ZACZYNAM ....z niczym;)
Moderator: beata
-
- Stary Wyga
- Posty: 242
- Rejestracja: 31 sty 2013, 21:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Gratuluje wam
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
maly89 pisze:Średnie tempo 5:08/km na piątce? No no i Ty niby mówiłaś, że ledwie powłóczysz nogami, że na końcu, że wolno itd? Rozumiem, że to taka zasłona dymna przed Biegiem Europejskim?
Najbardziej zdumiona to i tak jestem ja sama.
A nogami powłóczę. DOSŁOWNIE!
Mały, a może Ty byś był tak miły, i np. by mnie mąż nagrał kiedyś jak biegnę, i może mógłbyś zerknąć w wolnej chwili i powiedzieć, co ja wyprawiam i w którym miejscu mam problem że się prawie w ogóle nie wybijam?
Albo może masz jakąś koncepcję, kto by mógł na mnie na żywo, czy na filmiku zerknąć ewentualnie?
Ma_tika
O! I to jest szybko!
Ja dziś orlenowska dyszka - 48:50. I dobrze, i niedobrze. Dobrze, bo obiektywnie biegło mi się lepiej niż na dyszce tydzień temu, a podbieg Tamką okazał się nie taki straszny i wbiegłam na luzie w tempie ok. 5:00. Ani to było specjalnie strome, ani długie. Trochę to demonizowałam (co wynika stąd, że ilekroć wjeżdżam tam na rowerze, to umieram). Za to na ostatnim km tak osłabłam, że nawet widząc metę nie byłam w stanie przyspieszyć, tylko zwalniałam Miałam szansę na 47 z kawałkiem i dałam dupy. Cóż, przynajmniej wiem na czym stoję i nad czym muszę popracować.
A sama impreza super
Kurcze, jaki czas i to na 10k a ta narzeka
Z tymi rowerami no pewnie że z rowerem jest ciężej, bo mało ze samemu trzeba pod górę to jeszcze trzeba tego grata wtaszczyć.
Ja mam jedną trasę z około 4 km podbiegiem i wbiegam. Rowerem tego w życiu nie wjechałam jednym cięgiem tylko na 2-3 razy i skonana.
Frnaklina, no mnie się wydawało ze na 20 km w przyszłym roku to już JESTEŚMY umówione a nie ze Ty teraz dopiero się namyślasz.
Teraz 15 przebiegasz to nad czym tu się zastanawiać?
Anka!, GDZIE RELACJA!!!!
A Patrzcie, Szelma gdzieś zginęła. Miała opowiedzieć o tym wczorajszym biegu na 10 mil a nawet słowa nie piska.
Jeszcze raz dziękuję za gratulacje dziewczyny!
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Najbardziej oczywisty wniosek - braki siłowe. Polecam ćwiczenia siłowe nóg siłę biegową - podbiegi i wieloskoki, do tego core stabilty i zapewne te ćwiczenia, które mam nadzieję pojawią się w kontynuacji artykułu Jak trenować siłę, żeby biegać szybciej?cava pisze:...
Najbardziej zdumiona to i tak jestem ja sama.
A nogami powłóczę. DOSŁOWNIE!
co ja wyprawiam i w którym miejscu mam problem że się prawie w ogóle nie wybijam?
Krzysiek
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Nagraj, wrzuć tutaj na forum i zobaczymy co powiedzą specjaliści. Nie brakuje tutaj ludzi posiadających naprawdę dużą wiedzę.
To co mi przychodzi do głowy, taka pierwsza myśl, to dołączyć do planu skipy, rytmy i podbiegi. Jednak że mnie taki fachowiec jak z Piotrka Żyły aktor
To co mi przychodzi do głowy, taka pierwsza myśl, to dołączyć do planu skipy, rytmy i podbiegi. Jednak że mnie taki fachowiec jak z Piotrka Żyły aktor
- szelma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Jestem, jestem! Zbieram się, żeby napisać relację na blogu, ale muszę jeszcze zrobić ładne zdjęcie mojego medalu (jeżu, medal dostałam! Pierwszy w życiu ). Póki co dzięki za kciuki - trzymałam za cavove 5 km w sobotę też! I gratulacje za Wasze piątki, dychy i maratony! Rządzicie!
