bieg 7 dolin
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Adam, dzięki za podsumowanie, ale trochę inaczej (wydaje mi się) liczy się frekwencję na biegu. To nie jest liczba osób, które ukończyły, lecz tych, którzy wystartowali. Nie jestem na bieżąco za szczegółami, tylko pobieżnie rzuciłam okiem na regulaminy i wydaje mi się, że w tym roku zrezygnowano z limitów czasowych na punktach pośrednich, co mogło się przełożyć także na większą liczbę tych, którzy kończą 100, 64, czy 34 km.
Jeśli chodzi o nagrody to nareszcie!!! w końcu kobiety są prawie tak samo nagradzane jak mężczyźni - różnica jest w kategoriach wiekowych, bo dla kobiet takich nagród nie przewidziano. Postulowałam o to dawno, dawno temu w tym artykule. Nie chciało mi się w tym roku robić podobnej analizy jaka jest w ramce we wspomnianym artykule - Adam, może się pokusisz i sprawdzisz jak to teraz jest z tą frekwencją kobiet na tegorocznym biegu?
Jeśli chodzi o nagrody to nareszcie!!! w końcu kobiety są prawie tak samo nagradzane jak mężczyźni - różnica jest w kategoriach wiekowych, bo dla kobiet takich nagród nie przewidziano. Postulowałam o to dawno, dawno temu w tym artykule. Nie chciało mi się w tym roku robić podobnej analizy jaka jest w ramce we wspomnianym artykule - Adam, może się pokusisz i sprawdzisz jak to teraz jest z tą frekwencją kobiet na tegorocznym biegu?
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ale zastanawiasz sie, czy wyrównanie nagród mogło wpłynąć na frekwencję ? Chyba nie powinno, ile kobiet moze realnie liczyć na pudło ?
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Aha i jeszcze chciałabym dodać, że mój ogromny podziw wzbudzają uczestnicy IronRun. Kurczę! W tym roku nawet 3 kobiety znalazły się w tym gronie finiszerów - brawo dziewczyny! Że Patrycja dała radę i wygrała - to jest dość jasna sprawa (bo zajada te reklamowane na tym portalu odżywki), ale i Ewelina i Paulina to twarde dziołchy! Szacunek!
- MEL.
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1590
- Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
- Życiówka na 10k: 46:56
- Życiówka w maratonie: 3:43
- Lokalizacja: Las Kabacki
- Kontakt:
Mogło. Kiedyś tylko 6 dziewczyn łapało się na kasę, w tym roku 15. Jeśli chodzi o facetów, to 15+4*10=55 (bo chyba nie dublowały się...?).Adam Klein pisze:Ale zastanawiasz sie, czy wyrównanie nagród mogło wpłynąć na frekwencję ? Chyba nie powinno, ile kobiet moze realnie liczyć na pudło ?
A... no i jeszcze Puchar Przehyby (w 100-tce) i Puchar Wierchomli (w 64-ce) także premiowane kobiety i mężczyźni.
- Jaca_CH
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 678
- Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
- Życiówka na 10k: 41:57
- Życiówka w maratonie: 3:28:03
- Lokalizacja: Bytom
Są limity na punktach pośrednich.MEL. pisze:Nie jestem na bieżąco za szczegółami, tylko pobieżnie rzuciłam okiem na regulaminy i wydaje mi się, że w tym roku zrezygnowano z limitów czasowych na punktach pośrednich, co mogło się przełożyć także na większą liczbę tych, którzy kończą 100, 64, czy 34 km.
Widzisz.... wystraszył się i nie przyjechałjarek_bb pisze:Adam Klein - rzucę w Ciebie kamieniem, a Ty się uchyl ....
A tak fajnie było
O zawodnikach na 4-tych miejscach zwykle się nie pisze, no może w kontekście, że to najgorsze miejsce w zawodach. 4 miejsce w B7D 64 km zajął Kamil Bezner, koleś, który biega raczej krótkie rzeczy - 5-tki, 10-tki, czasem biegał półmaraton. Taki bieg (ultra, po górach) był jego pierwszym tego typu biegiem. Przybiegł na 4-tym miejscu z czasem 6:11 wyprzedzając takich gości jak Tomek Klisz, Piotrek Bętkowski (nie wiem co biega Piotrek, w czym się specjalizuje jednak był wymieniany wśród elity).
