Komentarz do artykułu Musisz to wiedzieć zaczynając biegać!
- bieganie.pl
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1739
- Rejestracja: 27 sty 2008, 15:29
Skomentuj artykuł Musisz to wiedzieć zaczynając biegać!
-
- Wyga
- Posty: 113
- Rejestracja: 13 sty 2020, 19:50
- Życiówka w maratonie: brak
gdzie te zdjęcia zostały wykonane? pobiegałoby się tam 

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 785
- Rejestracja: 13 paź 2015, 21:00
- Życiówka na 10k: 47:21
- Życiówka w maratonie: brak
Może i Roberta Karasia osłabi, jednak tekst jest kierowany do osób bardzo początkujących, takie osoby potrzebują raczej bodźca aby wogóle wyjść z domu.Deter pisze:Ciekawostka.
Ostatnio słuchałem długiego wywiadu z Robertem Karasiem. Mówił, że trening w bardzo sprzyjających warunkach osłabia mentalnie zawodnika.
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=53810][color=#BF0000]BLOG[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Dla osoby początkującej samo doświadczenie biegania jest tak skrajnie nieprzyjemne, że samo to wystarcza za nieprzyjemne warunki, nawet w najprzyjemniejszej atmosferze. Sam się kiedyś jak byłem w formie dziwiłem, co to za problem, zacząć biegać. Do czasu jak po pięcioletniej przerwie w treningu nie spróbowałem podobnie. Straszne doświadczenie, a przecież ja z całą pewnością WIEDZIAŁEM, że bieganie jak się jest w formie potrafi dostarczać masę frajdy. Od tego czasu już wiem, dlaczego tak mało ludzi zaczyna biegać, a wręcz dziwię się, że aż tyle przechodzi przez ten inicjacyjny koszmar :D.
The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 719
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
Zaintrygowałeś mnie. Do tej pory wydawało mi się, że jeśli chodzi o "zaczynanie biegania" to problem wynika z dwóch kwestii:
1. Brak czucia tempa. W efekcie zaczynający biegać rusza po 4:00/km, po 200 m jest już 5:00/km, po 500 m 6:00/km i cierpienie, a w końcu marsz.
2. Rozjazdu oczekiwań z aktualnymi możliwościami.
I biorąc pod uwagę powyższe byłbym skłonny stwierdzić, że rozpoczęcie przygody z bieganiem nie musi być bolesne o ile wysokie oczekiwania i gorąca głowa nie biorą góry. Oczywiście odnoszę się do zdrowych osób.
Czy jestem w błędzie? Tzn. zmierzam do tego, że wydawało mi się, że rozpoczęcie biegania nie musi być bolesne jeśli jest się odpowiednio "konserwatywnym", a nadmierne cierpienie wynika ze zbyt dużej dozy fantazji.
1. Brak czucia tempa. W efekcie zaczynający biegać rusza po 4:00/km, po 200 m jest już 5:00/km, po 500 m 6:00/km i cierpienie, a w końcu marsz.
2. Rozjazdu oczekiwań z aktualnymi możliwościami.
I biorąc pod uwagę powyższe byłbym skłonny stwierdzić, że rozpoczęcie przygody z bieganiem nie musi być bolesne o ile wysokie oczekiwania i gorąca głowa nie biorą góry. Oczywiście odnoszę się do zdrowych osób.
Czy jestem w błędzie? Tzn. zmierzam do tego, że wydawało mi się, że rozpoczęcie biegania nie musi być bolesne jeśli jest się odpowiednio "konserwatywnym", a nadmierne cierpienie wynika ze zbyt dużej dozy fantazji.
Ostatnio zmieniony 21 mar 2021, 20:51 przez dziki_rysio_997, łącznie zmieniany 1 raz.
10k: 35:42 | M: 2:47:03
- Deter
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1003
- Rejestracja: 25 wrz 2017, 17:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jeżeli coś jest skrajnie nieprzyjemne... to po co biegać?
Tu chodzi o wnętrze i sferę mentalną. Można być sponiewieranym fizycznie ale czerpać z tego radość, spełnienie, poczucie własnej siły i wielka satysfakcję.
Tu chodzi o wnętrze i sferę mentalną. Można być sponiewieranym fizycznie ale czerpać z tego radość, spełnienie, poczucie własnej siły i wielka satysfakcję.
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Moja forma była taka, że przy 6:30/km wypluwałem płucadziki_rysio_997 pisze:Zaintrygowałeś mnie. Do tej pory wydawało mi się, że jeśli chodzi o "zaczynanie biegania" to problem wynika z dwóch kwestii:
1. Brak czucia tempa. W efekcie zaczynający biegać rusza po 4:00/km, po 200 m jest już 5:00/km, po 500 m 6:00/km i cierpienie, a w końcu marsz.
2. Rozjazdu oczekiwań z aktualnymi możliwościami.
I biorąc pod uwagę powyższe byłbym skłonny stwierdzić, że rozpoczęcie przygody z bieganiem nie musi być bolesne o ile wysokie oczekiwania i gorąca głowa nie biorą góry. Oczywiście odnoszę się do zdrowych osób.
Czy jestem w błędzie? Tzn. zmierzam do tego, że wydawało mi się, że rozpoczęcie biegania nie musi być bolesne jeśli jest się odpowiednio "konserwatywnym", a nadmierne cierpienie wynika ze zbyt dużej dozy fantazji.


Oczywiście. Nawet zawodnik w dobrej formie po odpowiednim treningu może się porzygaćJeżeli coś jest skrajnie nieprzyjemne... to po co biegać?
Tu chodzi o wnętrze i sferę mentalną. Można być sponiewieranym fizycznie ale czerpać z tego radość, spełnienie, poczucie własnej siły i wielka satysfakcję.

