Poczatki snowboardingu dla laika
Witam,
Byc moze sprobuje sie w tym roku nauczyc jezdzic na desce. Nigdy nie jezdzilem na niczym, czyli nie na nartach, nie biegalem, nie jezdzilem na skateboardzie. Nic. Czy ktos moze mi udzielic kilku wskazowek jak sie do tego zabrac? Wiem na razie, ze warto robic przysiady i krzeselka. Moim celem na poczatek jest przez trzy dni zjezdzac pod okiem instruktora na desce i nie zrobic sobie krzywdy.
Z gory dziekuje.
Byc moze sprobuje sie w tym roku nauczyc jezdzic na desce. Nigdy nie jezdzilem na niczym, czyli nie na nartach, nie biegalem, nie jezdzilem na skateboardzie. Nic. Czy ktos moze mi udzielic kilku wskazowek jak sie do tego zabrac? Wiem na razie, ze warto robic przysiady i krzeselka. Moim celem na poczatek jest przez trzy dni zjezdzac pod okiem instruktora na desce i nie zrobic sobie krzywdy.
Z gory dziekuje.
Jakos nikt nie odpisal. Wiec sam sobie odpisze. Najlepiej wziac instruktora, albo i dwoch:) Polecam ten sport.
- olusl
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 26 sie 2008, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Szczerze to jeśli masz kogoś znajomego kto umie jeździć to.. 
Mnie zaczął uczyć brat, bez większego wstępnego przygotowania. 5 lat jeździłam na nartach, postanowiłam zacząć przygodę z deską.
Kompletnie nie żałuję, aczkolwiek na tyłek uważać trzeba.
Krzywdy to zrobić sobie napewno nie zrobisz, jeżeli będziesz wiedział jak dobrze masz hamować, i pamiętać, że gdy lecisz do przodu nigdy nie na ręcę, najpierw kolana dopiero ręcę bo połamiesz nadgarstki... Natomist jak do tyłu najpierw tyłeczek potem reszta. :p
I unikaj dużego rozpędzania się, nawet po pewnym czasie bo to może się skończyć koziołami na dół i może być nieprzyjemne...
Przetestowane, więc lepiej nie próbować. :p
Jeżeli weźmiesz sobie dobrego instruktora, napewno wszystko Ci wyjaśni i nic Ci się nie stanie...
Życzę miłej nauki jazdy na tym pięknym sprzęcie.

Mnie zaczął uczyć brat, bez większego wstępnego przygotowania. 5 lat jeździłam na nartach, postanowiłam zacząć przygodę z deską.

Kompletnie nie żałuję, aczkolwiek na tyłek uważać trzeba.

Krzywdy to zrobić sobie napewno nie zrobisz, jeżeli będziesz wiedział jak dobrze masz hamować, i pamiętać, że gdy lecisz do przodu nigdy nie na ręcę, najpierw kolana dopiero ręcę bo połamiesz nadgarstki... Natomist jak do tyłu najpierw tyłeczek potem reszta. :p
I unikaj dużego rozpędzania się, nawet po pewnym czasie bo to może się skończyć koziołami na dół i może być nieprzyjemne...

Jeżeli weźmiesz sobie dobrego instruktora, napewno wszystko Ci wyjaśni i nic Ci się nie stanie...

Życzę miłej nauki jazdy na tym pięknym sprzęcie.

-
- Wyga
- Posty: 62
- Rejestracja: 02 wrz 2007, 11:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Mysłowice
Przenigdy w życiu bym nie pomyślał, aby najpierw wystawić kolana, chociaż nawet ochraniacze na nich są. Załóżmy, że jeżeli mkniesz w dół stoku i wjedziesz w muldę, której "nie opanujesz", to wystawisz kolana abyś na nie upadła? Czy biorąc wariant bez lotu w powietrzu też byś wystawiła kolanka? Bo ja nie...
W takich sytuacjach uważaj na głowę, a po wywrotce na ręce, to wg mnie powinno się opaść na łokcie, docisnąć je do śniegu (głowa między nimi) i hamować. Warto wspomnieć, że ochraniacze na łokcie to też dobry wynalazek.
W takich sytuacjach uważaj na głowę, a po wywrotce na ręce, to wg mnie powinno się opaść na łokcie, docisnąć je do śniegu (głowa między nimi) i hamować. Warto wspomnieć, że ochraniacze na łokcie to też dobry wynalazek.

