Choroba a zawody

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Pixa
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 906
Rejestracja: 24 cze 2018, 16:34
Życiówka na 10k: 44:09
Życiówka w maratonie: 4:11:10

Nieprzeczytany post

Witam,

wczoraj podłapałem jakiegoś wirusa, mam lekką gorączkę (37,1) i łamie mnie w kościach. Lekarz zaleca objawowe leczenie, mówi, że dramatu nie ma i, że w poniedziałek na spokoju do roboty. Problem jest taki, że 15.09 mam maraton w planach. Czy tydzień po lekkiej chorobie starczy na regenerację? Trening zrobię jeszcze we wtorek, przebiegnę spokojną dyszkę.
Biegam od lipca 2017
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3274
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Panieeee 37.1 to praktycznie nic :) na spokojnie się do startu odbudujesz.
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Spokojnie dasz radę, lekkie przeziębienie i lekki podgorączkowy nic Ci nie popsuje. Jak w poniedziałek nie będzie 100% dobrze, to odpuść ten wtorek i potruchtaj go w środę.
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Pixa pisze:wczoraj podłapałem jakiegoś wirusa, mam lekką gorączkę (37,1) i łamie mnie w kościach. Lekarz zaleca objawowe leczenie,
A jakie leczenie ma niby zalecać? Innego leczenia w przypadku lekkich infekcji wirusowych nie ma. A, że objawowe leczenie nie przyspiesza leczenia tak naprawdę, więc lepiej darować sobie "leczące" objawowo medykamenty, bo tylko obciążają wątrobę, i po prostu przeczekać. Pić dużo wody, jeść dużo warzyw i owoców, imbir!, i odpoczywać, organizm sam sobie poradzi.

Czy infekcja - nawet lekka - pozostawi ślad w postaci osłabienia, czy nie, to już sprawa indywidualna, i też rady na to nie ma.
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

Pixa pisze:Witam,
wczoraj podłapałem jakiegoś wirusa, mam lekką gorączkę (37,1) i łamie mnie w kościach. Lekarz zaleca objawowe leczenie,
Nigdy nie wiadomo jakiego rodzaju wirus działa w naszym organizmie i czy przypadkiem,
po "lekkim" biegu podczas przygotowania do tego maratonu,
albo po "maratonie" odbytym np 14 dni, po "incydencie wirusowym",
nie dojdzie przykładowo do zapalenia mięśnia sercowego i kalectwa na całe życie? :bum: :hej:

Gdyby to u mnie objawił się wirus, to te kilka/kilkanaście dni,
wykorzystałbym na odpoczynek i regeneracje! :hej:

No ale jak ktoś ma w głowie "maratony", to bez wahania
zaryzykuje i położy na szali swoje zdrowie/życie.
:spoczko:

Bo co jest najważniejsze w Świecie gdzie Bogami są Celebryci? :hahaha: :hej: :bum:
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

marek301 pisze:Bo co jest najważniejsze w Świecie gdzie Bogami są Celebryci? :hahaha: :hej: :bum:
Tak tak, Marek, przecież to jest forum dla Bogów i Celebrytów, jeszcze tego nie wiesz?
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

marek301 pisze:
Pixa pisze:Witam,
wczoraj podłapałem jakiegoś wirusa, mam lekką gorączkę (37,1) i łamie mnie w kościach. Lekarz zaleca objawowe leczenie,
Nigdy nie wiadomo jakiego rodzaju wirus działa w naszym organizmie i czy przypadkiem,
po "lekkim" biegu podczas przygotowania do tego maratonu,
albo po "maratonie" odbytym np 14 dni, po "incydencie wirusowym",
nie dojdzie przykładowo do zapalenia mięśnia sercowego i kalectwa na całe życie? :bum: :hej:

Gdyby to u mnie objawił się wirus, to te kilka/kilkanaście dni,
wykorzystałbym na odpoczynek i regeneracje! :hej:

No ale jak ktoś ma w głowie "maratony", to bez wahania
zaryzykuje i położy na szali swoje zdrowie/życie.
:spoczko:

