Komentarz do artykułu Plany zinstytucjonalizowania Głównego Szlaku Beskidzkiego

Dla biegowych górali wyżynnych i nizinnych!
Norafsport
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 1
Rejestracja: 31 paź 2015, 18:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

[img][url][/img][/url]
Sarmatianna pisze:Szarfy z logo Rzeźnika będą zaśmiecać polskie góry na długości 500 km tak jak zaśmiecają Beskid Wyspowy w okolicach Mogielicy bo kto by sobie głowę zawracał sprzątaniem po biegu....

A gdzie te wstązki????
Hej

Mam pytanie -gdzie były wstążki przy Mogielicy?
Trochę dziwny tekst, że po biegu nikt sobie głowy nie zaprzatał sprzątaniem - tym bardziej, że ekipa zamykająca bieg szła z workami na śmieci - zbierała rzeźnickie szarf, którymi oznaczalismy trasę i szarfy z innych imprez oraz inne smieci, jakie były na trasie w ten dzień.

Ja biegłam w środe (28.10.2015) i żadnej taśmy w okolicach Mogielicy nie widziałam - a zrobiłam kółko wokół Mogielicy i wypad na szczyt od Krzyża zielonym szlakiem.

Więc jeżeli gdzieś była szarfa prosiłabym o podanie gdzie - bo możliwe, że ktoś przeoczył podczas sprzątania, a nie od razu hejtować i pisac głupoty, ze została olana kwestia sprzątania.!!!!!
Sami przed biegiem zbieraliśmy śmieci przy Mogielicy i troche takie teskty o zlewce nas wkurzają - zwłaszcza rzucając ogólnikami bez konkretów!
New Balance but biegowy
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

MEL. pisze:...Więc raczej nie chodzi o obwieszenie całego szlaku taśmami, tylko jakieś dodatkowe może oznakowanie w miejscach, które nie są w tej chwili dobrze oznakowane - tak ja rozumiem wypowiedź Mirka.
Właśnie o takie doznakowania mi chodzi. Jeśli ktoś chce twierdzić, że pokonał GSB, to powinien go pokonać takim jaki jest, bez dodatkowych ułatwień. Chyba, że ekipa Mirka w porozumieniu z PTTK chce przejść z białą i czerwoną farbą i poprawić znakowanie szlaku, wtedy to się będzie chwalić. Inaczej mówiąc: jeśli ktoś pobiegnie miesiąc po Rzeźniku, nie powinien mieć trudniejszej nawigacji niż biegnący w Rzeźniku 500. Chyba, że rzeźnicy nie będą w jakikolwiek sposób nawiązywali do nazwy szlaku.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Awatar użytkownika
kubal
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 04 sty 2011, 18:37
Życiówka na 10k: 0:40:12
Życiówka w maratonie: 3:23:57

Nieprzeczytany post

Kangoor5 pisze:
MEL. pisze:...Więc raczej nie chodzi o obwieszenie całego szlaku taśmami, tylko jakieś dodatkowe może oznakowanie w miejscach, które nie są w tej chwili dobrze oznakowane - tak ja rozumiem wypowiedź Mirka.
Właśnie o takie doznakowania mi chodzi. Jeśli ktoś chce twierdzić, że pokonał GSB, to powinien go pokonać takim jaki jest, bez dodatkowych ułatwień. Chyba, że ekipa Mirka w porozumieniu z PTTK chce przejść z białą i czerwoną farbą i poprawić znakowanie szlaku, wtedy to się będzie chwalić. Inaczej mówiąc: jeśli ktoś pobiegnie miesiąc po Rzeźniku, nie powinien mieć trudniejszej nawigacji niż biegnący w Rzeźniku 500. Chyba, że rzeźnicy nie będą w jakikolwiek sposób nawiązywali do nazwy szlaku.
Chodzi o poprawę oznaczenia czerwonego szlaku, nie o jakieś specjalne dodatkowe oznaczenia.
Obrazek
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

Kuba, dzięki, że zabierasz głos, bo większość moich wątpliwości została dzięki temu rozwiana. Może to nie jest do końca "mój" pomysł na ultra, ale teraz patrzę na Wasze działania ze zdecydowanie większą sympatią.
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
kubal
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 04 sty 2011, 18:37
Życiówka na 10k: 0:40:12
Życiówka w maratonie: 3:23:57

