RONDO
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Dzisiaj rozpocząłem trening kolarski. Piękna pogoda, słońce, naście stopni, pogoda idealna do rowerowania i nietypowa jak na koniec listopada.
Grupa chyba ok. 20 kolarzy i ja wśród nich. Nowy Dwór przez Pragę, rzeka, i z powrotem przez Łomianki. Było świetnie: przyspieszenia, dochodzenia, jazda na kole i ucieczki (tak przynajmniej wyglądało to z mojego amatorskiego punktu widzenia) i czułem się jak na prawdziwym wyścigu. Dzielnie trzymałem się 2/3 drogi i nagle przy byle przyspieszeniu wyczepili mnie (mają outdoorowcy "napieranie" i "wyrypę", mają więc i szosowcy "wyczepianie") i już nie miałem szans na dojście. Pozostał mi marny los nudnego doczłapania się do mety.
Już za kilka dni przyjdzie ochłodzenie, kiepska pogoda, więc sezon szosowy się dla mnie skończy i pozostanie spining, góral, lub nudne jak flaki z olejem Tacx-owanie.
Czy ktoś z was bywa/ł na Rondzie?
Grupa chyba ok. 20 kolarzy i ja wśród nich. Nowy Dwór przez Pragę, rzeka, i z powrotem przez Łomianki. Było świetnie: przyspieszenia, dochodzenia, jazda na kole i ucieczki (tak przynajmniej wyglądało to z mojego amatorskiego punktu widzenia) i czułem się jak na prawdziwym wyścigu. Dzielnie trzymałem się 2/3 drogi i nagle przy byle przyspieszeniu wyczepili mnie (mają outdoorowcy "napieranie" i "wyrypę", mają więc i szosowcy "wyczepianie") i już nie miałem szans na dojście. Pozostał mi marny los nudnego doczłapania się do mety.
Już za kilka dni przyjdzie ochłodzenie, kiepska pogoda, więc sezon szosowy się dla mnie skończy i pozostanie spining, góral, lub nudne jak flaki z olejem Tacx-owanie.
Czy ktoś z was bywa/ł na Rondzie?
ENTRE.PL Team
-
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 23 kwie 2003, 13:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
PAwel jak skoczyło tempo przy wyczepianiu Cie? To było na odcinku płaskim czy na podjezdzie. W Zielonej Górze kolarze czesto takie numery robia na podiazdach i trzeba wtedy byc czujnym, poczatki tez miałem trudne.
Bogdan Sądel
Pulsar Sport
Pulsar Sport
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
Bodek, to było na płaskim terenie pod wiatr. Jechalem na 3,4 pozycji w 20 osobowej grupie. Pełem komfort. Prowadzący grupę sobie gawędzili, tempo było ok. 35/godz. I ni stąd ni zowąd, ktoś wyjechał przed tą parę gadających i tempo lekko tylko przyspieszyło, może do 37km/h. I nie wyglądało to wcale groźnie. Myślałem, że po prostu przyspieszę jak znajdę sie pod koniec grupy, ale jak wyprzedzali mnie ostatni zawodnicy i nacisnąłem mocniej pedały to nagle stwierdziłem, że nie jestem w stanie się utrzymać. Zaraz zrobiło się 3,- 5 m straty i poczułem wiatr i już wiedziałem, że odpadłem. Przez chwilę miałem nadzieję, że grupa za chwilę zwolni i dociągne, ale samotna jazda pod wiatr spowodowała, ze moje tempo spadło do 32km/h i już było po zabawie. Następnym razem muszę wykazać się większym refleksem, no i oczywiście trenować żeby mieć więcej pary na przyspieszenia.
ENTRE.PL Team
-
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 23 kwie 2003, 13:02
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
PAwel czeka Cie sporo pracy z teg co piszesz to tempo było naprawde spokojne, ale praca czyni mistrza. Mysle ze na wiosne to bedzie mozna zapomniec o takim tempie jazdy i ono wzrosnie do 40 km/h srednia. Tak to wyglada w Z.G okres zimowy tempo takie jak piszesc a wiosna to sie zaczyna sciganie. Oni potrafia skoczyc z tempem z 40 km/h na 50km/h i tu sie zaczyna jazda z jezorem na brodzie. A takie numery robia Oldboje a młodym sie niechce, dlamnie to dziwne ale takich mamy młodych kolarzy sa oczywiscie wyjatki (2-3 kolarzy).
