Els 2900
- kamilv
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 259
- Rejestracja: 15 paź 2013, 19:31
- Życiówka na 10k: 43:53
- Życiówka w maratonie: 3:40:00
No i nie udało mi się skończyć prawdopodobnie najtrudniejszego technicznie ultramaratonu w Europie. Chyba zabrakło aklimatyzacji na wysokości. Plus parę drobnych szczegółów nie zagrało, ale jak wiadomo życie się składa z drobiazgów. To co się nauczyłem jest bezcenne, jak się za rok uda zakwalifikować to wiem co poprawić.
Tu relacja.
A tu sobie pogadałem z organizatorami...
... i z gwiazdami, bo oprócz mnie wszyscy uczestnicy się zaliczają do tego grona
Tu relacja.
A tu sobie pogadałem z organizatorami...
... i z gwiazdami, bo oprócz mnie wszyscy uczestnicy się zaliczają do tego grona
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ożeszku.
- kamilv
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 259
- Rejestracja: 15 paź 2013, 19:31
- Życiówka na 10k: 43:53
- Życiówka w maratonie: 3:40:00
Qba, sam podobnie wyrażałem swoje odczucia co do trasy a przede wszystkim składu ekipy
Dzięki wszystkim, ale gratulować będzie czego jak to skończę
Dzięki wszystkim, ale gratulować będzie czego jak to skończę
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
No ładnie! Pamiętam, jak przejęty pisałeś o tym, że zakwalifikowałeś się do tego biegu... jakby tego nie nazwać - górskie wyścigi bronią się tym, że nawet przy takich przygodach i niepowodzeniach jest co czule wspominać
Co do aklimatyzacji - słyszałam, że przyjazd na tydzień przed biegiem to raczej słabe rozwiązanie. Najlepiej ponoć na ok. 3 tygodnie naprzód, a jak się nie da to tuż przed startem - dzień, maksymalnie dwa dni. Pozostaje jeszcze kwestia wypoczynku po podróży.
Kamil, jesteś może w stanie porównać Twoją trasę z trasą Celestrail, rozgrywanego w ramach Andorra Ultra Trail? profil i mapa To "moje" na pewno zdecydowanie łatwiejsze, ale jestem ciekawa, czy chociaż część trasy się pokrywa.
Co do aklimatyzacji - słyszałam, że przyjazd na tydzień przed biegiem to raczej słabe rozwiązanie. Najlepiej ponoć na ok. 3 tygodnie naprzód, a jak się nie da to tuż przed startem - dzień, maksymalnie dwa dni. Pozostaje jeszcze kwestia wypoczynku po podróży.
Kamil, jesteś może w stanie porównać Twoją trasę z trasą Celestrail, rozgrywanego w ramach Andorra Ultra Trail? profil i mapa To "moje" na pewno zdecydowanie łatwiejsze, ale jestem ciekawa, czy chociaż część trasy się pokrywa.
- kamilv
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 259
- Rejestracja: 15 paź 2013, 19:31
- Życiówka na 10k: 43:53
- Życiówka w maratonie: 3:40:00
Czule? Raczej ze sportową złością Jak się znowu dostanę to *chyba* (?) wiem co zrobić żeby skończyć. W sobotę jadę się odegrać na Beskidzkiej na raty. Przelicznik prawie jak w Andorze, lepszy niż na Grani Tatr, 5300m+/63k. Quantum of solacerubin pisze:No ładnie! Pamiętam, jak przejęty pisałeś o tym, że zakwalifikowałeś się do tego biegu... jakby tego nie nazwać - górskie wyścigi bronią się tym, że nawet przy takich przygodach i niepowodzeniach jest co czule wspominać
Opcja tuż przed startem nie zagrała, jak widać na załączonym obrazku. Na 3 tyg. naprzód odpada ze względów logistycznych. Chyba że się uda spędzić ze 2 tyg. za półdarmo na Bałkanach na wspinaniu śpiąc w namiocie na ponad 2000m. Taki wariant mi zdziałał cuda 3 lata temu przed górskim ultra-debiutem na Wawrzyńcu gdzie jak na ówczesne możliwości wyrwałem wynik jakiego nie miałem prawa uzyskać. Mam cały rok żeby poczytać o łapaniu klimy. W namiot hipoksyjny jak mój nowy kumpel Es T. raczej nie zainwestujęrubin pisze:Co do aklimatyzacji - słyszałam, że przyjazd na tydzień przed biegiem to raczej słabe rozwiązanie. Najlepiej ponoć na ok. 3 tygodnie naprzód, a jak się nie da to tuż przed startem - dzień, maksymalnie dwa dni.
