Komentarz do artykułu CHIŃSKI SEKS czyli Swiss Irontrail
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł CHIŃSKI SEKS czyli Swiss Irontrail
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 4
- Rejestracja: 21 maja 2010, 21:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sokołów Młp.
Bardzo ciekawy artykuł!
Rozumiem pana rozczarowanie - dawno wyznaczony i długo wyczekiwany cel, który nie został zrealizowany z nie pana winy. Ale kibicuję panu za rok, jeśli bierze pan udział
Swoją drogą, mogę porównać pana tempo na początku: pisał pan że 3:50 na 1km. Ja jak biegam na 5km np na bieżni, to biegnę 1km po 4-4.10min w zależności od samopoczucia. Wiem, że czasem pan idzie piechotą na 200km-owej trasie, ale mimo wszystko!!!!!! możliwości niektórych ludzi są nieograniczone...... ;]
pozdrawiam!
Rozumiem pana rozczarowanie - dawno wyznaczony i długo wyczekiwany cel, który nie został zrealizowany z nie pana winy. Ale kibicuję panu za rok, jeśli bierze pan udział

pozdrawiam!
- DOM
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2101
- Rejestracja: 11 kwie 2008, 07:13
- Życiówka na 10k: 34:27
- Życiówka w maratonie: 2:36:045
- Lokalizacja: Warszawa
Chciałoby się napisać "nie lubię".
Relacja fajna, troszkę ku przestrodze... Przypomina mi się sytuacja z tamtego roku z Międzygórza, gdzie cała Polska śledziła dramatyczną sytuację przedwojennej tamy, która mogła pęknąć pod naporem wody, a my z Żyrafą 12 godzin jechałyśmy w deszczu... No przecież nie po to żeby bieg się nie odbył! Decyzja władz była, żeby imprezę odowłać, organizatorzy jednak wystartowali bieg - i jak się okazuje, to co w telewizji wyglądało dramatycznie, na żywo nie miało w sobie wiele z dramaturgii. Ale jak się jest Organizatorem odpowiada się za ludzi - czasem też trzeba podjąć niełatwe decyzje, jak ta o odwołaniu imprezy, czy skróceniu trasy. Życie.
Dębno, czy Krynica 2010 pokazały, że plany planami... Niestety czasami trzeba się poddać nie z własnej winy.
Relacja fajna, troszkę ku przestrodze... Przypomina mi się sytuacja z tamtego roku z Międzygórza, gdzie cała Polska śledziła dramatyczną sytuację przedwojennej tamy, która mogła pęknąć pod naporem wody, a my z Żyrafą 12 godzin jechałyśmy w deszczu... No przecież nie po to żeby bieg się nie odbył! Decyzja władz była, żeby imprezę odowłać, organizatorzy jednak wystartowali bieg - i jak się okazuje, to co w telewizji wyglądało dramatycznie, na żywo nie miało w sobie wiele z dramaturgii. Ale jak się jest Organizatorem odpowiada się za ludzi - czasem też trzeba podjąć niełatwe decyzje, jak ta o odwołaniu imprezy, czy skróceniu trasy. Życie.
Dębno, czy Krynica 2010 pokazały, że plany planami... Niestety czasami trzeba się poddać nie z własnej winy.
-
- Dyskutant
- Posty: 38
- Rejestracja: 14 cze 2008, 23:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Kontakt:
Witajcie,
Cieszę się, że się Wam podoba.
Dla jasności 3:50 to tempo chwilowe. Jak na mnie to i tak niezły wyczyn a o utrzymaniu go na 5 km mogę tylko marzyć. Jak powiedział jeden znajomy zaliczam się do "człapaczy" długodystansowych.
Sam organizuję zawody i wiem, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. Jednak deszcz to tylko deszcz. W tym roku podczas Hardrock 100 2 razy padał grad i nikt niczego nie przerwał. Ale oni pewnie myślą innymi kategoriami.
Ciekawe czy gdyby taki bieg odbył się u nas byliby chętni:)
Cieszę się, że się Wam podoba.
Dla jasności 3:50 to tempo chwilowe. Jak na mnie to i tak niezły wyczyn a o utrzymaniu go na 5 km mogę tylko marzyć. Jak powiedział jeden znajomy zaliczam się do "człapaczy" długodystansowych.
Sam organizuję zawody i wiem, że bezpieczeństwo jest najważniejsze. Jednak deszcz to tylko deszcz. W tym roku podczas Hardrock 100 2 razy padał grad i nikt niczego nie przerwał. Ale oni pewnie myślą innymi kategoriami.
Ciekawe czy gdyby taki bieg odbył się u nas byliby chętni:)
http://www.language-consulting.pl
http://www.angielski.bielsko.pl
http://www.terratlon.pl
http://www.ultrarunning.pl
http://www.angielski.bielsko.pl
http://www.terratlon.pl
http://www.ultrarunning.pl
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Trochę chore. Za organizowanie zawodów jednak nie powinni brać się ludzie, którzy nie potrafia brać na siebie ciężaru odpowiedzialności i jakiegoś elementu ryzyka.
Bo nawet jakby ktoś nie dał rady i trzeba było go zwozić, to nie winiłby orgów, tylko siebie, natomiast w takim przypadku orgów winią wszyscy.
Szkoda mi autora, wiem z jednych przerwanych zawodów jak to wkur...za
.
Tyle że ja brałem udział w czterogodzinnym ogórku który organizacyjnie nie wymagał ode mnie niczego, a tu... zupełnie inna historia.
Bo nawet jakby ktoś nie dał rady i trzeba było go zwozić, to nie winiłby orgów, tylko siebie, natomiast w takim przypadku orgów winią wszyscy.
Szkoda mi autora, wiem z jednych przerwanych zawodów jak to wkur...za

Tyle że ja brałem udział w czterogodzinnym ogórku który organizacyjnie nie wymagał ode mnie niczego, a tu... zupełnie inna historia.
The faster you are, the slower life goes by.