Fukuoka Marathon

czyli o rywalizacji na najwyższym poziomie, zarówno na szosie jak i w gó®ach
Awatar użytkownika
Łukasz Panfil
Wyga
Wyga
Posty: 63
Rejestracja: 26 lis 2009, 15:57

Nieprzeczytany post

Draku 2:17:59 - 11m.
New Balance but biegowy
MichałBiernat
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 07 gru 2010, 08:44
Życiówka na 10k: 45:53
Życiówka w maratonie: 03:55:02

Nieprzeczytany post

Witam, odnoszę wrażenie, że artykuł ma charakter napiętnujący wynik Adam Draczyńskiego. Przeczytałem ostatnio wywiad z Grzegorzem Gajdusem, w miesięczniku Bieganie, w którym pan Gajdus również krytykował Adama Draczyńskiego za jego postawę podczas Mistrzostw Europy w Barcelonie. Nie wiem, czy zbieżność nagatywnych ocen jest przypadkowa, czy nie. Jeżeli tak jest, że ten artykuł to pokłosie tego w miesięczniku to źle. Ja również byłem zawiedziony postawą polskich maratończyków poza Mariuszem Giżyńskim, który walczył do końca. Jednak uważam, że wynik 2:17:59 osiągnięty w Fukuoce jest wynikiem dobrym, jeżeli nie bardzo dobrym, biorąc pod uwagę kończący się sezon oraz odmienność klimatyczną, o czym wspomniał piszący ów artykuł. Również pan Gajdus wskazał jak wiele czynników musi "zejść" się w jednym czasie, aby uzyskiwać wyniki w granicach 2:10. Dlatego porponuję, aby z większą rezerwą podejśc do wyniku osiągniętego w Fukuoce przez Adama Draczyńskiego i na przykład zauważyć, że był trzecim Europejczykiem w stawce, zamiast napiętnować go za czas 2:17:59!!! Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

No bez przesady, gdzie tu piętnowanie?
Cytuję:

W biegu brał udział także polski zawodnik Adam Draczyński, który ukończył maraton na 11 pozycji z czasem: 2:17:59, dla którego był to pierwszy po nieudanych Mistrzostwach Europy start maratoński (w Barcelonie Draczyński zszedł z trasy z nie jasnych powodów).
Stosunkowo słaba postawa Polaka nie dziwi, większość z naszych zawodników nie czuje się dobrze w startach na dalekim wschodzie, ostatni znany przypadek to Paweł Ochal w 2008 roku kiedy to w maratonie w Tokio uzyskał wynik 2:15:04. Poniżej wykres przedstawiający spadek tempa Adama Draczyńskiego w Fukuoce.


W którym miejscu jest piętnowanie? Proszę pokazać.
MichałBiernat
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 07 gru 2010, 08:44
Życiówka na 10k: 45:53
Życiówka w maratonie: 03:55:02

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:No bez przesady, gdzie tu piętnowanie?
Cytuję:

W biegu brał udział także polski zawodnik Adam Draczyński, który ukończył maraton na 11 pozycji z czasem: 2:17:59, dla którego był to pierwszy po nieudanych Mistrzostwach Europy start maratoński (w Barcelonie Draczyński zszedł z trasy z nie jasnych powodów).
Stosunkowo słaba postawa Polaka nie dziwi, większość z naszych zawodników nie czuje się dobrze w startach na dalekim wschodzie, ostatni znany przypadek to Paweł Ochal w 2008 roku kiedy to w maratonie w Tokio uzyskał wynik 2:15:04. Poniżej wykres przedstawiający spadek tempa Adama Draczyńskiego w Fukuoce.


W którym miejscu jest piętnowanie? Proszę pokazać.
Staram się czytać artykuły na Bieganiu.pl i nie pamiętam (może za mało przeczytałem ale proszę nie przytaczać przykładów, bo mam prawo do własnej oceny), aby spadek tempa biegu był pokazywany na wykresie (!), podkreslając "stosunkowo słabą postawę Polaka", podczas gdy poniżej pjawia się informacja, że: "widać niesamowicie wysoki poziom tamtejszego maratonu". To dla mnie niekonsekwencja, w kontekście oceny Adama Draczyńskiego. Pamiętamy, że zawiódł w Barcelonie (o okolicznościach napisał p.Gajdus) ale pamiętajmy też, że do medalu w Barcelonie starczyło pobiec 2:18, chociaż w ekstremalnych warunkach. Dlatego uważam, że krytykowanie kogoś, za 2:17:59 jest przesadą. Pozdrawiam.
PS. Niestety z przyczyn organizacyjnych na kolejne posty, już nie bedę mógł odpowiedzieć.
KRZYSIEKBIEGA
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 512
Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
Życiówka na 10k: 31.16
Życiówka w maratonie: 2:23;47

