Komentarz do artykułu Biegi Górskie - wprowadzenie do stylu

Dla biegowych górali wyżynnych i nizinnych!
moosacho
Wyga
Wyga
Posty: 82
Rejestracja: 14 paź 2007, 11:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Beacon Hill

Nieprzeczytany post

Ze wzgledu na teren w mojej okolicy - Surrey/West Sussex, chcac-niechcac biegam albo pod gore, albo w dol. Do tego stopnia ze BC biegam na stadionie bo nigdzie nie mam plaskiej petli w okolicy. Trudno powiedziec mi teraz o dobroczynnych wplywach zbiegu lub podbiegu bo nie moge zobaczyc roznicy- odkad biegam zasuwam po takim terenie.
Chociaz, na pocztku tego sezonu mialem taki trening- 'rozbieganie' ale caly czas na ok. 80% hrmax, chodzilo o to zeby na zroznicowanym terenie caly czas trzymac dosc wysoko hr. I o ile pod gorke nie bylo problemow, to podczas zbiegow nie dawalem rady utrzymac takiej predkosci zeby lapac sie w zalozone tetno.
Przelaje, tutaj zwane XC - cross country, biegamy wlasnie anglosasem, w koncu stad sie chyba wzial ;) zazwyczaj petla lub dwie, i sa to prawdziwe przelaje, zadnych plaskich tras, jest naprawde stromo, meta zawsze po dlugim a napewno stromym podbiegu, jesli jestes silny, zawsze mozesz przesunac sie nawet o pare miejsc na finiszu. Ale wracajac do zbiegania, w zaleznosci jak sie czulem- albo odpoczywalem nieznacznie tylko zwiekszajac predkosc, albo gdy bylem mocny przyspieszalem, co bylo o tyle latwiejsze iz mam dosc dlugie nogi. "Puszczam" nogi, jednak kontrolujac krok, dobre odbicie i plynne ladowanie zmniejsza zuzycie wlasnej enerii. Aha, dodam ze tutaj biega sie przelaje w blocie, jesli 30% trasy jest po kostki w wodzie, nikogo to nie dziwi. Moge zalaczyc fotki zrobione po przelajach, kupa smiech ;)
Co do butow to crossy biegam w INOV8, Roclite 285 bardzo popularne tutaj, sa lekkie, ale super sprawdzaja sie w terenie - twarda podeszwa, spory i twardy protektor na piecie i w przedniej czesci powoduje ze bardzo dobrze trzyma podloze. Dzisiaj nawet wzialem je do lasu, bylo mokro, robilem podbiegi i musze powiedziec o wiele latwiej niz w np. "normalnych" A. 2120 - sciezka zryta po podbiegach ale nie tracilem energi na poslizgi.
PKO
Awatar użytkownika
Jarek Gniewek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1227
Rejestracja: 28 maja 2003, 21:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Cały czas mam wrazenie, ze balansuje gdzies pomiedzy wyczynowcami i pasjonatami biegów górskich, przez to staram sie wypośrodkowac niektóre aspekty treningu. Racje macie, jesli chodzi o lekkość kroku, ale w przypadku imprez, gdzie wystepuje znaczne nachylenie terenu jest to tylko hamowanie i czasem tylko po to, aby sie nie przewrocic. Dlatego tez tetno jst nizsze, bo praca wykonywana jest juz mniej aerobowo przechodzac do pracy siłowej.
Nie bardzo tez Joosef rozumiem co chcesz powiedziec przez to, ze jestem niekonsekwentny. ???
Z butami jak juz wspominałem Inov8- tego własnie Ci zazdroszcze Moosacho. Pewnie jeszcze duzo czasu minie nim ktos wpadnie na pomysł dystrybucji w Polsce.
Musze Ci tez powiedziec, ze biegałem w podobnym terenie co Ty. Hrabstwo Bedfordshire (okolice Luton). Startowałem w 2005r. w Mistrzostwach Wielkiej Brytanii w biegach przelajowych (Birmingham) i trasa prowadzila wlasnie lekkimi podbiegami i zbiegami w grzaskim blocie.
"Umysł jest wszystkim; mięśnie - tylko kawałkami gumy. Stałem się taki, jaki jestem,
 właśnie dzięki mojemu umysłowi".
Awatar użytkownika
JosefBB
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 159
Rejestracja: 01 mar 2004, 14:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Jarkovsky pisze:Nie bardzo tez Joosef rozumiem co chcesz powiedziec przez to, ze jestem niekonsekwentny. ???
Oj Jarek, coś ty taki nadwrażliwy?
Nie powiedziałem, że jesteś niekonsekwentny.
Powiedziałem, że jeśli nawet ktoś dopatrzyłby sie niekonsekwencji, a wnikiliwi i zajadli krytycy w tym się lubują.
Ja takowej osobiście nie dopatrzyłem się w omawianym artykule, ale pewnie nie jest to ostatni twojego autorstwa - mamy nadzieję.
Co tu dużo gadać - trzeba robić swoje
KRZYSIEKBIEGA
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 512
Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
Życiówka na 10k: 31.16
Życiówka w maratonie: 2:23;47

