UTMB 2014

Dla biegowych górali wyżynnych i nizinnych!
Awatar użytkownika
rockduck
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1077
Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

misio80 pisze:Ale tu dyskusja nie dotyczy wyboru, który ultra w Polsce jest najtrudniejszy i dlaczego...
tylko porównania między górskimi i płaskimi.
A ja Ci tłumacze ze ilość DNF na B7D nie wynika z jego trudności. Na rzezniku masz na trasie tez 1000 osób a DNF to 10%.

Na Festiwal jest łatwo się dostać, w cholere pakietów można wygrać, samo wpisowe tez najdroższe nie jest, dochodzą krótsze dystanse na których można zakończyć swoją przygodę mając medal w ręku. Trasa tez do przesadnie trudnych nie należy-szerokie ścieżki, dużo podejść robi się łagodniejszymi stokowkami.

Nie wypowiadam się na temat płaskiego maratonu bo sam żadnego nie zrobiłem.

I nie mam na celu kłócić się o to co jest najtrudniejsze i dlaczego, tylko chce zaznaczyć, że rozpatrywanie ilości DNF na B7D trzeba oprzeć o powyższe :oczko:
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
kamilv
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 259
Rejestracja: 15 paź 2013, 19:31
Życiówka na 10k: 43:53
Życiówka w maratonie: 3:40:00

Nieprzeczytany post

rockduck pisze:
misio80 pisze:Ale tu dyskusja nie dotyczy wyboru, który ultra w Polsce jest najtrudniejszy i dlaczego...
tylko porównania między górskimi i płaskimi.
A ja Ci tłumacze ze ilość DNF na B7D nie wynika z jego trudności. Na rzezniku masz na trasie tez 1000 osób a DNF to 10%.
(...)
Prawda że na B7D pewnie było sporo nieprzygotowanych ludzi, ale Rzeźnik też się umasowił. Ale takie moje porównanie. Do przepaku w Wierchomli jest 77k i ok. 3.5k podejść, czyli dokładnie tyle co Rzeźnik. Trudność trasy też porównywalna. Na Rzeźniku limit 16h, w Wierchomli 13.5h z perspektywą jeszcze 23k rypania. Jakby na Rzeźniku były takie same limity to by był taki sam % DNF.
Awatar użytkownika
rockduck
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1077
Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Wiadomo, że bardziej wysrubowane, tylko pytanie ile osób nie mieściło się w czasie, a ile zeszło wcześniej, bo z tego co mi wiadomo pierwsze zwózki były już z Labowskiej :)

PS Rzeźnik ma 3900 z hakiem. Na stronie mają błąd od samego początku
Awatar użytkownika
kamilv
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 259
Rejestracja: 15 paź 2013, 19:31
Życiówka na 10k: 43:53
Życiówka w maratonie: 3:40:00

Nieprzeczytany post

rockduck pisze:Wiadomo, że bardziej wysrubowane, tylko pytanie ile osób nie mieściło się w czasie, a ile zeszło wcześniej, bo z tego co mi wiadomo pierwsze zwózki były już z Labowskiej :)

PS Rzeźnik ma 3900 z hakiem. Na stronie mają błąd od samego początku
B7D pewnie też ma więcej niż podają, tak samo jak na każdym innym górskim biegu. Sumy wszystkich małych hopek nie widać na GPSie ani na żadnym wyrysowanym profilu.
Co do ludzi schodzących wcześniej to masz rację. W Piwnicznej na 66k przepak przypominał szpital polowy. Tam jeszcze miałem niezły zapas (9h50, limit 11h30) ale sporo ludzi z zielonymi numerami na setkę wchodzących razem ze mną było tak zajechanych że rezygnowali. Pewnie z jednej strony to wynikało z nieprzygotowania, ale z drugiej żeby się zmieścić w tych limitach trzeba było cisnąć od początku i dużo ludzi tego tempa nie wytrzymało.
grzes_u
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 34
Rejestracja: 25 sie 2014, 11:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

rockduck pisze:
misio80 pisze:Ale tu dyskusja nie dotyczy wyboru, który ultra w Polsce jest najtrudniejszy i dlaczego...
tylko porównania między górskimi i płaskimi.
A ja Ci tłumacze ze ilość DNF na B7D nie wynika z jego trudności. Na rzezniku masz na trasie tez 1000 osób a DNF to 10%.