Nieprzeczytany post

MEL. pisze:Niestety, zgadzam się z Adamem i ale też przewiduję, że będzie masę osób, które chętnie zapłacą "symboliczną" opłatę, bo wyzwanie to wyzwanie i kurtka finiszera to kurtka finiszera. Szpan jak cholera. Za jakiś rok czy dwa to już nawet będą limity wyczerpywane w godzinę, żeby się na to zapisać.
Ludzie to już nie mają własnych pomysłów i ochoty samemu sobie wszystko organizować (poza paroma wyjątkami), więc chętnie przystaną na taki wyczyn. Nawet jeśli nie będzie przesłanek do tego, że go w limicie ukończą.
Z drugiej strony to fajnie, że ludziska będą się szwendać po górach o własnych siłach, że będzie jakaś promocja tego szlaku. Będzie przynajmniej wiadomo, czego unikać, jeśli masz zamiar pochodzić w samotności i spokoju.
MEL, sama współorganizowałaś keidyś biegi na Kabatach. Czy też myślałaś o nas startujących że nie mamy własnych pomysłów i ochoty żeby sami sobie wszystko organizować? Na pewno nie. Przecież sama rozumiesz że chodzi o coś więcej. :)

Adam patrzy bardzo jednowymiarowo na całą sprawę. Trochę niedobrze że dyskusja schodzi na ocenianie innych względem ich motywacji do działania i tego czy są wystarczająco hardcorowi i samodzielni żeby mieć do nich szacunek. Może jestem w błędzie ale tak to trochę odbieram.
Obrazek
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

kubal pisze:Adam patrzy bardzo jednowymiarowo na całą sprawę. Trochę niedobrze że dyskusja schodzi na ocenianie innych względem ich motywacji do działania i tego czy są wystarczająco hardcorowi i samodzielni żeby mieć do nich szacunek. Może jestem w błędzie ale tak to trochę odbieram.
Kuba, wasz pomysł skierowany jest do części środowiska biegowego, ale nie do drugiej części. Te dwie części żyją w odwiecznym sporze. :)
To jest jak wyższość Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Chodzi o to, które motywacje do biegania są "lepsze", bardziej autentyczne.
Przyznaję, że ja jestem po stronie motywacji wynikających z wnętrza, czyli tego, co robimy dla nas samych, takich jak: frajda z fajnie spędzonego czasu, dobry wynik (czas, nie miejsce). Chociaż każdy może od razu mi powiedzieć, że za wiele mnie nie motywują bo przecież praktycznie nie biegam :) .
Drugi typ motywacji jest zewnętrzny, czyli, że robimy to po to, żeby się gdzieś pokazać, być ujętym w klasyfikacji, dostać medal, stanąć na podium.

Wy robicie ten swój GSB pod tą grupę, która potrzebuje zewnętrznych motywacji. Gdybyście nie postawili w schroniskach żadnych skrzyń, nie dali żadnego GPSu, żadnego pakietu startowego ani absolutnie nic innego poza obietnicą ujęcia w klasyfikacji i wręczenia medalu w obecności kilkuset Rzeźników, to grupa zainteresowanych nie byłaby pewnie wcale mniejsza.
Tego nie zrobicie, bo wiecie, że tym którzy wystartują byłoby przed środowiskiem głupio, że płacą w ich rozumieniu za nic, więc dla nich musicie wymyślić jakieś specjalne atrybuty dzięki, którym ta opłata będzie miała jakiś pozorny sens. Więc ta opłata faktycznie jest symboliczna, ona nie jest potrzebna wam tylko startującym a wy musicie wymyślić te dodatki, które tę opłatę jakoś legitymizują.

Nie wiem, czy nie byłoby łatwiej, gdybyście żadnej opłaty nie brali ale i nie robili żadnego supportu, który ma przecież nie być supportem.
To jest wydaje mi się wielowymiarowe przedstawienie sprawy. :)
Awatar użytkownika
comar
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 193
Rejestracja: 13 cze 2011, 09:23
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rybnik

Nieprzeczytany post

Świetne podsumowanie Adam :)

tak czy inaczej, trzeba mieć jaja (kobiety też czasami mają "jaja" :P) ze stali aby przebiec taki dystans. Więc szacunek należy się każdemu kto to ukończy, z supportem czy bez.
Obrazek
Awatar użytkownika
kubal
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 27
Rejestracja: 04 sty 2011, 18:37
Życiówka na 10k: 0:40:12
Życiówka w maratonie: 3:23:57

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:
kubal pisze:Adam patrzy bardzo jednowymiarowo na całą sprawę. Trochę niedobrze że dyskusja schodzi na ocenianie innych względem ich motywacji do działania i tego czy są wystarczająco hardcorowi i samodzielni żeby mieć do nich szacunek. Może jestem w błędzie ale tak to trochę odbieram.
Kuba, wasz pomysł skierowany jest do części środowiska biegowego, ale nie do drugiej części. Te dwie części żyją w odwiecznym sporze. :)
To jest jak wyższość Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą. Chodzi o to, które motywacje do biegania są "lepsze", bardziej autentyczne. (...)
Adam, w Twojej wypowiedzi (zarówno pod wywiadem jak i tutaj) nie podoba mi się dzielenie biegaczy na grupy, które rzekomo stoją do siebie w opozycji. Co kogo obchodzą moje motywacje do biegania i co mnie obchodzą motywacje innych? Moze to o czym piszesz nie jest nawet kwestią motywacji tylko kwestią tego czy ktoś jest samotnikiem czy osobą towarzyską? Odbijając piłeczkę, może zastanówmy się się jakie mogą być motywacje części tej niby "lepszej" grupy biegaczy, że tak bardzo próbuje zdyskredytować sposób bycia tej rzekomo "gorszej" grupy? Nie pasuje im to że kiedyś bieganie (bieganie ultra, ultra górskie, ...) było takie elitarne i off-owe a teraz stało się takie pospolite?

