"Rajd trzech Orłów"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 12 kwie 2002, 10:25
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Świnoujscie
- Kontakt:
Kolejny rajd przygodowy mamy za sobą. Organizatorami rajdu była grupa zapaleńców ze Szczecina pod przewodnictwem Zbyszka. Serdecznie dziękuję całej ekipie organizacyjnej za zorganizowanie tego rajdu. Sami organizatorzy dostrzegli błędy, które popełnili. Uczestnicy mam nadzieje wybaczą je organizatorom przynajmniej z tego powodu, że była to ich pierwsza impreza organizowana w sprinterskim tempie no i co należy podkreślić za bardzo małe pieniądze. Trasa rowerowa ciekawa, ale zbyt dużo było asfaltu no i te straszne przejazdy przez Szczecin. Trasa piesza już zdecydowanie atrakcyjniejsza. Pływanie różniło się zdecydowanie od pływania na Bieliku. Drugie pływanie zdecydowanie zbędne i niebezpieczne dla mięśni pływaków. Po 100 km na rowerach wchodzenie do wody jest naprawdę niebezpieczne. Już w wodzie łapały mnie skurcze. Po ruszeniu rowerem po kilku minutach złapał mnie skurcz, z którym kilka minut nie mogłem sobie poradzić no i na rowerze wodnym tylko mój partner Krzysiek pracował a ja walczyłem ze skurczami mięśni. No i trasa kajakowa. Nareszcie przydały mi się moje doświadczenie w kajakarstwie i zdolności w komplikowaniu tras kajakowych na Bieliku. Nasza wygrana na etapie kajakowej to efekt decyzji o przenoskach. Kluczową przenoską była ta z PK 29 na Regalicę około 400 metrów po leśnej drodze wzdłuż autostrady pod most i tam już tylko z prądem Regalicą do mety etapu. Ci, którzy tego nie zrobili mieli dłuższą drogę przez zarośnięte kanaliki między pływającymi wyspami. Cieszę się też bardzo ze stosunkowo małej straty do tych najlepszych. Podczas oczekiwania na zakończenie w dobrze zaopatrzonym barze i co istotne opłaconym poczęstunkiem przez organizatorów można było podyskutować o tym jak i innych rajdach. Jak zwykle znany Kiełbasa jak tylko usłyszał, że myślę o starcie w AT przypomniał mi o moich słowach po kwietniowej decyzji o odwołaniu AT. Nadal uważam, że była to decyzja krzywdząca dla tych, którzy zgłosili się do startu oraz fatalna dla wizerunku firmy, która jest organizatorem tej imprezy. Celowo nie wymieniłem nazwy tej firmy, ponieważ nadal uważam ludzi z tej firmy za zupełnych amatorów. Czekamy na oficjalne wyniki no i do zobaczenia na kolejnym rajdzie mam nadzieje, że w Żywcu na AT 2003.
WiechoR
- SIM21
- Rozgrzewający Się
- Posty: 5
- Rejestracja: 23 cze 2003, 21:33
Rajd Trzech Orłów zakończony! Kto nie był niech żałuje. Impreza super! Plenery wokół Szczecina przepiękne. Co do organizacji przyznam, że wcześniej byłem pełen najczarniejszych obaw oceniając przygotowania jedynie na podstawie informacji na stronie rajdu. Odniosłem wrażenie, że rzeczywiście wszystko było organizowane na ostatnią chwilę, ale przecież wypaliło!!! Błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi. Zbyszku, Magdo i Piotrze serdeczne dzięki! (Piotrze, gdybyś chciał zostać politykiem, masz zawsze mój głos - wszystko jedno jaką opcję polityczną wybierzesz). Podziękowania także dla wszystkich współorganizatorów, sędziów, ratowników i ekipy od wspinaczek- przyznam, że pierwszy raz w życiu zjeżdżałem na linie - "klawo jak cholera Egon".
Jeszcze kilka wrażeń na gorąco. Faktycznie przejazd przez miasto trochę przypominał Urban Jungle Survival. Zbyszku nie czytaj teraz bo będziesz musiał wlepić mi mandacik. Przejechaliśmy na czerwonym świetle 14 skrzyżowań w tym wszystkie na Wojska Polskiego. Na szczęście przy Bramie Portowej było zielone. W przyszłym roku należałoby dodać ZS w postaci skoku z pędzącego tramwaju do Odry i wspinaczkę na wieżowiec Radissona. Ewentualnie można by, tak jak było planowane dodać etap przez Niemcy - i wtedy niestety miasta nie będzie. Natomiast będzie nieźle podrasowane NRD. (Też warto zobaczyć)
Wiem, że stare i młode wygi rajdów przygodowych nie zgodzą się ze mną, ale bardzo podobał mi się etap rowerowy. Dla mnie było wytarczająco dużo jazdy terenowej, a ponieważ lubię speed, szosy mi nie przeszkadzały.
