Komentarz do artykułu Żona Rzeźnika - czyli pamiętnik support teamu
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Żona Rzeźnika - czyli pamiętnik support teamu
-
- Wyga
- Posty: 118
- Rejestracja: 05 kwie 2016, 20:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Pozazdrościć takiego wsparcia..
Tu jestem:
- Endomondo - tu można zobaczyć ile biegam
- runforfun.com.pl - tu można poczytać jak biegam
- Instagram - a tu można pooglądać jak biegam
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Bardzo ciekawa relacja, zawsze chciałem cos takiego przebiec (nie koniecznie w sposób zorganizwany) ale ciągle nie ma okazji (głównie chodzi o moja formę).
Podoba mi się, że "mężczyzna i przed niedźwiedziem obroni o obróci samochód"
Ciekawy jestem jak zareagowaliście (piszę tu do zawodników) kiedy dowiedzieliście się o zmianie trasy?
Tyle miesięcy przygotowań, z nastawieniem jednak na konkretną trasę. Było "mięso" czy
"ee, spoko".
Dlaczego kolega Krzysiek ciągle te plecaki zmieniał, chodziło o to, że tak się poci?
9:47 - fajny wynik, Gratuluję.
Czy zawodnicy mają jakieś wnioski racjonalizatorskie dotyczące odżywiania?
Podoba mi się, że "mężczyzna i przed niedźwiedziem obroni o obróci samochód"
Ciekawy jestem jak zareagowaliście (piszę tu do zawodników) kiedy dowiedzieliście się o zmianie trasy?
Tyle miesięcy przygotowań, z nastawieniem jednak na konkretną trasę. Było "mięso" czy
"ee, spoko".
Dlaczego kolega Krzysiek ciągle te plecaki zmieniał, chodziło o to, że tak się poci?
9:47 - fajny wynik, Gratuluję.
Czy zawodnicy mają jakieś wnioski racjonalizatorskie dotyczące odżywiania?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1128
- Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
- Życiówka na 10k: 38:57
- Życiówka w maratonie: 3:04:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Jeśli dobrze rozumiem w zmianie plecaka chodzi o to, by błyskawicznie uzupełnić płyny w bukłaku, bez:
A) otwierania bukłaka, bo to długo trwa i ciężko potem dobrze odpowietrzyć, by nie chlupało
B) bez otwierania plecaka, by wyjąć bukłak i walczyć z przeprowadzeniem rurki do picia
A) otwierania bukłaka, bo to długo trwa i ciężko potem dobrze odpowietrzyć, by nie chlupało
B) bez otwierania plecaka, by wyjąć bukłak i walczyć z przeprowadzeniem rurki do picia
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
-
- Wyga
- Posty: 118
- Rejestracja: 05 kwie 2016, 20:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Też odniosłem wrażenie, że taki sposób przepakowania ma na celu oszczędność czasu.
Pytanie tylko ile to na prawdę dało, skoro drugi partner przepakowywał się "tradycyjnie" (chyba, że czegoś nie doczytałem?)
Najpiękniejsze z tej relacji jest idealne określenie czasu dotarcia do pierwszego przepaku
No i nabrałem ochoty na tortillę....
Pytanie tylko ile to na prawdę dało, skoro drugi partner przepakowywał się "tradycyjnie" (chyba, że czegoś nie doczytałem?)
Najpiękniejsze z tej relacji jest idealne określenie czasu dotarcia do pierwszego przepaku
No i nabrałem ochoty na tortillę....
Tu jestem:
- Endomondo - tu można zobaczyć ile biegam
- runforfun.com.pl - tu można poczytać jak biegam
- Instagram - a tu można pooglądać jak biegam
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
No tak, moze nie doczytałem z tym plecakiem. Ale jak radzili sobie inni?
-
- Stary Wyga
- Posty: 250
- Rejestracja: 17 sty 2014, 08:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Klasyfikację na przepakach wygrali Hercog/Szcześniewski. Łącznie na 3 stracili 41 sekund. Drugie miejsca Bela i Krasus 46 sekund. Chłopaki z relacji 127 sekund.
