Panię Ryszardzie zwracam się do Pana z prośbą o rozkrzygnięcie sporu dotyczącego treningu kolarskiego wytrzymałościowego spór ten pojawił się na jednej z grup googlowskich o kolarstwie. Inny uczestnik tego forum Pam Krzysztof Bejner czółowy polski kolarz szosowy Masters powiedział że amatror w kolarstwie nie mozę się zajechadź i wywiazała sie dyskusja.Pozwoliłem sobie przeklei ta dyskusje prosże o Pana opinię i zwrócenie uwagi na wypowiedzi moje czyli Tompoza oraz Pana Krzysztof Bejnera
http://groups.google.pl/group/alt.pl.re ... a3b9405da8
z góry dziękuje za Pana uwagi w tym temacie
z poważaniem Tompoz
Prośba do Pana Ryszarda
-
- Ekspert/Fizjologia
- Posty: 942
- Rejestracja: 25 cze 2001, 23:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Kontakt:
Przeczytałem prawie wszystkie Wasze posty.
Problemem może być ustalenie wspólnego stanowiska odnośnie terminu przetrenowanie, zajechanie, zmęczenie przewlekłe itp.
Jeżeli mówimy o tzw. przetrenowaniu parasympatycznym, które objawia się nienaturalnie niskim tętnem spoczynkowym np. 28, nienaturalnie szybkim spadkiem tętna np. ze 180 do 80 w przeciągu 1 minuty, obniżeniem się tętna maksymalnego o ok. 20 sk/min i tzw. paradoksem mleczanowym to jest to możliwe częściej u amatorów niż u zawodowców. Wiedza zawodowców na temat treningu jest dużo większa niż amatorów i dlatego brak wiedzy może doprowadzić do takiej sytuacji.
Taki stan organizmu miewa miejsce przy treningu w deficycie energetycznym czyli przy niepełnej odbudowie glikogenu mięśniowego. Po intensywnych treningach na ogół czujemy zmęczenie mięśni i intuicyjnie robimy dni luźne. Przy treningu o niskiej intensywności ale długim, podczas tzw. robienia kilometrów możemy nie zauważyć oznak pojawiającenia się zmęczenia. Te objawy to przede wszystkim zaburzenia zmienności rytmu serca na początku treningu a następnie już w trakcie całego treningu. Polar wtedy "wariuje", zawiesza się, pokazuje bzdurne wartości. Jeżeli to zlekceważymy to będzie krew z nosa, rano podczas mycia, niechęć do treningu a na końcu infekcja (chociaż nie zawsze) Gdy zlekceważymy chorobę i dalej będziemy trenować to może dojść do stanu zapalnego mieśnia sercowego i do uszkodzenia serca.
Spotkałem kilku amatorów w takim stanie.
Kontrowersje może wzbudzać termin amator i zawodowiec. Czy jako kryterium należy przyjąć czas treningu (moim zdaniem - nie) czy podejście do treningu i wiedzę o nim. (Tak).
pozdrawiam
zawodowców i trzepaków
R.
Problemem może być ustalenie wspólnego stanowiska odnośnie terminu przetrenowanie, zajechanie, zmęczenie przewlekłe itp.
Jeżeli mówimy o tzw. przetrenowaniu parasympatycznym, które objawia się nienaturalnie niskim tętnem spoczynkowym np. 28, nienaturalnie szybkim spadkiem tętna np. ze 180 do 80 w przeciągu 1 minuty, obniżeniem się tętna maksymalnego o ok. 20 sk/min i tzw. paradoksem mleczanowym to jest to możliwe częściej u amatorów niż u zawodowców. Wiedza zawodowców na temat treningu jest dużo większa niż amatorów i dlatego brak wiedzy może doprowadzić do takiej sytuacji.
Taki stan organizmu miewa miejsce przy treningu w deficycie energetycznym czyli przy niepełnej odbudowie glikogenu mięśniowego. Po intensywnych treningach na ogół czujemy zmęczenie mięśni i intuicyjnie robimy dni luźne. Przy treningu o niskiej intensywności ale długim, podczas tzw. robienia kilometrów możemy nie zauważyć oznak pojawiającenia się zmęczenia. Te objawy to przede wszystkim zaburzenia zmienności rytmu serca na początku treningu a następnie już w trakcie całego treningu. Polar wtedy "wariuje", zawiesza się, pokazuje bzdurne wartości. Jeżeli to zlekceważymy to będzie krew z nosa, rano podczas mycia, niechęć do treningu a na końcu infekcja (chociaż nie zawsze) Gdy zlekceważymy chorobę i dalej będziemy trenować to może dojść do stanu zapalnego mieśnia sercowego i do uszkodzenia serca.
Spotkałem kilku amatorów w takim stanie.
Kontrowersje może wzbudzać termin amator i zawodowiec. Czy jako kryterium należy przyjąć czas treningu (moim zdaniem - nie) czy podejście do treningu i wiedzę o nim. (Tak).
pozdrawiam
zawodowców i trzepaków
R.