The faster you are, the slower life goes by.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 719
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
Swoją drogą to dla wielu ludzi ostatnie "doświadczenie" związane z bieganiem to np. test na 1000 m w szkole.
Pamiętają tyle, że było im niedobrze i chcieli się położyć. XD
I pewnie część z nich widząc typa, który na treningu robi np. 15 km wyobraża sobie 15 x test na 1000 m
Pamiętają tyle, że było im niedobrze i chcieli się położyć. XD
I pewnie część z nich widząc typa, który na treningu robi np. 15 km wyobraża sobie 15 x test na 1000 m

10k: 35:42 | M: 2:47:03
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 482
- Rejestracja: 01 cze 2009, 12:49
A ja bym dorzucił do tych "nieprzyjemnych" aspektów dla zupełnie początkujących kilka z innej beczki:
- przymus obcowania ze swoim ciałem, swoją fizjologią (sam na sam)
- nuda wynikająca z szybkiego opanowania samej technicznej strony biegania (wiąże się z tym brak wyzwań technicznych, stawianie sobie za cel wydłużania, nuda się powiększa)
- propagowane w kulturze "pasje", "zajawki", "rekordy". Podejmowana w wolnym czasie aktywność ma być efektowna, widoczna, robić wrażenie, trzeba się na nią rzucać całym sobą, poświęcać się jej i przeć do sukcesu (definiowanego oczywiście indywidualnie).
Powyższe wynikają wg mnie z braków na poziomie edukacji, wychowania, rozbieżności rozwoju intelektualnego z fizycznym. Górnolotnie mówiąc - ze skąpej obecności kultury fizycznej w obiegu kultury
Jeśli lekka aktywność fizyczna już na wstępie jest etykietowana jako "przełamywanie barier", to nic dziwnego, że po kilku miesiącach, latach, następuje zniechęcenie, a powrót do biegania osób niegdyś aktywnych jest tak bolesny, że trzeba o tym układać pieśni, ballady i blogi.
- przymus obcowania ze swoim ciałem, swoją fizjologią (sam na sam)
- nuda wynikająca z szybkiego opanowania samej technicznej strony biegania (wiąże się z tym brak wyzwań technicznych, stawianie sobie za cel wydłużania, nuda się powiększa)
- propagowane w kulturze "pasje", "zajawki", "rekordy". Podejmowana w wolnym czasie aktywność ma być efektowna, widoczna, robić wrażenie, trzeba się na nią rzucać całym sobą, poświęcać się jej i przeć do sukcesu (definiowanego oczywiście indywidualnie).
Powyższe wynikają wg mnie z braków na poziomie edukacji, wychowania, rozbieżności rozwoju intelektualnego z fizycznym. Górnolotnie mówiąc - ze skąpej obecności kultury fizycznej w obiegu kultury

Jeśli lekka aktywność fizyczna już na wstępie jest etykietowana jako "przełamywanie barier", to nic dziwnego, że po kilku miesiącach, latach, następuje zniechęcenie, a powrót do biegania osób niegdyś aktywnych jest tak bolesny, że trzeba o tym układać pieśni, ballady i blogi.
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
No to ja może napiszę, że jeśli miałabym na bieganie patrzeć przez pryzmat "frajdy", to bym nie biegała. Ale może ja nie wiem, co to jest frajda.klosiu pisze:Dla osoby początkującej samo doświadczenie biegania jest tak skrajnie nieprzyjemne, że samo to wystarcza za nieprzyjemne warunki, nawet w najprzyjemniejszej atmosferze.
Bieganie jak się jest w formie potrafi dostarczać masę frajdy.
W każdym razie w moim odczuciu "doświadczenie biegania" jest tym bardziej nieprzyjemne, im mocniej się trenuje i im ambitniejsze ma się cele, za to w bieganiu początkujących niczego nieprzyjemnego nie widzę, dla mnie była to zabawa. A jeśli dla kogoś, kto zaczyna, takie początkowo niezobowiązujące bieganie jest "skrajnie nieprzyjemne", to może nie powinien biegać? Nie każdy musi, ważne, żeby znaleźć swoją aktywność.
- pawo
- Wodzirej
- Posty: 4439
- Rejestracja: 02 lis 2020, 22:20
- Lokalizacja: zdecydowanie las
Mądrego to miło posłuchać.beata pisze: W każdym razie w moim odczuciu "doświadczenie biegania" jest tym bardziej nieprzyjemne, im mocniej się trenuje i im ambitniejsze ma się cele

Początkujący tak naprawdę nie jest w stanie się zmęczyć, bo odpuści zanim się zayebie.
Ja dopiero po paru latach nauczyłem się tego, że jak umrę na trzecim kilometrze to mogę biec następne siedem, bo drugi raz umrzeć się nie da, no i taki umarty leciałem te 7 km.
U Marty

- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
pawo pisze:Mądrego to miło posłuchać.![]()

Wiesz, po prostu dyrdymały o endorfinach i takich tam, to trochę nie dla mnie

No dokładnie. A jeżeli komuś zwyczajnie nudno (znam takich, którzy z tego powodu nie mogą zacząć biegać), no to po prostu taką ma naturę, że nie jest w stanie znosić wykonywania przez dłuższy czas monotonnej czynności. Ale to jest nuda i co najwyżej wysiłek mentalny, a nie nieziemskie zmęczenie fizyczne.Początkujący tak naprawdę nie jest w stanie się zmęczyć, bo odpuści zanim się zayebie.
U Marty, a to było nie na żarty! Albo - biegłeś nienażartyU Martyja nie znam żadnej Marty.
