Nie wiem tylko jak mam się zabrać za trening pod 10km bo nie mogę praktycznie wejść na treningu w tempa typu 4'-4'10 na dłuższym odcinku niż kilometr. To znaczy, że jestem taka dupa na treningu czy jak?
Przykład z dzisiaj: 4x 1,6 km /2' trucht - tempo średnie 4'25''/km - z założenia to miały być takie progowe odcinki/ czasem podobny trening jestem w stanie zamknąć po 4'18''/km, ale to przy naprawdę dobrych wiatrach i na dużym zmęczeniu


Przykład nr 2, kilometrówki: o ile 5x1 km/2'30'' jestem w stanie wykonać po średnio 4'/km to czuję całkiem podobne zmęczenie do tego z dzisiaj, mimo że zupełnie innym tempem. Treningi typu 15x400 m/1-1'15" sprawiają mi najmniej problemów i robię je tempem na 5 km, przykładowo ostatnio średnio 3'53 i nie sprawia mi to aż takiego problemu jak dłuższe odcinki. Gdzieś tam przeczytałam, że powinnam odcinki progowe takie jak dziś realizować tempem około 4'10'', ale nie jestem w stanie. I tętno mierzone na klatce to nawet potwierdza bo ostro tam w 5 strefie dziś przebywałam. Paradoksalnie czuję też, że dziś miałam lekki zapas mimo tego zmęczenia i tego co piszę powyżej, ale to był taki mały zapasik, że jak tylko bym przyspieszyła to byłaby zajezdnia i podejrzewam, że zrobiłabym 2-3 powtórzenia. Nie wiem czy robię coś nie tak? Szczerze mówiąc to tempo 4'25 do niczego nie jest mi potrzebne


Chciałabym dalej poprawiać się na 5 km, oczywiście mam cel, aby złamać 19 minut
