Czy triathlon to snobizm ?

Dla biegowych górali wyżynnych i nizinnych!
Awatar użytkownika
Kiniak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 917
Rejestracja: 04 mar 2003, 21:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Nie uważam się za snoba, mi to po prostu sprawia przyjemność.
A dzięki zmysłowi pt. jak tu ma wystarczyć na wszystko udaję mi się trafić atrakcyjne okazje sprzętowe.
WiechoR- zgadzam się z Tobą w 100%.

A jeżeli ktoś ma wątpliwości- jeżeli oceniacie mnie jako snoba, to i tak jestem z tego dumna :hejhej:

Niestety sportowe wdzianka nie budzą zainteresowania moich kolegów, jestem traktowana raczej jako niegroźna wariatka ;)
Pozdrawiam,
Kiniak (gg 5660174)
PKO
Awatar użytkownika
Kazig
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2518
Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Targówek
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Nie uważam siebie za snoba, mimo iż robię rzeczy mało popularne wśród kolegów i koleżanek. Czasami myślę, że oni mogą mnie tak odbierać, ale zaraz potem zaczynam myśleć, że to co robie, jest mi potrzebne i egoistycznie robię to dla siebie. Wydaje mi się, że odróżnia mnie od snoba ustawiczna walka o łamanie barier, życiówek, przebytego dystansu. Czasami patrzę, na tych fantastycznie, trendy ubranych bikerów w lasach, na pięknych lśniących góralach. Czasami zaglądam im w oczy i nie widzę, żadnego zacięcia, woli walki z sobą, za to oczy rozglądają się dookoła, czy ktoś mnie widzi. Bo przecież wyglądam jak wojownik, w wewnątrz, jeden wielki smietnik, kac, wóda w wątrobie po wczorajszej imprze, dym w płucach. To są dopiero snoby.
A ja w podartych spodniach, nędznym polarze, dalej będe biegał, napierał, nie będę się na nikogo oglądał, tylko walczył, w sprzecie, z którego na ten czas wycisnę wszystko co się da. Walczył z moim największym przeciwnikiem - sobą.
Montano Corridore
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 632
Rejestracja: 28 lis 2003, 08:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To ja popełniłem tekst o tym,że triatlon jest sportem dla snobów.
Oczywiście żle dobrałem słowo. Triatlon jest dla ludzi,którzy mają bardzo dużo czasu dziennie a czas to pieniądz :). Solidny trening do iron mana to tzw. przysłowiowa dniówka 8-godzinna. Są to słowa jednego z najlepszych polskich triatlonistów.
Sam trenowałem klika lat triatlon i duatlon. Sport jest drogi,ale znam wielu młodych ludzi,którzy jakoś sobie radzą i zdobywaja medale.
Znam też kilku ludzi,którzy uprawiają triatlon żeby zaimponować innym. Są właścicielami firm. Mają mnóstwo czasu i kasy. Interesuja ich tylko zagraniczne starty. Trenują na sprzęcie z najwyższej półki. Wydają krocie na sprzęt i odżywki.
W towarzystwie uchodzą za tzw. żelaznych ludzi. Czy są snobami. Nie wiem? Na pewno są sportowcami.
Niewątpliwie wyczynowe uprawianie triatlonu jest bardzo drogie i nie można ( na dłuższą metę ) połączyć treningu z pracą zawodową w pełnym etacie.
Awatar użytkownika
monka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 540
Rejestracja: 26 cze 2002, 23:31

Nieprzeczytany post

Quote: from Kazig on 1:17 pm on Jan. 8, 2004
A ja w podartych spodniach, nędznym polarze, dalej będe biegał, napierał, nie będę się na nikogo oglądał, tylko walczył, w sprzecie, z którego na ten czas wycisnę wszystko co się da. Walczył z moim największym przeciwnikiem - sobą.
pięknie to napisałeś Kazig i życzę dużo wygranych z sobą. :)
[b]99% DOBRZE = 100% ŹLE![/b]  
PAwel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3390
Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Kabaty

Nieprzeczytany post

dzięki Wiechor za definicję:

jesli ją przyjąć to dwa elementy są kluczowe:

1. chęć imponowania przez naśladowanie
2. hołdowanie temu, co modne w grupach o wyższej pozycji społecznej

No, więc żeby być uznanym za snoba trzeba spełnić te dwa powyższe kryteria.

no i przyznam, że jest we mnie "chęć imponowania sportowym stylem"

ale za cholerę nie sądzę, żeby triatlon i bieganie, czy w ogóle sporty wytrzymałościowe były "modne w grupach o wyższej pozycji społecznej" (jeden pan Kołodko mody nie uczynił)

Także Proto, możesz spać spokojnie, snobem nie jesteś.