Na Festiwal jest łatwo się dostać, w cholere pakietów można wygrać, samo wpisowe tez najdroższe nie jest, dochodzą krótsze dystanse na których można zakończyć swoją przygodę mając medal w ręku. Trasa tez do przesadnie trudnych nie należy-szerokie ścieżki, dużo podejść robi się łagodniejszymi stokowkami.
Powiem tak: twoja teza, że w B7D jest tyle DNF, bo startują tam ludzie bardziej przypadkowi niz w innych biegach jest bardzo karkołomna. W mojej ocenie, a biegłem B7D i Rzeźnika, to własnie na Rzeźniku jest o wiele więcej takich osób. Bo jest bardziej znany i medialny. Bo limity dużo luźniejsze. Bo krótszy itd.

Zresztą - fakty doskonale zestawił Kamil pokazując limity czasowe.

Ergo: B7D jeśli chodzi o podłoże, przewyzszenia itd nie jest jakoś specjalnie trudny, jego trudnością jest natomiast dystans. Najdłuzszy z takich powiedzmy masowych biegów.
misio80
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 314
Rejestracja: 24 cze 2012, 15:53
Życiówka na 10k: 37:55
Życiówka w maratonie: 3:29
Lokalizacja: Kołaków

Nieprzeczytany post

Chłopaki,
Ta dyskusja dotyczyła na początku tego, że generalnie ultra to są taki dłuższe wycieczki trekingowe nie będące specjalnie biegiem i łatwe do ukończenia w limicie dla przeciętnie napierających.
Potem pojawił się wątek, że chyba jednak taki łatwy nie jest, bo nie ukańcza go dużo więcej ludzi niż maratonu (np. B7D).
I nie robią tu różnicy bariery zapisu, bo na maraton też może się zapisać każdy.
To tak, żeby przypomniej punkt wyjściowy - tematem dyskusji było, że UTMB to jest dłuższa wycieczka a nie bieg.

Swoją drogą fajna dłuższa wycieczka na której ludzie wymiotują, a inni kończą tempem 2-3 km/h na "zbiegu"...
Jimbo
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 38
Rejestracja: 04 paź 2013, 17:53
Życiówka na 10k: 39:55
Życiówka w maratonie: 3:47

Nieprzeczytany post

Faktycznie ta dyskusja nie ma sensu na dłuższą metę. Jeden woli biegać płaskie a drugi napierać w górach. Jednak wysiłku obu biegów nie da się porównać. Stwierdzenie że Utmb jest do zrobienia w limicie dla nordicwalkingowców w 46 h przy prawie 10000m przewyższeń jest co najmniej zabawne. A przy okazji B7d nie kończą ludzie z życiówką w maratonie 3h:40 - tzn nie wszystkim się udaje :) :szok: :taktak:
KomPot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 309
Rejestracja: 22 mar 2013, 16:47
Życiówka na 10k: 45,44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kulawy pies pisze:Strefa Wolnych Spacerowiczów!
zdrówko
I to chyba najlepszy wniosek z tej dyskusji!
Ludziowiec
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
Życiówka na 10k: 42:02
Życiówka w maratonie: 3:20:20
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Jimbo pisze:Faktycznie ta dyskusja nie ma sensu na dłuższą metę. Jeden woli biegać płaskie a drugi napierać w górach. Jednak wysiłku obu biegów nie da się porównać. Stwierdzenie że Utmb jest do zrobienia w limicie dla nordicwalkingowców w 46 h przy prawie 10000m przewyższeń jest co najmniej zabawne. A przy okazji B7d nie kończą ludzie z życiówką w maratonie 3h:40 - tzn nie wszystkim się udaje :) :szok: :taktak:
No właśnie: jeśli ktoś targa się na maraton i przebiega go ledwie pod limitem to dobrze, czy źle? Chodzi o to, że truchtając non stop przebieg, czy przedreptał dystans? I jakie to ma znaczenie? Choćby dla tego Ktosia?

