Cześć wszystkim, jestem tu nowy ale przejdę do rzeczy od razu.
Biegam od kilkunastu miesięcy, a początku dla kondycji, ale z czasem zacząłem coś tam startować. Ciągle słyszę, że trzeba biegać longi z niskim tętnem, i teraz zacząłem na to zwracać uwagę.
W kwietniu zadebiutowałem w maratonie na przygotowaniach głównie biegów jednostajnych kiedy miałem czas i jakieś interwały po siłowni.
Latem zacząłem się bardziej przykładać, i na jesień miałem kolejny start.
Nie wiem co jest nie tak, ale nie potrafię zejść z tętnem niżej i ciągle jest takie same, niezależnie od treningu, tempa czy pogody. Tutaj przykłady:
Połówka koniec sierpnia 2024: średnie tempo 4:49 i średnie tętno 161
Jakiś long w lutym 2025: średnie tempo 5:44 i średnie tętno 153
Maraton w kwietniu: średnie tempo 5:26 i średnie tętno 162
Połówka koniec sierpnia 2025 (ta sama trasa co rok wcześniej): średnie tempo 4:31 i średnie tętno 159
Maraton koniec jesieni tego roku: średnie tempo 4:53 i średnie tętno 161
Long 23km tydzień temu: średnie tempo 5:56 i średnie tętno 156
Dwa dni temu: 15min BS+10x2min w 4:00-4:10 z przerwą 60s+10min BS na tętnie 168...
Long 23km dzis: średnie tempo 6:32 i średnie tętno 161
W miedzy czasie zdarzył się ultra 50+ w górach z tętnem 154... Do maratonu na jesień przygotowywałem się z planem znalezionym w Internecie na 3:30, gdzie biegałem 4x. Dwa biegi z przebieżkami:podbiegami, raz odcinki tempów (4:15-4:45) no i wybiegania w teoretycznie dla mnie luźnym tempie.
Tętno na podstawie zegarka Amzfit GTR2 Sport, dodam że np dziś na longu zadyszki zero, rozmawiać mogę, po skończonym biegu tak jakby płuca wróciły ze spaceru. Nogi czuły bieg, bo ostatnio staram się je bardzo wzmacniać na siłownii i są ciut cięższe na bieganiu.
Tak patrząc na wyniki to np nie widać po tętnie różnicy czy biegłem połówkę/maraton na granicy swoich sił, gdzie na półmaratonie na 4:30 dość często musiałem łapać oddech na trasie czy luźne rozbieganie podczas którego się nudzę w zasadzie i czuję, że jest lekkie.
Coś o sobie, może się przyda: 28 lat, 165cm wzrostu, waga jakieś 64kg, sylwetka raczej więcej niż przeciętna - nie chudy szczur, ale nie jakiś kocur. Na siłownię chodzę, żyły na wierzchu, mięśnie też widoczne, mięśnie brzucha dość dobrze zbudowane i widoczne - ale to nie wiem czy ma znaczenie w tym wypadku.
Prosiłbym bez jakichś śmieszków, po prostu na wiosnę chce zrobić życiówkę po raz kolejny w maratonie i chciałbym się przyłożyć jak najlepiej potrafię, a ciągle gdzieś czytam o tym bieganiu w niskiej strefie tętna... Czy zegarek może aż tak zakłamywać i pokazuje ciągle to samo skoro raz biegam gdzie czuję łapanie oddechu a drugi raz jakbym maszerował a tętno jest identyczne? Jakieś rady?
Tętno
-
Amadeusz
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 382
- Rejestracja: 03 maja 2020, 14:00
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Obstawiam że zegarek pokazuje straszne głupoty, jeżeli wierzyć temu kolesiowi to te stare Amazfity mają tragiczną jakość mierzenia HR: https://www.youtube.com/watch?v=ORCRsmE8GUo
Nie mówię że dokładny pomiar tętna jest niezbędny (bo ja już teraz np. prawie w ogóle na nie nie patrzę), ale jeżeli chcesz trenować "według niego" to zewnętrzny optyczny pas (np. Polar Verity Sense, albo tańsze chińskie Coospo) to absolutne minimum.
Może to być cadence lock (choć obstawiam że sub5 biegasz z wyższą kadencją), może to być genetyka (może Twój max HR to 220 i 161 to rzeczywiście Z2?), ale obstawiam że zegarek pokazuje głupoty w cholerę, szczególnie jeżeli tempo i pogoda nie ma wpływu.
Ogólnie jak stukasz maratony to polecam kupić raz a porządnie zegarek "dedykowany" bieganiu, teraz za naprawdę przyzwoite pieniądze można kupić niezły sprzęt który wystarczy na lata, a GPS będzie pewnie znacznie lepszy, o pomiarze tętna nawet nie wspominając.
Nie mówię że dokładny pomiar tętna jest niezbędny (bo ja już teraz np. prawie w ogóle na nie nie patrzę), ale jeżeli chcesz trenować "według niego" to zewnętrzny optyczny pas (np. Polar Verity Sense, albo tańsze chińskie Coospo) to absolutne minimum.
Może to być cadence lock (choć obstawiam że sub5 biegasz z wyższą kadencją), może to być genetyka (może Twój max HR to 220 i 161 to rzeczywiście Z2?), ale obstawiam że zegarek pokazuje głupoty w cholerę, szczególnie jeżeli tempo i pogoda nie ma wpływu.
Ogólnie jak stukasz maratony to polecam kupić raz a porządnie zegarek "dedykowany" bieganiu, teraz za naprawdę przyzwoite pieniądze można kupić niezły sprzęt który wystarczy na lata, a GPS będzie pewnie znacznie lepszy, o pomiarze tętna nawet nie wspominając.
- weuek
- Zaprawiony W Bojach

- Posty: 2592
- Rejestracja: 07 paź 2022, 16:56
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: 3:55
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
To czym się tu przejmować? Ja to przy tętnie 160+ już nie pogadam (47 lat). Niestety, nie wiem jakie miałem 20 lat temu.
- fangss torpeda
- Dyskutant

- Posty: 29
- Rejestracja: 18 paź 2025, 11:46
- Życiówka na 10k: 43.22
- Życiówka w maratonie: brak
Trenuj dalej, z czasem mięsień sercowy będzie się dalej adoptował, lepiej się rozkurczał i będzie bardziej elastyczny. Dieta bardziej pod kontem uelastycznienia tętnic.