Co do drugiego pływania to musisz Wiesiu przyznać, że było świetnie zorganizowane! Ratownik na łodzi 2 metry od pływaka eliminuje chyba wszelkie ryzyko - ja w każdym razie nie miałem żadnych obaw. W dodatku płynął jeden z drużyny, a więc zawsze (chyba) lepszy pływak. Takie "przeszkadzajki" są przecież przyjęte na rajdach; przypomnę, że na Bieliku nurkowanie było po wcześniej zaplanowanej burzy, oraz paru koszmarnych (dla mnie nowicjusza) przenoskach kiedy wszyscy byli troszkę/nieźle/mocno wychłodzeni, a nogi też mnie już trochę bolały.
Trasa piesza faktycznie super. Szkoda że jako nowicjusze daliśmy, (pardon Mateusz) dałem trochę ciała i musieliśmy wracać do dwóch punktów nadkładając zapewne jakieś 15km, co przy średnio poprawnej nawigacji w innych punktach dało nam dystans jakichś 60km. Bedzie dość!
Kajaki w ciekawym plenerze, podobnie jak Wiechor wykonaliśmy przenoskę trawersem Autostrady, ale przyznam, że tylko pod wpływem determinacji chłopaków, których imiona mi umknęły. Wiem że długo szukali dogodnego przejścia i wreszcie akurat przed nami dobili przy PK29 do brzegu, po czym bez chwili namysłu rzucili się w głębokie po pas bagno i tylko się za nimi zakurzyło!
No właśnie! Dla nas (początkujących) fajnie było chwilami popodglądać co robią inni lub nawet dołączyć się do innych drużyn, wcale nie po to by „przewieźć się na plecach innych”, ale by się troszkę od nic nauczyć (Wiesiek i Krzysiek - dzięki!) albo tylko choćby dlatego, że w nocy raźniej w gromadzie. Niektórym jednak wyraźnie to przeszkadza – rozumiem, na pewnym poziomie walczy się o zwycięstwo – to naturalne, zwłaszcza przy minimalnych różnicach w wynikach w klasie mistrzów. Pamiętajcie jednak, że są i tacy, którzy jeśli z kimś walczą to głównie z samym sobą, a startują przede wszystkim dla fajnych przygód, o których miło potem pogadać razem przy piwie.
Pozwolę sobie też na jedną uwagę pod adresem regulaminu: spotkałem drużynę która posiadała dwie mapy. Dzisiaj sprawdziłem w regulaminie, którego pkt. 6. mówi. Zabrania się posiadania własnych map, innych niż dostarczy organizator. Słowo „innych” trzeba zinterpretować na korzyść tej drużyny. Mieli TAKĄ SAMĄ mapę! A jednak gdybyśmy my też mieli dwie mapy, a akurat posiadam taką, mój partner skorygowałby mój oczywisty błąd nawigacyjny, który kosztował nas jakieś 2 godzinki. Moim zdaniem żeby wyrównać szanse, należy skrócić 6pkt o słowa po przecinku.
To by było na tyle. Mam nadzieję spotkać was wszystkich za rok.
Szymon – Cardio
PS Czy działa może biuro rzeczy zaginionych – na Dziewokliczu zgubiłem moją ulubioną koszulkę Adidasa.
Jeszcze kilka wrażeń na gorąco. Faktycznie przejazd przez miasto trochę przypominał Urban Jungle Survival. Zbyszku nie czytaj teraz bo będziesz musiał wlepić mi mandacik. Przejechaliśmy na czerwonym świetle 14 skrzyżowań w tym wszystkie na Wojska Polskiego. Na szczęście przy Bramie Portowej było zielone. W przyszłym roku należałoby dodać ZS w postaci skoku z pędzącego tramwaju do Odry i wspinaczkę na wieżowiec Radissona. Ewentualnie można by, tak jak było planowane dodać etap przez Niemcy - i wtedy niestety miasta nie będzie. Natomiast będzie nieźle podrasowane NRD. (Też warto zobaczyć)
Wiem, że stare i młode wygi rajdów przygodowych nie zgodzą się ze mną, ale bardzo podobał mi się etap rowerowy. Dla mnie było wytarczająco dużo jazdy terenowej, a ponieważ lubię speed, szosy mi nie przeszkadzały.
