W lesie Kabackim niebezpiecznie
Moderator: beata
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 09 sty 2014, 15:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziękuję MariNerr
Też Cię przepraszam.
Myślałam, że będziesz atakować dalej i postanowiłam się bronić przez atak. Czyli dałam się klasycznie "strollować"
Nie domagam się współczucia i głaskania po główce. O to mogę prosić najbliższych.
Liczę po prostu na podstawowy szacunek dla mojej osoby i poszanowanie faktów.
Ujawniłam się tu w celu przekazania informacji dla osób zainteresowanych sprawą.
Też Cię przepraszam.
Myślałam, że będziesz atakować dalej i postanowiłam się bronić przez atak. Czyli dałam się klasycznie "strollować"
Nie domagam się współczucia i głaskania po główce. O to mogę prosić najbliższych.
Liczę po prostu na podstawowy szacunek dla mojej osoby i poszanowanie faktów.
Ujawniłam się tu w celu przekazania informacji dla osób zainteresowanych sprawą.
- PanTalon
- Stary Wyga
- Posty: 249
- Rejestracja: 12 sty 2011, 11:57
- Życiówka na 10k: 45:36
- Życiówka w maratonie: 03:58
- Lokalizacja: Warszawa - Grochów
-
- Stary Wyga
- Posty: 223
- Rejestracja: 04 kwie 2013, 17:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Kuriozalne.PanTalon pisze:o wywiadzie Staszewskiego z Anną:
http://staszewskibiega.blox.pl/2014/02/ ... egowa.html
>>Dawno nikt mi tak nie dowalił, jak "Anna", zgwałcona biegaczka z Kabat. Półtora tygodnia temu miałem poczucie, że zdobywam właśnie jeden z ważniejszych medali w dziennikarstwie i to w kategorii "misja". [...] Byłem przy tym chodzącą empatią [...]I nagle okazuje się, że Staszewski jest największym ch*jem. [...]
Czy ja piszę o "Annie" na płotach, że wykorzystała mnie i "Newsweeka" do nacisków na policję i prokuraturę? [...] Otóż nie piszę, bo nie przyszłoby mi to do głowy. Jestem dorosły, wiem, jakie korzyści może osiągnąć moja rozmówczyni i kibicuję jej w tym.
Rozumiem, że Anna ma w sobie traumę gwałtu. Że chciała ją z siebie wyrzucić, a jednocześnie wolała ukryć przed światem. Była w rozmowie tak spokojna, opanowana, że - jak mówią psychologowie - zacząłem za nią przeżywać te emocje. Trzeba być kompletnie ślepym, bardzo głupim albo strasznie skrzywdzonym, żeby nie widzieć, że jestem sojusznikiem zgwałconych kobiet, pomiatanych kobiet, kobiet skrzywdzonych przez mężczyzn. [...] Dlatego atak z tej strony boli. Mam nadzieję, że "Anna" przerzuci się na inną aktywność i zniknie ze świata biegowego.>>
Biedniusi ten Staszewski. Niech pan o siebie dba, redaktorze i nie daje się. Może zielonej herbatki niech się pan napije i spróbuje zapomnieć o tym "ataku"? Świat jest straszny - jednoczę się z panem w bólu. Co pan musi przeżywać teraz... Jak to pana boleć musi... Nie wiem, jak ktoś mógł pomyśleć, że - jak pan sam pisze - "jest pan największym !@#$%". To takie niesprawiedliwe. Może niech się pan "przerzuci na inną aktywność"? To pana uspokoi, wyciszy... I niech się pan nie przeziębi, ok? Odwagi! I miodu pan se doda do tej herbaty.
I może niech to pan "zniknie ze świata biegowego", co?
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
staszewskiego akurat bardziej zabolał wpis jednej z femiblogerek niż reakcja samej "anny"
i temu staszewski dał upust w powyższych cytatach. patrz komenty do "Moja Sportowa Ciąża"
wywiad był podobnoż autoryzowany
a wogle to nie dałoby się w tym temacie nikogo zaocznie nie linczować?
i temu staszewski dał upust w powyższych cytatach. patrz komenty do "Moja Sportowa Ciąża"
wywiad był podobnoż autoryzowany
a wogle to nie dałoby się w tym temacie nikogo zaocznie nie linczować?