Kamil pobiegł to zupełnie "na lekko", bez bidonu, zabierając tylko na punktach butelkę czegoś (woda, izo), w butach Kalenji 50 !!!
Jako szybki biegacz z krótkich dystansów na pewno miał cały czas zapas prędkości i wydolnościowo nie był to dla niego jakiś super wysiłek (choć może się mylę ) ale jak on to wytrzymał mięśniowo to ja tego nie rozumiem (no chyba, że dzisiaj umiera..... )
W dodatku startował ok. 1 godz. za czołówką, po 7:30 rano czyli musiał wyprzedzać cały sznur wolniejszych biegaczy.
- jarek_bb
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 271
- Rejestracja: 26 cze 2013, 11:49
- Życiówka na 10k: 44:40
- Życiówka w maratonie: 3:36:50
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
Sam nie wiem co myśleć o Festiwalu Biegowym. Pierwszy raz byłem w Krynicy. Organizacyjnie mistrzostwo - świetne expo, błyskawiczne odbiory pakietów. Dojazd do Krynicy jaki jest każdy wie, ale na miejscu potężna baza hotelowa, więc z noclegami przynajmniej nie ma kłopotów. Minusem było zaopatrzenie bufetów - nigdzie nie było żeli, Cola chyba tylko na dwóch punktach była. Za to bardzo dobry rosół i herbata.
Bardzo dziwne jest to startowanie kolejnych grup na poszczególnych etapach biegu. Cały czas biegniesz w dużej grupie, tylko nie wiesz kto z tych osób biegnie już 50km, a kto dopiero zaczyna. Lekko deprymujące, jak na 85 kilometrze wyprzedza mnie ktoś, kto ewidentnie robić tego nie powinien.
Fantastyczni miejscowi kibice - nie narzekają, że im ktoś pod domem biega, tylko wystawiają wiadra z wodą i dopingują. Nigdzie w Polsce takich nie widziałem. Kłaniam się w pas. No i ten opad szczęki, kiedy kibicuje ci Marcin Świerc
Co do samej trasy, to na pewno jest szybka. Straszne są te płyty betonowe, ale poza tym bardzo mi się podobało. Najsłabszy jest ewidentnie odcinek Piwniczna-Mała Wierchomla, ale miałem straszny kryzys, więc może dlatego tak mi się nie podobał.
Magda zmiażdżyła wszystkich. Nieprawdopodobny wynik.
Bardzo dziwne jest to startowanie kolejnych grup na poszczególnych etapach biegu. Cały czas biegniesz w dużej grupie, tylko nie wiesz kto z tych osób biegnie już 50km, a kto dopiero zaczyna. Lekko deprymujące, jak na 85 kilometrze wyprzedza mnie ktoś, kto ewidentnie robić tego nie powinien.
Fantastyczni miejscowi kibice - nie narzekają, że im ktoś pod domem biega, tylko wystawiają wiadra z wodą i dopingują. Nigdzie w Polsce takich nie widziałem. Kłaniam się w pas. No i ten opad szczęki, kiedy kibicuje ci Marcin Świerc
Co do samej trasy, to na pewno jest szybka. Straszne są te płyty betonowe, ale poza tym bardzo mi się podobało. Najsłabszy jest ewidentnie odcinek Piwniczna-Mała Wierchomla, ale miałem straszny kryzys, więc może dlatego tak mi się nie podobał.
Magda zmiażdżyła wszystkich. Nieprawdopodobny wynik.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 405
- Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Bo to mocny zawodnik:)Jaca_CH pisze:Są limity na punktach pośrednich.MEL. pisze:Nie jestem na bieżąco za szczegółami, tylko pobieżnie rzuciłam okiem na regulaminy i wydaje mi się, że w tym roku zrezygnowano z limitów czasowych na punktach pośrednich, co mogło się przełożyć także na większą liczbę tych, którzy kończą 100, 64, czy 34 km.
Widzisz.... wystraszył się i nie przyjechałjarek_bb pisze:Adam Klein - rzucę w Ciebie kamieniem, a Ty się uchyl ....