Ja miałam wczoraj mój wielki dzień, do którego szykowałam się przez prawie 3 miesiące I było bosko! 24 tysiące ludzi na starcie na 10 mil (w sumie 35 tysięcy w maratonie, 10 milach i krótszych biegach) - mooooorze głów! A potem bieg przez jedno z moich najulubieńszych miast na świecie - łącznie z tunelami, którymi normalnie wiedzie autostrada Od początku nogi same mnie niosły i musiałam się hamować, ale i tak wyprzedziłam tysiące ludzi (tysiące trochę głupich ludzi, do których nie dotarła idea stref startowych ). Pierwsze dwa tunele - bez większego problemu na podbiegu. Potem trasa nad rzeką wzdłuż kafejek, skąd dochodził zapach frytek i z lekka niedobrze się od niego robiło - no ale to taki frytkowy kraj, co robić Kibiców na trasie multum - praktycznie wszędzie - i to pomogało bardzo A potem 14. kilometr i najgłębszy tunel, gdzie na dole nie było nawet widać światełka na końcu - ale się pojawiło i mimo że łydki bolały jak hoho, to człowiek wspinał się dzielnie dalej I jeszcze tylko zakręt, prosta na finisz, medal od panów z antwerpskiego stowarzyszenia panów z wąsami (serio - mają genialne ozdoby na twarzy ) i bólu nie ma - zostaje duma
Według Garmina - 1h34 Oficjalne wyniki dzisiaj w gazecie (ale nie mam jak kupic, bo to lokalna) i jutro na necie, więc zobaczymy dokładnie. Liczyłam realistycznie, że 1h45 będzie możliwe, więc jestem w szoku, że wyszło aż tyle mniej
Dzisiaj nadal wielki uśmiech na twarzy, nadal wielki bąbel na stopie (prewencyjnie nakleiłam compeedowy plaster, to pęcherz zrobił mi się dookoła plastra ) i rozpierająca duma Dałam radę!
Ja miałam wczoraj mój wielki dzień, do którego szykowałam się przez prawie 3 miesiące I było bosko! 24 tysiące ludzi na starcie na 10 mil (w sumie 35 tysięcy w maratonie, 10 milach i krótszych biegach) - mooooorze głów! A potem bieg przez jedno z moich najulubieńszych miast na świecie - łącznie z tunelami, którymi normalnie wiedzie autostrada Od początku nogi same mnie niosły i musiałam się hamować, ale i tak wyprzedziłam tysiące ludzi (tysiące trochę głupich ludzi, do których nie dotarła idea stref startowych ). Pierwsze dwa tunele - bez większego problemu na podbiegu. Potem trasa nad rzeką wzdłuż kafejek, skąd dochodził zapach frytek i z lekka niedobrze się od niego robiło - no ale to taki frytkowy kraj, co robić Kibiców na trasie multum - praktycznie wszędzie - i to pomogało bardzo A potem 14. kilometr i najgłębszy tunel, gdzie na dole nie było nawet widać światełka na końcu - ale się pojawiło i mimo że łydki bolały jak hoho, to człowiek wspinał się dzielnie dalej I jeszcze tylko zakręt, prosta na finisz, medal od panów z antwerpskiego stowarzyszenia panów z wąsami (serio - mają genialne ozdoby na twarzy ) i bólu nie ma - zostaje duma
Według Garmina - 1h34 Oficjalne wyniki dzisiaj w gazecie (ale nie mam jak kupic, bo to lokalna) i jutro na necie, więc zobaczymy dokładnie. Liczyłam realistycznie, że 1h45 będzie możliwe, więc jestem w szoku, że wyszło aż tyle mniej
Dzisiaj nadal wielki uśmiech na twarzy, nadal wielki bąbel na stopie (prewencyjnie nakleiłam compeedowy plaster, to pęcherz zrobił mi się dookoła plastra ) i rozpierająca duma Dałam radę!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
JAAAA!!!! BRAWOOOO!!!!!!
No pięknie, ponad 16 km w 1,34 Piknie!
A jak stylowo wyglądałaś, koszulka pierwsza klasa!
