Na cholerę mi to ????

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Tomek_W
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 10
Rejestracja: 24 lip 2012, 09:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Najwyraźniej joanna1012 wpuszcza nas w kanał i jedyne co mi przychodzi do głowy to cytat z filmu "Wesele" Smarzowskiego, czyli "Wiesiu nie p...dol".
Czytamy o obtarciach, paznokciach, sapaniu, jelitach itp. a potem podsumowanie, ze tegoroczny maraton to już ostatni? Co to za bzdury wierutne. Joanno rzeczywiście chyba powinnaś skończyć z bieganiem tak jak piszesz, albo skończ z wypisywaniem takich rzeczy. Jestem 48-letnim facetem, który biega od 9 tygodni i doskonale wiem co to problemy z sapaniem obtarciami, nadwagą, itp. Ale są na to proste sposoby - odpowiednie ubranie, buty, sensowne dawkowanie wysiłku, dieta, itp. Na tym forum jest całe mnóstwo bardzo dobrych rad i przydatnych informacji. Uważam, że zwyczajnie kłamiesz z tym maratonem i w ogóle trudno zgadnąć o co ci chodzi. Żaden biegacz, który osiągnął poziom maratonu nie będzie pisał w taki sposób. Tak więc droga Joanno, albo zacznij pisać z sensem, albo nie zadręczaj nas konfabulacjami.
/Tomek
New Balance but biegowy
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

touche.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Lawenda
Wyga
Wyga
Posty: 54
Rejestracja: 11 lip 2012, 11:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To zabawne, jak można ten sam tekst odczytać na różne sposoby. Ja od razu dostrzegłam wiele ironii i autoironii, ewidentnie puszczone perskie oczko do czytelnika, oczywiście może na bazie lekkiej irytacji z powodu braku wyników. To,że autorka tematu napisała to, co napisała akurat może wynika z wahań hormonalnych, o których wie każda kobieta, a o których panowie bladego pojęcia nie mają. Bywają dni, że kobieta ma ochotę kąsać albo staruszce w parku wytrącić laskę z ręki. Dla osób, które się zaraz oburzą dodaję emotikonka, bo bez niego ktoś to wszystko weźmie na serio...
A zatem :oczko:
Poza tym każdy ma prawo do chwili frustracji, kto jest bez winy i zawsze jest happy i zadowolony ze wszystkiego, niech pierwszy rzuci kamieniem....
Ja uznałam ten tekst za przewrotny, nawet zabawny, ale poczucie humoru każdy ma inne, i każdy pod poczuciem humoru co innego rozumie.
A tak na marginesie - też miewam dosyć. Nie schudłam ni grama a w dodatku okrutnie się pocę jak biegam. I pyszczek mam cały czerwony, prawie fioletowy.... :hejhej:
Ostatnio zmieniony 19 sie 2012, 14:54 przez Lawenda, łącznie zmieniany 1 raz.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13589
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Tomek_W pisze:Jestem 48-letnim facetem, który biega od 9 tygodni i doskonale wiem co to problemy
... nic nie wiesz. Ty jestes teraz pod amfora jak nastolatek po pierwszym seksie.

Moja zona nazywa sie inaczej, ale ma te same teksty jak Joanna. ... ale biega dalej.

Pozd.
Rolli
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13589
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Ach, jeszcze jedno. Znalazlem odpowiec na jej gdakanie...

"tak, tak... masz racje. Dzisiaj 6x400m w 78s!" :hejhej:

Rolli
Tomek_W
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 10
Rejestracja: 24 lip 2012, 09:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Lawenda pisze:To zabawne, jak można ten sam tekst odczytać na różne sposoby...
No może i racja.
Awatar użytkownika
Anja.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 296
Rejestracja: 07 gru 2011, 15:10
Życiówka na 10k: 1'02'46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Żoliborz

Nieprzeczytany post

Tomek_W - jesteś 48 letnim facetem i jeszcze nie rozumiesz kobiet???

Joanna miała chwilowy kryzys, wykrzyczała co myśli, a my ją wsparłyśmy - tak robią kobiety i dlatego ten wątek jest w "strefie kobiet".

