Kolka, jak ją pokonać?
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 07 mar 2022, 17:30
- Życiówka na 10k: 36:50
- Życiówka w maratonie: brak
Witam wszystkich
Czy ktoś z Was zmagał się z kolką i ją docelowo pokonał?
Proszę o rady
Mam problem, z którym nie mogę sobie poradzić od dłuższego - atakuje mnie kolka. Zdarza się to u mnie stosunkowo często na treningach, nawet nie raz przy niskiej intensywności. A na zawodach to już niemal pewność, że pojawi się kolka.
Rzadko, przy wyższej intensywności jej nie mam. Święto, jak przy mocniejszym bieganiu (3.30-3.40/km się nie pojawia)
Przykładowo dziś, mocniejsze rozbieganie, nogi w komforcie, oddech też, tętno ok (158-160) i nagle kolka. Nie wiem jak ugryźć problem, tym bardziej, że nogi chcą i płuca też, a ból się pojawia.
Jedzenie ostatnie 5 godzin przed, lekkostrawne, potem 3 godziny przed - banan.
Próbowalem na czczo, próbowałem przerwy od jedzenia 6 godzin, 2 godziny i nic
Dodam, że rozgrzewka jest zawsze, przykładam się.
biegam 2,5 roku, także trochę już kilometrów zrobiłem. Miesięcznie robię około 200km.
10km - 37 min.
Dzięki i pozdrawiam;)
Czy ktoś z Was zmagał się z kolką i ją docelowo pokonał?
Proszę o rady
Mam problem, z którym nie mogę sobie poradzić od dłuższego - atakuje mnie kolka. Zdarza się to u mnie stosunkowo często na treningach, nawet nie raz przy niskiej intensywności. A na zawodach to już niemal pewność, że pojawi się kolka.
Rzadko, przy wyższej intensywności jej nie mam. Święto, jak przy mocniejszym bieganiu (3.30-3.40/km się nie pojawia)
Przykładowo dziś, mocniejsze rozbieganie, nogi w komforcie, oddech też, tętno ok (158-160) i nagle kolka. Nie wiem jak ugryźć problem, tym bardziej, że nogi chcą i płuca też, a ból się pojawia.
Jedzenie ostatnie 5 godzin przed, lekkostrawne, potem 3 godziny przed - banan.
Próbowalem na czczo, próbowałem przerwy od jedzenia 6 godzin, 2 godziny i nic
Dodam, że rozgrzewka jest zawsze, przykładam się.
biegam 2,5 roku, także trochę już kilometrów zrobiłem. Miesięcznie robię około 200km.
10km - 37 min.
Dzięki i pozdrawiam;)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 1
- Rejestracja: 08 mar 2022, 08:16
- Kontakt:
Czy podczas biegania czujesz się wzdęty, jakbyś musiał iść do toalety? Unikaj naprawdę ciężkich śniadań - lekkie płatki, banan, jogurt prawdopodobnie wystarczą (postaraj się zjeść około 350 kalorii na energię), a także przekąska przed obiadem (zależy to od tego, kiedy zaczynasz pracę i kiedy jesz obiad, więc zastanów się nad tym), ALE staraj się unikać jedzenia na godzinę przed biegiem.
Pij też dużo wody. Daj mi znać, czy to działa. Wiele rzeczy związanych z bieganiem, jak się dowiadujemy, to metoda prób i błędów!
Pij też dużo wody. Daj mi znać, czy to działa. Wiele rzeczy związanych z bieganiem, jak się dowiadujemy, to metoda prób i błędów!
- Sikor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4979
- Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
- Życiówka na 10k: 40:35
- Życiówka w maratonie: 3:13:29
- Kontakt:
Sa rozne "kolki" (np. klucie w boku czy spazm calej przepony).
Do tego przyczyn powstawania tej przypadlosci jest tez kilka.
Nie ma niestety jasnej porady co i jak zrobic. U roznych osob skutkuja rozne metody.
Tutaj na forum temat tez sie juz pojawial wiecej niz raz, wiec sprobuj poszukac i zacznij testowac/obserwowac.
Przy odrobinie szczescia uporasz sie z tym... albo przynajmniej zlagodzisz problem. Powodzenia!
Do tego przyczyn powstawania tej przypadlosci jest tez kilka.
Nie ma niestety jasnej porady co i jak zrobic. U roznych osob skutkuja rozne metody.
Tutaj na forum temat tez sie juz pojawial wiecej niz raz, wiec sprobuj poszukac i zacznij testowac/obserwowac.
