triatlon w Górznie
-
- Stary Wyga
- Posty: 156
- Rejestracja: 24 sty 2003, 13:20
Byłem widziałem, ukończyłem,
właśnie wróciłem z wakacji więc nieprzczytałem jeszcze wrażeń, dopisuję tylko swoje:
2:35:48:30 - na dabiud chyba nieźle
-Pływanie myślę że poniżej możliwości 32:42 - nie mogłem odnaleźć rytmu w tłumie
-Z roweru jestem zadowolony, na pierwszym kółku znalazłem jakąś grupę w której robiliśmy sobie cykliczne zmiany, z trudem dawałem radę ale pozwalali mi prowadzić - pierwsze doświadczenie kolarskie w życiu
1:15 :19
W Biegu wynik żenujący 45.16 na, przez pierwszą piątkę trochę się chwiałem na nogach, delirka, nie mogłem się przyzwyczaić do zmiany
dopiero potem uspokoiłem się i zacząłem trochę wyprzedzać.
Sport oczywiście rewelacyjny,
trzeba trenowac!!!!!!!!!!!!!!
właśnie wróciłem z wakacji więc nieprzczytałem jeszcze wrażeń, dopisuję tylko swoje:
2:35:48:30 - na dabiud chyba nieźle
-Pływanie myślę że poniżej możliwości 32:42 - nie mogłem odnaleźć rytmu w tłumie
-Z roweru jestem zadowolony, na pierwszym kółku znalazłem jakąś grupę w której robiliśmy sobie cykliczne zmiany, z trudem dawałem radę ale pozwalali mi prowadzić - pierwsze doświadczenie kolarskie w życiu
1:15 :19
W Biegu wynik żenujący 45.16 na, przez pierwszą piątkę trochę się chwiałem na nogach, delirka, nie mogłem się przyzwyczaić do zmiany
dopiero potem uspokoiłem się i zacząłem trochę wyprzedzać.
Sport oczywiście rewelacyjny,
trzeba trenowac!!!!!!!!!!!!!!
- Karola
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 883
- Rejestracja: 31 sie 2001, 09:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Czy to prawda że pani (raczej weterance), która kończy zwykle jako jedna z ostatnich za spóźnienie 2 min. z rowerem nie mierzono już czasu biegania?
Pamiętam ją z Lubasza z zeszłego roku.
Jeśli się chce zachęcać innych do startu to szkoda że się ustanawia limity. Myśle tu wyłącznie o Polsce gdzie jest "dużo" imprez i są bardzo "liczne".
Pamiętam ją z Lubasza z zeszłego roku.
Jeśli się chce zachęcać innych do startu to szkoda że się ustanawia limity. Myśle tu wyłącznie o Polsce gdzie jest "dużo" imprez i są bardzo "liczne".
- gato
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 28 lut 2003, 23:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Karola: tak, ta pani została zdyskwalifikowana już po rowerze, ale mimo to postanowiła ukończyć bieg.
3 tygodnie temu była przedostatnia w Łodzi, wyprzedziła 35-latka...
PAweł: tak, jestem zadowolony. Wynik 2: 41:37,7 oddaje dobrze moje obecne możliwości i daje spore szanse poprawienia.
Jest nowa motywacja do treningu
3 tygodnie temu była przedostatnia w Łodzi, wyprzedziła 35-latka...
PAweł: tak, jestem zadowolony. Wynik 2: 41:37,7 oddaje dobrze moje obecne możliwości i daje spore szanse poprawienia.
Jest nowa motywacja do treningu
gato
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Karola, to jest rzeczywiście problem z tymi limitami. Na odprawie powiedziano nam, że na pływanie + rower jest 2.5 godziny, bo tereny rolnicze i żniwa i rolnicy muszą korzystać z dróg. Ja myślę, że mogliby powiedzieć: limitu brak, ale po 2.5 godzinach otwierają ulice dla ruchu i zawodnicy pozostający na trasie muszą stosować się do zasad ruchu drogowego. No, ale gdyby ktoś przez nieuwagę wpadł na kosy Bizona to pewnie i tak by wszyscy zrzucili winę na organizatora, więc go rozumiem. Z drugiej strony problem dotyczył chyba 5 osób zdyskwalifikowanych za przekroczenie limitów, dużo to czy mało? Może gdyby limit był 3 godziny, to rolników by to nie zbawiło, a wszyscy by ukończyli.
Triatlon nie jest popularną dyscypliną w Polsce i trzeba robić wszystko, żeby zachęcić do startu. Nie jestem pewien, czy bardziej elastyczne limity by tutaj pomogły. W tym roku wystartowało więcej zawodników niż w zeszłym, a drużyna Bieganie.pl zrobiła 3% frekwencji - w amatorach siła tej dyscypliny.
