Bieganie bez pulsometru
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 14 gru 2019, 21:48
- Życiówka na 10k: 44:33
- Życiówka w maratonie: 3:43:28
- Lokalizacja: Gdańsk
Dzień dobry/dobry wieczór,
Mam 44 lata i od mniej więcej roku jestem biegaczem amatorem bez wygórowanych ambicji. Nie mam żadnego konkretnego celu sportowego, chciałbym się trochę rozwinąć biegowo, jak trafią się w mojej okolicy zawody, to w nich wystartować. Oczywiście miło byłoby poprawiać swoje wyniki, ale nie jest to bardzo ważne, mistrzem olimpijskim już nie zostanę, więc nie widzę sensu żeby się zbyt mocno napinać.
Podobnie jak wielu biegających, podczas treningów, używam zegarka sportowego z opaską do pomiaru tętna. O ile z samego zegarka (Ambit3 Peak) i tego jak np. określa tempo jestem bardzo zadowolony, to z jakości pomiaru tętna już nie, wskazania te są bardzo losowe. Z lektury innego forum (takiego zegarkowego) wynika, że czujnik tętna jakiego używam (Suunto Smart Sensor) jest produktem mało udanym i chcąc mieć wiarygodny pomiar powinienem nabyć nowy czujnik, innego producenta. Do takiego rozwiązania już prawie dojrzałem, jednak ostatnio, zaczęła we mnie kiełkować inna koncepcja. Zacząłem się zastanawiać, czy pomiar tętna jest mi bardzo potrzebny.
Precyzyjnego treningu w oparciu o strefy tętna pewnie nie zrealizuję, bo nie robiłem badań wydolnościowych, które te strefy by określiły (tzn. kiedyś robiłem, ale po pierwsze dla innej dyscypliny sportowej, a po drugie to było w roku 1996, więc wyniki mogą być, delikatnie to ujmując, mało aktualne).
Dotychczas, kiedy biegałem z pulsometrem, to albo jego wskazania wariowały i biegłem wtedy na wyczucie lub wg tempa, albo, jeśli akurat nie wariowały, to i tak w trakcie treningu wiele z tego nie wynikało, a główną korzyścią było to, że mogłem potem na ekranie komputera obejrzeć ładny wykres, a runalyze.com wyliczył kilka parametrów, których wartości i tak nie potrafiłem zinterpretować.
Tak więc, chciałbym się zapytać, czy jest tu ktoś, kto świadomie zrezygnował z używania pulsometru i mógłby podzielić się związanymi z tym doświadczeniami?
Czy korzystanie z pulsometru może realnie pomóc wychwycić jakieś problemy zdrowotne, takie, których nie zauważyłbym na podstawie samopoczucia?
Łączę pozdrowienia i z góry dziękuję za odpowiedzi
Mam 44 lata i od mniej więcej roku jestem biegaczem amatorem bez wygórowanych ambicji. Nie mam żadnego konkretnego celu sportowego, chciałbym się trochę rozwinąć biegowo, jak trafią się w mojej okolicy zawody, to w nich wystartować. Oczywiście miło byłoby poprawiać swoje wyniki, ale nie jest to bardzo ważne, mistrzem olimpijskim już nie zostanę, więc nie widzę sensu żeby się zbyt mocno napinać.
Podobnie jak wielu biegających, podczas treningów, używam zegarka sportowego z opaską do pomiaru tętna. O ile z samego zegarka (Ambit3 Peak) i tego jak np. określa tempo jestem bardzo zadowolony, to z jakości pomiaru tętna już nie, wskazania te są bardzo losowe. Z lektury innego forum (takiego zegarkowego) wynika, że czujnik tętna jakiego używam (Suunto Smart Sensor) jest produktem mało udanym i chcąc mieć wiarygodny pomiar powinienem nabyć nowy czujnik, innego producenta. Do takiego rozwiązania już prawie dojrzałem, jednak ostatnio, zaczęła we mnie kiełkować inna koncepcja. Zacząłem się zastanawiać, czy pomiar tętna jest mi bardzo potrzebny.
Precyzyjnego treningu w oparciu o strefy tętna pewnie nie zrealizuję, bo nie robiłem badań wydolnościowych, które te strefy by określiły (tzn. kiedyś robiłem, ale po pierwsze dla innej dyscypliny sportowej, a po drugie to było w roku 1996, więc wyniki mogą być, delikatnie to ujmując, mało aktualne).
Dotychczas, kiedy biegałem z pulsometrem, to albo jego wskazania wariowały i biegłem wtedy na wyczucie lub wg tempa, albo, jeśli akurat nie wariowały, to i tak w trakcie treningu wiele z tego nie wynikało, a główną korzyścią było to, że mogłem potem na ekranie komputera obejrzeć ładny wykres, a runalyze.com wyliczył kilka parametrów, których wartości i tak nie potrafiłem zinterpretować.
Tak więc, chciałbym się zapytać, czy jest tu ktoś, kto świadomie zrezygnował z używania pulsometru i mógłby podzielić się związanymi z tym doświadczeniami?
Czy korzystanie z pulsometru może realnie pomóc wychwycić jakieś problemy zdrowotne, takie, których nie zauważyłbym na podstawie samopoczucia?
Łączę pozdrowienia i z góry dziękuję za odpowiedzi
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Tak, jest tu wiele osób, które biegają bez pulsometru.
Ja z pulsometru nie zrezygnowałam, ja nigdy z nim nie biegałam, po prostu. Bo 25lat temu nie było pulsometrów i też ludzie biegali i wcale nie gorzej.
Podobne tematy już były, poszukaj.
Ja z pulsometru nie zrezygnowałam, ja nigdy z nim nie biegałam, po prostu. Bo 25lat temu nie było pulsometrów i też ludzie biegali i wcale nie gorzej.
Podobne tematy już były, poszukaj.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 908
- Rejestracja: 24 cze 2018, 16:34
- Życiówka na 10k: 44:09
- Życiówka w maratonie: 4:11:10
Jak nie masz ciśnienia na wyniki, to spokojnie możesz biegać na samopoczucie
Albo pobiec np. 5 km w trupa i na podstawie wyniku określić sobie strefy np. tutaj: https://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=44&id=399