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Stary Wyga
- Posty: 223
- Rejestracja: 04 kwie 2013, 17:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Żartujesz chyba. W powyższych cytatach nasz biedaczyna-"chodząca empatia" przylatuje do Internetu poskarżyć się, że "buu, buu", nikt mu tak nie "dowalił jak zgwałcona biegaczka z Kabat" (vide pierwsze zdanie wpisu), by na koniec poświęconej jej części swego wpisu wyrazić nadzieję, że zgwałcona dziewczyna zniknie ze świata biegowego. To ostatnie zdanie jest moim zdaniem okrutne, brutalne i wiele mówi o autorze. Używając wyważonej [kpina] retoryki Staszewskiego - wiernie ją cytując, by nie narażać się już na zarzuty, że "linczuję" - "trzeba być kompletnie ślepym, bardzo głupim albo strasznie skrzywdzonym" żeby tak napisać. Zauważ, że nie jest to jakiś początkujący blogger, lecz dziennikarz z ponad 20-letnim stażem.f.lamer pisze:staszewskiego akurat bardziej zabolał wpis jednej z femiblogerek niż reakcja samej "anny"
i temu staszewski dał upust w powyższych cytatach. patrz komenty do "Moja Sportowa Ciąża" [...] a wogle to nie dałoby się w tym temacie nikogo zaocznie nie linczować?
Poniżej całość przemyśleń Staszewskiego z tego wpisu:
Dawno nikt mi tak nie dowalił, jak "Anna", zgwałcona biegaczka z Kabat. Półtora tygodnia temu miałem poczucie, że zdobywam właśnie jeden z ważniejszych medali w dziennikarstwie i to w kategorii "misja".
Dotarłem do "Anny", zaproponowałem rozmowę, spotkaliśmy się. Byłem przy tym chodzącą empatią, pozostawałem też pod wrażeniem spokoju mojej rozmówczyni. W poniedziałek rozmowa autoryzowana przez "Annę" ukazała się w "Newsweeku".
I nagle okazuje się, że Staszewski jest największym ch*jem. Jak się przyjrzeć pytaniom, to widać w nich męski szowinizm, można sobie z tego nieźle poszydzić. Właściwie to Staszewski jest kumplem gwałcicieli, ta myśl znalazła się nawet w komentarzach do poprzedniego odcinka.
Co jest pretekstem do takiej napaści na Staszewskiego? Okładka "Newsweeka", na której redakcja zamieściła kwintesencję jej przekazu. Bo o tym mówi "Anna" - że została trzykrotnie zgwałcona: przez zwyrodnialca, a także, metaforycznie, przez policję i internautów. Gdyby opowieść "Anny" dotyczyła tylko jednego gwałtu, tego leśnego, redakcja nie uznałaby tego z pewnością za temat okładkowy (a to jest podkreślenie rangi i ważności tekstu). Sorry, codziennie zdarza się w Polsce statystycznie pięć gwałtów - i czytelnik wzruszyłby tylko ramionami, niezależnie jak dramatyczny jest gwałt dla ofiary. To dlatego trafiło na okładkę, że "Anna" opowiedziała także o tym, czego doznała od policji i od internautów.
Można dyskutować, czy ta okładka jest tabloidowa, czy jest prostacka, czy jest ostra, czy jest mocna, czy jest przegięta. Proszę bardzo, dyskutujcie.
Ale zamiast tego "Anna" i feministki (feministki są to kobiety, które na określenie ich feministkami reagują pianą na ustach) walą z magazynków demagogii w Staszewskiego. Potraktował jak towar, wykorzystał dla kasy.
Czy ja piszę o "Annie" na płotach, że wykorzystała mnie i "Newsweeka" do nacisków na policję i prokuraturę? Przecież policja już zarządziła wewnętrzną kontrolę, a prokuratura będzie rozpatrywała jej zażalenie na umorzenie śledztwa. Otóż nie piszę, bo nie przyszłoby mi to do głowy. Jestem dorosły, wiem, jakie korzyści może osiągnąć moja rozmówczyni i kibicuję jej w tym.
Rozumiem, że Anna ma w sobie traumę gwałtu. Że chciała ją z siebie wyrzucić, a jednocześnie wolała ukryć przed światem. Była w rozmowie tak spokojna, opanowana, że - jak mówią psychologowie - zacząłem za nią przeżywać te emocje. Trzeba być kompletnie ślepym, bardzo głupim albo strasznie skrzywdzonym, żeby nie widzieć, że jestem sojusznikiem zgwałconych kobiet, pomiatanych kobiet, kobiet skrzywdzonych przez mężczyzn. Ten tekst to nie była tylko opowieść dla rozrywki, zaangażowałem się w sprawę bardziej niż dziennikarz albo jak dziennikarz z poczuciem misji.
Dlatego atak z tej strony boli. Mam nadzieję, że "Anna" przerzuci się na inną aktywność i zniknie ze świata biegowego.
