Witam. Biegam juz kika miesiecy bez zadnego planu. Robie dystanse zazwyczaj spokojnym tempem, czasami robie kilka przyspieszen.
Moj cel to zawody w maju na 10 km, na ktore chce sie na prawde dobrze przygotowac. I teraz mam pytanie. Nie oczekuje dokladnego planu treningowego a jakiegos zarysu.
Juz zaczac przygotowania pod te 10 km czy dopiero jakos blizej zawodow? W jaki sposob i jakie dystanse teraz biegac?
Mam nadzieje ze w miare zrozumialy jest moj post. Pozdrawiam
Generalnie każdy dobry plan stawia na trzy elementy - siłę, wytrzymałość i szybkość. Żeby to osiągnąć musisz mieć długie wybiegania (w przypadku startu na 10 km takie na 12 km), sprinty (np. 10x250m), podbiegi/skippy i biegi z narastającą prędkością.
Przy trzech treningach w tygodniu w jednym idziesz na szybkość, w drugim na siłę, w trzecim na wytrzymałość.
Np.
Pon: 1 km rozbiegania, 10x250m na przerwie 250m truchtu, 1 km na schłodzenie
Śr: 3 km rozbiegania, 10x250 metrów podbiegów na 80% mocy (na przerwie trucht)
Sob: 12 km wybiegania zamiennie z 10 km BNP np. 3/3/2/2 zaczynając od tempa powiedzmy 5.30.
Biegam od lipca 2017
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
krzysfizjobiega pisze:Ok. Dystanse, jaka odległość? Jaki czas chcesz w maju osiągnąć? Ile biegasz razy w tygodniu?
Biegam okolo 8 km, srednio 3 razy w tygodniu. Czas jak najlepszy, obecnie mam +- 47:40.
Do tego gram w squasha 2/3 razy
Jak nie masz doświadczenia w konstrukcji treningu to najlepszym wyborem będzie treningi do zapętlenia który ktoś wyżej tobie podrzucił. Na twoim poziomie sama regularność jest jeszcze w stanie dać efekty. Inne formy treningu mogą dać więcej, ale musisz mieć jakieś doświadczrnie aby je stosować.
