
Otóż biegam od roku i to głownie biegi górskie. W tym czasie zajechałem dwie pary porządnych (wydawało by się skarpet) - X-Socks MARATHON oraz COMPRESSPORT PRORACING. Żebym jeszcze nie wiadomo ile w nich przebiegł, ale - nie licząc jakiś pojedynczych nie za długich treningów, w pierwszych biegłem jedynie płaski półmaraton na wiosnę (zero widocznych uszkodzeń) oraz Maraton w Szczawnicy + Bieg Rzeźnika. Po ostatnim z tych biegów tym drugim - skarpety mają kilkanaście drobnych dziurek pod spodem i są w zasadzie do kasacji.
Drugie skarpety po biegu 3xŚnieżka tez z małymi dziurkami pod spodem.
I tu moje pytanie: mam jakiegoś niefarta, czy to normalne po podobnych biegach? Rozumiem, że brud, kamyszki itd wpadają do środka, ale żeby od razu takie zniszczenia??? Co byłoby na trasie >100km! Mam na liczyć dwie pary na jeden dłuższy bieg?

No i czy w ogóle warto kupować drogie skarpety na starty, skoro i tak nie pociągną za długo?