Co do drugiego pływania to musisz Wiesiu przyznać, że było świetnie zorganizowane! Ratownik na łodzi 2 metry od pływaka eliminuje chyba wszelkie ryzyko - ja w każdym razie nie miałem żadnych obaw. W dodatku płynął jeden z drużyny, a więc zawsze (chyba) lepszy pływak. Takie "przeszkadzajki" są przecież przyjęte na rajdach; przypomnę, że na Bieliku nurkowanie było po wcześniej zaplanowanej burzy, oraz paru koszmarnych (dla mnie nowicjusza) przenoskach kiedy wszyscy byli troszkę/nieźle/mocno wychłodzeni, a nogi też mnie już trochę bolały.
Trasa piesza faktycznie super. Szkoda że jako nowicjusze daliśmy, (pardon Mateusz) dałem trochę ciała i musieliśmy wracać do dwóch punktów nadkładając zapewne jakieś 15km, co przy średnio poprawnej nawigacji w innych punktach dało nam dystans jakichś 60km. Bedzie dość!
Kajaki w ciekawym plenerze, podobnie jak Wiechor wykonaliśmy przenoskę trawersem Autostrady, ale przyznam, że tylko pod wpływem determinacji chłopaków, których imiona mi umknęły. Wiem że długo szukali dogodnego przejścia i wreszcie akurat przed nami dobili przy PK29 do brzegu, po czym bez chwili namysłu rzucili się w głębokie po pas bagno i tylko się za nimi zakurzyło!
No właśnie! Dla nas (początkujących) fajnie było chwilami popodglądać co robią inni lub nawet dołączyć się do innych drużyn, wcale nie po to by „przewieźć się na plecach innych”, ale by się troszkę od nic nauczyć (Wiesiek i Krzysiek - dzięki!) albo tylko choćby dlatego, że w nocy raźniej w gromadzie. Niektórym jednak wyraźnie to przeszkadza – rozumiem, na pewnym poziomie walczy się o zwycięstwo – to naturalne, zwłaszcza przy minimalnych różnicach w wynikach w klasie mistrzów. Pamiętajcie jednak, że są i tacy, którzy jeśli z kimś walczą to głównie z samym sobą, a startują przede wszystkim dla fajnych przygód, o których miło potem pogadać razem przy piwie.
Pozwolę sobie też na jedną uwagę pod adresem regulaminu: spotkałem drużynę która posiadała dwie mapy. Dzisiaj sprawdziłem w regulaminie, którego pkt. 6. mówi. Zabrania się posiadania własnych map, innych niż dostarczy organizator. Słowo „innych” trzeba zinterpretować na korzyść tej drużyny. Mieli TAKĄ SAMĄ mapę! A jednak gdybyśmy my też mieli dwie mapy, a akurat posiadam taką, mój partner skorygowałby mój oczywisty błąd nawigacyjny, który kosztował nas jakieś 2 godzinki. Moim zdaniem żeby wyrównać szanse, należy skrócić 6pkt o słowa po przecinku.
To by było na tyle. Mam nadzieję spotkać was wszystkich za rok.
Szymon – Cardio
PS Czy działa może biuro rzeczy zaginionych – na Dziewokliczu zgubiłem moją ulubioną koszulkę Adidasa.
- Zbyszek
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Niestety koszulki adidasa nie znalazłem. Są z Dziewoklicza:
1)granatowe spodenki adidasa, coś jak kąpielówki w deseń czarno kolorowy i w kwiatki, skarpety białe i koszulka granatowa z napisem FRUIT OF THE LOOM,
2) kurtka koloru fioletowego
3) z Bazy reklamówka z dżinsami i bluzą popielatą z czarnym
Poza tym nie wiem dlaczego Piter nie wpisał jeszcze wyników. Do 28 godzin doszły jeszcze 2 ekipy. nie chce pomylić, bo on zabrał wyniki
1)granatowe spodenki adidasa, coś jak kąpielówki w deseń czarno kolorowy i w kwiatki, skarpety białe i koszulka granatowa z napisem FRUIT OF THE LOOM,
2) kurtka koloru fioletowego
3) z Bazy reklamówka z dżinsami i bluzą popielatą z czarnym
Poza tym nie wiem dlaczego Piter nie wpisał jeszcze wyników. Do 28 godzin doszły jeszcze 2 ekipy. nie chce pomylić, bo on zabrał wyniki
zbyszek (rajd3orlow.szn.pl)
- Piotr Zaniewicz
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 21 lip 2003, 09:17
Poniżej przedstawiam wyniki I Ekstremalnego Rajdu Trzech Orłów, który odbył się w Szczecinie w dniach 18-19 lipca 2003 roku.