Jakby chciała usłuszeć mało konstruktywne "Uważam, że zwyczajnie kłamiesz z tym maratonem i w ogóle trudno zgadnąć o co ci chodzi. Żaden biegacz, który osiągnął poziom maratonu nie będzie pisał w taki sposób" to by napisała na forum ogólnym.
Jeśli biegasz od 9 tygodni to zapewne nie osiągnąłes jeszcze poziomu maratonu, ergo nie upowaznia cię to do powyższej kategoryzacji.

Podsumowując - jak nie masz dobrego słowa dla Joanny to wypad z babskiego forum!!!
Vincent
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 320
Rejestracja: 10 lut 2011, 02:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Luboń

Nieprzeczytany post

Anja. pisze:Tomek_W - jesteś 48 letnim facetem i jeszcze nie rozumiesz kobiet???

Joanna miała chwilowy kryzys, wykrzyczała co myśli, a my ją wsparłyśmy - tak robią kobiety i dlatego ten wątek jest w "strefie kobiet".

Jakby chciała usłuszeć mało konstruktywne "Uważam, że zwyczajnie kłamiesz z tym maratonem i w ogóle trudno zgadnąć o co ci chodzi. Żaden biegacz, który osiągnął poziom maratonu nie będzie pisał w taki sposób" to by napisała na forum ogólnym.
Jeśli biegasz od 9 tygodni to zapewne nie osiągnąłes jeszcze poziomu maratonu, ergo nie upowaznia cię to do powyższej kategoryzacji.

Podsumowując - jak nie masz dobrego słowa dla Joanny to wypad z babskiego forum!!!
touche ;)
Nie jestem podtatusiały, jestem tatusiem.
Blog
Komentarze
joanna1012
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
Życiówka na 10k: 58:30

Nieprzeczytany post

wiem, że kryzysy przychodzą i odchodzą
ten jest wyjątkowo silny - naprawdę się zastanawiam po co mi to !
będę biegać dalej ... bo pewnie jak żona Rolli żyć bez tego nie mogę
tylko tak czasami człowieka dopadnie refleksja po co tyle pary w gwizdek
może przemęczenie upałem i przygotowaniem do maratonu
może rzeczywiście flustracja - że ludziska nigdy nie biegali, biegną maraton prawie bez przygotowania i robią to w 4 godziny a ja... marzę o tym by wreszcie złamać 5H
poprawę czasu na półmaratonie od pierwszego do ostatniego przez trzy lata mam 15 minut !!! a pierwszy biegłam 3 miesiące od kiedy kupiłam buty do biegania i postanowiłam biegać i mówimy tu o czasie 2:33 - 2:18 - to przecież jakiś żart jest w tym czasie naprawdę można przejść ten dystans
sprzęt mam dobry - otrarcia nawet przy super sprzęcie się zdarzają i same w sobie nie są wielkim problemem ale jak się na to nałoży wszystko powyżej to naprawdę się nasuwa pytanie "na cholerę się tak spinać"
i pewnie że mogę trenować więcej, lepiej itd. biegam 4 razy w tygodniu - kółko 9,4 km (najlepszy czas 53,30) teraz w trakcie przygotowań jeden bieg wydłużałam co niedzielę tak by dojść do 28 km ( zgodnie z planami na bieganie.pl) dodatkowo do jednego treningu dokładam 20 podbiegów - i efekt jest ... że mogę biegać dalej ale niestety nie szybciej - :echech: i muszę się chyba z tym w końcu pogodzić że 4:30 jest po za zasięgiem
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

przepraszam, że nie będę miał "dobrego słowa", na szczęście anja może sobie tylko gadać o wyrzucaniu :P

jeżeli jest taka "marna" poprawa to bodźce są złe.
na szczęście bardzo łatwo to poprawić. jeżeli masz ochotę poprawić swój humor przez poprawę wyników, to wystarczy poprawić trening (i pewnie dietę). myślę, że nawet ja jestem tu w stanie pomóc.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
joanna1012
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 252
Rejestracja: 24 cze 2010, 12:25
Życiówka na 10k: 58:30

