening nie był jakimś szczególnym obciążeniem dla organizmu.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

W linku podanym przez Matikę znalazłam chyba ważna informację:
"Początkujący nie mają potrzeby, aby niepotrzebnie i zbyt szybko zwiększać przebiegany dystans treningowy. W pierwszym roku, dwóch treningu bodźcem jest praktycznie każde wyjście. Nawet krótkie, spokojne biegi, trwające 30-40 minut, pozwolą uzyskać niezły progres. Niepotrzebne szukanie objętości na siłę może tylko zaburzyć proces adaptacji, prowadząc do przeciążeń mięśni i stawów."

Papillon, piszesz o tych 10 km i trochę to dla mnie dziwnie brzmi. Zupełnie jakby do 10 km z kolanami nic się nie działo, a po przebiegnięciu dodatkowo 1 metra miały wysiąść. Zakładam, ze te 10 km oszacowane jest z pewną rezerwą. A jeżeli nie?
Nie mam doświadczenia ani nie jestem lekarzem, ale na chłopski rozum lepiej za często nie zbliżać się do tych 10 km. Lepiej biegać mniej ale przez lata niż się nadmiernie wyeksploatować.
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Tak wiem Stara Damo, że każdy dystans zużywa moje/ nasze ciało. W zależności od możliwości i dolegliwości każdej z nas. Ja tak sobie stawiam te magiczne 10 km ale lekarz określił tę formę objętości jako moją możliwość treningową względem stanu stawów. Prosił żebym nie przekraczała tego kilometrażu, nie dlatego że po 11 km padnę, tylko żebym nie naciągała z tego co mówił mogę sobie biegać 3 razy na tydzień dychę, ale nie więcej. Wiadomo powiedziałby że półmaraton jest w zasięgu to bym piłowała większy dystans. Myślę, że dał mi tą odległość z dużym zapasem, po prostu bym się nie eksploatowała. To nie jest taki mój max, tylko odległość w dużym nawiasie. Mimo wszystko ja tego przestrzegam, biegam głównie 6 - 8 km. Dopóki nie zbada czy poprawiła mi się kondycja stawów.

Minęły 2 lata odkąd 1 raz wyszłam biegać :D oczywiście miałam w tym czasie zawirowania, rzucanie biegania i powroty, aż do dziś. Gdybym biegała non stop mądrze, z głową ucząc się i czytając jak teraz to pewnie miałabym niezłe wyniki, no ale nie każdy jest od razu mądry :D
Lepiej późno niż wcale! Wściekła jestem, że zmarnowałam tyle czasu! Mogłam biegać systematycznie i nie byłoby większości problemów, nerwów i dylematów.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

papillon pisze:ale robiłaś taki czas za każdym razem? np 3 x w tygodniu na 50 minut potem zwiększałaś czy różnicowałaś, że jedno dłuższe wybieganie 50min i np 2 krótsze 30-40min.
nie, bo nie biegam caly czas tego samego. mam zróznicowany trening i na kazdym robię coś innego. nie robię samych tylko wybiegań. poczytaj rozne plany treningowe, najlepiej wraz z wytycznymi co dla kogo. i przyjmij, że w rozumieniu większości planów jesteś ciągle początkująca, nawet jak biegasz godzinę.
ja polecam plany Marcina Nagórka na stronie maratonypolskie.pl - popatrz, poczytaj, przeanalizuj i dostosuj do siebie. one są bardzo szczegółowo opisane.
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Mam książkę Danielsa, może jeszcze raz podejdę do planu który zarzuciłam w zeszłym roku.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

papillon pisze: Minęły 2 lata odkąd 1 raz wyszłam biegać :D oczywiście miałam w tym czasie zawirowania, rzucanie biegania i powroty, aż do dziś. Gdybym biegała non stop mądrze, z głową ucząc się i czytając jak teraz to pewnie miałabym niezłe wyniki, no ale nie każdy jest od razu mądry :D
Lepiej późno niż wcale! Wściekła jestem, że zmarnowałam tyle czasu! Mogłam biegać systematycznie i nie byłoby większości problemów, nerwów i dylematów.
Za poważnie do tego podchodzisz, stąd te nerwice. Nie traktuj lat niebiegowych jako zmarnowane. Pomyśl, ze w tym czasie robiłaś inne rzeczy, nawet jeżeli było to oglądanie seriali. :oczko: W końcu nie jesteś profesjonalistą, dla którego 2 lata są nie do odrobienia. Nie zmarnowałaś szansy na zdobycie mistrzostwa świata, tylko zaczęłaś biegać później. Pociesz się, że i tak wcześniej niż ja. :oczko:
I spójrz na to jeszcze z innej strony - jesteś na tym a nie innym etapie i wciąż jeszcze wiele przed Tobą - pierwsze starty, pierwszy maraton. Gdybyś biegała regularnie przez ten czas, miałabyś to już za sobą i co by Ci zostało? Urywanie kolejnych minut z życiówek i wściekanie/depresja, że nie wyszło.
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Masz fakt Stara Damo!!!!! muszę szukać pozytywów. Moja "kijoza" nawet w bieganiu daje o sobie znać ;p

A prawda jest taka, że bieganie daje RADOŚĆ przy 5 tym kilometrze jestem najszczęśliwszym stworzeniem w kosmosie. Mam swoją muzykę, psa, powietrze z pól, słońce lub deszcz wtedy nie ma znaczenia :) i zawsze dzieje się coś fajnego, teraz będę biegać z malutką cyfróweczką bo mam po drodze milion widoków do uwiecznienia. Mogłabym pstrykać foty telefonem ale zanim go wydobędę z kabury odłączę słuchawki to już mi lisiątka zwieją lub inne zwierze...

Muszę się skupić tylko i wyłącznie na uczuciu towarzyszącym na radości jaką daje mi bieganie, na pozytywnej energii która mnie rozpiera THATS ALL!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