Klasa mistrzowska
1. 19 godzin 38 minut - Fjord Nansen Team A (17)
Mirosław Szczurek - Tarnów
Tomasz Boba - Chrzanów
2. 19 godzin 44 minuty - Fjord Nansen Team (21)
Grzegorz Foremny - Gdańsk
Andrzej Ulidowski - Kraków
3. 20 godzin 15 minut - Zapaleńcy z Pomorza (25)
Sławomir Putresza - Trzebież
Daniel Śmieja - Goleniów
4. 20 godzin 22 minuty - Plastex Speleo Sect Trans Plus (19)
Michał Kiełbasiński - Łódź
Remigiusz Nowak - Poznań
5. 21 godzin 44 minuty - Orzeł Bielik (1)
Wiesław Rusak - Świnoujście)
Krzysztof Boczek - Świnoujście)
6. 22 godziny 41 minut - Tera bez Gajera (16)
Edward Fudro - Police
Jacek Wojciechowski - Szczecin
7. 23 godziny 3 minuty - Nowy Żwiru Team (14)
Grzegorz Urbański - Lubliniec
Tomasz Nowacki - Nowe Laski
Klasa amatorska
8. 24 godziny 18 minut - Mamut Team (23)
Bernard Bocian - Poznań
9. 25 godzin 5 minut - Szybka Paczka Team (12)
Maciej Gramacki - Poznań
Tomasz Bratkowski
10. 26 godzin 15 minut - Morskie Stwory (4)
Artur Szmydziński - Świnoujście
Dariusz Ratkowski Świnoujście
11. 26 godzin 21 minut - Cardio (22)
Szymon Waligórski - Szczecin
Mateusz Jaremko - Szczecin
12. 26 godzin 53 minuty - Taurus Team (13)
Jacek Kubrak - Wrocław
Grzegorz Zając - Brzeg
13. 26 godzin 58 minut - Dwaj z Osowa (7)
Jerzy Ścibisz - Szczecin
Robert Stanek - Szczecin
Klasa mistrzowska
1. 19 godzin 38 minut - Fjord Nansen Team A (17)
Mirosław Szczurek - Tarnów
Tomasz Boba - Chrzanów
2. 19 godzin 44 minuty - Fjord Nansen Team (21)
Grzegorz Foremny - Gdańsk
Andrzej Ulidowski - Kraków
3. 20 godzin 15 minut - Zapaleńcy z Pomorza (25)
Sławomir Putresza - Trzebież
Daniel Śmieja - Goleniów
4. 20 godzin 22 minuty - Plastex Speleo Sect Trans Plus (19)
Michał Kiełbasiński - Łódź
Remigiusz Nowak - Poznań
5. 21 godzin 44 minuty - Orzeł Bielik (1)
Wiesław Rusak - Świnoujście)
Krzysztof Boczek - Świnoujście)
6. 22 godziny 41 minut - Tera bez Gajera (16)
Edward Fudro - Police
Jacek Wojciechowski - Szczecin
7. 23 godziny 3 minuty - Nowy Żwiru Team (14)
Grzegorz Urbański - Lubliniec
Tomasz Nowacki - Nowe Laski
Klasa amatorska
8. 24 godziny 18 minut - Mamut Team (23)
Bernard Bocian - Poznań
9. 25 godzin 5 minut - Szybka Paczka Team (12)
Maciej Gramacki - Poznań
Tomasz Bratkowski
10. 26 godzin 15 minut - Morskie Stwory (4)
Artur Szmydziński - Świnoujście
Dariusz Ratkowski Świnoujście
11. 26 godzin 21 minut - Cardio (22)
Szymon Waligórski - Szczecin
Mateusz Jaremko - Szczecin
12. 26 godzin 53 minuty - Taurus Team (13)
Jacek Kubrak - Wrocław
Grzegorz Zając - Brzeg
13. 26 godzin 58 minut - Dwaj z Osowa (7)
Jerzy Ścibisz - Szczecin
Robert Stanek - Szczecin
- Kiniak
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 917
- Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
http://www1.gazeta.pl/szczecin/1,34939,1585680.html
relacja gazetowa z rajdu.
:hej::hej:
najbardziej mi się podoba Adventure Tropik
relacja gazetowa z rajdu.
:hej::hej:
najbardziej mi się podoba Adventure Tropik
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
Kiniak (gg 5660174)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 7
- Rejestracja: 26 maja 2003, 12:48
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: warszawa
BRAWO DLA ORGANIZATORÓW.
