Trening i wyniki po kilku latach biegania
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 05 gru 2018, 23:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Dobra, czyli ogólnie mamy kilka szkół, jeżeli chodzi o metodykę i jeśli dobrze rozumiem (poprawcie mnie) sprowadza się to mniej więcej do tego:
1)- Praca nad szybkością, czyli nacisk na akcenty typu 10x400m, 20x200m, X x100m + technika biegu
2)- Dużo ciągłych biegów tempowych typu T10, T10+10s, żonglowanie potem długością biegów i podkręceniem tempa
3)- Zostać kilometrowym potworem i zjadać jeszcze wiecej km w tygodniu (po prostu), jak 70 nie styka to 140 i będą efekty
Każda z tych szkół poza 3 według mnie jakąś swoją "mądrość" i wartość. Nie zmienia to faktu, że ilu ludzi, tyle opinii i nie ma 1 ogólnej drogi.
Co na pewno planuje zrobić:
Przemodelowanie całego sezonu, uwalenie ilości startów gdzieś do tych 10 max w roku (tak myślę), skrócenie czasu przerwy przed sezonowej i chyba najważniejszy wniosek:- konsultacje z jakimś sensowym trenerem
a jak za rok nie będzie efektów, to nie pozostaje mi nic innego jak pogodzenie się z tym faktem
Teraz póki co to odpocząć, ochłonąć...
1)- Praca nad szybkością, czyli nacisk na akcenty typu 10x400m, 20x200m, X x100m + technika biegu
2)- Dużo ciągłych biegów tempowych typu T10, T10+10s, żonglowanie potem długością biegów i podkręceniem tempa
3)- Zostać kilometrowym potworem i zjadać jeszcze wiecej km w tygodniu (po prostu), jak 70 nie styka to 140 i będą efekty
Każda z tych szkół poza 3 według mnie jakąś swoją "mądrość" i wartość. Nie zmienia to faktu, że ilu ludzi, tyle opinii i nie ma 1 ogólnej drogi.
Co na pewno planuje zrobić:
Przemodelowanie całego sezonu, uwalenie ilości startów gdzieś do tych 10 max w roku (tak myślę), skrócenie czasu przerwy przed sezonowej i chyba najważniejszy wniosek:- konsultacje z jakimś sensowym trenerem
a jak za rok nie będzie efektów, to nie pozostaje mi nic innego jak pogodzenie się z tym faktem
Teraz póki co to odpocząć, ochłonąć...
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Startów nie trzeba aż tak bardzo wyrzucać, ale trzeba je umiejętnie wpleść w plan treningowy. HM na maksa nie jest najlepszym treningiem do 10 km, nawet do maratonu, ale np. HM w formie biegu narastającym tempem, gdzie tak naprawdę kończysz 2-3 km w tempie na 10 km już jest fajnym i mocnym bodźcem budującym a nie wyczerpującym do zera. Owszem, trzeba po nim odpocząć, ale nie cały tydzień.
5 km w treningu do dyszki - super bodziec, ale nie co tydzień. 10 km nie w trupa, ciut wolniej (np. na tempie progowym) - fajny trening z dodatkową motywacją (na treningu ciężko by było utrzymać przez 10 km takie tempo), który też nie wywali całego następnego tygodnia do góry nogami.
Głowy przy planowaniu trzeba.
5 km w treningu do dyszki - super bodziec, ale nie co tydzień. 10 km nie w trupa, ciut wolniej (np. na tempie progowym) - fajny trening z dodatkową motywacją (na treningu ciężko by było utrzymać przez 10 km takie tempo), który też nie wywali całego następnego tygodnia do góry nogami.
Głowy przy planowaniu trzeba.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13295
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Dokładnie.
Ten mit, ze trzeba cala zimę biegać wolno i budować baze jest rozpowszechniony u amatorów i nie da sie wytępić.
Oczywiście można, ale nie trzeba. A przede wszystkim jest błędem rezygnacja z szybkich odcinków w czasie jesienno-zimowego przygotowania.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13295
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Krzysiek?
Liczysz ilu "trenerów" wypowiedziało sie już w tym wątku?
Liczysz ilu "trenerów" wypowiedziało sie już w tym wątku?
- jorge.martinez
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 09 lis 2016, 14:35
- Życiówka na 10k: 35:17
- Życiówka w maratonie: 2:57:27
- Lokalizacja: Warszawa
Co ciekawe, ten mit rozpowszechniany jest przez biegowych influencerów, którzy o tej bazie gadają innym, a sami może ze 2-3 tygodnie biegają pierwszy i drugi zakres, ale zaraz potem szukają okazji by przyspieszyć (tylko o tym nie mówią jakoś i nie dociera to do amatora).