- olusl
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 26 sie 2008, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Skacząc w powietrzu jeżeli nie lecę na bok oczywiście uginam kolana... :P
Jak lecę i do przodu i do tyłu to uważam by nie na ręcę bo to chyba najgorsze.
A poza tym ja się nie uczyłam w ochraniaczach, bolał tylko tyłek...
Najlepiej na sam początek wiedzieć napewno jak zahamować bo niektórzy mają z tym problemy i zbierają niezłe prędkości nie wiedząc z tego wszystkiego jak hamować...
Jak lecę i do przodu i do tyłu to uważam by nie na ręcę bo to chyba najgorsze.

A poza tym ja się nie uczyłam w ochraniaczach, bolał tylko tyłek...

Najlepiej na sam początek wiedzieć napewno jak zahamować bo niektórzy mają z tym problemy i zbierają niezłe prędkości nie wiedząc z tego wszystkiego jak hamować...

- olusl
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 26 sie 2008, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Nie chodzi mi o żadne 2 m...
Z normalnej muldy to raczej nie wylecisz niewiadomo jak wysoko. :p
Nie chce się kłócić chodziło mi o upadki normalne gdy tracisz równowagę...
Dla początkującego to chyba potrzebna informacja, raczej nie będziesz się rozpędzał niewiadomo jak chyba, że przez przypadek.

Z normalnej muldy to raczej nie wylecisz niewiadomo jak wysoko. :p
Nie chce się kłócić chodziło mi o upadki normalne gdy tracisz równowagę...

Dla początkującego to chyba potrzebna informacja, raczej nie będziesz się rozpędzał niewiadomo jak chyba, że przez przypadek.

- Beagle
- Wyga
- Posty: 94
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 15:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: łódż
w życiu nikomu nie radziłbym lądowania na kolanach - może się to skończyć wózkiem - jeśli trafimy na jakąś gałąż lub kamień/skałe, jak wylądujesz na ręce to w najgorszym razie je połamiesz, a tak wogóle to powinno się lądować na przedramiona - szczeże mówiąc mnie się nigdy tak nie udało bo instynkt robi swoje i zawsze ląduje na dłonie (polecam zatem ochraniacze nadgarstków - sam korzystam z rękawic które mają takie ochraniacze zintegrowane )
jeżdze już 3 sezon zatem dużo lądowałem na śniegu a jeszcze nic poza siniakami mi się nie stało ,a potrafiłem wylecieć z hopki na 1,5m (przez przypadek)
jeżdze już 3 sezon zatem dużo lądowałem na śniegu a jeszcze nic poza siniakami mi się nie stało ,a potrafiłem wylecieć z hopki na 1,5m (przez przypadek)
- olusl
- Wyga
- Posty: 129
- Rejestracja: 26 sie 2008, 18:34
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
gałęzie na dobrze przygotowanym stoku? pierwsze słyszę... mnie zawsze uczono najpierw upadać na nogi, ręce mi to uratowało.
RKS Łódź. <3
- bebej
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2102
- Rejestracja: 01 lis 2004, 09:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Przeźmierowo koło Poznania
- Kontakt:
Musisz sie dowiedziec czy jestes goofy czy normal. najlepiej znajdx jakąś slizgawke moga byc problemy w kwietniu i sprawdź która noge masz z przodu jak jedziesz. To jest poczatek poczatków. 