Nieprzeczytany post

Prawdą jest że zawodnicy tam jada tylko kasować startowe, od ponad dziesięciu lat żaden z zawodników od nas nie pobiegł na swoim poziomie w Japonii. Ja z góry przewidywałem i oficjalnie o tym pisałem że Adam nie złamie 2:15. Z pewnością do mety dobiegł tylko dlatego że poprzez startowe był do czegoś zobowiązany, na Mistrzostwach Europy nie dawali startowego dlatego zszedł z rasy.
Czy 2:17.59 jest jego dobrym wynikiem? uważam że do 2:10 to jest przepaść i przeliczyłbym to nawet na dwie klasy sportowe. Jeżeli ktoś biega trzecią piątke już minute wolniej od pierwszej, to coś jest nie tak....
Żyje po to, by biegać
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

MichałBiernat pisze: Staram się czytać artykuły na Bieganiu.pl i nie pamiętam (może za mało przeczytałem ale proszę nie przytaczać przykładów, bo mam prawo do własnej oceny), aby spadek tempa biegu był pokazywany na wykresie (!), podkreslając "stosunkowo słabą postawę Polaka", podczas gdy poniżej pjawia się informacja, że: "widać niesamowicie wysoki poziom tamtejszego maratonu". To dla mnie niekonsekwencja, w kontekście oceny Adama Draczyńskiego.

Dlatego uważam, że krytykowanie kogoś, za 2:17:59 jest przesadą.
1. Spadek tempa na wykresie jest ciekawostką - żeby czytelnicy widzieli że spadek tempa był stały, a nie, że nagle stało się coś po którymś kilometrze. Daliśmy to dlatego, że Adam Draczyński wiosną zrobił bardzo dobry wynik i oczekiwania kibiców są wobec niego na pewno wysokie.

2. Nie podkreślamy "stosunkowo słabej postawy". Po prostu taka właśnie była - stosunkowo słaba. Nie tragiczna, nie świetna ale stosunkowo słaba, Paweł Ochal pobiegł tam jednak o blisko trzy minuty szybciej.

3. Nie krytykujemy. My naprawdę mało krytykujemy, bo pomimo tego że to dosyć łatwe i poczytne staramy się być w skórze zawodnika i wiemy, że niestety tak w sporcie jest, że samego siebie się nie przeskoczy. Dlatego proszę czytać nasze teksty bez zakładania złych intencji.
Gregory
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 193
Rejestracja: 11 lut 2008, 20:38

Nieprzeczytany post

Pamietam jak ktos po klapie na Mistrzostwach Europy ktos powiedzial czy raczej nawet ostro zaatakowal ze poczekajmy
do jesiennych maratonow i ze na pewno zarowno Adam jak i Heniu maja nagrane komercyjne maratony na jesien wiec
mieli nikla motywacje aby dobrze wypasc na ME.
Zreszta w wywiadzie dla Biegania troche trener Gajdus sam przyznaje ze u Henia negatywne mysli znalazly slaby punkt w postaci bolu w kolanie.....dosc ciekawe wytlumaczenie.

Coz widac ze sasiedzi zza wschdniej granicy SAFRONOV i BARANOVSKY maja troche inna motywacje i cele niz nasi zaowodnicy
przyjezdzajacy do Japonii na maraton.

Adam: odnosnie poziomu Japonczykow to ja bym nie przesadzal,
zaden nie zlamal 2.10 u siebie a dodatkowo jedynie 3 zlamalo bariere 2.15 co w swiecie
zawodowego maratonu jest chyba granica przyzwoitosci obecnie.
KRZYSIEKBIEGA
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 512
Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
Życiówka na 10k: 31.16
Życiówka w maratonie: 2:23;47

Nieprzeczytany post

Pewnie w pierwszym zdaniu chodzi o mnie. Ja od razu po ME śmiało pisałem że zapewne zeszli z trasy bo ważniejsze są wojskowe mistrzostwa w Atenach- zgadłem w 50% bo pobiegł tam Szost, ale i do Draczyńskiego się nie myliłem bo jednak komercja to komercja i nie ma to jak gdzieś dostać kasiore za start....

Jak ktoś jest na bardzo wysokim poziomie powinien się zastanowić co jest dla niego ważniejsze i nie ośmieszać się jak i nie robić antyreklamy przed imrezami mistrzowskimi, jak ktoś planuje biegać IO w Londynie to niech się mocno zastanowi czy na prawde tego chce, my na pewno ocenimi dany start. A nie oszukiwać nas kibiców że niby wszystko jest !@#$%...:)
Żyje po to, by biegać
pogromca głupoty
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 11
Rejestracja: 07 gru 2010, 20:01
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

KRZYSIEKBIEGA pisze:Pewnie w pierwszym zdaniu chodzi o mnie. Ja od razu po ME śmiało pisałem że zapewne zeszli z trasy bo ważniejsze są wojskowe mistrzostwa w Atenach- zgadłem w 50% bo pobiegł tam Szost, ale i do Draczyńskiego się nie myliłem bo jednak komercja to komercja i nie ma to jak gdzieś dostać kasiore za start....

