dont_ask pisze:mam długą koszulkę devolda... bardzo ciepła...
Zastanawiam się, czy na wierzch nie założyć luźniejszych spodni. Getry, nawet te ciepłe, przylegają do ciała i niewiele jest przestrzeni na "ciepłe powietrze".
Że też wcześniej na to nie wpadłam - całą ubiegłą zimę zmagałam się z marznącą d** - zakupiłam termoaktywne kolarki pod biegowe "chiepłochronne" lajkry, zakładałam po 2 pary gatek, a to wszystko przecież ściśle przylegające, nie robi poduszki powietrznej....
dziś na sam wierch dołożyłam swoje letnie spodenki w góry:
http://www.decathlon.pl/szorty-forclaz- ... 71857.html
i różnica była, wolne długie wybieganie (2 godziny bez 15 minut) wreszcie nie przemroziło mi permanentnie tyłka i ud (no ale dziś było tylko jakieś -1)...a, i te spodenki nie łopoczą
W ogóle mam żal, że nie robi się biegowych długich kurtek które zakrywają cały tyłek. Rozumiem, że jak się zasuwa kosmiczną prędkością to taka kurtka ograniczała by ruch w biodrze, ale założę się że całkiem sporo biegających kobiet po prostu sobie truchta, i fajnie jakby ktoś na to wpadł, że przy truchtaniu długość za tyłek nie przeszkadza.Żądam dłuższych bluz na zimę !!!
