Właśnie. To jest istotna kwestia, której zwolennicy limitów w ogóle nie poruszają.Qba Krause pisze: ogólnie - kto wg Ciebie ma ustalać ten limit?
Śmieszne limity w ultra? Dominika Stelmach uderza w stół
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 06 lut 2015, 14:53
- Życiówka na 10k: 3 dni
- Życiówka w maratonie: 3 tygodnie
- Lokalizacja: za rogiem
- comar
- Stary Wyga
- Posty: 193
- Rejestracja: 13 cze 2011, 09:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rybnik
tez biore i to po raz 2gi. Dlaczego?mam_platfusa pisze: Moim subiektywnym zdaniem, tak jak pisałem parę stron wcześniej, 50 km i 16 h limitu to "są jaja", co nie przeszkadza mi brać w tym roku w tych jajach udziału razem z ojcem i siostrą, dla których to będzie przygoda i przeżycie.
a) mam blisko
b) chce sie zmierzyc z 80tka ( rok temu wymieklem i skrecilem na 50)
c) scigam sie ze soba i czasem. Mam gdzies co sie dzieje dookola.
Qba Krause - na kazdy moj argument znajdzie sie kontrargument. Wiec jedynie co mi przyjdzie to zaproponowanie piwa jezeli bedziemi mieli okazje sie gdzies na biegu spotkac i pogadac
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
comar, wielokrotnie dałem się przekonać mądrzejszym od siebie. również na tym forum zdarzało mi się nie raz wejść pod stół i odszczekać, serio. mój wpis nie miał ci dać do zrozumienia, że nie masz racji, ale pokazać inny punkt widzenia.
piwo na Chudym uważam za umówione.
piwo na Chudym uważam za umówione.
- comar
- Stary Wyga
- Posty: 193
- Rejestracja: 13 cze 2011, 09:23
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Rybnik
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 362
- Rejestracja: 08 maja 2007, 13:04
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Luboń k/Poznania
Całkiem interesująca - zupełnie niepotrzebna - dyskusja się zrobiła. No, ale również mam czas w pracy... Taki Kierat czy Harpagan to w końcu piesze maratony na orientacje... nikt im nie odbiera stopnia trudności (większego? mniejszego? ... niż Rzeźnik, B7D i inne), elita biega... limity są na tyle wysokie że można ukończyć idąc i dobrze nawigując kompasem...
http://pmno.pl/
Może by tak ... Pieszy Ultramaraton Rzeźnik i po sprawie...
http://pmno.pl/
Może by tak ... Pieszy Ultramaraton Rzeźnik i po sprawie...
-
- Wyga
- Posty: 88
- Rejestracja: 27 lip 2005, 20:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sosnowiec
Ja nie mam swoje klasyfikacji biegów i nie wiem co tzn. że bieg jest prestiżowy. Dziele zawody na takie w których chce wziąć udział kierując się swoja subiektywną oceną i pewnie też nieracjonalnymi aspektami.
Problem moim zdaniem jest w tym, ze każdy chce startować w kameralnych, "klimatycznych" imprezach, gdzie nie ma "masówki". Organizatorzy za to chcą rozwijać bieg, a rozwój to:
- podwyższenie frekwencji
- biegi dodatkowe
Z punktu widzenia org-a ważne jest też pewnie, aby na tym zarobić.
Jak pisałem już w tym wątku limit 12 h pozbawi go ok. 80 procent zawodników => mniejszy potencjał marketingowy => mniejsze wpływy.
I tu jest klasyczny "konflikt interesów", możemy sobie gadać ale popyt/podaż jest odpowiedzią dlaczego tylko zostaje nam... dyskutowanie o tym
Problem moim zdaniem jest w tym, ze każdy chce startować w kameralnych, "klimatycznych" imprezach, gdzie nie ma "masówki". Organizatorzy za to chcą rozwijać bieg, a rozwój to:
- podwyższenie frekwencji
- biegi dodatkowe
Z punktu widzenia org-a ważne jest też pewnie, aby na tym zarobić.
Jak pisałem już w tym wątku limit 12 h pozbawi go ok. 80 procent zawodników => mniejszy potencjał marketingowy => mniejsze wpływy.
I tu jest klasyczny "konflikt interesów", możemy sobie gadać ale popyt/podaż jest odpowiedzią dlaczego tylko zostaje nam... dyskutowanie o tym
---------------------
Pozdrawiam
Michał
Pozdrawiam
Michał
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
MDziubek - piszesz o konflikcie interesów.
Pytanie do Ciebie i pozostałych - w czyim interesie byłoby zaostrzenie limitów? Między jakimi grupami jest ów konflikt?
Michał - ja nie uważam, żeby ta dyskusja była niepotrzebna, wręcz przeciwnie.
Pytanie do Ciebie i pozostałych - w czyim interesie byłoby zaostrzenie limitów? Między jakimi grupami jest ów konflikt?
Michał - ja nie uważam, żeby ta dyskusja była niepotrzebna, wręcz przeciwnie.