Nikomu nic się nie stanie, jak w okresie "budowania bazy", zrobi kilka przebieżek, jedno z wybiegań zamieni na zabawę biegową i raz w tygodniu porobi jakieś podbiegi, w tym krótkie sprinty w górę.
Nikomu nic się nie stanie, jak w okresie "budowania bazy", zrobi kilka przebieżek, jedno z wybiegań zamieni na zabawę biegową i raz w tygodniu porobi jakieś podbiegi, w tym krótkie sprinty w górę.
1000m - 2:59.35 (VI'22) | 3000m - 9:49.75 (X'23) | 5km - 17:02 (V'23) | 10km - 35:17 (XI '23) | 15km - 55:57 (I '19) | HM - 1:18:21 (III '23) | M - 2:57:27 (IV '18)
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 05 gru 2018, 23:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Bardzo konkretnie i sensem dzięki!b@rto pisze:Startów nie trzeba aż tak bardzo wyrzucać, ale trzeba je umiejętnie wpleść w plan treningowy. HM na maksa nie jest najlepszym treningiem do 10 km, nawet do maratonu, ale np. HM w formie biegu narastającym tempem, gdzie tak naprawdę kończysz 2-3 km w tempie na 10 km już jest fajnym i mocnym bodźcem budującym a nie wyczerpującym do zera. Owszem, trzeba po nim odpocząć, ale nie cały tydzień.
5 km w treningu do dyszki - super bodziec, ale nie co tydzień. 10 km nie w trupa, ciut wolniej (np. na tempie progowym) - fajny trening z dodatkową motywacją (na treningu ciężko by było utrzymać przez 10 km takie tempo), który też nie wywali całego następnego tygodnia do góry nogami.
Głowy przy planowaniu trzeba.
-
Roli oprócz Ciebie to może chyba z 2-3 ale nie wiem sam dokładnie nie studiuję za bardzo zawartości linków w stopkach Ogólnie jestem bardzo pozytywnie zaskoczony mimo wszystko odzewem myślałem, że będzie 1-2 posty i temat zakopanyRolli pisze:Krzysiek?
Liczysz ilu "trenerów" wypowiedziało sie już w tym wątku?
Przez zimę staram sie walnąć co drugi tydzień parę przebieżek dla odmulenia nóg, ale konkrety wchodzą w życie w lutym (z resztą chyba już o tym pisałem)jorge.martinez pisze:Nikomu nic się nie stanie, jak w okresie "budowania bazy", zrobi kilka przebieżek, jedno z wybiegań zamieni na zabawę biegową i raz w tygodniu porobi jakieś podbiegi, w tym krótkie sprinty w górę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13295
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
... albo pobiec jakiś tam cross czy zawody sylwestrowe.jorge.martinez pisze:Co ciekawe, ten mit rozpowszechniany jest przez biegowych influencerów, którzy o tej bazie gadają innym, a sami może ze 2-3 tygodnie biegają pierwszy i drugi zakres, ale zaraz potem szukają okazji by przyspieszyć (tylko o tym nie mówią jakoś i nie dociera to do amatora).
Nikomu nic się nie stanie, jak w okresie "budowania bazy", zrobi kilka przebieżek, jedno z wybiegań zamieni na zabawę biegową i raz w tygodniu porobi jakieś podbiegi, w tym krótkie sprinty w górę.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 13295
- Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
- Życiówka na 10k: 33:40
- Życiówka w maratonie: 2:39:05
Ja sam inaczej pracuje, bo mam sezon halowy... ale kiedyś, przed 1000 latami, tez w zimie robiliśmy 3 (TRZY!!!) akcenty w zimie, tylko ze na 90-95%. Poza sprintami, bo te sie zawsze biega na 130%.Krzysiek2189 pisze:Przez zimę staram sie walnąć co drugi tydzień parę przebieżek dla odmulenia nóg, ale konkrety wchodzą w życie w lutym (z resztą chyba już o tym pisałem)
- Piotrolll
- Stary Wyga
- Posty: 221
- Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
- Życiówka na 10k: 33:18
- Życiówka w maratonie: 02:35:54
- Lokalizacja: Tychy
To ja w tym wątku porobię za trenera mentalnego :D Może po prostu ubzdurałeś sobie , że ta granica 40 minut to jakaś magiczna granica nie do przeskoczenia? Ja tak miałem, aż w końcu 40 minut złamałem podczas półmaratonu Teraz tak mam z granicą 35 minut. Na treningach cisnę po 3:20 - 3:25 x 10 z bardzo krótkimi przerwami, mam wytrzymałość maratończyka a na zawodach coś te 35 minut pęknąć nie może :D A maraton sobie pykam w tempie 3:46 / km. Ciężko tak naprawde jest doradzić coś treningowo imo. Każdy jest inny i co innego na niego działa. Współpraca z trenerem raczej też nie przyniesie od razu efektów bo najpierw ten trener musi Cię poznać.
Bazując na tym co napisałeś to ja bym zwiększył kilometraz i popracował na wytrzymałością tempową + może jakaś praca nad mobilnością, jeśli jest taka potrzeba. No ale tj oczywiście tylko domiemanie, bez gwarancji, że to pomoże w Twoim przypadku Powodzenia
Bazując na tym co napisałeś to ja bym zwiększył kilometraz i popracował na wytrzymałością tempową + może jakaś praca nad mobilnością, jeśli jest taka potrzeba. No ale tj oczywiście tylko domiemanie, bez gwarancji, że to pomoże w Twoim przypadku Powodzenia
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Ja nic, tylko cytowałem cudze "diagnozy".filmix pisze:Co Wy z tym talentem, drodzy moi?
Ponieważ też jestem Krzysiek, przyjmę, że to pytanie było skierowane również do mnie. Ciąg dalszy mojej listy (konkretnych porad, nie wyciąg osób wypowiadających się w tym wątku):Rolli pisze:Krzysiek?
Liczysz ilu "trenerów" wypowiedziało sie już w tym wątku?
7. wejdź w ciągłe, co za tym pójdzie zwiększysz kilometraż. Ja gdyby to był hazard i mógłbym coś wygrać, obstawiłbym, że w Twoim przypadku wystarczy, że zwiększysz kilometraż i życiówki pękną , powodzenia.
8. Po takich przerwach organizm potrzebuje czasu żeby wrócić do formy. Tutaj i w zbyt częstych startach upatruj przyczyn słabych wyników.
9. Spróbowałem planu szybkościowego, poziom 2. Zupełnie inne podejście. Zero biegów ciągłych, dużo za to szybkich krótkich odcinków (pod górkę i po płaskim) 60-100 m, dużo zabawy biegowej. Bieganie na dużo wyższych prędkościach, niż to robiłem do tej pory.
10. Ze swojej strony mogę polecić sporo biegania w terenie - krosy 8-12km i wybiegania połączone z BNP np. 10-12km wolno + 10-14km ciągłego. Uważam, że te dwa rodzaje treningu miały największy wpływ na udane starty w HM
11. Pół roku trenujesz a resztę odpoczywasz i chcesz robić progres? Jak zimy nie przepracujesz to zapomnij o dobrym bieganiu na wiosnę, jak na moje oko brak wytrzymałości która buduje się zima, jak będziesz biegał 2 razy w tyg. to nic nie zbudujesz zapomnij.
12. Lepsza [od jednego szczytu formy - dopisek mój] jest podwójna albo potrójna periodyzacja roku.
13. jeśli zależy Ci na dobrym bieganiu, tylko trener z indywidualnym kontaktem
14. Startów nie trzeba aż tak bardzo wyrzucać, ale trzeba je umiejętnie wpleść w plan treningowy.
15. błędem rezygnacja z szybkich odcinków w czasie jesienno-zimowego przygotowania.
16. Nikomu nic się nie stanie, jak w okresie "budowania bazy", zrobi kilka przebieżek, jedno z wybiegań zamieni na zabawę biegową i raz w tygodniu porobi jakieś podbiegi, w tym krótkie sprinty w górę.
17. albo pobiec jakiś tam cross czy zawody sylwestrowe.
18. Bazując na tym co napisałeś to ja bym zwiększył kilometraz i popracował na wytrzymałością tempową + może jakaś praca nad mobilnością, jeśli jest taka potrzeba
19. [rada z innego tematu, ale i tu pasuje] Do fizjo powinno się chodzić profilaktycznie przynajmniej raz w miesiącu, ale więcej uwagi poświęca się odzieży, butom i gadżetom, wydając i nie żałując na to kasy. Tymczasem biegać można w byle czym lecz biegać trzeba mieć czym
Więcej rad, ale pojawiło się trochę cech wspólnych i rady zaczynają być spójne, łączą się w jakiś szerszy obraz, choć zastosowanie się do wszystkich na raz jest niemożliwe.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 24
- Rejestracja: 05 gru 2018, 23:35
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Może coś w tym jest. Z reguły jak zaczynam równo na 4:00 to jestem w stanie dotrzymać tego zająca gdzieś to 4-5km, potem jeśli jest nawrót albo wzniesienie to mi ucieka i już zaczynam myśleć "znowu to samo".Piotrolll pisze:Może po prostu ubzdurałeś sobie , że ta granica 40 minut to jakaś magiczna granica nie do przeskoczenia?
Ostatnie moje zawody w których wykręciłem czas 40:25, 1km poleciałem na 3:49 potem 2 i 3km były praktycznie w równe 4:00, w 4 i 5km siadło wszystko na ok 4:10 , 6-9km po ok 4:04 coś takiego, ostatni km 4:01 (bo już czułem metę).