Ponieważ jestem z tych co walczą ze sobą na trasie bardzo mi się podobał BRAK LIMITÓW NA PK. Naprawdę Zbyszku pokazałeś, że można bez kilkudziesięciu osób na punktach to zrobić.
jacek
P.S. I dziękuję Ci za zabranie mnie z trasy szybkiego ruchu:-)))
Ponieważ jestem z tych co walczą ze sobą na trasie bardzo mi się podobał BRAK LIMITÓW NA PK. Naprawdę Zbyszku pokazałeś, że można bez kilkudziesięciu osób na punktach to zrobić.
jacek
P.S. I dziękuję Ci za zabranie mnie z trasy szybkiego ruchu:-)))
- Zbyszek
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Gorąco przepraszam Jacka Kubraka, Grzesia Zająca, Jurka Ścibisza i Roberta Stanka za wcześniejsze nie doliczenie się z wynikami, bo przez to nie mieli tej przyjemności i satysfakcji w świętowaniu z innymi i zapewne czuli się zawiedzeni.
Również jest mi przykro, bo prowadziłem wojnę z co niektórymi, aby ustawić kolejność aż do końca - łącznie ze zdyskwalifikowanymi, ponieważ wiem, że ja chciałbym wiedzieć, który byłem i lada moment ustalę jednak tę kolejność. Podziwiam tych ostatnich, bo widziałem jak dzielnie walczyli Krzysiu Danielewicz, Sławek Warmbier i zapewne inni, bo walczyli o przysłowiową "pietruszkę", ale robili to dla siebie. Doceniam Was i zawsze na moich zawodach będzie miejsce dla takich ambitnych - walczących z samym sobą. Małgosia Wójcik tak bardzo chciała dojechać do mety, nawet jako nie klasyfikowana, że Kaziu Wierzbowski przywiózł jej swój rower ze Stargardu - no i dojechała. Ja wiem ile to może kosztować wysiłku, zapału i hartu, że aż mi szkoda, iż nie mogłem Was czymś uhonorować. Nie musicie mi wybaczać niedociągnięć na zawodach, ale to mi wybaczcie, że nic dla Was nie mam.
Zapraszam do krytyki na forum dyskusyjnym serwisu bieganie - Gawła Boguty (napieraj.pl), bo to najlepsze forum jakie znam. Aczkolwiek wiedzcie, że za bardzo się nią nie przejmę, ponieważ zdaję sobie sprawę ze swoich błędów i najczęściej wiedziałem gdzie nawalę, ale nie miałem ludzi, a nie chciałem zmarnować naszych (Madzi, Piotrka i moich) wysiłków rocznej i bezowocnej pracy. Dostaliśmy dopiero 1,5 tygodnia przed zawodami 700 zł z Banku Ochrony Środowiska i na tymczasem wirtualnie 1000 zł z Grupy Energetycznej "ENEA". Wirtualnie dlatego, że działamy pod harcerzami, którzy wzięli coś tam ... w "troki" i wyjechali. Dopiero jak wrócą i wystawią fakturę, to dostane kasę. Liczyłem, że pomogą obstawić punkty kontrolne, a tu nie było ani jednego człowieka. Jedynie nadrobili tym, że dali kontakt ze wspaniałym "nienormalnym" facetem od lin - Rysiem Maciulewiczem. On jest taki jak "wariaci" rowerowi i o linach może gadać, póki piwo się nie skończy (tak a propos beczkę po Was wykończyliśmy w kilka osób do końca). Na drugi dzień brakło piwa w pubie - kiedy to świętowałem z właścicielem Markiem S. - no cóż pracowałem pod nim 15 lat jako barman, a to zobowiązuje (U Wiesia tez zamykałem imprezę jako ostatni, chociaż przegrany. No bo jak tu wypić i iść spać, kiedy człowiekowi chce się tańczyć )) ) (więcej nie powiem).