Bogdan Sądel
Pulsar Sport
Pulsar Sport
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 07 paź 2003, 12:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Muckendorf bei Sprottau
- Kontakt:
Chciałbym delikatnie zauważyć,że nie każdy trening musi polegać na ściganiu sie.Jeżeli ktoś planuje stopniowo dochodzić do pewnego poziomu wytrenowania gwałtowne szarpanie się ponad możliwości nieprzygotowanego organizmu może skończyć się nieciekawie.Niech szarpią się ci co chcą.Z tego,co zdążyłem zauważyć do ścigania są wyścigi-wtedy pokazujemy na co nas stać,a trening zostawmy przemyślanemu przygotowaniu organizmu.
T.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 709
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 00:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Zgadza sie , ale powiedz to grupie 30-stu chlopa
na treningu Nie wiem jak czesto zbiera sie ta grupa
- ale w poznaniu niedzielne treningi masters
w sezonie to poprostu taki wlasnie treningo-wyscig i kazdy o tym dobrze wie .
Zreszta tego samego dnia najlepsi i Ci co maja kase jezdza po Polsce , w scigaja sie w zawodach
- to trudno odmowic reszcie chlopakom odrobiny walki.
JEsli ktos chce , to przygotowuje sie samemu i wtedy jezdzi jak sie mu podoba . Jezeli jednak na takim treningu ktos kogos by pouczal , ze ma jechac powiedzmy rowno 38 km/h bo tak jest teoretycznie lepiej dla organizmu - narazil by sie na niezle posmiewisko ...
na treningu Nie wiem jak czesto zbiera sie ta grupa
- ale w poznaniu niedzielne treningi masters
w sezonie to poprostu taki wlasnie treningo-wyscig i kazdy o tym dobrze wie .
Zreszta tego samego dnia najlepsi i Ci co maja kase jezdza po Polsce , w scigaja sie w zawodach
- to trudno odmowic reszcie chlopakom odrobiny walki.
JEsli ktos chce , to przygotowuje sie samemu i wtedy jezdzi jak sie mu podoba . Jezeli jednak na takim treningu ktos kogos by pouczal , ze ma jechac powiedzmy rowno 38 km/h bo tak jest teoretycznie lepiej dla organizmu - narazil by sie na niezle posmiewisko ...
[i]swim - bike - run [/i]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 709
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 00:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
W sumie pewnie i tak ale
w poznaniu akurat mamy mocna ekipe mastersow :
"
Robert Płotkowiak z Poznania zdobył w niedzielę w St. Johann (Austria) tytuł mistrza świata mastersów w kolarstwie szosowym. To on zainicjował ucieczkę w deszczu na drugiej rundzie i wraz z Niemcem i Włochem przyjechał jako pierwszy na metę
"
Dodam , ze Robert wygrywa juz w kategorii Elite , zreszta cale szczescie ze neidawno zmienione przepisy
PZkol dopuszczja "amatorow" do wyscigow elity
- bo teraz widac kto jakim jest amatorem lub zawodowcem
w poznaniu akurat mamy mocna ekipe mastersow :
"
Robert Płotkowiak z Poznania zdobył w niedzielę w St. Johann (Austria) tytuł mistrza świata mastersów w kolarstwie szosowym. To on zainicjował ucieczkę w deszczu na drugiej rundzie i wraz z Niemcem i Włochem przyjechał jako pierwszy na metę
"
Dodam , ze Robert wygrywa juz w kategorii Elite , zreszta cale szczescie ze neidawno zmienione przepisy
PZkol dopuszczja "amatorow" do wyscigow elity
- bo teraz widac kto jakim jest amatorem lub zawodowcem
[i]swim - bike - run [/i]
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
mi się te treningi/zawody podobają.
Obserwowałem tętno i przypominało trochę taką zabawę biegową, tyle że bardzo długą (65km, 2h). Tętno wahało się od 120 do 150, z przewagą 140. Jak robię długie wybieganie to tętno jest 135 +-3 uderzenia, więc w porównaniu z rowerem kompletnie płaskie.