W zmianie plecaka chodzi o oszczędność czasu. Szybki serwis (wyrzucenie śmieci, uzupełnienie wody) to jakieś 3 minuty. Razem podchodzi już pod 10. W walce o rekord trasy ma to znacznie ale dla zawodników walczących o 12h to już raczej nie.
Aaa no i z tego co zrozumiałem to kolega Maciek zmieniał bidony na te wożone w torbie z ikei.
W zmianie plecaka chodzi o oszczędność czasu. Szybki serwis (wyrzucenie śmieci, uzupełnienie wody) to jakieś 3 minuty. Razem podchodzi już pod 10. W walce o rekord trasy ma to znacznie ale dla zawodników walczących o 12h to już raczej nie.
Aaa no i z tego co zrozumiałem to kolega Maciek zmieniał bidony na te wożone w torbie z ikei.
- Maciej_Zyto
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 14 paź 2014, 10:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Czesc,
odzywam sie, bo artykul pisala moja zona i jestem jednym z gosci tu opisanych.
Racje ma elter - bidony byly zamieniane 1:1, czyli oddawalem pusty, dostawalem pelny.
Proces rownie szybki jak zamiana plecaka z buklakiem. Ja wole bidony, bo moge miec 2 i przez to 2 rozne napoje (np. iso + Vitargo/czyli weglowodany) - ot taka moja preferencja. Ona podyktowala zakup plecaka na bidony - widac to na zdjeciach.
Co do oszczedzania czasu na przepakach. Tutaj chodzi o 2 sprawy.
O pierwszej pisal elter - to jest dodatkowa konkurencja, robisz ja szybciej => jestes szybciej na mecie.
Ale jest jeszcze jeden temat, oto ilustracja:
napierasz za kolesiem przed toba, masz do niego np. 30 sekund straty, czyli efektywnie utrzymujesz z nim kontakt wzrokowy, ale wciaz koles jest przed toba.
Wpadacie na przepak. On pierwszy, ty 30 sekund pozniej. Ty opuszczasz przepak po 20 sekundach (z supportem b. realne), on po 120 sekundach. Odrobiles 100 sekund, a efekcie masz 70 sekund przewagi i koles jest za Toba. Co wiecej (i to jest najwazniejsze), to moze oznaczac, ze nie ma z toba kontaktu wzrokowego. Jest zatem szansa, ze mu odjedziesz, a twoja figurka w oddali go nie zmotywuje do napierania, bo cie nie widzi.
Wartosci sekundowe sa oczywiscie nieistotne w tej historii, wazny jest proces. Przerobilem go m in na Rzezniku.
Czy czlowiek jest blizej czuba wyscigu, taktyka zaczyna odgrywac coraz wieksza role i przepak jest kolejnym oreżem sportowej walki.
Milego biegania, bieganie jest piekne!
odzywam sie, bo artykul pisala moja zona i jestem jednym z gosci tu opisanych.
Racje ma elter - bidony byly zamieniane 1:1, czyli oddawalem pusty, dostawalem pelny.
Proces rownie szybki jak zamiana plecaka z buklakiem. Ja wole bidony, bo moge miec 2 i przez to 2 rozne napoje (np. iso + Vitargo/czyli weglowodany) - ot taka moja preferencja. Ona podyktowala zakup plecaka na bidony - widac to na zdjeciach.
Co do oszczedzania czasu na przepakach. Tutaj chodzi o 2 sprawy.
O pierwszej pisal elter - to jest dodatkowa konkurencja, robisz ja szybciej => jestes szybciej na mecie.
Ale jest jeszcze jeden temat, oto ilustracja:
napierasz za kolesiem przed toba, masz do niego np. 30 sekund straty, czyli efektywnie utrzymujesz z nim kontakt wzrokowy, ale wciaz koles jest przed toba.
Wpadacie na przepak. On pierwszy, ty 30 sekund pozniej. Ty opuszczasz przepak po 20 sekundach (z supportem b. realne), on po 120 sekundach. Odrobiles 100 sekund, a efekcie masz 70 sekund przewagi i koles jest za Toba. Co wiecej (i to jest najwazniejsze), to moze oznaczac, ze nie ma z toba kontaktu wzrokowego. Jest zatem szansa, ze mu odjedziesz, a twoja figurka w oddali go nie zmotywuje do napierania, bo cie nie widzi.