Jednym słowem wiedzcie, że zrobić prawie bez pieniędzy imprezę ogólnopolską oczywiście z pomocą innych osób (Piotrek, Madzia, Agnieszka i moi przyjaciele - a jest ich znacznie więcej ale pracują), więc zrobić taką imprezę to "pikuś" w porównaniu z tym co wyczyniałem w nocy. Pożyczonym samochodem (swojego grata sprzedałem niedawno i całe szczęście) zrobiłem w nocy 500 km, odbierając co kilka minut telefony, zawożąc ludzi (a było tylko kilka osób) w newralgiczne miejsca, przewożąc, dowożąc itp., kombinując co zrobić dalej. Często decyzje zapadały na bieżąco, bo wcześniej nie było czasu myśleć co będzie na jakimś dalszym punkcie. Zasypiałem na dłuższych trasach za kierownicą (przystanek, "pompki", "Red Diabolo" i w drogę), a musiałem jeździć także poza trasę, np do Stargardu. Miło mi, że znalazłem i zdyskwalifikowałem osobiście Jacka )))), bo co nieco uratował przez to zdrowia nie dochodząc do punktu kontrolnego w Berlinie, czy gdzieś tam (wybacz Jacku - to tylko żarty, bo jestem przekonany, że we dwóch to i Austria nam nie straszna). Dobra wystarczy. No może jeszcze, to że tak naprawdę to ta impreza nie miała prawa się udać. Robiąc nie wiem, ale dajmy na to w ciągu doby 50 rzeczy na „wariata” – właściwie wszystko się udało – a to nie jest normalne. Przez 2 tygodnie przed zawodami spałem po 2 do 4 godzin. Chcieli mi pomóc, ale kiedy w mojej koncepcji czegoś tam nie zrobiłem, to nikt mi nie przeszkadzał i nie mogliśmy niekiedy przesunąć się dalej, póki ...., nie to się nie da wytłumaczyć – Byłem „kobietą pracującą’ (z filmu), a biuro woziłem w plecaku.
W każdym razie wiedzcie (a to już mogę powiedzieć na pewno), że w przyszłym roku będą to zawody międzynarodowe, Rysiu sam z siebie obiecał .... , nie, nie powiem, bo inni podchwycą pomysł. Tym razem już są wizje na sponsorów.
POZDRAWIAM - Zbyszek
Również jest mi przykro, bo prowadziłem wojnę z co niektórymi, aby ustawić kolejność aż do końca - łącznie ze zdyskwalifikowanymi, ponieważ wiem, że ja chciałbym wiedzieć, który byłem i lada moment ustalę jednak tę kolejność. Podziwiam tych ostatnich, bo widziałem jak dzielnie walczyli Krzysiu Danielewicz, Sławek Warmbier i zapewne inni, bo walczyli o przysłowiową "pietruszkę", ale robili to dla siebie. Doceniam Was i zawsze na moich zawodach będzie miejsce dla takich ambitnych - walczących z samym sobą. Małgosia Wójcik tak bardzo chciała dojechać do mety, nawet jako nie klasyfikowana, że Kaziu Wierzbowski przywiózł jej swój rower ze Stargardu - no i dojechała. Ja wiem ile to może kosztować wysiłku, zapału i hartu, że aż mi szkoda, iż nie mogłem Was czymś uhonorować. Nie musicie mi wybaczać niedociągnięć na zawodach, ale to mi wybaczcie, że nic dla Was nie mam.
Zapraszam do krytyki na forum dyskusyjnym serwisu bieganie - Gawła Boguty (napieraj.pl), bo to najlepsze forum jakie znam. Aczkolwiek wiedzcie, że za bardzo się nią nie przejmę, ponieważ zdaję sobie sprawę ze swoich błędów i najczęściej wiedziałem gdzie nawalę, ale nie miałem ludzi, a nie chciałem zmarnować naszych (Madzi, Piotrka i moich) wysiłków rocznej i bezowocnej pracy. Dostaliśmy dopiero 1,5 tygodnia przed zawodami 700 zł z Banku Ochrony Środowiska i na tymczasem wirtualnie 1000 zł z Grupy Energetycznej "ENEA". Wirtualnie dlatego, że działamy pod harcerzami, którzy wzięli coś tam ... w "troki" i wyjechali. Dopiero jak wrócą i wystawią fakturę, to dostane kasę. Liczyłem, że pomogą obstawić punkty kontrolne, a tu nie było ani jednego człowieka. Jedynie nadrobili tym, że dali kontakt ze wspaniałym "nienormalnym" facetem od lin - Rysiem Maciulewiczem. On jest taki jak "wariaci" rowerowi i o linach może gadać, póki piwo się nie skończy (tak a propos beczkę po Was wykończyliśmy w kilka osób do końca). Na drugi dzień brakło piwa w pubie - kiedy to świętowałem z właścicielem Markiem S. - no cóż pracowałem pod nim 15 lat jako barman, a to zobowiązuje (U Wiesia tez zamykałem imprezę jako ostatni, chociaż przegrany. No bo jak tu wypić i iść spać, kiedy człowiekowi chce się tańczyć )) ) (więcej nie powiem).