Biegam od lipca 2017
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Jak się ma ciśnienie na wyniki, też można biegać bez pulsometru.
Jakoś kiedyś trenowało się wyczynowo bez pulsometrów, ja tak trenowałam, później już nie trenowałam, ale też dawałam radę biegać dosyć szybko.
A, jeszcze co do wykrycia ewentualnych problemów ze zdrowiem - w tym celu chyba lepiej zrobić ekg wysiłkowe i echo serca. Ale ekg takie "do odmowy", a takie nie wszędzie robią.
Jakoś kiedyś trenowało się wyczynowo bez pulsometrów, ja tak trenowałam, później już nie trenowałam, ale też dawałam radę biegać dosyć szybko.
A, jeszcze co do wykrycia ewentualnych problemów ze zdrowiem - w tym celu chyba lepiej zrobić ekg wysiłkowe i echo serca. Ale ekg takie "do odmowy", a takie nie wszędzie robią.
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 14 gru 2019, 21:48
- Życiówka na 10k: 44:33
- Życiówka w maratonie: 3:43:28
- Lokalizacja: Gdańsk
Wspomniane przez Ciebie badania serca to na pewno bardzo dobra rada, ale znając siebie mogę przypuszczać, że zrobię je dopiero wtedy, kiedy zmusi mnie do tego żonabeata pisze:(...) A, jeszcze co do wykrycia ewentualnych problemów ze zdrowiem - w tym celu chyba lepiej zrobić ekg wysiłkowe i echo serca. Ale ekg takie "do odmowy", a takie nie wszędzie robią.

Na samotne testy w trupa jestem za mało zdeterminowany (albo zbyt leniwyPixa pisze:Jak nie masz ciśnienia na wyniki, to spokojnie możesz biegać na samopoczucieAlbo pobiec np. 5 km w trupa i na podstawie wyniku określić sobie strefy np. tutaj: https://bieganie.pl/index.php?show=1&cat=44&id=399