Nieprzeczytany post

Z mojego doświadczenia mimo iż nie byłem nigdy góralem, najwięcej nadrabiałem biegiem z górki, byłem w nim niezwykle odważny i nie patrzyłem nawet pod nogi-efektem było uzyskiwanie lepszych wyników od prawdziwych górali ale skutkiem były kontuzje i różne dolegliwości kręgosłupa które (prawdopodobnie od zbiegów) odczuwam do dziś.
Na podbiegach nigdy mi za dobrze nie szło. Nie sprawdza się że ktoś jest wysoki, to ma łatwiej- lepsi są na górkach filigranowi biegacze.
Żyje po to, by biegać
Awatar użytkownika
Jarek Gniewek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1227
Rejestracja: 28 maja 2003, 21:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Ok, bo oryginalny tekst musiał byc troche zmieniony tak, aby lepiej czytało sie go i laikom i zaawansowanym biegaczom, ale w swojej konstrukcji nie utracił nic z całościowej koncepcji.
Oczywiscie Joosef teraz musze jeszcze wstawic jeszcze tekst o stylu alpejskim, zeby to wszystko mialo rece i nogi.
Planuje tez zrobic taki trening wprowadzajacy do górskiego biegu dla biegaczy "plaskich".
Zreszta pomysłów mam duzo. Czekam na odzew od forumowiczów, co by chcieli przeczytac. Czy brnąć dalej z treningiem, poradami czy moze troche faktów o dyscyplinie, wyników i relacji z imprez.
"Umysł jest wszystkim; mięśnie - tylko kawałkami gumy. Stałem się taki, jaki jestem,
 właśnie dzięki mojemu umysłowi".
Awatar użytkownika
Jarek Gniewek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1227
Rejestracja: 28 maja 2003, 21:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

KRZYSIEKBIEGA pisze:Nie sprawdza się że ktoś jest wysoki, to ma łatwiej- lepsi są na górkach filigranowi biegacze.
No tez mi sie tak wydaje to tak samo jak np. przy wyciskaniu sztangi mniejszi maja łatwiej.

W całym sezonie biegałem zaledwie 3-4 razy na anglosasch ze wzgedu na stawy, w diecie stosowałem galaretki (żelatyna), glukozamine i to czego strasznie nie lubiłem - odgryzałem chrzastki w potrawach z drobiu :hahaha: ale za to ustrzegłem sie kontuzji.
"Umysł jest wszystkim; mięśnie - tylko kawałkami gumy. Stałem się taki, jaki jestem,
 właśnie dzięki mojemu umysłowi".
Awatar użytkownika
JosefBB
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 159
Rejestracja: 01 mar 2004, 14:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Jarkovsky pisze:Oczywiscie Joosef teraz musze jeszcze wstawic jeszcze tekst o stylu alpejskim, zeby to wszystko mialo rece i nogi.
No widzisz, jakbyś mi w myślach czytał. Atu moze pojawić się kwestia konfrontacji treści obu artykułów i .... wiadomo co ... :hejhej:

Czekamy na twoje przemyślenia związane z moja ulubioną dyscypliną, czyli biegiem alpejskim
Co tu dużo gadać - trzeba robić swoje
petro
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 24
Rejestracja: 06 paź 2007, 15:28
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wawa