Słyszałem, że w USA w imprezach cyklu Ironman miejsca startowe znikają w kilka dni po otwarciu przyjmowania zgłoszeń, a w każdej imprezie startuje ponad tysiąc ludzi - to jest potęga. No ale w Polsce chyba jest bariera finansowa do zakupu roweru szosowego, dlatego m.in. mniej ludzi startuje. A sport wcale nie jest tak wyczerpujący. Ludzie się przerażają czasem jaki zajmuje triatlon - nawet krótki dystans olimpijski zajmuje od 2 do ponad 3 godzin, ale przecież obciążenia się rozkładają - inne mięśnie pracują podczas pływanie, a inne w biegu, no i na rowerze człowiek siedzi sobie wygodnie, pełen komfort. Następnego dnia po Górznie nie czułem w ogóle żadnego zmęczenia, 20km sobie pobiegałem i czułem się jakbym na żadnych zawodach nie był.
Triatlon nie jest popularną dyscypliną w Polsce i trzeba robić wszystko, żeby zachęcić do startu. Nie jestem pewien, czy bardziej elastyczne limity by tutaj pomogły. W tym roku wystartowało więcej zawodników niż w zeszłym, a drużyna Bieganie.pl zrobiła 3% frekwencji - w amatorach siła tej dyscypliny.
Słyszałem, że w USA w imprezach cyklu Ironman miejsca startowe znikają w kilka dni po otwarciu przyjmowania zgłoszeń, a w każdej imprezie startuje ponad tysiąc ludzi - to jest potęga. No ale w Polsce chyba jest bariera finansowa do zakupu roweru szosowego, dlatego m.in. mniej ludzi startuje. A sport wcale nie jest tak wyczerpujący. Ludzie się przerażają czasem jaki zajmuje triatlon - nawet krótki dystans olimpijski zajmuje od 2 do ponad 3 godzin, ale przecież obciążenia się rozkładają - inne mięśnie pracują podczas pływanie, a inne w biegu, no i na rowerze człowiek siedzi sobie wygodnie, pełen komfort. Następnego dnia po Górznie nie czułem w ogóle żadnego zmęczenia, 20km sobie pobiegałem i czułem się jakbym na żadnych zawodach nie był.
ENTRE.PL Team
-
- Wyga
- Posty: 112
- Rejestracja: 14 kwie 2003, 16:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Za przekroczenie czasu zdyskwalifikowano 6 osob z tego 4 za czas na plywaniu, tak wiec nie jest to chyba duzy problem, Popieram PAwla ze problemem jest cena roweru szosowego oraz przede wszystkim stan drog do jezdzenia. przeciez to zadna frajda zasuwac szosowka po polskich dziurach.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 593
- Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12
Tak, trochę tylko niepoważnie, że o limicie pływanie+rower zawodnicy musieli dowiedzieć się na miejscu w przeddzień zawodów. Niektórzy przyjechali z daleka, zainwestowali w podróż i nocleg. O limicie w pływaniu wiedzieli wszyscy z regulaminu zawodów. O tym drugim nikt.
Z tym zmęczenim to jest bardzo ciekawe. Przekraczając linię mety czułem że spokojnie mogę biec kolejną dychę bo dopiero zaczynam się rozkręcać. Najboleśniejsze jest przechodzenie z jednej dyscypliny do kolejnej. Z wody trzeba wybiec pod górę, nogi robią co chcą ale raczej nie biegną.
Na rowerze, ostry podjazd 1000m na dzień dobry, też nie ułatwia rozkręcenia się. Najlepiej jechało mi się na 3 pętli. A początek biegu to koszmar: 3km świńskim truchtem na granicy skurczu bo znowu pod górę, ale później z każdym kilometrem jest coraz lepiej.
Z tym zmęczenim to jest bardzo ciekawe. Przekraczając linię mety czułem że spokojnie mogę biec kolejną dychę bo dopiero zaczynam się rozkręcać. Najboleśniejsze jest przechodzenie z jednej dyscypliny do kolejnej. Z wody trzeba wybiec pod górę, nogi robią co chcą ale raczej nie biegną.
Na rowerze, ostry podjazd 1000m na dzień dobry, też nie ułatwia rozkręcenia się. Najlepiej jechało mi się na 3 pętli. A początek biegu to koszmar: 3km świńskim truchtem na granicy skurczu bo znowu pod górę, ale później z każdym kilometrem jest coraz lepiej.