Obserwowałem tętno i przypominało trochę taką zabawę biegową, tyle że bardzo długą (65km, 2h). Tętno wahało się od 120 do 150, z przewagą 140. Jak robię długie wybieganie to tętno jest 135 +-3 uderzenia, więc w porównaniu z rowerem kompletnie płaskie.
ENTRE.PL Team
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 709
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 00:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Rozumiem , ze przu tych 150 to wlasnie odpadles z grupy - jesli tak to dziwne .. 65 km to sprint jak na rower - bo takie rozbieganie rowerowe zaczyna sie
od 120 km w gore - pisze o szosie oczywiscie .
Jak ja jezdzielem moim trekingiem z szosowcami w tym
roku - to to nie byla zabawa , hihi .
Trening mial zaleznie od wyboru trasy od 100 do 120 km - tetno caly czas w granicach 150-185 - tyle ze po
takiej 3-4 godzinnej jezdzie zawsze musialem korygowac swoj plan treningowy hehe.
Mam nadzieje , ze niedlugo bede znow mial szosowy rower , bo to pozwoli na jazde calego dystansu w
pierwszej grupie
od 120 km w gore - pisze o szosie oczywiscie .
Jak ja jezdzielem moim trekingiem z szosowcami w tym
roku - to to nie byla zabawa , hihi .
Trening mial zaleznie od wyboru trasy od 100 do 120 km - tetno caly czas w granicach 150-185 - tyle ze po
takiej 3-4 godzinnej jezdzie zawsze musialem korygowac swoj plan treningowy hehe.
Mam nadzieje , ze niedlugo bede znow mial szosowy rower , bo to pozwoli na jazde calego dystansu w
pierwszej grupie
[i]swim - bike - run [/i]
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 07 paź 2003, 12:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Muckendorf bei Sprottau
- Kontakt:
Czy mógłbym dowiedzieć się jakie wyścigi wygrał Robert w Elicie w Polsce?Osobiście nie mam nic przeciw mastersom,ale zasłyszałem opinie,że często niektórzy mastersi to tzw.niespełnieni kolarze z czasów młodości.Są oczywiście wyjątki-to ci panowie,którzy już się nawygrywali wcześniej,ale ciągle czują sentyment do ścigania.Wszystko byłoby ok.,ale skąd w końcu te przypadki dopingu wśród mastersów lub śmierci podczas treningów?Poniekąd wiem iż część tych zawodników nie ma zbytnio pojęcia o treningu:a bo to praca,itd-spore niekiedy przerwy,a kiedy już trening-to taki jak wspominacie-czyli rura od startu.A to raczej dobre nie jest.Chyba czasem warto pamiętać,że......niestety nie są już niektórzy ci panowie w sile wieku.Tak więc apel o rozwagę KOLARZEQuote: from proto on 4:51 pm on Nov. 25, 2003
W sumie pewnie i tak ale
w poznaniu akurat mamy mocna ekipe mastersow :
"
Robert Płotkowiak z Poznania zdobył w niedzielę w St. Johann (Austria) tytuł mistrza świata mastersów w kolarstwie szosowym. To on zainicjował ucieczkę w deszczu na drugiej rundzie i wraz z Niemcem i Włochem przyjechał jako pierwszy na metę
"
Dodam , ze Robert wygrywa juz w kategorii Elite , zreszta cale szczescie ze neidawno zmienione przepisy
PZkol dopuszczja "amatorow" do wyscigow elity
- bo teraz widac kto jakim jest amatorem lub zawodowcem
T.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 709
- Rejestracja: 12 wrz 2002, 00:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
Z Robertem trenowalem jescze przez laty w Stomilu Poznan .W juniorach nawygrywal sporo wyscigow , kryteriow - w tym wypadku nie jest to zawodnik niedowartosciowany - przynajmniej ja tak uwazam .
Motywacja jest rozna i nie widze wiekszej roznicy miedzy kolarstwem a bieganiem - ludzie sa rozni .