Jednym słowem wiedzcie, że zrobić prawie bez pieniędzy imprezę ogólnopolską oczywiście z pomocą innych osób (Piotrek, Madzia, Agnieszka i moi przyjaciele - a jest ich znacznie więcej ale pracują), więc zrobić taką imprezę to "pikuś" w porównaniu z tym co wyczyniałem w nocy. Pożyczonym samochodem (swojego grata sprzedałem niedawno i całe szczęście) zrobiłem w nocy 500 km, odbierając co kilka minut telefony, zawożąc ludzi (a było tylko kilka osób) w newralgiczne miejsca, przewożąc, dowożąc itp., kombinując co zrobić dalej. Często decyzje zapadały na bieżąco, bo wcześniej nie było czasu myśleć co będzie na jakimś dalszym punkcie. Zasypiałem na dłuższych trasach za kierownicą (przystanek, "pompki", "Red Diabolo" i w drogę), a musiałem jeździć także poza trasę, np do Stargardu. Miło mi, że znalazłem i zdyskwalifikowałem osobiście Jacka )))), bo co nieco uratował przez to zdrowia nie dochodząc do punktu kontrolnego w Berlinie, czy gdzieś tam (wybacz Jacku - to tylko żarty, bo jestem przekonany, że we dwóch to i Austria nam nie straszna). Dobra wystarczy. No może jeszcze, to że tak naprawdę to ta impreza nie miała prawa się udać. Robiąc nie wiem, ale dajmy na to w ciągu doby 50 rzeczy na „wariata” – właściwie wszystko się udało – a to nie jest normalne. Przez 2 tygodnie przed zawodami spałem po 2 do 4 godzin. Chcieli mi pomóc, ale kiedy w mojej koncepcji czegoś tam nie zrobiłem, to nikt mi nie przeszkadzał i nie mogliśmy niekiedy przesunąć się dalej, póki ...., nie to się nie da wytłumaczyć – Byłem „kobietą pracującą’ (z filmu), a biuro woziłem w plecaku.
W każdym razie wiedzcie (a to już mogę powiedzieć na pewno), że w przyszłym roku będą to zawody międzynarodowe, Rysiu sam z siebie obiecał .... , nie, nie powiem, bo inni podchwycą pomysł. Tym razem już są wizje na sponsorów.
POZDRAWIAM - Zbyszek
zbyszek (rajd3orlow.szn.pl)
- Zbyszek
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Michał - weź mnie zrównaj z ziemią, bo to też nienormalne, że Cię widziałem ciągle uśmiechniętego. No chyba, że to był ironiczny uśmiech na moje błędy organizatorskie i tak Cię rozbrajały, że nie mogłeś ze śmiechu mnie skrytykować ))))))))
zbyszek (rajd3orlow.szn.pl)
- Zbyszek
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Sebastian dał już w niedzielę dyskietkę ze zdjęciami, ale nawet nie widziałem, bo dałem Piotrkowi. On dołoży swoje, zgra to co było w Tv dwa razy (też nie widziałem, bo było w piątek i sobotę o 18,00) i dołoży wycinki prasowe, no i Wam roześlemy. Ale cierpliwości, bo Piotrek dzisiaj wyjechał. Ale jest tak świetny, że nie mogę go popędzać, bo wyjeżdża niedługo na nauki do Niemiec i urlop mu sie należy. Jest niesamowicie obrotny i jeżeli kiedyś zostanie politykiem, a zapewne tak, to naprawdę warto na niego głosować bez względu na opcję. Dzięki niemu byłyby dawniej pieniądze, ale nie ten został Prezydentem Szczecina co powinien i nie udało się. No, ale jak Piotrek kiedyś nim zostanie, to już sami wyobraźcie sobie jak będzie rajd wyglądał.
Wiechor nie obraź się co napisali w prasie, bo pomylili rozmowę z innym zawodnikiem, a ja im mówiłem, że na Twoim rajdzie zachorowałem na zorganizowanie czegoś podobnego w Szczecinie, bo z całym szacunkiem ale na tym co napisali nie byłem - ale wybaczam im, bo cieszę się, że są artykuły. Chociaz muszę przyznać, że zawiódł mnie Kurier Szczeciński. Pisali juz w lutym, a teraz nic, choć przypominałem.
