Jeff Galloway - marszobieg

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Awatar użytkownika
raner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 347
Rejestracja: 26 lut 2003, 22:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Kledzik zaczął kiedyś ludzi denerwoać tą metodą trenowania tzw marszobiegów. Dyskusja była zażarta i bardziej lub mniej merytoryczna.
o ile dobrze pamietem ktoś tam sie zapowiadal że tak trenuje i ze zamierza pobiec tą metodą Maraton Warszawski  
Na wątku o maratonie warszawskim nie znalazałem wieści na ten temat

Grzecznie chciałem  spytać czy ktoś pokonał tak  maraton w Warszawie i  jak poszło  i ogolnie ?


(Edited by raner at 8:23 pm on Sep. 24, 2003)
oceniaj swój sukces na podstawie tego z czego musiałeś zrezygnować żeby go osiągnąć[/b]  gg310854
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
saint
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 776
Rejestracja: 24 cze 2003, 22:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja tak trenuje caly czas i z pewnoscia bede tak biegal wszystkie biegi ale do maratonu niestety jeszcze daleko (przez nieregularne treningi)
polecam ta metode, jest naprawde skuteczna
Ibex
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1296
Rejestracja: 21 mar 2003, 16:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Powiem tak: Przed maratonem na długich treningach tak biegałem i nawet mi się podobało, jednak na maratonie ... pościg za czasem i ... innymi uczestnikami nie pozwolił mi na zastosowanie "marszobiegu" a może i szkoda może by mnie skurcz na 36 km nie złapał :)
Ibex    
Awatar użytkownika
madach
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 331
Rejestracja: 06 cze 2003, 12:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Powiem tak, nie miałem zamiaru biec tą metodą w maratonie warszawskim, ale sytuacja mnie zmusiła do tego. Po prostu nie potrafię pić w biegu na punktach odżywiania. Musiałem maszerować. Wynik: poprawiłem życiówkę o 41 minut i zapomniałem co to ból kolan podczas biegu. Ale wiem, może to nie jest rezultat tej metody a po prostu intensywniejszego treningu.
[url=http://www.sbbp.pl][b]SBBP.PL[/b][/url] - frakcja "UMoczonych Łosi"
Awatar użytkownika
Padre
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 222
Rejestracja: 08 sty 2003, 16:04

Nieprzeczytany post

Stosuję tę metodę treningu tylko do dłuższch 2h wybiegań. Zdecydowanie odciąża mi to kolana, z którymi mam pewne problemy.

Do tej pory tą metodą pobiegłem tylko raz - półmaraton. Mimo absolutnie ulgowego potraktowania biegu (cykl przygotowawczy do innego biegu) i dosyć niekorzystnych warunków atmosferycznych - poprawiłem życiówkę o 4min. Oczywiście musze zaznaczyć, iż życiówka była raczej efektem wzrastającej formy niż tej techniki biegu - ale mimo wszystko byłem zaskoczony łatwością i komfortem (żadnych dolegliwości z kolanami) w jakim ją osiągnąłem.
kledzik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2163
Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bawaria/Gdansk

Nieprzeczytany post

Ja pobieglem "Gallowayem" maraton w ostatnia sobote. Wynik FATALNY! Za to kolanka - tak jakbym przez tydzien lezal w lozku z nogami do gory a nie biegl 42 kilometry :)

kledzik
Nobbie
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 29 sie 2003, 16:46

Nieprzeczytany post

Padre, kledzik - co ile robiliście marsz i jak długo?
Awatar użytkownika
krzycho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2397
Rejestracja: 20 cze 2001, 10:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Quote: from madach on 9:26 am on Sep. 25, 2003
Powiem tak, nie miałem zamiaru biec tą metodą w maratonie warszawskim, ale sytuacja mnie zmusiła do tego. Po prostu nie potrafię pić w biegu na punktach odżywiania. Musiałem maszerować. Wynik: poprawiłem życiówkę o 41 minut i zapomniałem co to ból kolan podczas biegu. Ale wiem, może to nie jest rezultat tej metody a po prostu intensywniejszego treningu.
A ile trwały te przerwy na marsz? Kilkanaście/dziesiąt sekund na opróżnienie paru kubków to jeszcze nie marszobieg...
BTW -  poprawiłem sie dokładnie o tyle samo co ty:)

(Edited by krzycho at 11:53 am on Sep. 25, 2003)
[i]i taaak warrrto żyć[/i]
k
Awatar użytkownika
Padre
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 222
Rejestracja: 08 sty 2003, 16:04

Nieprzeczytany post

Biegłem 9'20'', maszerowałem 40''. Starałem się też wpleść to w punkty z wodą - tzn. wydłużałem fazę biegu, jeżeli wiedziałem, że najdalej za kilka minut będzie wodopój.