A tak fajnie było
O zawodnikach na 4-tych miejscach zwykle się nie pisze, no może w kontekście, że to najgorsze miejsce w zawodach. 4 miejsce w B7D 64 km zajął Kamil Bezner, koleś, który biega raczej krótkie rzeczy - 5-tki, 10-tki, czasem biegał półmaraton. Taki bieg (ultra, po górach) był jego pierwszym tego typu biegiem. Przybiegł na 4-tym miejscu z czasem 6:11 wyprzedzając takich gości jak Tomek Klisz, Piotrek Bętkowski (nie wiem co biega Piotrek, w czym się specjalizuje jednak był wymieniany wśród elity).
Kamil pobiegł to zupełnie "na lekko", bez bidonu, zabierając tylko na punktach butelkę czegoś (woda, izo), w butach Kalenji 50 !!!
Jako szybki biegacz z krótkich dystansów na pewno miał cały czas zapas prędkości i wydolnościowo nie był to dla niego jakiś super wysiłek (choć może się mylę ) ale jak on to wytrzymał mięśniowo to ja tego nie rozumiem (no chyba, że dzisiaj umiera..... )
W dodatku startował ok. 1 godz. za czołówką, po 7:30 rano czyli musiał wyprzedzać cały sznur wolniejszych biegaczy.
Widzę że 10km poniżej 35min. Ile km tygodniowo robi "przeciętny" biegacz na tym poziomie?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 560
- Rejestracja: 12 maja 2012, 19:39
- Życiówka na 10k: 35:46
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kuj-Pom
W zeszłym roku biegłem 64km i zrobiłem 8:05 i właśnie mięśniowo nogi miałem zniszczone. Poza tym to luz kompletny. Nie spodziewałem się że tak można sobie nogi zajechać już na 30km. To był również mój pierwszy górski ultra i do tej pory nie wiem czemu miałem tak zajechane nogi tym bardziej że na co dzień biegam po terenach pagórkowatych
5km-16:48
10km - 35:46
10km - 35:46
- Jaca_CH
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 678
- Rejestracja: 16 paź 2013, 22:22
- Życiówka na 10k: 41:57
- Życiówka w maratonie: 3:28:03
- Lokalizacja: Bytom
Mnie akurat nie przeszkadzało to kompletnie - rzut oka na nr startowy i już wiesz, że to zawodnik z 64 km, 34 km lub z Runka. Na Świerca nie zdążyłem niestety..... tzn. odwrotnie - Marcin się spóźnił na mniejarek_bb pisze:Bardzo dziwne jest to startowanie kolejnych grup na poszczególnych etapach biegu. Cały czas biegniesz w dużej grupie, tylko nie wiesz kto z tych osób biegnie już 50km, a kto dopiero zaczyna. Lekko deprymujące, jak na 85 kilometrze wyprzedza mnie ktoś, kto ewidentnie robić tego nie powinien.
Fantastyczni miejscowi kibice - nie narzekają, że im ktoś pod domem biega, tylko wystawiają wiadra z wodą i dopingują. Nigdzie w Polsce takich nie widziałem. Kłaniam się w pas. No i ten opad szczęki, kiedy kibicuje ci Marcin Świerc
Uratowały mnie te dzieciaki w Wierchomli, bo jakoś w roztargnieniu wyszedłem z Piwnicznej z dwoma bidonami izotonika i kompletnie bez wody
A wcześniej, przed Piwniczną.... te wiadra z wodą Podobno w ubiegłych latach wystawiany był też kompot
Bieg jest super, trasa piękna. Jedynie odcinek Piwniczna-Wierchomla działa na psychę. Dziękuję temu, kto napisał tu by nie lekceważyć tych "dwóch ząbków" za Piwniczną.
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Tego sie bałem, w takim razie są poprostu ......walnięci (:) była edycja) . Sorry, nie mam innych słów.bikerka pisze:Adam, jeśli chodzi o komentarz dotyczący biegu Roberta Farona, to tam jest jakaś dziwna polityka, że nie wymieniamy nazw innych biegów ultra, bo to konkurencja...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 297
- Rejestracja: 15 wrz 2003, 10:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Niestety, tu sponsor tego, tam czegoś innego: i żeby koniecznie tylko o jego zawodniku było i że w teamie sponsora. Znak czasów. Pytanie, czy biegi górskie/ultra dadzą radę bez mocnych sponsorów? To chyba większy wysiłek niż organizacja dychy na osiedlu wokół jeziorka. Ale zgadzam, się to głupie.Adam Klein pisze:Tego sie bałem, w takim razie są poprostu popierdzieleni. Sorry, nie mam innych słów.bikerka pisze:Adam, jeśli chodzi o komentarz dotyczący biegu Roberta Farona, to tam jest jakaś dziwna polityka, że nie wymieniamy nazw innych biegów ultra, bo to konkurencja...