{pierwsze 9 całostek z wpisu pt."Siła biegowa" z 4 lutego 2014 na blogu "Wojtek Staszewski Biega"}
BYĆ JAK MEL GIBSON W "CZEGO PRAGNĄ KOBIETY"
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mnie jego wpis bardzo zniesmaczył.
Pewne rzeczy bierze się z dobrodziejstwem inwentarzu, zachciało się być dziennikarzem, to pewne rzeczy wypadałoby przełknąć, nawet jeśli to jest wyjątkowo obleśna ropucha.
Pewne rzeczy bierze się z dobrodziejstwem inwentarzu, zachciało się być dziennikarzem, to pewne rzeczy wypadałoby przełknąć, nawet jeśli to jest wyjątkowo obleśna ropucha.
- f.lamer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2550
- Rejestracja: 23 lis 2011, 10:10
- Życiówka na 10k: czydzieści9ipół
- Życiówka w maratonie: czydzwadzieścia
nie, nie żartuję, choć to mocno subiektywna ocena sytuacji dokonana na podstawie li tylko blogowych notek.montalb pisze:Żartujesz chyba.
nie bierz tak do siebie tej uwagi o linczu. po prostu mam już dość agresji w tym wątku
Self-improvement is masturbation.
Now, self-destruction…
Now, self-destruction…
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 09 sty 2014, 15:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Miałam nadzieję, że to jakieś wielkie nieporozumienie, uda się to wszystko wyjaśnić. Może nawet Redaktor przyzna, że bardzo głupio to wyszło i usłyszę przepraszam. Szczęśliwego zakończenia nie było. Pozostał niesmak.
Wpis potwierdza tylko jakim szacunkiem pan Redaktor darzy swoich rozmówców i jak ceni sobie okazane zaufanie.
Żenujące uwagi na temat traumy są po prostu bardzo niesmaczne i chyba miały być upokarzające dla mnie, jako stałej czytelniczki bloga.
Pan Redaktor wylał swoje frustracje na osobę Anny za wypowiedzi kilku różnych osób, a zwłaszcza po pewnej recenzji.
Faktycznie było dużo negatywnych emocji i niepochlebnych opinii, ale nie rozumiem dlaczego zogniskowało się to na Annie właśnie. Anna wyraziła tylko swoje uzasadnione oburzenie po złamaniu absolutnie podstawowych ustaleń, bez których rozmowa w ogóle by się nie odbyła. Nie do zaakceptowania była dla niej sytuacja z cytatem słów na okładce, których nigdy nie wypowiedziała. Musiała tłumaczyć bliskim, że zbiorowego gwałtu nie było. A postronnym, że nie przyrównuję działań policji do gwałtu. Tymczasem Redaktor kłamstwo zaakceptował, nie uzgodnił, nie uprzedził, wbrew bardzo konkretnej UMOWIE. Wszystko było jasno ustalone.
Anna podkreśliła jednak równocześnie, że sam wywiad był AUTORYZOWANY i rozumie zabieg stylistyczny z postawieniem się dziennikarza na miejscu szowinisty.
Jednak właściwie to prywatny blog pana Wojciecha Staszewskiego i może tam pisać co mu pasuje i w duszy gra.
Nie musimy tego czytać. Ja tam już nie zaglądam.
I daleka jestem od personalnej oceny osoby pana Wojciecha Staszewskiego, ponieważ nie znamy się prywatnie. Moje uwagi dotyczą jedynie postawy konkretnego dziennikarza!
Wpis potwierdza tylko jakim szacunkiem pan Redaktor darzy swoich rozmówców i jak ceni sobie okazane zaufanie.
Żenujące uwagi na temat traumy są po prostu bardzo niesmaczne i chyba miały być upokarzające dla mnie, jako stałej czytelniczki bloga.
Pan Redaktor wylał swoje frustracje na osobę Anny za wypowiedzi kilku różnych osób, a zwłaszcza po pewnej recenzji.
Faktycznie było dużo negatywnych emocji i niepochlebnych opinii, ale nie rozumiem dlaczego zogniskowało się to na Annie właśnie. Anna wyraziła tylko swoje uzasadnione oburzenie po złamaniu absolutnie podstawowych ustaleń, bez których rozmowa w ogóle by się nie odbyła. Nie do zaakceptowania była dla niej sytuacja z cytatem słów na okładce, których nigdy nie wypowiedziała. Musiała tłumaczyć bliskim, że zbiorowego gwałtu nie było. A postronnym, że nie przyrównuję działań policji do gwałtu. Tymczasem Redaktor kłamstwo zaakceptował, nie uzgodnił, nie uprzedził, wbrew bardzo konkretnej UMOWIE. Wszystko było jasno ustalone.