Natomiast w trakcie treningu poddaję się niezmiennie rygorowi 9.20 / 40
Awatar użytkownika
pietrych
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 8
Rejestracja: 27 sie 2003, 13:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

Zamierzam pobiec "Gallowayem" maraton w Poznaniu. :hahaha: Pierwszy maraton. Chciałbym się zmieścić tuż poniżej 4h. W ostanią niedzielę przebiegłem pierwszy raz w życiu 32 km tą metodą. Chcę uniknąć kontuzji tuż przed startem. O przyspieszaniu czy utrzymaniu  dobrego tempa na ostatnich kilometrach, w moim przypadku nie ma mowy. Natomiast kolana mnie nie bolały, ani tuż po, ani  następnego dnia (180 cm/78kg). Szczerze mówiąc prawie umierałem od 30 do 32 km co mnie pesymistycznie nastawiło na 4 godz. po biegu (a gdzie jeszcze 10 km i skąd na to para?). Natomiast brak jakichkolwiek dolegliwości następnego dnia bardzo optymistycznie. Dla mnie, początkującego biegacza - rewelacja!!!
Z naprawdę wielkich, posiadamy tylko jednego wroga - czas.
joycat
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3301
Rejestracja: 01 cze 2002, 00:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa - Bemowo

Nieprzeczytany post

Ja zastosowa³am tê taktykê po raz pierwszy w pó³maratonie m³ociñskim w lipcu (przerwy na marsz przy wodopojach co 3,6 km) i poprawi³am wówczas ¿yciówkê o 4 min.
Na 25 OSMW za³o¿enie by³o podobne: przerwy na marsz przy wodopojach, poczynaj±c od pierwszego punktu na 3 km. Od 30 km przeplata³am bieg z marszem ze wzglêdu na narastaj±ce zmêczenie. Maraton ukoñczy³am w bardzo dobrej formie, z zakwasami, ale bez ¿adnej kontuzji - ba³am siê zw³aszcza o kolana, poniewa¿ podczas treningów przedmaratoñskich w ogóle nie biega³am po asfalcie.
Czas na mecie 4:56:40 - dobry punkt wyj¶cia do nastêpnych maratonów :)
Awatar użytkownika
gato
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 264
Rejestracja: 28 lut 2003, 23:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pobiegłem w ten sposób 25 OSMW i poprawiłem życiówkę brutto o 50 minut i 31 sekund.
Maszerowałem od 3 punktu po kilkanaście do kilkudziesięciu sekund. W efekcie kryzys przyszedł dopiero około 38 kilometra a nie 25 jak w debiucie w maju.
Zamierzam pobiec w ten sposób również we Wrocławiu na wiosnę.
Na treningach stosuję tą metodę od około 2 miesięcy, na wybieganiach powyżej 70 minut (14' biegu i 1' szybkiego marszu).
Pozdrawiam miłośników "Galloway'a"
gato                                                
No confundas dos tazas de te con dos tetazas!
Awatar użytkownika
raner
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 347
Rejestracja: 26 lut 2003, 22:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

no ładnie Gato byle tak dalej !
oceniaj swój sukces na podstawie tego z czego musiałeś zrezygnować żeby go osiągnąć[/b]  gg310854
kledzik
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2163
Rejestracja: 21 wrz 2002, 21:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bawaria/Gdansk

Nieprzeczytany post

Quote: from Nobbie on 11:44 am on Sep. 25, 2003
Padre, kledzik - co ile robiliście marsz i jak długo?
Co 2,5 km (tak byly ustawione punkty odswiezania) kilkadziesiat sekund marszu.

kledzik
krzysiekk
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 741
Rejestracja: 13 maja 2002, 10:30
Życiówka na 10k: 36:49
Życiówka w maratonie: 2:59:44
Lokalizacja: Banino koło Gdańska

Nieprzeczytany post

Zastosowałem tą metodę podczas MW.
Powiem tak. Jeżeli nie musisz robić przerw, to znaczy jeżeli jesteś przygotowany na PRZEBIEGNIĘCIE całego dystansu, to nie maszeruj. Po prostu biegnij w miarę stałym tempem.

Teraz opiszę swój przypadek. Jakiś czas temu, gdy kledzik opublikował tą metodę, myślałem, że to jest klucz do sukcesu, świetna metoda.
W tej chwili sądzę, że marszobieganie praktycznie nie miało dla mnie znaczenia (zarówno w sensie pozytywnym jak i negatywnym). Robiłem około 20 sekundowe przerwy na marsz co ok 3 km do 30 kilometra. Z czasem te postoje zaczęły mnie drażnić, biegacze mi uciekali, musiałem ich gonić, nie odczuwałem jakiejś szczególnej poprawy. Przed 30 kilometrem powiedziałem sobie "dość", nie będę robił przystanków. Złamałem 3:20, nabawiłem się kontuzji, na ostatnich kilometrach nie wyprzedziłem zbyt wielu zawodników, zamiast tego musiałem kombinować, jak tu uniknąć skórczy.

Jeszcze raz napiszę to co napisałem na początku.
Jeżeli nie musisz robić przerw, to znaczy jeżeli jesteś przygotowany na PRZEBIEGNIĘCIE całego dystansu, to nie maszeruj. Po prostu biegnij w miarę stałym tempem.
I jeszcze cytat pewnego klasyka "Jeżeli poczujesz, że mocno boli (szczególnie chodzi tu o kolana) to zejdź natychmiast z trasy."

Krzysiek
[url=http://www.biegajznami.pl/GT]forum Grupy Trójmiasto[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl]Strona GT[/url], [url=http://www.grupatrojmiasto.digimer.pl/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=13&Itemid=21]GT Challenge 2007[/url]
ODPOWIEDZ