Wartosci sekundowe sa oczywiscie nieistotne w tej historii, wazny jest proces. Przerobilem go m in na Rzezniku.
Czy czlowiek jest blizej czuba wyscigu, taktyka zaczyna odgrywac coraz wieksza role i przepak jest kolejnym oreżem sportowej walki.
Milego biegania, bieganie jest piekne!
- Maciej_Zyto
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 14 paź 2014, 10:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
I jeszcze odpowiadajac Adamowi:
- zmiana trasy - kompletnie nam to "wisialo". Nie zajmuje sie rzeczami nad ktorymi nie mam kontroli (zelazna zasada Stephena Coveya - to nie jest zaden biegacz .
- Krzysiek zmienial plecaki na kolejne z zapasem wody i wszystkiego innego, co bylo mu potrzebne (np kije)
- Odzywianie : w dlugim biegu (powyzej 5h) ja potrzebuje jakiegos normalnego zarcia. Mysle, ze wynika to wciaz z mojego "niewytrenowania". Mielismy przygotowane kanapki z nutella oraz tortille. Oba pomysly sa srednie, bo to zarcie jest za suche. Gdybym dzis stawal na starcie i mial support, wowczas jedlibysmy rosol, bardzo wypelniony makaronem i pewnie jakim "lekkim" miesem. Podany w glebokim kubku, by wychlipac to podczas marszu.
Krzysiek jest na wyzszym poziomie sportowym i potrafi jechac na zelach. I tak to powinno generalnie wygladac na takim biegu.
Inny wniosek - cola. Jest ...bista. Pierwszy raz postawila mnie kiedys na biegu gorskim w Davos, teraz w Bieszczadach. Wypilem na Rzezniku ok 1 1/2 litra (support ja dla nas mial) i mam wrazenie, ze raz wyciagnela mnie z kryzysu. God bless coca-cola!
- zmiana trasy - kompletnie nam to "wisialo". Nie zajmuje sie rzeczami nad ktorymi nie mam kontroli (zelazna zasada Stephena Coveya - to nie jest zaden biegacz .
- Krzysiek zmienial plecaki na kolejne z zapasem wody i wszystkiego innego, co bylo mu potrzebne (np kije)
- Odzywianie : w dlugim biegu (powyzej 5h) ja potrzebuje jakiegos normalnego zarcia. Mysle, ze wynika to wciaz z mojego "niewytrenowania". Mielismy przygotowane kanapki z nutella oraz tortille. Oba pomysly sa srednie, bo to zarcie jest za suche. Gdybym dzis stawal na starcie i mial support, wowczas jedlibysmy rosol, bardzo wypelniony makaronem i pewnie jakim "lekkim" miesem. Podany w glebokim kubku, by wychlipac to podczas marszu.
Krzysiek jest na wyzszym poziomie sportowym i potrafi jechac na zelach. I tak to powinno generalnie wygladac na takim biegu.
Inny wniosek - cola. Jest ...bista. Pierwszy raz postawila mnie kiedys na biegu gorskim w Davos, teraz w Bieszczadach. Wypilem na Rzezniku ok 1 1/2 litra (support ja dla nas mial) i mam wrazenie, ze raz wyciagnela mnie z kryzysu. God bless coca-cola!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
To się jeszcze dopytam - jaki mieliście właściwie cel w tym biegu? Co było, że tak powiem głównym challengem? Wynik? Miejsce? Jakiś autosprawdzian?Maciej_Zyto pisze:- zmiana trasy - kompletnie nam to "wisialo". Nie zajmuje sie rzeczami nad ktorymi nie mam kontroli
- Maciej_Zyto
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 14 paź 2014, 10:19
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Chcielismy zlamac 9h na starej trasie - to byl Plan A, najbardziej optymistyczny
Wynik z trasy zmienionej pozwala szacowac wynik na trasie poloninowej w okolicach 9h15min.
Wynik z trasy zmienionej pozwala szacowac wynik na trasie poloninowej w okolicach 9h15min.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ok, na ale na logikę to w takim razie nie mogło wam zupełnie wisieć. To już raczej mój komentarz, nie pytanie.