Nieprzeczytany post

O, Jarkovsky, jeśli można koncert życzeń, to ja bym chętnie poczytał jak potrenować górki bez górek (to znaczy korzystając tylko z tego, co jest na nizinach).
Niestety większość tego kraju jest pod tym względem upośledzona, więc myślę, że wiele osób chętnie się dowie, jak pojechać w góry i nie zaczynać od zera, tylko mieć jakąś bazę przygotowaną.
Awatar użytkownika
Jarek Gniewek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1227
Rejestracja: 28 maja 2003, 21:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Otóż jest to w palnie. Najpierw artukuł o stylu alpejskim pózniej mysle ze z sesja zdjeciowa opis tego o czym mówisz. Przez nastepne 3 tygodnie bede miał problemy tu zagladac i wogóle czymkolwiek sie zajmowac co ma wspolnego z bieganiem takze miej cierpliwosc
"Umysł jest wszystkim; mięśnie - tylko kawałkami gumy. Stałem się taki, jaki jestem,
 właśnie dzięki mojemu umysłowi".
Awatar użytkownika
Jarek Gniewek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1227
Rejestracja: 28 maja 2003, 21:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Sorry, mialo byc "to w planie".
"Umysł jest wszystkim; mięśnie - tylko kawałkami gumy. Stałem się taki, jaki jestem,
 właśnie dzięki mojemu umysłowi".
blas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dzięki za ciekawy artykuł i "odkrycie Ameryki" dla mnie z tym wygrywaniem na zbiegach, bo np w MTB i chyba kolarstwie ogólnie wygrywa się na podjazdach:)
Druga uwaga dotyczy ataku przed szczytem. To jest ciekawe, bo oznacza że trzeba dobrze znać trasę i wiedzieć gdzie jest szczyt, żeby samemu nie spalić się tuż przed.

Co jest dla mnie nie zrozumiałe to technika biegu z pięty przy zbiegach. Dziś(zanim tu trafiłem) w trudnym technicznie i stromym terenie próbowałem tego dokonać i ni cholery nie było szans. Na nieco bardziej płaskiej i łatwiejszej ścieżce bicie piętą też było problematyczne. Dodam że biegam od jakiegoś czasu w minimusach i ogólnie lekkich butach. W komentarzach pisałeś, żeby absolutnie nie biegać w startówkach - dlaczego?
Podobnie sztywność butów, piszesz że but musi być sztywny i dobrze trzymać stopę, dlaczego?
Z moich obserwacji wynika że sztywny but powoduje wyginanie stopy w innym miejscu niż to w którym stanął na przeszkodę. Tzn działa jak dźwignia po stanięciu np na kamień. Chodzi głównie o pracę na boki. Czyli staję śródstopiem na kamień, stopa lekko się wygina w lewo/prawo i sztywna podeszwa powoduje takie samo wygięcie w okolicach kostki, a potem całe ciało się wygina, żeby ratować kostkę. W miękkiej podeszwie po prostu wygina się śródstopie.

Przykładowo Salomony Speed Cross(wspomniane w komentarzach) aż takie sztywne nie są. Mam je, ale do biegania w suchym kamienistym terenie się nie nadają - za gruba i przy tej grubości za miękka podeszwa, która chwieje się na boki i grozi skręceniem nogi(takie moje obserwacje).
Uwaga: te obserwacje i uwagi bazują na małym doświadczeniu(ledwie dwa maratony karkonoskie) i teraz przed B7D(66km) próbuję zgłębić temat:)
Tutaj ciekawostka szybki zbieg na palcach w...sandałach http://www.youtube.com/watch?v=MEZmrh5QgyM
Awatar użytkownika
Jarek Gniewek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1227
Rejestracja: 28 maja 2003, 21:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

