bardzo proszę o rady bardziej doświadczonych koleżanek i kolegów, gdyż chcę "po latach" wrócić do złamania 40 minut w biegu na 10 km
Bieg docelowy 23 października 2019, czyli za miesiąc.
Biegam nieprzerwanie od 8 lat. Moje życiówki: na 5 km 18:45, na 10 km 37:44, maraton 3:23. Są to jednak czasy sprzed 3-4 lat. Dwa lata temu złapałem kontuzję kręgosłupa. Podleczyłem, stosuję się do zaleceń fizjoterapeuty i jest ok, jednak poskutkowało to zwiększeniem wagi o 10 kg. Od lat w zasadzie przekraczam w każdym miesiącu 100km. Od początku tego roku zawsze 10-11 treningów dających przebieg ok.130 km, do tego raz w tygodniu rower i 2 razy w tygodniu ćwiczenia wzmacniające głównie korpus. Od ostatniego tygodnia sierpnia zacząłem redukować z wagi 84 kg. Teraz jest 78 i myślę że zejdę jeszcze do 75. Wzrost się nie zmienia i wynosi 190 cm

Zawsze jednak biegałem w stałym tempie. Gdy czułem że mam siły, biegałem szybko, czasami wolniej. Nigdy przenigdy jednak nie zwalniałem powyżej 5:00/km. W zasadzie każdy trening był w przedziałe 4:20-5:00. No i tak od lat to funkcjonowało. Do tego stopnia, że tym sposobem zrobiłem wszystkie dość przyzwoite życiówki. Teraz jednak chciałbym potrenować jak należy i stąd moja prośba.
Od 2 tygodni zmieniłem trochę nawyki. Na "zwykłych" biegach zwolniłem do tempa 5:45/km co daje tętno ok. 140. Raz zrobiłem interwały 6 x 1km (4:02-4:05) na 1 km odpoczynku. W ostatni czwartek BNP 10 km od 5:45 do 3:49 (na końcu 185 tętno).Jutro jedziemy na bieżnię i planuję 10 x 400 m na 2 minuty truchtu.
Planowany podział w tygodniu to 4 treningi biegowe i 2 treningi ogólnorozwojowe/wzmacniające + ew. rower.
Obecnie 42 minuty na 10 km to spokojnie, ale ze złamaniem 40 może być problem.
Jest sens spróbować się teraz na treningu na 10 km?
Czy jest coś, co powinienem dodać, odjąć, zmodyfikować?
Ile jednostek w tygodniu szybkościowych?
Pozdrawiam