Turecki
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1128
- Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
- Życiówka na 10k: 38:57
- Życiówka w maratonie: 3:04:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Do usługJaca_CH pisze:Bieg jest super, trasa piękna. Jedynie odcinek Piwniczna-Wierchomla działa na psychę. Dziękuję temu, kto napisał tu by nie lekceważyć tych "dwóch ząbków" za Piwniczną.
Gratulacje dla wszystkich startujących
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Zadzwoniłem do nich i podobno nie mają żadnej blokady informacyjnej (przecież piszą o różnych biegach) ale była to po prostu pomyłka osoby która pisała. Już chciałem zwrócić honor, ale jednak się waham, bo zmienili na: "Robert Faron, którego bieg dużo kosztował. Jeszcze nie doszedł do siebie po starcie w Mistrzostwach Polski Skyrunning, gdzie w pięknym stylu zdobył złoto.". To jednak nie to samo co Granią Tatr, już nie mówię o Flexistav Granią Tatr.Turecki44 pisze:Niestety, tu sponsor tego, tam czegoś innego: i żeby koniecznie tylko o jego zawodniku było i że w teamie sponsora. Znak czasów. Pytanie, czy biegi górskie/ultra dadzą radę bez mocnych sponsorów? To chyba większy wysiłek niż organizacja dychy na osiedlu wokół jeziorka. Ale zgadzam, się to głupie.Adam Klein pisze:Tego sie bałem, w takim razie są poprostu popierdzieleni. Sorry, nie mam innych słów.bikerka pisze:Adam, jeśli chodzi o komentarz dotyczący biegu Roberta Farona, to tam jest jakaś dziwna polityka, że nie wymieniamy nazw innych biegów ultra, bo to konkurencja...
-
- Wyga
- Posty: 85
- Rejestracja: 07 lis 2012, 20:55
- Życiówka na 10k: 44:52
- Życiówka w maratonie: 3:40:35
I ja w tym roku ukończyłem B7D 100km. Z tym że to był mój debiut. Ogólnie bardzo mi się podobało. Trasa fajna, a i pogoda dopisała chociaż wolałbym mniej słońca. Za to można było podziwiać panoramę Tatr na II odcinku
A co do odcinka Piwniczna - Wierchomla. Strasznie mnie rozbiły te dwa wzniesienia i był to dla mnie najtrudniejszy etap. Nawet podejście pod Wierchomlę mnie tak nie zmęczyło.
Coś mnie jednam zastanawia. A chodzi mi o limity czasowe. Jeśli w I etapie nadrobiłem prawie 1h do limitu, w II etapie znowu 1h do limitu to dlaczego organizator dał 1,5h czasu na odcinek Piwniczna - Wierchomla? Przecież jak ktoś miał po II etapie np. czas 11:15 (a limit był 11:30) to wg mnie był bez szans na dotarcie pod Wierchomlę w 13h. Zresztą to widać ładnie po wynikach. Żeby w ogóle ukończyć trzeba było mieć minimum 1h zapasu po II etapie. To jest taka mała pułapka dla ludzi którzy biegną na ukończenie w limicie.
A co do odcinka Piwniczna - Wierchomla. Strasznie mnie rozbiły te dwa wzniesienia i był to dla mnie najtrudniejszy etap. Nawet podejście pod Wierchomlę mnie tak nie zmęczyło.
Coś mnie jednam zastanawia. A chodzi mi o limity czasowe. Jeśli w I etapie nadrobiłem prawie 1h do limitu, w II etapie znowu 1h do limitu to dlaczego organizator dał 1,5h czasu na odcinek Piwniczna - Wierchomla? Przecież jak ktoś miał po II etapie np. czas 11:15 (a limit był 11:30) to wg mnie był bez szans na dotarcie pod Wierchomlę w 13h. Zresztą to widać ładnie po wynikach. Żeby w ogóle ukończyć trzeba było mieć minimum 1h zapasu po II etapie. To jest taka mała pułapka dla ludzi którzy biegną na ukończenie w limicie.