-
- Wyga
- Posty: 88
- Rejestracja: 27 lip 2005, 20:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sosnowiec
Ja pisze w opozycji do zwolenników zaostrzenia limitów. Jeżeli limit pozbawia organizatora kilkudziesięciu procent klientów (bo tak to trzeba nazwać), to raczej nie kwapi się on do ich wprowadzenia. Aspekt ekonomiczny.
Fajne (moim zdaniem) rozwiązanie podsuwa Pies na Maratony (pod wpisem Dominiki):
Fajne (moim zdaniem) rozwiązanie podsuwa Pies na Maratony (pod wpisem Dominiki):
I to jest coś co "godzi" zwolenników i przeciwników. Organizatorzy niewielkim kosztem organizacyjnym, podnoszą prestiż zawodów, biegający na ultra maja swój wyróżnik od reszty, pozostali bawią się jak do tej pory.Co do meritum spawy, moją propozycją byłoby utworzenie osobnej kategorii zawodniczej w takich biegach. Nazywanych np. ELITA (zarówno męska jak i żeńska), której wyznaczone by zostały o wiele bardziej zaostrzone kryteria czasowe, a start odbywałby się np. 2 lub 3 godziny po starcie grupy głównej. Te osoby musiałyby, przejść szczegółową weryfikację okazać certyfikat medyczny, a także udokumentować swoją wcześniejszą historię biegową na wysokim poziomie.
---------------------
Pozdrawiam
Michał
Pozdrawiam
Michał
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 06 lut 2015, 14:53
- Życiówka na 10k: 3 dni
- Życiówka w maratonie: 3 tygodnie
- Lokalizacja: za rogiem
I taka elita po kilkudziesięciu minutach dopadałaby amatorski pochód kroczący czasem po wąskiej ścieżce i...?MDziubek pisze: Fajne (moim zdaniem) rozwiązanie podsuwa Pies na Maratony (pod wpisem Dominiki):
Co do meritum spawy, moją propozycją byłoby utworzenie osobnej kategorii zawodniczej w takich biegach. Nazywanych np. ELITA (zarówno męska jak i żeńska), której wyznaczone by zostały o wiele bardziej zaostrzone kryteria czasowe, a start odbywałby się np. 2 lub 3 godziny po starcie grupy głównej. Te osoby musiałyby, przejść szczegółową weryfikację okazać certyfikat medyczny, a także udokumentować swoją wcześniejszą historię biegową na wysokim poziomie.
-
- Wyga
- Posty: 88
- Rejestracja: 27 lip 2005, 20:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Sosnowiec
Chodzi o ideę, dla mnie mogłaby startować razem ze wszystkimi, mieliby osobna klasyfikacje, to są detale techniczne.mam_platfusa pisze:I taka elita po kilkudziesięciu minutach dopadałaby amatorski pochód kroczący czasem po wąskiej ścieżce i...?
Zresztą mam prośbę do zwolenników podajcie system w jaki ustalać limity na trasie, to jest do sprawdzenia, biegów jest kilkadziesiąt, w Polsce, sprawdźmy ile tak naprawdę "biega ultra", skoro nie dogadujemy się na stopie argumentów podejdźmy do sprawy analitycznie, liczby są bez emocji, podajcie jak do tego podejśc, a zobaczymy o jakiej grupie rozmawiamy
---------------------
Pozdrawiam
Michał
Pozdrawiam
Michał
- LoveBeer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 954
- Rejestracja: 03 gru 2012, 19:45
- Życiówka na 10k: 34.00
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Nowy Targ
- Kontakt:
pytanie - w czyim interesie jest zwiekszanie limitow i robienie ultra dla 3000 tysiecy osob? czy to nie Ty pisales o dbaniu o nasze gory? czy moze wszystko ma sie rozbijac o kase? bo skoro organizator nie bedzie mial przychodu na poziomie duzej banki to bieg sie nie odbedzie? albo zeby sie odbyl, to wpisowe bedzie wybosic po 3 tysiace (nie widzisz jaka to bzdura?) jak to sie ma do uprawiania sportu? czy takie masowe imprezy to nadal sport? czy moze juz tylko przygoda?Qba Krause pisze:MDziubek - piszesz o konflikcie interesów.
Pytanie do Ciebie i pozostałych - w czyim interesie byłoby zaostrzenie limitów? Między jakimi grupami jest ów konflikt?