Raczej wypoczynku od okoliczności pozasportowych... Może będą bardziej sprzyjające, ale na to nie zawsze mamy do końca wpływ.rubin pisze:Pozostaje jeszcze kwestia wypoczynku po podróży.
Pokrywa się kilka km szlaku pd-pn do Canillo (od tego miejsca gdzie wlazłem w czarną dupę), tam nawet jak na standardy "Andorran flat" jest płasko. Monika, chociaż trasy nie można lekceważyć, bo niczego w Andorze nie można, wierzę że zrobisz to z palcem w nosie
O Andorze zawsze chętnie pogadam. Kiedyś zrobimy 170-tkę, może razem.
Serdecznie pozdrawiam!
k
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A widzisz - to "czule" powinno być w cudzysłowie. W hiszpańskich/francuskich Pirenejach byłam raz, 2 lata temu spędziłam tam latem zaledwie kilka dni. Niewiele pamiętam ze ścieżek poza tym, że piękne i trudne. Zwłaszcza te z osypującymi się kamieniami, takimi płaskimi, jakby łupkamii? W niższych partiach było cholernie gorąco, już przed świtem temp. powyżej 30 stopni. O Andorę zahaczyłam tylko przy okazji zakupów bezcłowych. Tyle wiem. A za godzinę otwierają zapisy .
Co do sposobów na aklimatyzację - nie znam się, powtórzyłam jedynie tylko to, co zasłyszałam. Sama nie mam innej możliwości jak wyjechać tuż przed startem. Pocieszeniem jest jednak, że na Celestrail średnia wysokość będzie zdecydowanie mniejsza.
Porwałeś się na to bez kijów? Kurczę, ja do tej pory uważałam, że są zbędne, ale na AUT kupuję.
Co do sposobów na aklimatyzację - nie znam się, powtórzyłam jedynie tylko to, co zasłyszałam. Sama nie mam innej możliwości jak wyjechać tuż przed startem. Pocieszeniem jest jednak, że na Celestrail średnia wysokość będzie zdecydowanie mniejsza.
Porwałeś się na to bez kijów? Kurczę, ja do tej pory uważałam, że są zbędne, ale na AUT kupuję.
- kamilv
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 259
- Rejestracja: 15 paź 2013, 19:31
- Życiówka na 10k: 43:53
- Życiówka w maratonie: 3:40:00
Monika, zapisana?
Z tym wyjściem na wysokość prosto z nizin, to może zależy od czasu planowanego przebywania na wysokości? Dla Els 2900 w moim przypadku to będzie w sumie kilkanaście godzin, może to już za długo? Ty masz mniejszą sumę odcinków na dużych wysokościach, to powinno wystarczyć.
Zwykle biorę kije, ale tu uznałem że będą przeszkadzać w technicznym terenie, a nie miałem takich superlekkich składanych. Teraz widzę że właśnie takie mi będą bardzo potrzebne. Pomogą zarówno na kilku sztajchach, jak i na oblodzonych zbiegach. Ale muszą być bardzo lekkie i błyskawicznie przypinane do plecaczka.
Z tym wyjściem na wysokość prosto z nizin, to może zależy od czasu planowanego przebywania na wysokości? Dla Els 2900 w moim przypadku to będzie w sumie kilkanaście godzin, może to już za długo? Ty masz mniejszą sumę odcinków na dużych wysokościach, to powinno wystarczyć.
Zwykle biorę kije, ale tu uznałem że będą przeszkadzać w technicznym terenie, a nie miałem takich superlekkich składanych. Teraz widzę że właśnie takie mi będą bardzo potrzebne. Pomogą zarówno na kilku sztajchach, jak i na oblodzonych zbiegach. Ale muszą być bardzo lekkie i błyskawicznie przypinane do plecaczka.
