setka w Kampinosie?
- adamm
- Administrator
- Posty: 830
- Rejestracja: 15 cze 2001, 00:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Na jaki dystans, festin?
[i]Pragnienie zwycięstwa jest niczym w porównaniu z pragnieniem przygotowania się do niego.[/i]
- adamm
- Administrator
- Posty: 830
- Rejestracja: 15 cze 2001, 00:53
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Powodzenia! Napisz jak było
[i]Pragnienie zwycięstwa jest niczym w porównaniu z pragnieniem przygotowania się do niego.[/i]
-
- Stary Wyga
- Posty: 244
- Rejestracja: 12 cze 2002, 13:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Pruszków
Faktycznie w zyciu roznie bywa: przeszedlem tylko 50 km i nawet ten dystans dal mi niezle w kosc
Najbardziej dostaly moje stopy - niestety niewlasciwe buty to "kleska na wlasna prosbe" w turystyce pieszej
Ale z drugiej strony moze to i dobrze bo gdybym poszedl dalej to niewykluczone, ze na stopach by sie nie skonczylo - jednak maraton warszawski dal mi bardziej popalic niz naiwnie z poczatku sadziilem.
A teraz kilka spostrzezen :
Na nocna trase wyruszylo ok 150 osob.Wiekszosc w grupach.
Sami uczestnicy b. roznorodni - mlodziez wygladajaca na licealistow, jakies grupy paramilitarne, jacys mlodziency w polarach GOPR'u, ale takze starsze osoby z rodzaju tych jakie mozemy spotkac w weekendy w kampinosie gdzie dziarsko maszeruja
Sam poczatek jest dosyc niesamowity - wszyscy staruja prawie razem - wiec w ciemnosciach rozciaga sie waz szybko maszerujacych postaci z latarkami.
W tym roku pogoda dopisala - bylo dosc jano, temperatura znosna i brak opadow. Mgla raczej nie przeszkadzala, a za to dodawala duzo "nastroju"
Trasa az za latwa orientacyjnie - idac szlakiem szerokim jak trasa w-z czlowiek przestaje kontrolowac droge - nam ( szedleg z trojka znajomych z SKG ) 3 razu zdazylo sie pojsc za daleko
Brak snu polaczony z dlugotrwalym wysilkiem moze byc
ciekawym doswiadczeniem dla "biegajacych w dzien"
Nie wiem jak bylo na mecie 75 i 100 km ale na 50 herbaty bylo ile kto chcial i to w zasadzie wszystko co
zapewnial organizator. Podstawil jeszcze autobus do sochaczewa - ale platny co widzialem zaskoczylo niektorych z uczestnikow.
Sam przyjazd na stacje pkp w sochaczewie tez wart jest odnotowania - z atobusu wysiadla spora grupa (ok 60 ) osob i ... wszyscy utykali
Sama impreza IMHO warta szerszej popularyzacji.
Najbardziej dostaly moje stopy - niestety niewlasciwe buty to "kleska na wlasna prosbe" w turystyce pieszej
Ale z drugiej strony moze to i dobrze bo gdybym poszedl dalej to niewykluczone, ze na stopach by sie nie skonczylo - jednak maraton warszawski dal mi bardziej popalic niz naiwnie z poczatku sadziilem.
A teraz kilka spostrzezen :
Na nocna trase wyruszylo ok 150 osob.Wiekszosc w grupach.
Sami uczestnicy b. roznorodni - mlodziez wygladajaca na licealistow, jakies grupy paramilitarne, jacys mlodziency w polarach GOPR'u, ale takze starsze osoby z rodzaju tych jakie mozemy spotkac w weekendy w kampinosie gdzie dziarsko maszeruja
Sam poczatek jest dosyc niesamowity - wszyscy staruja prawie razem - wiec w ciemnosciach rozciaga sie waz szybko maszerujacych postaci z latarkami.
W tym roku pogoda dopisala - bylo dosc jano, temperatura znosna i brak opadow. Mgla raczej nie przeszkadzala, a za to dodawala duzo "nastroju"
Trasa az za latwa orientacyjnie - idac szlakiem szerokim jak trasa w-z czlowiek przestaje kontrolowac droge - nam ( szedleg z trojka znajomych z SKG ) 3 razu zdazylo sie pojsc za daleko
Brak snu polaczony z dlugotrwalym wysilkiem moze byc
ciekawym doswiadczeniem dla "biegajacych w dzien"
Nie wiem jak bylo na mecie 75 i 100 km ale na 50 herbaty bylo ile kto chcial i to w zasadzie wszystko co
zapewnial organizator. Podstawil jeszcze autobus do sochaczewa - ale platny co widzialem zaskoczylo niektorych z uczestnikow.