Jak ktoś jest na bardzo wysokim poziomie powinien się zastanowić co jest dla niego ważniejsze i nie ośmieszać się jak i nie robić antyreklamy przed imrezami mistrzowskimi, jak ktoś planuje biegać IO w Londynie to niech się mocno zastanowi czy na prawde tego chce, my na pewno ocenimi dany start. A nie oszukiwać nas kibiców że niby wszystko jest !@#$%...:)

Słuchaj Pan, Panie Bartkiewicz!
Po pierwsze jesteś Pan na forum publicznym i słowo "!@#$%" jest wulgaryzmem.
Po drugie - nie zdziwiłbym się gdyby Adam Draczyński wytoczył Panu proces,
bo to co Pan tutaj piszesz to POMÓWIENIA. Nie znasz Pan motywacji zawodników,
jaką kierowali się nie kończąc rywalizacji w ME. Oskarżenia, które Pan wytaczasz
to wyłącznie pańska, subiektywna ocena.
Po trzecie - jeżeli ktoś dostaje wysokie startowe tzn że w pełni sobie na to zasłużył.
A może uważasz Pan, że chłopakom taka gratyfikacja się nie należy? Oni posiadają
wiarygodne wizytówki w postaci wyników, na które ciężko pracowali. W przeciwieństwie
do pańskich wątpliwych, marnej jakości sukcesów są to zawodnicy, których osiągnięcia
są czyste.
Po czwarte - radziłbym więcej wstrzemięźliwości w pańskich ocenach - jesteś Pan również
zawodnikiem, więc jakim prawem oceniasz wynik 2:17:59 jeżeli sam w dodatku wątpliwie
uzyskałeś w szczytowym momencie czas blisko 6 minut gorszy. Pamiętaj, że biegacz
taki jak ty, mimo wszystko na jakimś tam poziomie powinien trochę inną miarę przykładać
do występów kolegów po fachu.
Po piąte - pańska wiarygodność jest absolutnie żadna. Niby na czym budujesz Pan
swój pseudo autorytet? Na aferach dopingowych? Na propagowaniu biegania z kontuzjami?
Na analfabetycznym stylu wypowiedzi?
Po szóste jawisz się Pan jako wielki amator, a sam pan przyznajesz że wybierasz starty
w których można zarobić. Nie krytykuj zatem zarobkowych aspiracji innych zawodników.
Po siódme - dyskusja to posiadanie wiarygodnych argumentów więc radzę przestać tak
głośno krzyczeć bo najwyraźniej sam Pan się zagłuszyłeś i nie słyszysz wypowiadanych
przez siebie bzdur.
Po ósme - dzięki Panu zacznę bardziej szanować papier toaletowy widząc jak bez namysłu
wycierasz pan sobie to i owo kolegami z biegowych tras.
Życzę opamiętania
Awatar użytkownika
Kazig
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2518
Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Targówek
Kontakt:

Nieprzeczytany post

tak na marginesie, apropo wykresu, to jak coś spada, to niech spada, a nie rośnie :)
zboczenie zawodowe
Awatar użytkownika
DOM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2101
Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
Życiówka na 10k: 34:27
Życiówka w maratonie: 2:36:045
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Nie do końca podoba mi się podejście AD, ale je rozumiem.
Kończenie maratonu w sytuacji, gdy coś jest nie tak ze zdrowiem, jest bez sensu. Z drugiej strony jeden maraton przeczy drugiemu. W Barcelonie wymówka zdrowotna wystarczyła, w Japonii Adam twardo biegł do końca. Choć może wynikało to (poza względami finansowymi) z tego, że jest koniec sezonu i prawdopodobieństwo lepszego startu w tym roku nie istnieje.

Nie lubię zawodników, którzy regularnie schodzą z trasy biegów (innych niż maraton). Szczególnie tych krótszych- a Adam powiedział, że robił tak wielokrotnie na bieżni. To nie jest postawa, która budzi zaufanie. Dla organizatora zapraszanie zawodnika, który wielokrotnie zszedł z trasy to wielkie ryzyko, którego nie będzie chciał podejmować.

Jeszcze wracając do Barcelony- fatalna postawa naszych maratończyków- oprócz Mariusza, może niestety przełożyć się na podejście PZLA i PKOL do biegaczy długodystansowych. Nie zdziwi mnie wyśrubowanie minimów i nieufność do zawodników.