Z drugiej strony porównywanie biegów górskich do pewnego momentu nie ma sensu, gdyż jeden z dylematów tej trochę "przypadkowej rozmowy" jest do rozważania jak powyżej: jeśli w tym roku do ok. 70 km na rzeźniku biegłem z kolegą (a może do ok.65 km) na ok./poniżej 12 godzin to choć nie przebiegłem całej trasy, tylko troszku podszedłem, to coś oznacza, poza faktem niezbitym, że jakiś odcinek trasy przeszedłem/przeszliśmy?

Jaki maraton wymaga podejść takich, że rozważasz wyjście z gry?
Ludzie schodzą, tyle że z każdego biegu i czy to coś dla nich oznacza? Cale mnóstwo - i będzie oznaczać
A jeśli już taki zdarzyłby się (mowa o ulicznym), to dla biegnącego ma to znaczenie?

Czy w TYM Wszystkim chodzi o limity czy możliwości największego od nich oddalenia?
I przebycia całej trasy: od punktu A do B?

I można by tak bez końca...
Jak mój komentarz - kręcić się i kręcić w koło...
tylko po co...

Czy jednak jest w tym jakiś sens?
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.
kubawisniewski
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 24 gru 2007, 10:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ale sie napinacie. Imprezy ultra sa bardzo fajna przygoda, nie watpię w to. Nadal twierdze, ze dostępną dla tych, którzy dopuszczeni zostaną do startu. To naprawde nie jest zarzut, ze ktoś przechodzi rajd górski, tylko kwestia odpowiednich proporcji i nazewnictwa. Tak czy siak dziękuje za komentarze i szczególnie odpowiedz na moje pytanie od kulawego psa. Zdrówko czy jakoś tak:)
Ludziowiec
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
Życiówka na 10k: 42:02
Życiówka w maratonie: 3:20:20
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Mimo wszystko nie gra mi "...Wolnych..."

A i "...Spacerowiczów..." zgrzyta w zębach (choć może w uszach?)

Mój komentarz nie miał nic wspólnego z "napięciem" ( :hahaha: )

Chodziło mi o to, że dla mnie mój głos to tylko slowa - takie mają znaczenie. Przygotowania i start - to cale sedno i sens.
A nazwa - trail, marszobieg, wybiechody, itp. itd. - nie ma najmniejszego znaczenia: trzeba miesięcy przygotowań (maraton, ultra, górski,...) i PRZEBYĆ trasę najszybciej jak to możliwe.

Aha - a na mecie piwo.
I życie jest piękne :usmiech:
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.
KomPot
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 309
Rejestracja: 22 mar 2013, 16:47
Życiówka na 10k: 45,44
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kuba, swoją drogą szkoda, że nie wystartowałeś w b7d. W końcu to były MP.
Mogło być ciekawie.
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jak czytam, że żeby zrobić B7D w limicie to trzeba cisnąc od samego początku to zapalają mi się jednak jakieś lampki.. może choinkowe :D

10min/km na trasie, z której kilkanaście kilosów trzeba traktować jako 'płaskie' a połowa reszty jest z górki? I stromych podejść/zbiegów jest mniej niż 10%? Poważnie? Trzeba cisnąć? Ale cisnąć czym? albo do czego?

Toż to nawet w kategorii marszu nie jest bardzo żwawo.

Jak mi kiedyś odwali całkiem to ukończę B7D nie biegnąć ani metra. Podchodzenie po 7:50 już ćwiczę :D
DominikM
Wyga
Wyga
Posty: 135
Rejestracja: 08 wrz 2014, 09:31
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kisio pisze:Jak czytam, że żeby zrobić B7D w limicie to trzeba cisnąc od samego początku to zapalają mi się jednak jakieś lampki.. może choinkowe :D

10min/km

Toż to nawet w kategorii marszu nie jest bardzo żwawo.
Najwyraźniej dawno nie maszerowałeś.
Awatar użytkownika
kisio
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1774
Rejestracja: 26 sie 2010, 08:34
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Fakt.. ostatnio jakieś 3 tygodnie temu ;) Podejście na Św. Krzyż (to łagodne, asfaltowe) po 7:50.. póki się nie znudziłem i nie zacząłem biec.

Uprzedzając następne pytanie Twoje - tak, biegałem po górach w środku nocy, sam ;) Inna sprawa, że ilość biegów w PL gdzie można zostać nocą samemu w górach jest ciągle mała a ten element przed UTMB faktycznie warto sobie przetrenować.
ODPOWIEDZ