Przy odrobinie szczescia uporasz sie z tym... albo przynajmniej zlagodzisz problem. Powodzenia!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 24 paź 2020, 09:57
- Życiówka na 10k: 48:13
- Życiówka w maratonie: brak
Po stronie, po której mam kolkę, wyciągam (do bólu i na maksa) w górę wyprostowaną rękę. I trzymam tak długo, aż kolka nie przejdzie. I przechodzi. Nie przerywam biegu (bo nie lubię). Może to głupie, ale działa. A skoro działa, to może nie takie głupie ; -)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 928
- Rejestracja: 08 sie 2011, 17:25
- Życiówka na 10k: 34:29
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin
- Kontakt:
Jeśli biegasz tak, że klatka jest wypięta to spróbuj bardziej się pochylić mi pomagało na kolkę po prawej stronie w okolicach wątroby. Nie w momencie jak cię dorwie tylko od początku intensywnego biegu
- Waldas94
- Rozgrzewający Się
- Posty: 18
- Rejestracja: 31 gru 2019, 18:34
- Życiówka na 10k: 42:57
- Życiówka w maratonie: 3:41:29
Mimo że biegam regularnie to przy zwiększonym kilometrażu i pewnie tempie życia/pracy (zacząłem biegać z pracy) też zacząłem od kolki a dopiero co ruszyłem.. swoje w robocie musiałem odbebnic a nie jest to patrzenie w monitor. Upatrywalem to w obiedzie 2h-3 przed końcem ale nie zdało rezultatu, kawa 3/2/1h to samo brak ( dzisiaj minął jakiś czas od tego biegania i brak przez tydzien kolki jedna rzecz mi teraz wpadła woda czy czasem w pracy za dużo wody nie piłem...
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 07 mar 2022, 17:30
- Życiówka na 10k: 36:50
- Życiówka w maratonie: brak
Dzięki za odpowiedzi. Właśnie chyba każdy przypadek jest inny i nie ma złotego środka. Będę próbował. Choć myślę, żeby głównie powalczyć z oddechem przeponą, może to coś pomoże, i z tą wspomnianą postawą. Klatkę wypinam podczas biegu, spróbuje się pochylić kupiłem też powerbreathe, robię ćwiczenia, zobaczymy! W każdym razie dzięki!
Niebawem bieg na dyszke, zobaczymy efekty
Niebawem bieg na dyszke, zobaczymy efekty
- neevle
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1229
- Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
- Życiówka na 10k: 42:11
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Lublin/Warszawa
Ten temat uświadomił mi, że problem, z którym nieraz zmagałam się dawniej, od pewnego czasu zniknął. A zniknął, kiedy zaczęłam robić odrobinę ćwiczeń wzmacniających - jakaś klasyka typu pompki i brzuszki - w dość śladowej, minimalnej ilości rzędu dwa razy w tygodniu po pół godziny. Ale pomogło. Chodzi o mięśnie brzucha, tułów generalnie.
Naukowej analizy tu robić nie będę, ale wpisanie w google "kolka w bieganiu a słabe mięśnie" zwraca trochę wyników potwierdzających tę tezę. A takie rozwiązanie tu jeszcze nie padło.
Naukowej analizy tu robić nie będę, ale wpisanie w google "kolka w bieganiu a słabe mięśnie" zwraca trochę wyników potwierdzających tę tezę. A takie rozwiązanie tu jeszcze nie padło.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 31 paź 2019, 14:01
- Życiówka na 10k: 41:47
- Życiówka w maratonie: brak
Ja miałem kolkę kiedyś bardzo często, odkryłem że to kolka przeciążeniowa, kiedyś robiłem wybiegania na tętnie ~170bpm (max207bpm), jak zacząłem biegać wolniej (1 zakres do 146bpm, albo 2 zakres do 165bpm) to problem zniknął. Na zawodach typu połówka potrafię biec na tętnie 180bpm i też nie mam kolki.
5km-19:50, 10km - 40:11min, 21km - 1:29min
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 3
- Rejestracja: 07 mar 2022, 17:30
- Życiówka na 10k: 36:50
- Życiówka w maratonie: brak
Po miesiącu mogę powiedzieć (choć nie wiem, czy nie zbyt odważnie), że powoli pokonuje ją (kolkę), albo przynajmniej tak mi się wydaje. Udało się wykręcić czas poniżej 36 minut, bez kolki o dziwo. Zacząłem robić pompki, 4-5 razy w tygodniu, deskę, i parę minut poświęcać codziennie na oddychanie z ksiązką na brzuchu(leżąc), ponoć przeponowo powerbreathe też co drugi dzień przez parę minut. Mam nadzieje, że nie przedwczesna radość. Dzięki wszystkim za opinie Liczę, że będzie lepiej! Jedzenia pilnuje, 4-5 godzin przerwy mam zawsze, no chyba, że luźne rozbieganie to 3godziny max.
Pozdrawiam i dziękuję!
Pozdrawiam i dziękuję!