Sam przyjazd na stacje pkp w sochaczewie tez wart jest odnotowania - z atobusu wysiadla spora grupa (ok 60 ) osob i ... wszyscy utykali
Sama impreza IMHO warta szerszej popularyzacji.
-
- Stary Wyga
- Posty: 244
- Rejestracja: 12 cze 2002, 13:47
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Pruszków
Tak sie zastanawiam co wiecej moglbym napisac i nic mi nie przychodzi do glowy - ciemno bylo, prawie nic nie widzialem .
Trasa jak to w Kampinosie: piach, piach, troche twardego, piach, blotko, piach itd. a na koniec kilka kilometrow asfaltu (brrr).
A konkretnie: Dziekanow - cm. Palmiry ( ha - na tym odcinku zwykle biegam ) - Cmentarz Wiersze - Roztoka - Babska Gorka -Gorki - Krzywa Gora - Farmulki Krolewskie - Farmulki Brochowskie - szkola w Lasocinie ( koniec 50km)
potem Dab kolo sw Teresy - Bieliny - Posada Cisowe - Denny Las - Wies Rybitew ( koniec 75 km)
- Cybulice Duze - Czeczotki - Janowek - cm. Palmiry - Pociecha - Sierakow - Izabelin ( uff, meta ostateczna )
a tu jeszcze mam cytat z postu z pl.rec.gory podpisanego przez Dziobaka vel Mirka "Pieszego" Przychodnia":
Trasa jak to w Kampinosie: piach, piach, troche twardego, piach, blotko, piach itd. a na koniec kilka kilometrow asfaltu (brrr).
A konkretnie: Dziekanow - cm. Palmiry ( ha - na tym odcinku zwykle biegam ) - Cmentarz Wiersze - Roztoka - Babska Gorka -Gorki - Krzywa Gora - Farmulki Krolewskie - Farmulki Brochowskie - szkola w Lasocinie ( koniec 50km)
potem Dab kolo sw Teresy - Bieliny - Posada Cisowe - Denny Las - Wies Rybitew ( koniec 75 km)
- Cybulice Duze - Czeczotki - Janowek - cm. Palmiry - Pociecha - Sierakow - Izabelin ( uff, meta ostateczna )
a tu jeszcze mam cytat z postu z pl.rec.gory podpisanego przez Dziobaka vel Mirka "Pieszego" Przychodnia":
frekwencja byla najwieksza w historii imprezy:
183 zapisanych
163 startowalo
145 ukonczylo - czyli nie przekroczyli limitow czasowych
100km - przeszlo 36 osob w tym dwie panie
75km - 19 osob - sami faceci
50km - 90 osob w tym 20 pan
z tych 90 osob - 60 przeszlo nocne 50 km a 22 - dzienne
- RobertD
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 979
- Rejestracja: 17 cze 2001, 11:43
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ludzie! Tak sobie myslę, że cos jest nie tak. Mamy obok Warszawy tak wspaniałą imprezę i (prawie) nikt o tym nic nie wie. Mało tego - z tego co wiem odbyła się ona po raz dwudziesty którys. Jak więc jest możliwe, że jeździmy na 100km do Kalisza, 75km do Gdyni, rajd Orła Bielika, itp. , a nie wiemy, że tu pod nosem taka rewelacja... Można biec, można isc, można zejsć po 50km, albo 75km, wszystko po takim wspaniałym terenie, nie tam jakies 2x50km po asfalcie (jak w Kaliszu). Znowu cos z Warszawą jest nie tak. Czy nie można tej imprezy jakos zareklamować? Podobno w przyszłym roku też się odbędzie z soboty na niedzielę w pierwszym tygodniu października. Może jakos pomóc organizatorom, może umówić się na wspólne uczestnictwo (bieg/marszobieg), mierzyć sobie czas, wprowadzić jakies klasyfikacje, drobne nagrody itp. Szkoda, żeby ta impreza wypadała tak blado.