Szybko i temat (jestem w pracy):
blas pisze:Dzięki za ciekawy artykuł i "odkrycie Ameryki" dla mnie z tym wygrywaniem na zbiegach, bo np w MTB i chyba kolarstwie ogólnie wygrywa się na podjazdach:)
To zelezy od preferencji zawodnika. Od jego przygotowania siłowego, szybkościowego i mentalnego (strach, technika). Mocno pofałdowana trasa to szarpanie tempa (efekt biegu interwałowego). Przy podobnym poziomie dwóch zawodników zbieg ma "znaczące znaczenie".
Druga uwaga dotyczy ataku przed szczytem. To jest ciekawe, bo oznacza że trzeba dobrze znać trasę i wiedzieć gdzie jest szczyt, żeby samemu nie spalić się tuż przed.
Nie wiem jak trzeba byc wielkim ignorantem aby nie sprawdzic opisu trasy i tym bardzie na biegu gorskim jej profilu. Zresztą na 90% zawodów ten szczyt widać zbliżając sie ku niemu. Tu rola odgrywa psychologia. Jak odskoczysz w tym momencie na kilka metrów od biegnącego z Toba zawodnika i jeszcze "depniesz" na zbiegu to: Ty się zmacniasz mentalnie, a on zlatuje w dół.

Co jest dla mnie nie zrozumiałe to technika biegu z pięty przy zbiegach. Dziś(zanim tu trafiłem) w trudnym technicznie i stromym terenie próbowałem tego dokonać i ni cholery nie było szans. Na nieco bardziej płaskiej i łatwiejszej ścieżce bicie piętą też było problematyczne.
[quote/]
Zaś dla mnie jest to nie zrozumiałe jak przy nachyleniu w dół i właściwie biegnąc trzeba albo lekko hamowac albo przynajmniej mocno kontrolować prędkość lądując na palcach.. Aby się tu nie rozspisywac nagram film lub przynajmniej narysuje grafike aby Tobie to wyjasnić.
Dodam że biegam od jakiegoś czasu w minimusach i ogólnie lekkich butach. W komentarzach pisałeś, żeby absolutnie nie biegać w startówkach - dlaczego?
Wiem, że od jakiś 2-3 lat jest nowa moda na obuwie minumalistyczne. Ale ja nie polecam ich na zbiegi zwłaszcza twarde kamieniste szlaki. Sam startuje w biegach górskich w startówkach ale tam gdzie po pierwsze jest tylko pod górę a po drugie nie spodziewam sie błota, mokrych sliskich skał. Na zbiegu tago typu obuwie ma bieznik za mało agresywny aby zapewnił dobre trzymanie o podłoże. Niski profil powoduje na wszystko czujesz - każdy kamyk. Na zawodach, przy ściganiu starasz sie biec na ile możesz i nie kontrolujesz sie tak jak na treningu więc przy takim obciązeniu po kilku minutach stopy strasznie bolą. Podobnie z asfaltem (czasem trasa tez prowadzi po ubitach szlakach) stopy odczuwaja pieczenie. Z własnych obserwacji wynika mi że 99% biegających nie trenuje od lat biegania na boso czy minimalistycznie aby mogli ryzykować na zawodach takie praktyki.
Podobnie sztywność butów, piszesz że but musi być sztywny i dobrze trzymać stopę, dlaczego?
Z moich obserwacji wynika że sztywny but powoduje wyginanie stopy w innym miejscu niż to w którym stanął na przeszkodę. Tzn działa jak dźwignia po stanięciu np na kamień. Chodzi głównie o pracę na boki. Czyli staję śródstopiem na kamień, stopa lekko się wygina w lewo/prawo i sztywna podeszwa powoduje takie samo wygięcie w okolicach kostki, a potem całe ciało się wygina, żeby ratować kostkę. W miękkiej podeszwie po prostu wygina się śródstopie.
temat do rozwinięcia na przyszłośc bo dobrego argumentu tutaj uzyłeś.
Jednak sztywny but pomaga stabilizować (przynajmniej troche mniej doświadczonym) ciało. Tutaj można rozpatrywać różne sytuacje, rózny teren, faze biegu (zmeczenie). Idelanego buta nie znajdziemy na tak zróznicowane środowisko i na tak zróznicowany poziom biegających po tym terenie. Pytanie jeszcze w którym miejscu but powiniem posiadać sztywne elemnety a którym bardziej elastyczne. Patrzac nie tylko na "obudowe" ale też jego podłoże. Sprawne mozna rozpatrywać w wszelakie okoliczności.
Przykładowo Salomony Speed Cross(wspomniane w komentarzach) aż takie sztywne nie są. Mam je, ale do biegania w suchym kamienistym terenie się nie nadają - za gruba i przy tej grubości za miękka podeszwa, która chwieje się na boki i grozi skręceniem nogi(takie moje obserwacje).
Tak Speedcrossy są bardzo mięke mało stabilne, "marnują" energię na twardych szlakach. Ale trawa, błoto, szuter, drobne kamienie - to ich zywioł. Najbardzie stabilne buty do biegów górskich jakie miałem przyjemnośc uzywać to Salomon XT Wings