Anna podkreśliła jednak równocześnie, że sam wywiad był AUTORYZOWANY i rozumie zabieg stylistyczny z postawieniem się dziennikarza na miejscu szowinisty.
Jednak właściwie to prywatny blog pana Wojciecha Staszewskiego i może tam pisać co mu pasuje i w duszy gra.
Nie musimy tego czytać. Ja tam już nie zaglądam.
I daleka jestem od personalnej oceny osoby pana Wojciecha Staszewskiego, ponieważ nie znamy się prywatnie. Moje uwagi dotyczą jedynie postawy konkretnego dziennikarza!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
To mnie zastanawia, że "Anna" ma aż zniknąć ze swiata biegowego? Strasznie narozrabiala widać.montalb pisze:Mam nadzieję, że "Anna" przerzuci się na inną aktywność i zniknie ze świata biegowego.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6509
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
A mnie to wszystko "wokół sprawy" zaczyna już mocno zastanawiać, bo sam przedmiot sprawy jakby przestał istnieć i mieć znaczenie, za to robi się powoli niezła - i coraz szersza - afera.To mnie zastanawia, że "Anna" ma aż zniknąć ze swiata biegowego? Strasznie narozrabiala widać.montalb pisze:Mam nadzieję, że "Anna" przerzuci się na inną aktywność i zniknie ze świata biegowego.
Kto ma tu rację? Sama już czasem doprawdy nie wiem.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 09 sty 2014, 15:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ale zaraz..
Jaka afera? Burzliwa wymiana zdań na prywatnym blogu.
Ja napisałam jak było. Wyraziłam swoje oburzenie kłamstwem redakcji.
Redaktor wyraził swoje oburzenie recenzją oraz opiniami kilku osób, w tym moją. Redaktorowi dobrze ze swoimi standardami, a mi z moimi zasadami, więc nie udało się pogodzić. Ale ta sprawa jest już, mam nadzieje, zamknięta.
Jaka afera? Burzliwa wymiana zdań na prywatnym blogu.
Ja napisałam jak było. Wyraziłam swoje oburzenie kłamstwem redakcji.
Redaktor wyraził swoje oburzenie recenzją oraz opiniami kilku osób, w tym moją. Redaktorowi dobrze ze swoimi standardami, a mi z moimi zasadami, więc nie udało się pogodzić. Ale ta sprawa jest już, mam nadzieje, zamknięta.
- JayJay
- Wyga
- Posty: 82
- Rejestracja: 26 lip 2012, 11:36
- Życiówka na 10k: 48:33
- Życiówka w maratonie: brak
sorry, ale jak ktoś pisze do Newsweeka lub udziela mu wywiadu to niech nie liczy na empatię, obiektywizm czy inne wyższe uczucia. to czasopismo już dawno zeszło do poziomu tabloidu...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 09 sty 2014, 15:06
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
W Lesie Kabackim doszło do kolejnego ataku gwałciciela. Na szczęście kobiecie udało się uciec, a napastnik został schwytany. To najprawdopodobniej inny sprawca, ponieważ policja nie kontaktowała się ze mną.
Nie wiem na ile to potwierdzona wiadomość, ponieważ informacja o napaści pojawiła się tylko na jednym z wielu lokalnych serwisów.
http://www.haloursynow.pl/artykuly/kole ... r,1427.htm
Nie wiem na ile to potwierdzona wiadomość, ponieważ informacja o napaści pojawiła się tylko na jednym z wielu lokalnych serwisów.
http://www.haloursynow.pl/artykuly/kole ... r,1427.htm
- kambodja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 287
- Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Tata mi o tym mówił w zeszłym tygodniu - informacja faktycznie w ogóle nie była nagłośniona - szkoda bo sezon biegowy zaczyna się w pełni i las po południu i wieczorem zaczyna zapełnia się biegaczami.loginaleksandry pisze:W Lesie Kabackim doszło do kolejnego ataku gwałciciela. Na szczęście kobiecie udało się uciec, a napastnik został schwytany. To najprawdopodobniej inny sprawca, ponieważ policja nie kontaktowała się ze mną.
Nie wiem na ile to potwierdzona wiadomość, ponieważ informacja o napaści pojawiła się tylko na jednym z wielu lokalnych serwisów.
http://www.haloursynow.pl/artykuly/kole ... r,1427.htm
Swoją drogą to dziwne, że się Olu z Tobą nie skontaktowali - w końcu to mógł być ten sam sprawca
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam