"Będziecie mistrzami
tego ćwiczenia" - mówi w 7 minucie Kszczot. W pełni się z tym zgadzam. Można być fanem Kszczota, bo to co pokazuje jest naprawdę efektowne. Zobaczcie jak wykonuje podobne
ćwiczenia Dominika Nowakowska. Nawet jeśli nie tak efektownie jak Kszczot, to całkiem poprawnie. Pozostaje jednak pytanie. Jak typowo sprinterska praca techniczna, której poddawani są wszyscy zawodnicy wyczynowi w Polsce, przekłada się na ruch w biegu długodystansowym?
Tutaj fragment biegu Dominiki z zeszłorocznej połówki w Poznaniu.
Tutaj bardziej z czoła. Być może da się znaleźć jeszcze lepszy moment nagrania. W każdym razie swoboda ruchu, dynamika i elegancja wykonania skipów słabo koresponduje ze stylem biegu, który prezentuje zawodniczka.
Adam Klein pisze:usztywnienie nogi podporowej "piedolnięcie" o glebę to też coś czego Ty szukasz.
No tak tego właśnie szukam, ale czy na przykład takie wstępne napięcie nogi przed wylądowaniem istotnie zwiększy jej maksymalne napięcie po wylądowaniu? Wstępne napięcie mięśni będzie rozpierać sieć powięziową. Czy jednak nie ograniczy to jej mobilności podczas załadowania nogi podporowej? Powięź maksymalnie rozciągnięta i skręcona będzie ściskać mięśnie i tworzyć im coś na kształt chwilowej ortezy lub szyny, wzdłuż której mięsień będzie pracować. Taka orteza angażuje w podporze także mięśnie antagonistyczne. W uzyskaniu maksymalnej sztywności fazy podporu potrzebne jest kontrujące skręcenie stawów w tym samym momencie. To wiąże się też z łatwym do zmierzenia parametrem GCT, który u topowych zawodników wynosi grubo poniżej 200ms. W treningu sprinterskim nie istnieje zagadnienie dynamicznego, kontrującego skręcania stawów nogi podporowej. Gdyby było inaczej, to taka Dominika Nowakowska potrafiłaby korzystać z tego mechanizmu.