nie do konca wiem, co tak naprawde siedzi ci w glowie Kuba patrzysz z jednej strony, popatrz z drugiej. rzeznik jako bieg, w ktorym startuje 20000 osob, limit 36 godzin. czy nadal bronilbys takiego biegu, czy juz nie? jesli tak, to czemu by nie pojsc jeszcze dalej i wogole zniesc limity? jesli tak, to gdzie jest ta granica, to przegiecie? pytam przewrotnie, bo w watku ktos juz pytal o wyznaczanie limitow, i kto mialby to robic
ja generalnie nie mam zamiaru jakos specjalnie sie juz tu rozpisywac, to co mysle napisalem, nie widze potrzeby pisac tego samego 10 razy, ale nie do konca rozumiem niektorych argumentacji
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Jako miły przerywnik w dyskusji przywołam cytat z książki, którą właśnie czytam. A jest to "Jeszcze jedna mila" Pam Reed (str. 166, Wydawnictwo Galaktyka):
"(...) Przez ostatnie lata zmieniła się sama idea maratonu, a może po prostu zyskała na atrakcyjności. Maraton zawsze był symbolem osiągnięcia, może nawet wyczynu. Teraz pragną go też przejąć inni: ludzie starsi, chcący udowodnić, że na wiele ich jeszcze stać; niepełnosprawni czy inwalidzi, którzy mówią: "Wciąż daję radę"; ludzie, którzy przyrzekli sobie, że będą o siebie bardziej dbać. Akurat mnie trudniej byłoby przejść trasę maratonu, niż ją przebiec. Ale poza tym mogę tylko przyklasnąć wszystkim, którzy chcą się stawić na linii startu i zrobić te 42 kilometry tak, jak potrafią. Rozumiem, że przejście maratonu może być dla ludzi takim samym, odmieniającym życie doświadczeniem, jakim dla mnie był ultramaraton Badwater.(...)"
"(...) Przez ostatnie lata zmieniła się sama idea maratonu, a może po prostu zyskała na atrakcyjności. Maraton zawsze był symbolem osiągnięcia, może nawet wyczynu. Teraz pragną go też przejąć inni: ludzie starsi, chcący udowodnić, że na wiele ich jeszcze stać; niepełnosprawni czy inwalidzi, którzy mówią: "Wciąż daję radę"; ludzie, którzy przyrzekli sobie, że będą o siebie bardziej dbać. Akurat mnie trudniej byłoby przejść trasę maratonu, niż ją przebiec. Ale poza tym mogę tylko przyklasnąć wszystkim, którzy chcą się stawić na linii startu i zrobić te 42 kilometry tak, jak potrafią. Rozumiem, że przejście maratonu może być dla ludzi takim samym, odmieniającym życie doświadczeniem, jakim dla mnie był ultramaraton Badwater.(...)"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1060
- Rejestracja: 30 lis 2009, 11:32
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Organizator.mam_platfusa pisze:Właśnie. To jest istotna kwestia, której zwolennicy limitów w ogóle nie poruszają.Qba Krause pisze: ogólnie - kto wg Ciebie ma ustalać ten limit?
To że dany limit może komuś się nie podobać, nie oznacza, że nie należy ich ustalać.
Zresztą przecież są już limity. Jeżeli kwestionujesz to że mogą być niższe to również można zakwestionować obecne.
Ale organizator ich nie skróci. Bo kasa, misiu kasa. Wy tu o górnolotnych ideach, a tu o co innego się rozchodzi.
Zresztą biegi rozrastają się do monstrualnych rozmiarów, jakieś tygodniowe festiwale po Bieszczadach, brakuje jeszcze wnoszenia ludzi nie mogących samemu przejść, żeby zrealizowali swoje marzenia. Za kasę oczywiście.
Niedługo pojęcie "mój Everest" trzeba będzie rozumieć dosłownie. Wniesienie przez szerpów zawodnika, który zapłaci, po tonie śmieci i ludzkich nieczystości. To zostanie z naszych gór, jak ultra będą iść dalej w kierunku dostępności dla wszystkich, bez limitów, ważne żeby zrealizował swoje marzenia.
-
- Stary Wyga
- Posty: 189
- Rejestracja: 06 lut 2015, 14:53
- Życiówka na 10k: 3 dni
- Życiówka w maratonie: 3 tygodnie
- Lokalizacja: za rogiem
To jest dokładnie ta sama teza, od której wyszedłem i od której rozpocząłem moje polemiczne "popisy" w tym wątku. Limity są takie, jakie są, bo takie ustala organizator. Myślę, że taki wniosek zamyka wiele wątków tej dyskusji (albo: myślałem, że taki wniosek zamyka wiele wątków tej dyskusji, ale najwyraźniej nie ).brujeria pisze:Organizator.mam_platfusa pisze:Właśnie. To jest istotna kwestia, której zwolennicy limitów w ogóle nie poruszają.Qba Krause pisze: ogólnie - kto wg Ciebie ma ustalać ten limit?
To że dany limit może komuś się nie podobać, nie oznacza, że nie należy ich ustalać.
A kasa? Było o niej wspomniane przynajmniej kilka razy .
- kuczi
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1809
- Rejestracja: 20 maja 2014, 13:14
- Życiówka na 10k: 41:20
- Życiówka w maratonie: 3:30:12
- Lokalizacja: Sieradz
- Kontakt:
Limit musi być i to raczej się nie zmieni choćby dla tego żeby określić koniec zawodów. Jak sobie wyobrażacie określenie końca zawodów ? Co powiedzieć wolontariuszom, siedzisz na punkcie aż nie przebiegnie ostatni zawodnik ? Kiedy dekoracja ? A co jak Heniek z Mietkiem postanowią się przespać kilka godzin bo przecież nie ma limitu ...