Bo co jest najważniejsze w Świecie gdzie Bogami są Celebryci? :hahaha: :hej: :bum:
Chłopie, wyluzuj.
On to napisał w czwartek 5.09. Do poniedziałku ma 3-4 doby (zależnie kiedy się zaczęło), z dużą dozą prawdopodobieństwa albo mu przejdzie albo się rozłoży konkretnie. Oczywiście że pewności nie ma nigdy - ale to co opisał (czyli de facto lekki stan podgorączkowy + łamanie w kościach) to stadium, które większość ludzi przechodzi kilkakrotnie w roku. Tak samo sportowców - i serio, nie umieramy. To nie jest - przykładowo - powikłanie pogrypowe czy ciągnący się od dawna przechodzony wirus. Nie strzelajmy od razu do wróbla z armaty i nie panikujmy - bo w takim przypadku to powinniśmy 70% życia spędzić w izolatkach. Z dużą dozą prawdopodobieństwa kolega (tak samo jak my wszyscy) robi sobie większą krzywdę biegając w mieście/wiosce i wdychając syf z powietrza (zwłaszcza zimą) niż wychodząc na lekki trening czy biegnąc maraton 2 tygodnie po lekkiej infekcji. Niejeden lekkie treningi latał z infekcjami - zresztą umiarkowana/lekka aktywność fizyczna wręcz może pomóc. A do maratonu to kolega ma sporo czasu.
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

marek84 pisze: On to napisał w czwartek 5.09. Do poniedziałku ma 3-4 doby (zależnie kiedy się zaczęło), z dużą dozą prawdopodobieństwa albo mu przejdzie albo się rozłoży konkretnie. Oczywiście że pewności nie ma nigdy - ale to co opisał (czyli de facto lekki stan podgorączkowy + łamanie w kościach) to stadium, które większość ludzi przechodzi kilkakrotnie w roku. Tak samo sportowców - i serio, nie umieramy. To nie jest - przykładowo - powikłanie pogrypowe czy ciągnący się od dawna przechodzony wirus.
No zgadzam się z Tobą, Marku. Albo, albo. :taktak:

Wszystko zależy od tego dlaczego on biega, jeśli cel "dominujący" to maratony i pogoń za wynikami,
to zaryzykuje, bo przeca najważniejszy jest "maraton". Jeżeli cel "dominujący", to bieganie dla zdrowia i dla przedłużenia życia, to oleje "maraton" i zdecyduje nie ryzykować, bo zdrowie ważniejsze. :taktak: :hej:

Ponieważ dla większości Biegaczy cel "dominujący" jest jaki jest, to prawdopodobnie pobiegnie w "maratonie". :bum: :hahaha:

BTW
Intryguje mnie ciągle pytanie, jak wielu biegaczy, podchodzi do biegania podobnie jak ja? Podejrzewam, że należę do "mniejszości".

Beato a Ty? Gdzie stoisz w tej Elitarnej społeczności? :hej:
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

marek301 pisze:Beato a Ty? Gdzie stoisz w tej Elitarnej społeczności? :hej:
Ja stoję na własnych nogach, przede wszystkim.
Pixa
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 906
Rejestracja: 24 cze 2018, 16:34
Życiówka na 10k: 44:09
Życiówka w maratonie: 4:11:10

Nieprzeczytany post

marek301: jakbym brał antybiotyki to pewnie bym odpuścił maraton, bo po nich odbudowa trochę trwa. Poleżałem dwa dni w łóżku i już jest o niebo lepiej. Gorączki brak, łamanie w kościach prawie ustało. Przepadły dwa treningi (w tym jeden long), no ale trudno. W poniedziałek wracam do pracy, we wtorek przetruchtam dyszkę, a 15.09 spróbuje pobiec.
Biegam od lipca 2017
5 km - 21:10 (IX 2019)
10 km - 44:09 (III 2020)
HM - 1:42:42 (VI 2019)
M - 4:11:10 (IX 2019)
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

Pixa pisze:marek301: jakbym brał antybiotyki to pewnie bym odpuścił maraton, bo po nich odbudowa trochę trwa. Poleżałem dwa dni w łóżku i już jest o niebo lepiej. Gorączki brak, łamanie w kościach prawie ustało. Przepadły dwa treningi (w tym jeden long), no ale trudno. W poniedziałek wracam do pracy, we wtorek przetruchtam dyszkę, a 15.09 spróbuje pobiec.
@Pixa, trzymam kciuki za Ciebie! :taktak:

Moje osobiste doświadczenie z biegania i towarzyszących infekcji wirusowych,
są takie, że najlepszy afekt daje strategia "wylegiwania" podczas trwania objawów.
:hej:

Po minimum 10 dniowym wylegiwaniu i pierwszym biegu, następuje wyrzut do krwi,
wyprodukowanych podczas wylegiwania limfocytów i efekt jest piorunujący,
to znaczy subiektywnie i obiektywnie jest skokowa poprawa. :hej:

Przećwiczyłem również strategie wcześniejszego ruszenia odwłoka z wyra,
ale efekty były zawsze gorsze od tej pierwszej strategii. :spoko:
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

marek301 pisze:Po minimum 10 dniowym wylegiwaniu i pierwszym biegu, następuje wyrzut do krwi,
wyprodukowanych podczas wylegiwania limfocytów i efekt jest piorunujący,
to znaczy subiektywnie i obiektywnie jest skokowa poprawa. :hej:

Przećwiczyłem również strategie wcześniejszego ruszenia odwłoka z wyra,
ale efekty były zawsze gorsze od tej pierwszej strategii. :spoko:
Czy można wiedzieć, o jakich dystansach i jakich czasach na tych dystansach mówisz? Bo szczerze to nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek sensownego poziomu wynikowego i powrotu do normalnego biegania po co najmniej 10 dniach nicnierobienia.
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
marek301
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 678
Rejestracja: 14 mar 2007, 22:55

Nieprzeczytany post

marek84 pisze:Czy można wiedzieć, o jakich dystansach i jakich czasach na tych dystansach mówisz? Bo szczerze to nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek sensownego poziomu wynikowego i powrotu do normalnego biegania po co najmniej 10 dniach nicnierobienia.
@Marek, biegam ok. 60 km tygodniowo broń boże nie na czas, ale na "poziom" komórek macierzystych(tych które powodują regeneracje). Cel mojego biegania, to podniesienie zdrowia i przedłużenia życia, nigdy nie biegam dla wyników czasowych, czy dla udziału w jakichkolwiek "maratonach" czy innych zawodach! :hej: :spoczko:

Precyzując, to uczestniczę w "Wyścigu Życia", gdzie cała zabawa to biegać jak najdłużej się da, bez "kontuzji" fizycznych, czy psychicznych. :taktak:

BTW
Czy wiecie, że niemalże połowa Amerykanów po 80 choruje na Alzheimera,
nie wspominając o innych paskudztwach?
:bum: :hejhej:
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Może nie doczytałem ale ten maraton miał być mocno czy tylko na zaliczenie?
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

marek301 pisze:
marek84 pisze:Czy można wiedzieć, o jakich dystansach i jakich czasach na tych dystansach mówisz? Bo szczerze to nie wyobrażam sobie jakiegokolwiek sensownego poziomu wynikowego i powrotu do normalnego biegania po co najmniej 10 dniach nicnierobienia.
@Marek, biegam ok. 60 km tygodniowo broń boże nie na czas, ale na "poziom" komórek macierzystych(tych które powodują regeneracje). Cel mojego biegania, to podniesienie zdrowia i przedłużenia życia, nigdy nie biegam dla wyników czasowych, czy dla udziału w jakichkolwiek "maratonach" czy innych zawodach! :hej: :spoczko:

Precyzując, to uczestniczę w "Wyścigu Życia", gdzie cała zabawa to biegać jak najdłużej się da, bez "kontuzji" fizycznych, czy psychicznych. :taktak:

BTW
Czy wiecie, że niemalże połowa Amerykanów po 80 choruje na Alzheimera,
nie wspominając o innych paskudztwach?
:bum: :hejhej:
ok. Jak mierzysz ten "poziom komórek macierzystych"? W jaki sposób monitorujesz, czy danego dnia biegać, czy nie? Jak utrzymujesz 60 km/tydz, w ilu biegach w tygodniu? A co jeśli jesteś lekko przeziębiony (boli Cię gardło, masz lekki katar, czy po prostu lekki ból głowy - ot codzienne dolegliwości)? Czy biegasz również zimą i latem jak jest +35 ?
biegam ultra i w górach :)
ODPOWIEDZ