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Zapisana, opłacona. Mam już nawet bilet lotniczy i hotel. Mój najdroższy start w życiu... Jedynie co - muszę jeszcze dosłać organizatorom zaświadczenie lekarskie. Nie raz przy biegach górskich musiałam przedkładać takie zaświadczenia, ale po raz pierwszy już przy zapisach.
Jeśli chodzi o kije - myślałam o takich: http://mountainking.pl/ultralekkie-kije ... blaze.html. Trochę drogie no i nie wiem, co myśleć o uchwycie. No nie wiem, na jeden start tyle inwestować w patyki
Jeśli chodzi o kije - myślałam o takich: http://mountainking.pl/ultralekkie-kije ... blaze.html. Trochę drogie no i nie wiem, co myśleć o uchwycie. No nie wiem, na jeden start tyle inwestować w patyki
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
Monika, szczerze: jesli to jest i tak twój najdroższy start w życiu, to te dwie stówy więcej na patyki chyba nie zrobia aż takiej róznicy?
a kije weź. ja we wrześniu na transalpie miałem kilka odcinków takich, że musiałem pożyczyć kije od kolegów - bez nich bym się chyba poryczał, np. na trawersie piarżystego zbocza, gdzie dosłownie z każdym krokiem zjeżdżałem pół metra w dół.
na zawodach, po kilkunastu godzinach wyrypy to może zaważyć na ukończeniu bądź nie całych zawodów. chyba nie warto oszczędzać.
a kije weź. ja we wrześniu na transalpie miałem kilka odcinków takich, że musiałem pożyczyć kije od kolegów - bez nich bym się chyba poryczał, np. na trawersie piarżystego zbocza, gdzie dosłownie z każdym krokiem zjeżdżałem pół metra w dół.
na zawodach, po kilkunastu godzinach wyrypy to może zaważyć na ukończeniu bądź nie całych zawodów. chyba nie warto oszczędzać.
- kuczi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1809
- Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
- Życiówka na 10k: 41:20
- Życiówka w maratonie: 3:30:12
- Lokalizacja: Sieradz
- Kontakt:
Wygląda dziwnie ale widzę plusy, np nie narobisz sobie odcisków pod kciukiem.rubin pisze: nie wiem, co myśleć o uchwycie.
- kamilv
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 259
- Rejestracja: 15 paź 2013, 19:31
- Życiówka na 10k: 43:53
- Życiówka w maratonie: 3:40:00
Właśnie o jakieś takie mi chodziło. Chyba trzeba się pogodzić z takim wydatkiem. Też nie wiem co sądzić o tej rączce bo takich nie używałem. Tak czy siak kije weź
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 2
- Rejestracja: 25 lis 2015, 10:16
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeśli chodzi o uchwyt to składa się on z 2 warstw. Rdzeń wykonany jest z twardej pianki EVA a zewnętrzna część to materiał 3D, który jest lekko miękki i pozwala na przepływ powietrza przez uchwyt pomagając utrzymać chłodne dłonie. Dodatkowo powierzchnia materiału 3D jest trochę szorstka aby dać pewny chwyt.rubin pisze:Jeśli chodzi o kije - myślałam o takich: http://mountainking.pl/ultralekkie-kije ... blaze.html. Trochę drogie no i nie wiem, co myśleć o uchwycie. No nie wiem, na jeden start tyle inwestować w patyki
Jeśli ma Pani inne pytania odnośnie kijków Trail Blaze to zapraszam do kontaktu.
- rubin
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4232
- Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dziękuję:) Na pewno się odezwę.
Kuba - kije wezmę koniecznie. Tyle słyszałam o trasie, że bez nich się nie ruszę. No ale jednak dwie stówy różnicę robią choćby dlatego, że powinnam dokupić sobie jeszcze kilka drobiazgów.
Kuba - kije wezmę koniecznie. Tyle słyszałam o trasie, że bez nich się nie ruszę. No ale jednak dwie stówy różnicę robią choćby dlatego, że powinnam dokupić sobie jeszcze kilka drobiazgów.