Czekam na dokładna relację ze zdjęciami na blogu.
Z tymi zapachami to rozumiem, jak biegałam w kółko po tej starówce, to co chwila wbiegałam w smugi zapachów z restauracji którymi cała trasa byłą dosłownie zapchana- w końcu to Gdańska starówka raj restauratorów i ogródek kawiarniany na ogródku.
Jakoś tak po 3cim kółku to już była męka - co silniejsza smuga zapachu to wszytko do gardła podchodziło. Najgorzej z pizzeri "wali" Nie wiem jak by to było jakby na dodatek było gorąco albo bezwietrznie.
No pięknie, ponad 16 km w 1,34 Piknie!
A jak stylowo wyglądałaś, koszulka pierwsza klasa!
Czekam na dokładna relację ze zdjęciami na blogu.
Z tymi zapachami to rozumiem, jak biegałam w kółko po tej starówce, to co chwila wbiegałam w smugi zapachów z restauracji którymi cała trasa byłą dosłownie zapchana- w końcu to Gdańska starówka raj restauratorów i ogródek kawiarniany na ogródku.
Jakoś tak po 3cim kółku to już była męka - co silniejsza smuga zapachu to wszytko do gardła podchodziło. Najgorzej z pizzeri "wali" Nie wiem jak by to było jakby na dodatek było gorąco albo bezwietrznie.
- szelma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Dzięki, dzięki Wieczorem napiszę relację na świeżo, a jutro będą oficjalne wyniki i zobaczymy, ile tam wyszło I zdjęcia będą oficjalne też.
Koszulka jest fajowa - polecam! Zakupiłam na necie na stronie firmy Attiq. Dobra jakość i dobrze się agrafki wpinało, bo ma wzorek z materiału z większymi oczkami, więc można się tam wbić i nie trzeba robić dziur. No i jako samozwańcza reprezentantka Polski musiałam mieć polskie kolory Na 20k muszę sobie tylko bardziej pasujące kolorystycznie gacie kupić, bo te niebieskie to tak se.
I strasznie jestem z siebie dumna To niesamowite uczucie, jak się wbiega na metę, dostaje medal i zdaje sprawę, że UDAŁO SIĘ! Wiem, że to taka radość debiutantki i 10 mil można latać w godzinę, ale jednakowoż - duma mnie rozpiera i nawet sobie wzięłam medal do pracy, żeby móc na niego patrzeć od czasu do czasu
Koszulka jest fajowa - polecam! Zakupiłam na necie na stronie firmy Attiq. Dobra jakość i dobrze się agrafki wpinało, bo ma wzorek z materiału z większymi oczkami, więc można się tam wbić i nie trzeba robić dziur. No i jako samozwańcza reprezentantka Polski musiałam mieć polskie kolory Na 20k muszę sobie tylko bardziej pasujące kolorystycznie gacie kupić, bo te niebieskie to tak se.
I strasznie jestem z siebie dumna To niesamowite uczucie, jak się wbiega na metę, dostaje medal i zdaje sprawę, że UDAŁO SIĘ! Wiem, że to taka radość debiutantki i 10 mil można latać w godzinę, ale jednakowoż - duma mnie rozpiera i nawet sobie wzięłam medal do pracy, żeby móc na niego patrzeć od czasu do czasu
- franklina
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1395
- Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!
-
- Stary Wyga
- Posty: 242
- Rejestracja: 31 sty 2013, 21:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Fajne te ćwiczenia siłowe nóg ja mam nadal problem z biegiem ciągłym więc chętnie je wypróbuje.Robić je w dni treningowe(biegowe) czy w dniach wolnych?
- Buniek
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2655
- Rejestracja: 11 cze 2009, 11:12
- Życiówka na 10k: 35:35
- Życiówka w maratonie: 2:57:09
- Lokalizacja: Toruń
Lepiej w dni biegowe - po zakończeniu biegania, kiedy jesteś jeszcze dobrze rozgrzana, a w dni niebiegowe nogi będą miały szansę się zregenerować, a jeżeli będziesz miała ochotę coś w te dni ćwiczyć to możesz core stabilityMarkiza1 pisze:Fajne te ćwiczenia siłowe nóg ja mam nadal problem z biegiem ciągłym więc chętnie je wypróbuje.Robić je w dni treningowe(biegowe) czy w dniach wolnych?