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 719
- Rejestracja: 08 maja 2019, 23:20
- Życiówka na 10k: 35:42
- Życiówka w maratonie: 2:47:03
Ja od jakiegoś czasu biegam bez pulsometru - zwyczajnie nie chce mi się męczyć z pasem na klatce. Tak naprawdę to i tak głównie stopował mnie przed zbyt szybkim bieganiem łatwych treningów, ale stwierdziłem, że to samo potrafię zrobić "na czuja".
Wyznaczenie temp treningowych w oparciu o mocny test czy zawody (lepiej) to chyba dość dokładny sposób i łatwiejszy w realizacji dla amatora. Trzeba tylko pamiętać, że ten wynik z zawodów musi być w miarę aktualny, a nie zrobiony pół roku temu czy "10 kg temu". Tempa treningowe można w trakcie przygotowań lekko aktualizować (gdy zrobią się zbyt łatwe), ale nie na zasadzie "biję rekord na każdym treningu", tylko świadomej korekty np. po 3-4 tygodniach.
Wyznaczenie temp treningowych w oparciu o mocny test czy zawody (lepiej) to chyba dość dokładny sposób i łatwiejszy w realizacji dla amatora. Trzeba tylko pamiętać, że ten wynik z zawodów musi być w miarę aktualny, a nie zrobiony pół roku temu czy "10 kg temu". Tempa treningowe można w trakcie przygotowań lekko aktualizować (gdy zrobią się zbyt łatwe), ale nie na zasadzie "biję rekord na każdym treningu", tylko świadomej korekty np. po 3-4 tygodniach.
10k: 35:42 | M: 2:47:03
-
- Wyga
- Posty: 93
- Rejestracja: 23 sty 2020, 20:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A ja niedawno kupilam pulsometr i juz wypieprzylam go w pieruny, tzn lezy w szafce i czeka na swoja druga szanse
Po pierwsze jak biegam na biezni w domu to zanim dojde do pierwszego zakresu minie pol godziny. Pomyslalabym wow super, ale do teraz nie wiem dlaczego puls jest tak niski.
Po drugie (tu na odwrot) w terenie od razu wskakuje jakby w drugi zakres (wystarczy mocniejszy wiatr) i gdybym miala to monitorowac to nabawilabym sie jeszcze wiekszej nerwicy
czasem ciezko obiektywnie ocenic samopoczucie, ale mysle ze pierwszy zakres jest do momentu kiedy interesuje mnie otoczenie, mam jakies swoje przemyslenia itd
, drugi zakres jest u mnie wtedy kiedy mysle sobie ze moze fajnie juz byloby skonczyc niedlugo ten trening bo tak srednio jest i ciezej oddycham, a trzeci zakres to juz takie "k*rwa ile jeszcze?" albo "chyba tu stane" albo mysle o sniadaniu jak skoncze. ale potrafie jeszcze przyspieszyc jak kogos mijam i udawac ze zyje. Nie wiem czy tak to powinno wygladac ale tak jest u mnie.

Po pierwsze jak biegam na biezni w domu to zanim dojde do pierwszego zakresu minie pol godziny. Pomyslalabym wow super, ale do teraz nie wiem dlaczego puls jest tak niski.
Po drugie (tu na odwrot) w terenie od razu wskakuje jakby w drugi zakres (wystarczy mocniejszy wiatr) i gdybym miala to monitorowac to nabawilabym sie jeszcze wiekszej nerwicy


czasem ciezko obiektywnie ocenic samopoczucie, ale mysle ze pierwszy zakres jest do momentu kiedy interesuje mnie otoczenie, mam jakies swoje przemyslenia itd

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=61276
5k- cele zrealizowane 19:59, 19:45
-> do realizacji 10k-39:59
-> Cel 5k sub19
5k- cele zrealizowane 19:59, 19:45
-> do realizacji 10k-39:59
-> Cel 5k sub19
- beata
- Ekspert/Trener
- Posty: 6526
- Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: W-wa
Magda, no właśnie tak to mniej więcej ma być.Magdabiega pisze:czasem ciezko obiektywnie ocenic samopoczucie, ale mysle ze pierwszy zakres jest do momentu kiedy interesuje mnie otoczenie, mam jakies swoje przemyslenia itd, drugi zakres jest u mnie wtedy kiedy mysle sobie ze moze fajnie juz byloby skonczyc niedlugo ten trening bo tak srednio jest i ciezej oddycham, a trzeci zakres to juz takie "k*rwa ile jeszcze?" albo "chyba tu stane" albo mysle o sniadaniu jak skoncze. ale potrafie jeszcze przyspieszyc jak kogos mijam i udawac ze zyje. Nie wiem czy tak to powinno wygladac ale tak jest u mnie.
I nie ma co się za bardzo spinać, bieganie to nie apteka

- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
Bez pulsometru bez najmniejszych problemów można prowadzić bardzo precyzyjny i bardzo dobry trening oraz osiągać planowane wyniki z bardzo dużą dokładnością. Na każdym dystansie. Nadmiar monitoringu rozprasza i powoduje, ze staramy się kontrolować różne rzeczy zapominając o czuciu.Wielu ludzi stosuje też pulsometr do odczytu danych z niego w domu. On bywa przydatny też dla określenia dryfu tętna czy szybkości spadku tętna po dużych wysiłkach co pozwala ocenić lepiej wzrost dyspozycji niż samo wykonanie treningu. Tyle, że to też się da czuć i tego się nauczyć.
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
-
- Wyga
- Posty: 93
- Rejestracja: 23 sty 2020, 20:20
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Właśnie, zresztą czasem tętno szaleje a noga podaje i czemu akurat tego nie wykorzystać tylko stopowac się przez pulsometr.. Albo odwrotnie tętno ok a my nie mamy siły człapać. Jest tyle przykładów dla których pulsometr lepiej odłożyć czasem na półkę. Albo bieganie pod wiatr, gdyby patrzeć na wskazania pulsometru to czasem trzeba by było zwolnić do marszubeata pisze:Magda, no właśnie tak to mniej więcej ma być.Magdabiega pisze:czasem ciezko obiektywnie ocenic samopoczucie, ale mysle ze pierwszy zakres jest do momentu kiedy interesuje mnie otoczenie, mam jakies swoje przemyslenia itd, drugi zakres jest u mnie wtedy kiedy mysle sobie ze moze fajnie juz byloby skonczyc niedlugo ten trening bo tak srednio jest i ciezej oddycham, a trzeci zakres to juz takie "k*rwa ile jeszcze?" albo "chyba tu stane" albo mysle o sniadaniu jak skoncze. ale potrafie jeszcze przyspieszyc jak kogos mijam i udawac ze zyje. Nie wiem czy tak to powinno wygladac ale tak jest u mnie.
I nie ma co się za bardzo spinać, bieganie to nie apteka.
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=61276
5k- cele zrealizowane 19:59, 19:45
-> do realizacji 10k-39:59
-> Cel 5k sub19
5k- cele zrealizowane 19:59, 19:45
-> do realizacji 10k-39:59
-> Cel 5k sub19
- przemekEm
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 913
- Rejestracja: 04 wrz 2019, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa
Mi pulsometr najbardziej przydaje się jako hamulec. Jak biegnę, to nie czuję do końca tempa, albo może i nie chcę czuć. Jak zerknę na ekran i widzę, że wchodzę za wysoko, to jednak przystopuję. O dziwo z pomiaru nadgarstkowego jestem bardzo zadowolony, nie daje mi dziwnych rezultatów i dosyć szybko widzę wzrost lub spadek. Lepiej mi się w ten sposób kontroluje przede wszystkim wolne wybiegania. Ostatnio biegając właśnie na granicę pulsu w zegarku mam bardzo równe tempo +/- 3s na km na wybieganiach, czego wcześniej ustawiając zakres tempa nie udawało mi się uzyskać.
Na szybkich nie patrzę na puls tylko na założone tempo i biegam przeważnie do odcięcia. Może i na szybkich też się kiedyś uda wyrównać.
Myślę, że jak nauczę się trzymać tempo, to pulsometr tylko do analizy po treningu zostanie.
Na szybkich nie patrzę na puls tylko na założone tempo i biegam przeważnie do odcięcia. Może i na szybkich też się kiedyś uda wyrównać.
Myślę, że jak nauczę się trzymać tempo, to pulsometr tylko do analizy po treningu zostanie.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 414
- Rejestracja: 20 lis 2016, 18:22
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja w środę oddalem zegarek do serwisu wiec do biegania zostalo mi endomondo na komórce. Z automatu wiec nie uzywam pulsometru. I powiem szczerze trzymam sie tylko pewnego tempa i jest lepiej bo jak dodatkowo probowalem do tego kontrolowac puls to roznie to potem wychodziło.
5km - 18:41 (1.12.2018)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)
HM - 1:28:18 (14.10.2018)
M - 3:08:32 (6.10.2019)