A naszym podstawowym celem, jako OTK Rzeźnik, jest inspirowanie ludzi i propagowanie wśród nich takiego sposóbu spędzania czasu, propagowanie stawiania sobie takich wyzwań. Uważamy że projekt Rzeźnik 500 to jest dobra droga do tego celu. Tak jak powiedział Mirek, opłaty to w tej chwili rzecz drugorzędna, a sam temat opłat i model, jaki by obowiązywał, nie jest w zasadzie jeszcze przemyślany.

Między innymi dlatego wrzuciliśmy ten niedopracowany jeszcze pomysł żeby dostać informację zwrotną od środowiska biegaczy. I jesteśmy bardzo radzi zarówno za pozytywny odzew jak i ten negatywny (najlepiej jak by był konstruktywny). :)
Obrazek
chojnac
Wyga
Wyga
Posty: 124
Rejestracja: 13 sie 2009, 10:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:49:05

Nieprzeczytany post

kubal pisze: Adam, w Twojej wypowiedzi (zarówno pod wywiadem jak i tutaj) nie podoba mi się dzielenie biegaczy na grupy, które rzekomo stoją do siebie w opozycji.
To jest już nas co najmniej dwóch. Tak jak zapewne nie wezmę udziału w rzeźnik500, tak nijak nie mogę zrozumieć tej konieczności znalezienia wroga w środowisku.
Awatar użytkownika
MEL.
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1590
Rejestracja: 18 wrz 2007, 12:27
Życiówka na 10k: 46:56
Życiówka w maratonie: 3:43
Lokalizacja: Las Kabacki
Kontakt:

Nieprzeczytany post

kubal pisze:
MEL. pisze:Niestety, zgadzam się z Adamem i ale też przewiduję, że będzie masę osób, które chętnie zapłacą "symboliczną" opłatę, bo wyzwanie to wyzwanie i kurtka finiszera to kurtka finiszera. Szpan jak cholera. Za jakiś rok czy dwa to już nawet będą limity wyczerpywane w godzinę, żeby się na to zapisać.
Ludzie to już nie mają własnych pomysłów i ochoty samemu sobie wszystko organizować (poza paroma wyjątkami), więc chętnie przystaną na taki wyczyn. Nawet jeśli nie będzie przesłanek do tego, że go w limicie ukończą.
Z drugiej strony to fajnie, że ludziska będą się szwendać po górach o własnych siłach, że będzie jakaś promocja tego szlaku. Będzie przynajmniej wiadomo, czego unikać, jeśli masz zamiar pochodzić w samotności i spokoju.
MEL, sama współorganizowałaś keidyś biegi na Kabatach. Czy też myślałaś o nas startujących że nie mamy własnych pomysłów i ochoty żeby sami sobie wszystko organizować? Na pewno nie. Przecież sama rozumiesz że chodzi o coś więcej. :)
Nie tylko współorganizowałam, ale nawet organizowałam i nadal organizuję - ostatni odbył się mniej niż dobę temu, a poprzedni mniej niż 2 doby temu (zapraszam na kolejne!), ale to zupełnie inna bajka, kiedy trasy są krótkie, "dla każdego", bardziej chodzi o fun niż poważne ściganie czy wyczyn. No i zawsze trasy wyznaczam swoje, tak na marginesie. I nigdy nie było i prawdopodobnie nie będzie na moich biegach opłat startowych, nawet symbolicznych.

Nie chciałabym urazić tych, którzy podejmą wyzwanie, nie to było moim celem. Ale rzeczywiście odczuwam w tym pomyśle coś w rodzaju "zawładnięcia" czegoś, co już wcześniej było realizowane przez pojedyncze osoby lub pary i doklejenie temu nazwy "Rzeźnik", gdyby ktoś znów się na ten pomysł pokusił. Bo teraz jak ktoś się chce przebiec w Bieszczadach czerwonym szlakiem, to już nie mówi, że trenuje na szlakach turystycznych, ale na "trasie Rzeźnika". Rozumiem, że teraz to już cały szlak będzie jednym wielkim Rzeźnikiem i tyle. Zapomnimy o tym, że to Główny Szlak Beskidzki (gdyby ktoś potrzebował, to można sobie ściągnąć za darmo jego rozpiskę z informacjami m.in. o schroniskach i inne stąd).