Mam nadzieje tylko, że Jakubowska, Miler, Kwiatkowski Czarzysty i Rywin i posłanka Beger nie zaczną biegać maratonów, bo już wszyscy na nas będą patrzeć jak na snobów.
ENTRE.PL Team
Ryszard
Ekspert/Fizjologia
Posty: 942
Rejestracja: 25 cze 2001, 23:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Wszyscy piszecie o Ironmanie.
Dla snobizmu nie trenuje się 8 godzin dziennie.
Triathlon to nieźle brzmi. Człowiek z żelaza. Ale to nie tak.
Jeżeli ktoś ma predyspozycje (a na ogół jeżeli się za coś bierzemy to mamy w tym kierunku predyspozycje) i może sobie pozwolić na trenowanie bez pracy zawodowej, to Ironmana skończy.
Dla mnie trening triathlonowy był rozwiązaniem pozwalającym na pogodzenie pracy i treningu. Jest bardziej urozmaicony i pozwalający na alternatywne rozwiązania w odróżnieniu od treningu rowerowego czy biegowego.
Chcąc wystartować w sprincie (750 pływanie, 20 rower, 5 bieg) muszę trenować przynajmniej systematycznie. A to już jest b. dużo.
Zawsze namawiam kolegów chcących przebiec maraton, żeby spróbowali najpierw triathlonu. Trening jest dużo łatwiejszy i mniejszy objętościowo. Trening do maratonu to po prostu ciężka praca. To minimum kilkadziesiąt km tygodniowo i konieczność wybiegania odpowiedniej ilości godzin.
Triathlon natomiast to np. dwa razy w tygodniu przed pracą pływanie, trzy razy bieganie po południu i to w zimie wystarczy. Na wiosnę jak zrobi się ładna pogoda, pojeździmy  trochę na rowerze i w końcu czerwca możemy wystartować w sprincie. Czy to snobizm? Raczej wygoda i sposób na urozmaicony trening prozdrowotny.
A co do sprzętu.
W mojej młodości były tenisówki, polonezy (rakiety tenisowe), narty KF-y (choćby nie wiem jak naostrzone to nie trzymały na twardym) , rowery Waganty i inne wytwory komuny. Po buty do biegania i kolce dla moich zawodniczek jeździliśmy do PZLA do magazynu i od humoru Pana Magazyniera zależało czy zawodniczka dostanie super kolce na tartan czy kolce na bieżnię żużlową.
Dlatego teraz mam kilkanaście par butów sportowych do wszystkiego i ciuchy na każdą okazję. Szukam przecen i kupuję różne sprzęty czasami bez sensu. Ktoś stojący z boku mógłby powiedzieć - snob a dla mnie to jest po prostu spełnienie marzeń młodości; jazda na dobrej narcie, gra dobrą rakietą i bieganie w dobrych butach (np. przecenione Nike Pegazus Trail) i pływanie w dobrej piance.
Oczywiście trzeba miać na to chociaż trochę nadwyżek finansowych. Ale nawet gdy tych nadwyżek nie miałem to oszczędzałem i wybierałem coś co było na moim poziomie finansowym ale zawsze z górnej półki i sprawiało mi to niesamowitą radość.

To tyle a propos snobizmu.

R.
Awatar użytkownika
wojtek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 10535
Rejestracja: 19 cze 2001, 04:38
Życiówka na 10k: 30:59
Życiówka w maratonie: 2:18
Lokalizacja: lokalna
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Quote: from Ryszard on 11:12 pm on Jan. 8, 2004
. Po buty do biegania i kolce dla moich zawodniczek jeździliśmy do PZLA do magazynu i od humoru Pana Magazyniera zależało czy zawodniczka dostanie super kolce na tartan czy kolce na bieżnię żużlową.


Zaloze sie ze chodzi o Pawla Mamaja . To szara eminencja PZLA . Wazniejszy od prezesow .
Dobrze , ze jestesmy prawie ziomalami ( laczy nas wspolna podstawowka i bliskosc zamieszkania ) . Prawie nigdy nie dostalem odmownej decyzji i dostapilem laski wspolnego picia herbaty .
Articles in English:
http://www.examiner.com/atlanta-sports-gear-in-atlanta/wojtek-wysocki

Looking back:
http://bieganie.pl/?cat=37

Jutup: http://www.youtube.com/user/wojtek1425/videos?view=0
PAwel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3390
Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Kabaty

Nieprzeczytany post

Wojtek, aleś ty mnie rozbawił. Nawet nazwisko Mamaj magazyniera brzmi jak z filmu Bareji.

No, a jak przeczytałem o tej herbacie to od razu przed oczami stanęła mi scena z toalety z Misia.