Kibicuję Adamowi, ale wynika mi, że to Adam na cięższy charakter od Grzegorza...
Spełniona mama dwóch chłopaków.
Miłośniczka Wings For Life;) i biegów górskich.
DOMwBIEGU.pl
Masa777
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 17
Rejestracja: 08 gru 2010, 08:38
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie powiedział bym, ze to Adam ma cięższy charakter nie znasz ich osobiscie więc nie wypowiadaj sie na takie tematy. Nie przebywasz z nimi na obozach!!!!!!!!!!!!!
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Po pierwsze, jeżeli ktoś ma mała wiarygodność, to jest to to świeżynka na forum, która w pierwszym poście robi dym...
Szczególnie o nasyconych emocjonalnie nickach.

Po drugie, nie trzeba znać osobiście zawodnika by wyciągać wnioski z jego wypowiedzi.
Słowa i czyny, które są dostępne dla świata, są podstawą do oceny, do formułowania której każdy ma prawo. Zawodnik nie jest świętą krową na którą powinno się chuchać i dmuchać, podlega krytyce, szczególnie w sytuacji gdy jest osobą publiczną z racji bycia w czołówce biegów długich w kraju, gdy jest kadrowiczem, czyli korzysta z publicznych, to jest również naszych, pieniędzy.

Po trzecie, nie trzeba samemu biegać zawodowo by móc krytycznie oceniać występy innych - czy ktoś wymaga od krytyka muzycznego by sam był wirtuozem? Raczej nie... By móc krytycznie oceniać występy innych potrzebna jest wiedza, ale nieokniecznie praktyczna.


Po czwarte, kilka moich odczuć:
- jeżeli jest się osobą publiczną a w odpowiedzi na trudne pytanie mówi się: "nie chcę o tym rozmawiać, biegam dla siebie", to coś jest na rzeczy,
- podobnie jak DOM wydaje mi się niekonsekwentną postawa taka, gdzie w jednym maratonie wymówka zdrowotna jest wystarczjąca do zejścia z trasy, w drugim zaś nie, szczególnie, gdy to za ten drugi dostaje się pieniądze,
- jak pokazała dyskusja w innym wątku, sam zawodnik może czasami wiele wyjaśnić, bezpośrednio na forum, życzyłbm sobie tego i wtym przypadku, nie chciałbym czytać kolejnych emocjonalnych wypowiedzi anonimowych totumfackich...
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Sleczek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 170
Rejestracja: 30 mar 2010, 09:17
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zgadzam się z przedmówcami, zawodnik który czuje, że nie stanie na pudle i schodzi z trasy to kpina. W takim razie nich Draczyński startuje w biegach lokalnych wtedy będzie wygrywał i nie będzie musiał schodzić z trasy. Tylko, że kasa za wygranie jest niższa.... :hej: :hej:
p.s od jednego gościa co startował w Barcelonie słyszałem, że faktycznie Gajdus przed maratonem mówił o kasie....
Ostatnio zmieniony 08 gru 2010, 10:17 przez Sleczek, łącznie zmieniany 1 raz.
KRZYSIEKBIEGA
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 512
Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
Życiówka na 10k: 31.16
Życiówka w maratonie: 2:23;47

Nieprzeczytany post

Czyli z wywiadu można wywnioskować że Adam Wiedeń nabiegał fuksem, gdzie trafił pogode, dobrą trase, nie miał problemów z żolądkiem i nie był wcześniej chory.....

Nie zgodze sie też ze zdaniem :Ale co ta Japonia ma wspólnego z Barceloną? Przecież od pierwszego sierpnia do czwartego grudnia o mnóstwo czasu, żeby wypocząć, przygotować się do kolejnego maratonu. Przecież chłopaki wcześniej startowali w Atenach? Ktoś mógłby powiedzieć: „- No tak, Henio zszedł z trasy w Barcelonie bo miał nagrany maraton w Atenach. Przecież Ateny były dużo wcześniej przed Barceloną”..

Tutaj widać że Adam się zdenerowował, bo namieszał w końcówce że "Ateny były niby przed Barceloną...." Nikt jeszcze z Polaków nie pobiegł dobrze trzech maratonów w roku, a tu Adam pisze że 4 miesiące przerwy to kupe czasu.... - ja się z tym nie zgadzam. Kupa czasu może być dla zawodnika faktycznie jak ma życiówke 2:10 i planuje pobiec z 6 minut wolniej na innym maratonie lub zejść z trasy, a nie celować podobnie w 2:10 i lepiej...

W innym wywiadzie Heniu Szost twierdzi że 3 miesiące pomiędzy maratonami to zbyt krótki okres żeby sie dobrze przygotować, a po Barcelonie biegnie Ateny. Tak jak wcześniej wspomniałem i nie tylko ja, że dla Henia ważniejsze były Ateny a Barcelona finansowo się nie opłacała....
Żyje po to, by biegać
ODPOWIEDZ