Uwaga: te obserwacje i uwagi bazują na małym doświadczeniu(ledwie dwa maratony karkonoskie) i teraz przed B7D(66km) próbuję zgłębić temat:)
Tutaj ciekawostka szybki zbieg na palcach w...sandałach http://www.youtube.com/watch?v=MEZmrh5QgyM
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Umysł jest wszystkim; mięśnie - tylko kawałkami gumy. Stałem się taki, jaki jestem,
 właśnie dzięki mojemu umysłowi".
blas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 04 sie 2009, 12:10
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jarkovsky pisze:Szybko i temat (jestem w pracy):
blas pisze:Dzięki za ciekawy artykuł i "odkrycie Ameryki" dla mnie z tym wygrywaniem na zbiegach, bo np w MTB i chyba kolarstwie ogólnie wygrywa się na podjazdach:)
To zelezy od preferencji zawodnika. Od jego przygotowania siłowego, szybkościowego i mentalnego (strach, technika). Mocno pofałdowana trasa to szarpanie tempa (efekt biegu interwałowego). Przy podobnym poziomie dwóch zawodników zbieg ma "znaczące znaczenie".
Druga uwaga dotyczy ataku przed szczytem. To jest ciekawe, bo oznacza że trzeba dobrze znać trasę i wiedzieć gdzie jest szczyt, żeby samemu nie spalić się tuż przed.
Nie wiem jak trzeba byc wielkim ignorantem aby nie sprawdzic opisu trasy i tym bardzie na biegu gorskim jej profilu. Zresztą na 90% zawodów ten szczyt widać zbliżając sie ku niemu. Tu rola odgrywa psychologia. Jak odskoczysz w tym momencie na kilka metrów od biegnącego z Toba zawodnika i jeszcze "depniesz" na zbiegu to: Ty się zmacniasz mentalnie, a on zlatuje w dół.
Tu się zgadzam, tak to generalnie działa. Co do profilu, przez tydzień przed B7D miałem na tapecie profil trasy, jednak w nocy i w terenie nie wyglądało to już zbyt znajomo:) Przypuszczam, że w ścisłej czołówce znajomość trasy ma duże znaczenie. Ciekawe czy Węgier który wygrał 100km w Krynicy poznał wcześniej trasę.
Przypuszczam, że znajomość trasy na krótkim górskim biegu jest jednak dużo bardziej istotna niż w ultra.
blas pisze:Co jest dla mnie nie zrozumiałe to technika biegu z pięty przy zbiegach. Dziś(zanim tu trafiłem) w trudnym technicznie i stromym terenie próbowałem tego dokonać i ni cholery nie było szans. Na nieco bardziej płaskiej i łatwiejszej ścieżce bicie piętą też było problematyczne.
Jarkovsky pisze: Zaś dla mnie jest to nie zrozumiałe jak przy nachyleniu w dół i właściwie biegnąc trzeba albo lekko hamowac albo przynajmniej mocno kontrolować prędkość lądując na palcach.. Aby się tu nie rozspisywac nagram film lub przynajmniej narysuje grafike aby Tobie to wyjasnić.
Właśnie miałem okazje to przetestować na stromych zbiegach B7D i póki sił było dużo hamowanie na śródstopiu dawało się robić automatycznie. Po 50km i przy bardzo stromym stoku i dużym zmęczeniu na małej prędkości zdarzało mi się przetaczać stopę z pięty(to już był bardziej szybki pokraczny chód).

Co do butów widać, że Salomon od dłuższego czasu ma wersje z małym spadkiem pięta-palce a ostatnio nawet minimalistyczny s-lab w kosmicznej cenie...
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