No tak takie były czasy. Ktoś mógłby powiedzieć, że w pewnym sensie nie zmieniły się wiele. Bo nadal nie wszyscy mamy dostęp do najlepszego sprzętu sportowego. Kiedyś na drodze stawał Mamaj, a teraz brak gotówki. Łudzę się, że zdolni ludzie mają teraz jednak łatwiejszy dostęp do gotówki niż kiedyś do Mamaja i w tym sensie jest sprawedliwiej.
ENTRE.PL Team
Awatar użytkownika
Kazig
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2518
Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Targówek
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dzięki monka, jak wpadniesz na SBBP w sobotę, to bedziesz mogła podarte spodnie i nędzny polar zobaczyć :) :usmiech:
Bodek
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 182
Rejestracja: 23 kwie 2003, 13:02
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Zielona Góra
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Triatlonisci i napieracze strasznie duzo wkładaja ciezkiej pracy w to co robia . Czy mozna ich nazwac snobami?
Czy ktos widział snoba trenujacego przy tem.-10 -20 C lub zima o godzinie 20 i 21.
Oni w tym czasie siedza w cieplutkim domku przed TV i wlewaja w siebie trunki ***** z procentami i chwala sie jaki własnie kupil sobie !@#$% drogi sprzet.
A my ala ,, snoby" wylewamy z siebie ostatnie poty, niestraszne Nam niskie temperatury.
A moze sie myle?
To ja snob zapisałem sie na Ironman. :hej:

(Edited by Bodek at 10:50 am on Jan. 9, 2004)
Bogdan Sądel
Pulsar Sport
Awatar użytkownika
Hyu Bee
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 40
Rejestracja: 25 paź 2003, 14:56
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Stalowa Wola

Nieprzeczytany post

Właśnie wróciłem z treningu. Na zewnatrz -10 a ja tlukłem swoje kilometry, miejscami w sniegu powyzej kostek. Bo kocham ten sport, a niektorzy kochają jedynie dobry efekt w "lepszym" towarzystwie. Gdy pierwszy raz jechałem na Salomona byłem totalnie bez grosza, nigdy wcześniej nie uprawiałem sportu. Po roku spróbowałem drugi raz, potem znowu. Pierwszy raz ukończylem rajd w swoim czwartym sezonie startów. Cały zeszły sezon przejeździłem na rowerze z supermarketu. Dwa razy mijałem mete z rowerem na plecach. Teraz chce scigac czołówkę, a przede mna jeszcze tyle barier do pokonania. Barier o których snobom nawet sie nie śniło.
Ładna bajka, nieprawdaż? Ale dlaczego po każdych zawodach ide do znajomego dziennikarza i szczegółowo zdaję mu relację z rajdów? Cóż, kumpel ma kasę za wierszówkę, a ja lubie gdy na ulicy podchodzi do mnie ktos nieznajomy i mówi "to ty jestes TEN..."
No wiec snobizm jak byk. Ale wcale mnie to nie martwi, jeżeli już to wiekszą przykrość sprawia mi fakt że kobiety rzadko czytają strony sportowe.  
Hyu Bee
Mifor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 593
Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12

Nieprzeczytany post

Też się zapisałem i jeszcze nie wiem jak to zrobię, bo w pracy spędzam średnio 9h dziennie
i majstruję ciągle w niewykończonym domu. A wydatki i zakupy sprzętu to ciągle dla mnie kwestia wyboru i często domowa konspiracja. Teoretycznie jestem w stanie wygospodarować 14h/tygodniowo na treningi. Nie wiem czy to wystarczy, aby doczłapać się do mety Ironmana, ale spróbuję. Większość moich znajomych zupełnie nie wie, co to triathlon lub myli go z pięciobojem nowoczesnym, każdy bieg nazywa maratonem, a moje treningi traktuje jako nieszkodliwe albo szkodliwe wariactwo. Większość z nich ma też nadwagę i jest po zawale albo, co najmniej leczy nadciśnienie lub inną przewlekłą chorobę.

Mifor
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
Awatar użytkownika
gato
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 264
Rejestracja: 28 lut 2003, 23:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Czy triatlon to snobizm?

Na razie nie, ale jestem pewien, że za jakiś czas będzie.

Oto moja przepowiednia.
20% startujących będzie nieprzyzwoicie bogatych a pozostali będą chcieli być tacy jak ONI.
Do tego będzie kilkunastu zawodowców w skali kraju i 1 gwiazda formatu Korzenia na ćwierćwiecze.
gato                                                
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
PAwel
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3390
Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa/Kabaty

Nieprzeczytany post

Gato, w imię popularyzacji sportu mam nadzieję, że się tak stanie.

W końcu co w tym złego, jeśli zamozny obywatel kupi sobie rower za 15 000 PLN, jeśli bedzie na nim jeździł 100km miesięcznie? Że niby na takim bicyklu powinien robić co najmniej 1000 km/miesiąc? Ech wielu jest biegaczy, którzy ze swoim kilometrażem równie dobrze mogliby biegać w tenisówkach, a kupują buciki za 400 PLN
ENTRE.PL Team
Awatar użytkownika
Kazig
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2518
Rejestracja: 01 paź 2001, 11:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa Targówek
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jeśli zamożny, to ok. Gorzej jeśli niedojada, żeby mieć najlepszy rower w regionie. To już jest snobizm i wydaje mi się, że takich ludzi spotykam czasami w lasach.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