Wiechor nie obraź się co napisali w prasie, bo pomylili rozmowę z innym zawodnikiem, a ja im mówiłem, że na Twoim rajdzie zachorowałem na zorganizowanie czegoś podobnego w Szczecinie, bo z całym szacunkiem ale na tym co napisali nie byłem - ale wybaczam im, bo cieszę się, że są artykuły. Chociaz muszę przyznać, że zawiódł mnie Kurier Szczeciński. Pisali juz w lutym, a teraz nic, choć przypominałem.
zbyszek (rajd3orlow.szn.pl)
- Piotr Zaniewicz
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 21 lip 2003, 09:17
Zbyszku!! Ech.... A propos, dlaczego nie dostaliśmy od miasta ani złotówki:
http://www.glosszczecinski.com.pl/apps/ ... /307230002
Zaczynam podejrzewać (zresztą nie tylko ja), że obecny prezydent dostaje jakąś cześć z odszkodowań, które musi płacić miasto... Coż, Solidarnościowiec, czy SBek?
Pozdrawiam!!
Ps. Pojutrze jadę na jacht do Portugalii, spokojnie, płytka ze zdjęciami już jest przygotowana, i powinna wkrótce do Was dotrzeć. Jeśli ktoś jeszcze chce coś na nią wrzucić (jakieś zdjęcia itp), to szybko słać mi na maila!! piotr.zaniewicz@rajd3orlow.szn.pl
http://www.glosszczecinski.com.pl/apps/ ... /307230002
Zaczynam podejrzewać (zresztą nie tylko ja), że obecny prezydent dostaje jakąś cześć z odszkodowań, które musi płacić miasto... Coż, Solidarnościowiec, czy SBek?
Pozdrawiam!!
Ps. Pojutrze jadę na jacht do Portugalii, spokojnie, płytka ze zdjęciami już jest przygotowana, i powinna wkrótce do Was dotrzeć. Jeśli ktoś jeszcze chce coś na nią wrzucić (jakieś zdjęcia itp), to szybko słać mi na maila!! piotr.zaniewicz@rajd3orlow.szn.pl
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 16
- Rejestracja: 09 maja 2003, 15:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jako początkujący byłem troche przytłoczony ilością tego wszystkiego co należało pokonać, podziękowania dla Żwira i Nowego za wsparcie!
Mateuszu chciałem uspokoić te dwie mapy które widziałeś to prawdopodobnie mapa zespołu 14 czyli Żwira i Nowego i mapa zespołu 23 czyli moja.
Bernard.
Już przestało boleć... było super.
....Chrzanów?
Mateuszu chciałem uspokoić te dwie mapy które widziałeś to prawdopodobnie mapa zespołu 14 czyli Żwira i Nowego i mapa zespołu 23 czyli moja.
Bernard.
Już przestało boleć... było super.
....Chrzanów?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 25 lip 2003, 23:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
hej!
Nie czepiam się , a wręcz jestem zwolennikiem 2 map na drużynę. Po prostu żałuję, że my nie mieliśmy jednej dodatkowej mapy. Za rok można by pominąć ten punkt w regulaminie. Nie fajnie jest patrzeć przez ramię na mapę i, przynajmniej dla mnie, dosyć trudno jest się wtedy zorientować co i jak. Każdy chyba jakoś po swojemy patrzy. Ja zacząłem się nieźle bawić, kiedy Szymon oddał mi rolę nawigatora. Wcześniej po prostu jechałem jak kazali. 2 mapy - cacy.
Pozdrawiam
Mateusz
Nie czepiam się , a wręcz jestem zwolennikiem 2 map na drużynę. Po prostu żałuję, że my nie mieliśmy jednej dodatkowej mapy. Za rok można by pominąć ten punkt w regulaminie. Nie fajnie jest patrzeć przez ramię na mapę i, przynajmniej dla mnie, dosyć trudno jest się wtedy zorientować co i jak. Każdy chyba jakoś po swojemy patrzy. Ja zacząłem się nieźle bawić, kiedy Szymon oddał mi rolę nawigatora. Wcześniej po prostu jechałem jak kazali. 2 mapy - cacy.
Pozdrawiam
Mateusz
- Zbyszek
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Dwie mapy - pewnie, że dobry pomysł, ale nie miałem na to "kasy" (20 zespołów x 8,5 zł + trochę zapasowych, bo mialo startować koniec końcem 25 zespołów)
zbyszek (rajd3orlow.szn.pl)
- Zbyszek
- Wyga
- Posty: 60
- Rejestracja: 24 cze 2003, 22:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Zapraszam na www.rajd3orlow.szn.pl na dalsze informacje dotyczące dalszych miejsc. Jutro nowe wiadomości. Dzisiaj wysłałem wszystkim płyty CD z 3 kronikami sportowymi z nami, prasówką, zdjeciami itp. Mam nadzieję, że dotrą do Was całe.
zbyszek (rajd3orlow.szn.pl)