To ja się zapytam przewrotnie chociaż i tak wiem, że nie ma jednej odpowiedzi- ile km trzeba robić tygodniowo, w szczytowym momencie przygotowań żeby nabiegać te 40min?Piotrolll pisze:Bazując na tym co napisałeś to ja bym zwiększył kilometraz
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 20
- Rejestracja: 29 kwie 2018, 08:18
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Małopolska
Moje 39:59, którego do końca nie uznaję (trasa bez atestu no i na styk więc w granicy błędu pomiarowego ), nabiegałem robiąc w tygodniu 40-50km w zależności od samopoczucia, cały czas według tego planu (to mój pierwszy rok biegania): https://bieganie.pl/?show=1&cat=19&id=7354
Z tym, że w soboty głównie biegałem zamiast tego parkrun na maksa i na dokładkę spokojne kilka km.
Z tym, że w soboty głównie biegałem zamiast tego parkrun na maksa i na dokładkę spokojne kilka km.
- b@rto
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3107
- Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
- Życiówka na 10k: 38:38
- Życiówka w maratonie: brak
Ten cały kilometraż to jest rzecz względna. Moja średnia kilometrów z tego roku jest śmieszna wręcz, bo tylko w 3 miesiącach w ogóle przekroczyłem 200 km a w ogóle rok do roku to mi ze 400 kilometrów mniej wyjdzie. Jako taki progres zrobiłem na 10 km, bo z 39:20 na 38:40. Nie stawiałbym jednak na to, że biegałem za mało (do dystansu 10 km, bo HM to rzeczywiście) - trochę kiepsko zaplanowałem ten rok, wstawiłem właśnie kilka zawodów "bez głowy". Na dzisiaj wiem, że progres jeszcze spokojnie zaliczę biegając między 45 a 60 km. Do jakiejkolwiek ściany jeszcze daleko, daleko a proste środki dają efekt. Tak samo może być u Ciebie.Krzysiek2189 pisze:To ja się zapytam przewrotnie chociaż i tak wiem, że nie ma jednej odpowiedzi- ile km trzeba robić tygodniowo, w szczytowym momencie przygotowań żeby nabiegać te 40min?Piotrolll pisze:Bazując na tym co napisałeś to ja bym zwiększył kilometraz
Trzeba dopowiedzieć, że mi duża ilość kilometrów w ogóle nie służy - wolę interwały niż ciagłe, szybciej się po interwałach regeneruję.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 447
- Rejestracja: 25 sty 2018, 12:49
- Życiówka na 10k: 40:10
- Lokalizacja: miasto100mostów
Nie ma na to jednej odpowiedzi. Ja zrobiłem z bardzo niskiego kilometrażu ok 30-35 km na tydzień. Ja biegam mało ale raczej szybko niż wolno.
Osobiście mnie dziwi to, że tak mocno redukujesz treningi zimą. Dla mnie zima jest najlepsza do biegania bo śnieg jest u mnie od wielkiego dzwonu (a i tak się po śniegu fajnie biega), jest większość czasu sucho i chłodno.
Smog? Ja olewam. Nie mam na to wpływu. Powietrze w domu jest pewnie podobnie zanieczyszczone więc co za różnica.
Osobiście mnie dziwi to, że tak mocno redukujesz treningi zimą. Dla mnie zima jest najlepsza do biegania bo śnieg jest u mnie od wielkiego dzwonu (a i tak się po śniegu fajnie biega), jest większość czasu sucho i chłodno.
Smog? Ja olewam. Nie mam na to wpływu. Powietrze w domu jest pewnie podobnie zanieczyszczone więc co za różnica.
37:52 1:25:24 3:12:11
- krunner
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 978
- Rejestracja: 14 wrz 2011, 10:32
- Życiówka na 10k: 42:53
- Lokalizacja: Warszawa
Przeczytałem pierwszy post w tym temacie i wszystkie odpowiedzi i uważam, że:
a. rzeczywiście chyba nie jesteś jakimś talentem biegowym i być może jesteś blisko swojego sufitu
b. brakuje Ci cierpliwości tzn. bardzo chcesz, masz duże ambicje, ale jednak to są tylko cztery lata, a w połączeniu z pkt. a. trudno oczekiwać jakiś cudów...
Jednak mimo wszystko uważam, że dalszy postęp jest możliwy.
a. rzeczywiście chyba nie jesteś jakimś talentem biegowym i być może jesteś blisko swojego sufitu
b. brakuje Ci cierpliwości tzn. bardzo chcesz, masz duże ambicje, ale jednak to są tylko cztery lata, a w połączeniu z pkt. a. trudno oczekiwać jakiś cudów...
Jednak mimo wszystko uważam, że dalszy postęp jest możliwy.