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:na szczęście anja może sobie tylko gadać o wyrzucaniu :P
ale Anja wie o co chodzi :)

nie potrzbuję rad w męskim stylu "trenuj ciężej" bo ja już ciężej nie mogę - bo przestaje mi już teraz to sprawiać przyjemność a przecież chyba o przyjemność tu głównie chodzi
ja potrzebuję żeby mnie ktoś pogłaskał :) i powiedział że i tak jestem super

wiadomo że przyjemnie jest robić postępy a ja ich prawie nie robię - i to flustruje - zwłaszcza jak się czyta, że inni mają łatwiej (a taki ze mnie zazdrosny babol)

ale chyba rzeczywiście się wybiorę na jakąś ścieżkę biegową i pogadam z jakimś fachowcem bo jednak indywidualne podejście lepsze niż wiedza z netu bo może rzeczywiście coś robię źle - może nawet nie o ilość chodzi a o sposób ... a może po prostu nakręcą mnie jakoś pozytywnie bo na razie każdy trening jest ciężki - po prostu mi się nie chce
Awatar użytkownika
Anja.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 296
Rejestracja: 07 gru 2011, 15:10
Życiówka na 10k: 1'02'46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Żoliborz

Nieprzeczytany post

A tu akurat Qba może mieć rację - jeśli zależy Ci na dalszych postępach - może czas na trenera - po to są w końcu :)))

Z dochodzeniem do formy optymalnej jest jak z socjalizmem - im blizej tym trudności większe :bum:
Jak od zera się zaczyna, progres widać niesamowity, im dalej tym postęp odwrotny od geometrycznego.... The beściaki trenują całe dnie, wyjeżdzają do kenii i piją kobyle mleko, żeby urwać 10 sekund na maratonie, więc Twój postęp 15 minut w półmaratonie jest zajebisty :)

Ja np po 9 miesiacach biegania pobiegłam dychę o 3 minuty gorzej niż w debiucie po 2 miesiącach od rozpoczęcia treningów - więc zwalilam na czynniki atmosferyczne ("za gorąco") i cieszylam się samym biegiem :D
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

joanna serio - biegając na takim, relatywnie słabym, poziomie, przy właściwym treningu musi być postęp. wniosek - zły trening. i to wcale nie musi oznaczać za słaby, po prostu niewłaściwy.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13589
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

joanna1012 pisze:
Qba Krause pisze:na szczęście anja może sobie tylko gadać o wyrzucaniu :P
ale Anja wie o co chodzi :)

nie potrzbuję rad w męskim stylu "trenuj ciężej" bo ja już ciężej nie mogę - bo przestaje mi już teraz to sprawiać przyjemność a przecież chyba o przyjemność tu głównie chodzi
ja potrzebuję żeby mnie ktoś pogłaskał :) i powiedział że i tak jestem super

wiadomo że przyjemnie jest robić postępy a ja ich prawie nie robię - i to flustruje - zwłaszcza jak się czyta, że inni mają łatwiej (a taki ze mnie zazdrosny babol)

ale chyba rzeczywiście się wybiorę na jakąś ścieżkę biegową i pogadam z jakimś fachowcem bo jednak indywidualne podejście lepsze niż wiedza z netu bo może rzeczywiście coś robię źle - może nawet nie o ilość chodzi a o sposób ... a może po prostu nakręcą mnie jakoś pozytywnie bo na razie każdy trening jest ciężki - po prostu mi się nie chce
W Polsce malo spotykane... tutaj to jest inaczej bo nawet 40-50-60 letni przychodza do klubu lekkoatletycznego.
Jak wstapilismy, po 5 latach biegania, do klubu, zona poprawila sie z 45/10km na 39/10km w 1,5 roku. Nie tylko trenuje sie inaczej. Jest sie bardziej zmotywowny i gotowy na jeszcze ciezsze treningi.

I ciezko jest zawsze jak chce sie poprawic zyciowke. Inaczej by bylo za latwo.

Jutro jedziemy na mistrzostwa Europy weteranow, gdzie zona biegnie 800m. Tez bedzie ciezko.

Porz.
Rolli
Awatar użytkownika
dont_ask
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 462
Rejestracja: 18 kwie 2011, 11:40
Życiówka na 10k: 1:01:00
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki

Nieprzeczytany post

Ja maratonu nie pobiegnę.
Ja się z bieganiem nie kocham. Po ponad roku walki musiałam to przed sobą przyznać.

Jestem typem wytrzymałościowym, potrafię docisnąć, potrafię być twarda. Myślałam, że to kwestia czasu i ujarzmię bieganie. Ale nic z tego.

Będę trochę biegać dalej bo to zdrowo, tanio i czasami przyjemnie. Ale to tyle. Smutno mi, bo zostanę już takim biegowym patałachem :ech:
ODPOWIEDZ