Kenji : Czy mozesz podac przypadki smierci na treningach mastersow w Polsce ? - bardzo mnie to ciekawi ..
Co do dopingu - wiadomo neistety jest wszechobecny
- chodz nieudokumentowany , podobnie jak w biegach
nie robi sie tutaj zadnych badan ..
JEsli chodzi o trening, tutaj w czesci sie zgodze -
niektorzy trenuja zupelnie nieregularnie , czesto laczac to z niezbyt "zdrowym " trybem zycia itp historie .
Teoria treningu , strefy wysilku i inne pojecia wogole
przez niektorych nie sa znane , wiec czesto dochodzi
do kontuzji i przetrenowania a powiem nawet wiecej
- czasem do bezsensownej destrukcji swojego organizmu ...
Motywacja jest rozna i nie widze wiekszej roznicy miedzy kolarstwem a bieganiem - ludzie sa rozni .
Kenji : Czy mozesz podac przypadki smierci na treningach mastersow w Polsce ? - bardzo mnie to ciekawi ..
Co do dopingu - wiadomo neistety jest wszechobecny
- chodz nieudokumentowany , podobnie jak w biegach
nie robi sie tutaj zadnych badan ..
JEsli chodzi o trening, tutaj w czesci sie zgodze -
niektorzy trenuja zupelnie nieregularnie , czesto laczac to z niezbyt "zdrowym " trybem zycia itp historie .
Teoria treningu , strefy wysilku i inne pojecia wogole
przez niektorych nie sa znane , wiec czesto dochodzi
do kontuzji i przetrenowania a powiem nawet wiecej
- czasem do bezsensownej destrukcji swojego organizmu ...
[i]swim - bike - run [/i]
-
- Stary Wyga
- Posty: 199
- Rejestracja: 07 paź 2003, 12:30
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Muckendorf bei Sprottau
- Kontakt:
Tylko zasłyszane pokątnie sytuacje o których bodajże się publicznie nie mówi.Chyba w ubiegłym sezonie zawału doznał oldboy.Nie jastem pewny dokładnie(chyba okolice Kielc),ale chodziło mi głównie o uzmysłowienie szkodliwości zbyt forsownych dla tych osób obciążeń treningowych-szczególnie dla mimo wszystko spracowanego serca.
Nie można nikomu oczywiście zabronic wyżycia się w sporcie-po to on też chyba jest.
Kijem się tu Wisły nie zawróci-zawsze będą tzw.charty treningowe,ale może czasem ktoś postawi zdrowie przed rywalizacją za wszelką cenę.Pozdrawiam.
Nie można nikomu oczywiście zabronic wyżycia się w sporcie-po to on też chyba jest.
Kijem się tu Wisły nie zawróci-zawsze będą tzw.charty treningowe,ale może czasem ktoś postawi zdrowie przed rywalizacją za wszelką cenę.Pozdrawiam.
T.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3390
- Rejestracja: 19 cze 2001, 09:55
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa/Kabaty
No, i jestem po drugim treningu na "Rondzie" Tym razem byłem bardzo ostrożny, bo bałem się odpaść z grupy i udało się, nie odpadłem. Tym razem jakoś nie było chętnych na jak to w zeszłym tygodniu określił Zbyszek: "omawianie treningu", które to omawianie odbyło się z barza Żagiel przy Wisłostradzie. Ale może to z powodu deszczu ludzie chcieli być czym prędzej w domu.
Na treningu pojawił się Leszek G. przyszłoroczny Ironman, który jednak chyba postanowił nie ciągnąć na siłę i przejechać własnym tempem, bo pod koniec Modlińskiej już go nie widziałem.
Łudzę się, że lepiej mi poszło, a może tempo było dzisiaj słabsze...
(Edited by PAwel at 4:28 pm on Nov. 30, 2003)
Na treningu pojawił się Leszek G. przyszłoroczny Ironman, który jednak chyba postanowił nie ciągnąć na siłę i przejechać własnym tempem, bo pod koniec Modlińskiej już go nie widziałem.
Łudzę się, że lepiej mi poszło, a może tempo było dzisiaj słabsze...
(Edited by PAwel at 4:28 pm on Nov. 30, 2003)
ENTRE.PL Team