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
-
- Wyga
- Posty: 112
- Rejestracja: 14 kwie 2003, 16:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
No wlasnie te gorki dla osob ktore biegaja na co dzien po plaskim mazowszu nie za bardzo byly przyjazne. Mysle ze organizatorzy imprez triathlonowych faworyzuja mieszkancow gor lub pomorza i kujaw:)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 593
- Rejestracja: 09 paź 2001, 10:12
Właśnie, może ktoś zna jakieś fajne podjazdy na mazowieckiej ziemi. Jeździmy czasem z PAwłem do Góry Kalwarii, podjazdem od mostu i później na drodze do Konstancina, ale to śmieszne pagórki nawet przy Górznie.
[i]biegać każdy może, trochę lepiej
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
lub trochę gorzej, ale nie oto chodzi ...[/i]
- Karola
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 883
- Rejestracja: 31 sie 2001, 09:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Szczecin
Ceny rowerów szosowych mogą być faktycznie przeszkodą dla wielu nie do pokonania przed startem.
Miesiąc temu miałam przyjemność być kibico-fotografem na Berliner Volkstriathlon'ie na dystansie sprinterskim. Tam ograniczeniem była liczba uczestników - 300 osób (w przybliżeniu, ale więcej z taką grupąa organizatorów i wolontariuszy nie da się obsłużyć). Bardzo podobało mi się to że amatorów była cała masa, widziałam bardzo wiele osób płynących żabką, jadących na rowerach górskich, trekingowych. Wcześniej na zdjęciach w sieci widziałam że pianki nie są tak powszechne jak u nas. Jeśli więcej będzie imprez w Polsce to może też się ludzie tak nie będą przejmować sprzętem.
Z grona forumowiczów startował też Cezariusz, ale pewnie nie wpisał jako klubu bieganie.pl ;)
Miesiąc temu miałam przyjemność być kibico-fotografem na Berliner Volkstriathlon'ie na dystansie sprinterskim. Tam ograniczeniem była liczba uczestników - 300 osób (w przybliżeniu, ale więcej z taką grupąa organizatorów i wolontariuszy nie da się obsłużyć). Bardzo podobało mi się to że amatorów była cała masa, widziałam bardzo wiele osób płynących żabką, jadących na rowerach górskich, trekingowych. Wcześniej na zdjęciach w sieci widziałam że pianki nie są tak powszechne jak u nas. Jeśli więcej będzie imprez w Polsce to może też się ludzie tak nie będą przejmować sprzętem.
Z grona forumowiczów startował też Cezariusz, ale pewnie nie wpisał jako klubu bieganie.pl ;)
- gato
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 264
- Rejestracja: 28 lut 2003, 23:26
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
gato
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
-
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 23 kwie 2003, 13:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Polskie drogi sa w kiepskim stanie ale z tym mozna sobie poradzic.Natomiast z kierowcami'' władcami szos", to jest problem.Czasami to włos staje mi dęba i mam ochote zjechac do rowu.
Bogdan Sądel
Pulsar Sport
Pulsar Sport
-
- Wyga
- Posty: 112
- Rejestracja: 14 kwie 2003, 16:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja jezdze na aleji krakowskiej w strone grojca i najwiekszy podjaz jest pod wiedukt w Grojcu czyli nic. kierowcy troche klna i trabia ale aby przezyc jezdze metr od prawej krawedzi co powoduje ze zajmuje pas i musza zjezdzac na drugi jak probowalem jezdzic po poboczu lub przy krawedzi to starali sie mnie przejechac wiec lepiej posluchac klaksonow ale zyc
-
- Wyga
- Posty: 102
- Rejestracja: 24 sty 2003, 09:50
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Gdynia
Pozdrawiam i gratuluje wszystkim forumowiczom - uczestnikom. Ja dla odmiany reprezentowałem barwy Grupy Trójmiejskiej. Z zawodów jestem zadowolony. W przyszłym roku też postaram się do Górzna wybrać.
PS. Pani w koszulce "What I want I get" ma duże sanse na sukces bo to jedna z czołowych zawodniczek w naszym kraju, tylko w Górznie akurat nie startowała. Ponizsze zdjęcie przedstawia dekoracje na Mistrzostwach Polski w Chodzieży 2003.
PS. Pani w koszulce "What I want I get" ma duże sanse na sukces bo to jedna z czołowych zawodniczek w naszym kraju, tylko w Górznie akurat nie startowała. Ponizsze zdjęcie przedstawia dekoracje na Mistrzostwach Polski w Chodzieży 2003.
Paweł
[url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Grupa Trójmiasto[/url]
[url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Grupa Trójmiasto[/url]