Krzysiek
- kachita
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6639
- Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Ma_tika, jak sama się nie możesz przemóc, to spróbuj jogi (w sensie zajęć na siłowni ) - tam silny core jest bardzo potrzebny i sporo pozycji (czy tam asan) to dokładnie te same ćwiczenia co w tym artykule.
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja też nienawidzę tego rodzaju ćwiczeń. Nawet nie ćwiczen a tego ze po prostu trezba sie walnąc na dywan czy gdzie tam i bezrefleksyjnie machać coś, co dla mnie jest masakrycznie nudne i męczące psychicznie.Ma_tika pisze:kurczę, ja już od pół roku wprowadzam core stability, ale tak nienawidzę tego rodzaju statycznych ćwiczeń, że zupełnie nie mogę się przemóc...
mam nadzieję, że tę część konieczną do jako takiego biegania załatwia mi 3 x w tygodniu aqaaerobik.
Niby w odciążeniu ale ćwiczymy z przyżądami i naprawde trzeba sie przyłozyć żeby robić w tempie. Mięsnie tułowia (brzucha, pleców, drobne mięśnie stabilizujące okookregosłupowe mam w dobrej formie przez to. U mnie to od razu "czuć" bo jak sa w formie to mnie kregosłup nie boli, a jak zapuszczę to leże i stękam.
Yogę też jestem w stanei ścierpieć, macham kilka razy w tygodniu ukądy Fiji MacAlpine na ogół po 2 rożne sekwencje.
U mnie chyba ta siła nóg zostaje do mocno podciągnięcia.
BUNIEK- wielkie dzieki za linki, sa naprawdę pomocne, ale czy mozna zalatwić siłe nóg kładąc główny nacisk na podbiegi?
To jestem w stanie robić regularnie i bez wpadania w zniechęcenie i nudę.
- szelma
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 400
- Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Belgia
Ja robię ćwiczenia na core stability z tych filmików. Na pewno pomogly mi na ogólne wzmocnienie pleców - wpływu na biegnie jako takie stwierdzić nie mogę, mam nadzieję, że jest Po bieganiu robię sobie sesję core stability, potem rozciąganie i prysznic - trochę czasu na to wszystko schodzi, niestety, ale co robić - trzeba ćwiczyć
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 730
- Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
szelma Gratuluję pierwszego medalu! Koszulka rzeczywiście świetna i bardzo na miejscu - godnie reprezentowałaś tam wszystkie Polki:-) W niedzielę po maratonie mąż w ramach obiadu przywiózł nam belgijskie frytki z Okienka.
Zmuszacie się do ćwiczeń, a ja Wam powiem, że się do niczego nie zmuszam w sporcie. Może i jestem w tym odosobniona, ale dla mnie liczy się przyjemność - robię rzeczy męczące, ale nie na tyle, żebym czuła, że robię coś wbrew sobie.
cava mi podbiegi wystarczą na ćwiczenie siły, do tego interwały, ale nie jakieś po 400m, jak niektórzy robią
W sobotę wybiorę się na trening Biegam Bo Lubię pierwszy raz w tym sezonie i to jest dla mnie świetna sprawa. Wszystkim je polecam. Zawsze dobrze się bawię, wysiłek jest taki akurat na moje potrzeby.
Zmuszacie się do ćwiczeń, a ja Wam powiem, że się do niczego nie zmuszam w sporcie. Może i jestem w tym odosobniona, ale dla mnie liczy się przyjemność - robię rzeczy męczące, ale nie na tyle, żebym czuła, że robię coś wbrew sobie.
cava mi podbiegi wystarczą na ćwiczenie siły, do tego interwały, ale nie jakieś po 400m, jak niektórzy robią
W sobotę wybiorę się na trening Biegam Bo Lubię pierwszy raz w tym sezonie i to jest dla mnie świetna sprawa. Wszystkim je polecam. Zawsze dobrze się bawię, wysiłek jest taki akurat na moje potrzeby.