Biegałam w ciąży. Moja lekarka twierdziła nawet, że
nagłe zaprzestanie aktywności może by groźne dla mnie i dziecka. Nie miałam żadnego planu treningowego wychodziłam i słuchałam siebie i biegając myślałam o dziecku, jak miałam jakiekolwiek wątpliwości przechodziłam do marszu. Nie biegałam niczego szybszego - sporadycznie II zakres, a i objętośc zmalała. Kilka razy startowałam w zawodach, ale towarzysko, bez finiszu, całośc na dużej rezerwie. W trzecim trymestrze spacery i basen. Ważna jest też gimnastyka, powoli dochodziły cwiczenia typowe dla kobiet w ciąży - rozluźniające kręgosłup, a zwłaszcza jego dolny odcinek, zapobiegające powstaniu wad postawy, rozluźniające i przygotowujące do porodu. Czasem tylko gdzieś podbiegłam - na pociąg, w ramach rozgrzewki na zajęciach z emisji głosu, z dzieckiem bawiac się w berka itp.
Seks w normalnej ciąży nie jest zagrożeniem (w prezerwatywie ze względu na ryzyko infekcji) i o ile przyszła mama ma na to ochotę, niektórzy radzą zaprzestac na kilka tyg w 2 trymestrze, kiedy jest największe ryzyko poronienia, natomiast w 9 m-cu ułatwia poród siłami natury bez konieczności podawania oksytocyny. Podobnie zresztą jak aktywnośc fizyczna mamy.
PS. W pierwszej ciąży nie biegałam, bo tak zalecił mi lekarz. Gorzej ją znosiłam, mieliśmy trudniejszy poród, po którym dłużej dochodziłam do siebie. W drugiej ciąży też mogłabym zrezygnowac z biegania gdybym tylko wiedziała, że tak będzie lepiej dla dziecka, a takiej pewności moja lekarka nie miała. Urodziłam dwójkę zdrowych dzieci prawidłowo się rozwijających, nawet nieco za szybko

. Jestem szczęśliwą mamą między innymi dlatego, że mogę realizowac się na różnych płaszczyznach (gdybym nie biegała byłabym sflustrowana i nerwowa i odbijałoby to się na dzieciach). Słyszałam też opinię, że nie należy biegac, bo zanika pokarm - Wisię karmiłam prawie dwa lata, a Wita 15 m-cy, Wisię skończyłam karmic jak mnie pogryzła, a Wita. gdy byłam psychicznie zmęczona karmieniem i miałam niski poziom potasu, a nie dlatego, że nie miałam pokarmu
Bieganie w ciąży jak najbardziej tak, ale oczywiście z umiarem.