Pytanie do tych z Was, którzy biegają z kijkami. Czy zmieniacie długość kijków na trasie, np. w zależności od nachylenia terenu?
Pozdrawiam
Bieganie z kijkami
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 321
- Rejestracja: 10 lut 2011, 02:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Luboń
- szy
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 452
- Rejestracja: 10 cze 2009, 08:40
- Życiówka na 10k: 39:01
- Życiówka w maratonie: 3:19:17
- Lokalizacja: Warszawa / Pruszków
Ja nie biegam z kijkami, ale trekking z kijkami owszem uprawiałem. Przy schodzeniu/zbieganiu powinno się lekko wydłużać kijki.
Mój profil Strava: https://www.strava.com/athletes/43888753
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 06 paź 2007, 15:28
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wawa
W moim przypadku wygląda to tak, że ani nie zmieniam długości kijków ani ich nie składam - nie ma czasu ani sensu. Zresztą teraz mam kije składane, ale nieregulowane:
http://www.gipron.it/en/trail-running.html
Są podobne, ale sztywniejsze od Raidlighta i wyraźnie tańsze od też podobnego Black Diamond (lżejszy, bo karbonowy)
Jeśli już się kije bierze, to trzeba nauczyć się po prostu różnych chwytów, tak żeby wydajnie ich używać przy jednej długości. Chować nie ma sensu. Jeśli są lekkie, to nie przeszkadzają aż tak bardzo w biegu (łapie się w kijek w połowie i się biegnie normalnie) a zawsze w razie czego można się gdzieś szybko podeprzeć.
Mowa oczywiście o trasach wyraźnie górskich (długie podejścia i zejścia) i długich - jak jest tylko pagórkowato, to bym kijów nie brał, bo stosunek podpierania się do ich noszenia zaczyna być niekorzystny.
http://www.gipron.it/en/trail-running.html
Są podobne, ale sztywniejsze od Raidlighta i wyraźnie tańsze od też podobnego Black Diamond (lżejszy, bo karbonowy)
Jeśli już się kije bierze, to trzeba nauczyć się po prostu różnych chwytów, tak żeby wydajnie ich używać przy jednej długości. Chować nie ma sensu. Jeśli są lekkie, to nie przeszkadzają aż tak bardzo w biegu (łapie się w kijek w połowie i się biegnie normalnie) a zawsze w razie czego można się gdzieś szybko podeprzeć.
Mowa oczywiście o trasach wyraźnie górskich (długie podejścia i zejścia) i długich - jak jest tylko pagórkowato, to bym kijów nie brał, bo stosunek podpierania się do ich noszenia zaczyna być niekorzystny.
-
- Stary Wyga
- Posty: 168
- Rejestracja: 29 wrz 2007, 15:05
- Życiówka na 10k: 00:43:27
- Życiówka w maratonie: 03:41:41
- Lokalizacja: Olsztyn
Dzisiaj byłem pierwszy raz pobiegać z kijkami i .... nie zrobiłem sobie krzywdy:)).A tak poważnie to faktycznie nie ma żadnego problemu z bieganiem kiedy je się trzyma w połowie.Pierwsze wrażenia są takie że na zbiegach super sprawa a na podbiegach to jeszcze nie wiem.Może jakoś źle nimi pracuję?Ale to wina że nie ma kto mi pokazać jak to robić poprawnie.Mam jeszcze 1,5 m-ca do Gorce Maratonu to się nauczę. 