I pewnie niedługo podobnie będzie z Głównym Szlakiem Sudeckim - może organizator Maratonu Karkonoskiego, może Maratonu Gór Stołowych, może jeszcze jakiś inny (może np. OTK Rzeźnik??) nazwie go sobie po swojemu i zaproponuje Wyzwanie. Dosłownie za parę groszy...

Rozumiem chłopaków z Rzeźnika, że rozwijają swoją markę i robią dużo w biegach (ogólnie mówiąc) trudnych. Podziwiam i przyklaskuję. Ale temu pomysłowi przyglądam się z bardzo skrzywioną miną.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

kubal pisze: Adam, w Twojej wypowiedzi (zarówno pod wywiadem jak i tutaj) nie podoba mi się dzielenie biegaczy na grupy, które rzekomo stoją do siebie w opozycji.
Ale ja nie dzielę, tylko stwierdzam fakty, podziałów jest mnóstwo, takich czy siakich, ja tylko opisuję dlaczego ten pomysł sie może nie podobać (przeciez nie tylko mi sie nie podoba).
Kangoor5
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4947
Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kubal pisze:Między innymi dlatego wrzuciliśmy ten niedopracowany jeszcze pomysł żeby dostać informację zwrotną od środowiska biegaczy. I jesteśmy bardzo radzi zarówno za pozytywny odzew jak i ten negatywny (najlepiej jak by był konstruktywny). :)
Konstruktywnie może nie będzie, ale po przemyśleniu mój odzew jest następujący:
Nie wezmę w tym udziału. Jeśli kiedyś będę miał przebiec ten szlak, to zrobię to tak, jak poprzednicy. Po co sobie ułatwiać?
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Awatar użytkownika
Piotr-Fit
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 888
Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
Życiówka na 10k: 40:30
Życiówka w maratonie: 3:00:56
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Nieprzeczytany post

MEL. pisze:Ale rzeczywiście odczuwam w tym pomyśle coś w rodzaju "zawładnięcia" czegoś, co już wcześniej było realizowane przez pojedyncze osoby lub pary i doklejenie temu nazwy "Rzeźnik", gdyby ktoś znów się na ten pomysł pokusił. Bo teraz jak ktoś się chce przebiec w Bieszczadach czerwonym szlakiem, to już nie mówi, że trenuje na szlakach turystycznych, ale na "trasie Rzeźnika". Rozumiem, że teraz to już cały szlak będzie jednym wielkim Rzeźnikiem i tyle. Zapomnimy o tym, że to Główny Szlak Beskidzki (gdyby ktoś potrzebował, to można sobie ściągnąć za darmo jego rozpiskę z informacjami m.in. o schroniskach i inne stąd).

I pewnie niedługo podobnie będzie z Głównym Szlakiem Sudeckim - może organizator Maratonu Karkonoskiego, może Maratonu Gór Stołowych, może jeszcze jakiś inny (może np. OTK Rzeźnik??) nazwie go sobie po swojemu i zaproponuje Wyzwanie. Dosłownie za parę groszy...

Rozumiem chłopaków z Rzeźnika, że rozwijają swoją markę i robią dużo w biegach (ogólnie mówiąc) trudnych. Podziwiam i przyklaskuję. Ale temu pomysłowi przyglądam się z bardzo skrzywioną miną.
myślę bardzo podobnie jak Ty MEL, z jednej strony dobrze, że dbają o swoją markę i promują bieganie, z drugiej ten pomysł to trochę za dużo.
ku chwale biegania :)
Blog: https://piotrstanek.pl/
chojnac
Wyga
Wyga
Posty: 124
Rejestracja: 13 sie 2009, 10:54
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: 3:49:05

Nieprzeczytany post

MEL. pisze:Bo teraz jak ktoś się chce przebiec w Bieszczadach czerwonym szlakiem, to już nie mówi, że trenuje na szlakach turystycznych, ale na "trasie Rzeźnika". Rozumiem, że teraz to już cały szlak będzie jednym wielkim Rzeźnikiem i tyle. Zapomnimy o tym, że to Główny Szlak Beskidzki
Wydaje mi się, ze jednak turystów jest duuuużo więcej niż biegaczy i dalej będą funkcjonować nazwy GSB czy GSS. Nazwy istnieją kilkadziesiąt lat i nawet jeśli garstka ludzi zechce się posługiwać nowymi, to nie będą szeroko rozumiani. I ignorantem w tym przypadku będzie gość posługujący się nową nazwą.
W ogóle problem "rzeźnik500 jako zawładnięcie GSB" uważam za typowo polskie bicie piany
ODPOWIEDZ