Trening i wyniki po kilku latach biegania

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
grzes73
Wyga
Wyga
Posty: 132
Rejestracja: 14 sie 2004, 23:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Arek Bielsko pisze:
Rolli pisze: Próbujesz ta dyskusje zepchnąć w tym kierunku co Grzesiu, jak mu zabrakło argumentów. Cala dyskusja odbywa sie w założeniu: "ja chce pobiec jak najszybciej, czy dam rade poniżej 40"
a nie "wujek Felek pije i pali i o bieganiu nawet nie słyszał"
znowu (pokrętnie) próbujesz tłumaczyć, co autor miał na myśli pisząc to co napisał... :nienie:
To jest niestety fakt. Rolli i marek zrobili wszystko zeby temat sciemnic do granic absurdu. Na konkretne pytania nie padly zadne odpowiedzi bo nie o to chodzi zeby zlapac kroliczka tylk gonic go.

Trudno. Kto chcial to zrozumial o co mi chodzi.
New Balance but biegowy
Phalandir
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 683
Rejestracja: 21 cze 2016, 10:33
Życiówka na 10k: 48:12
Życiówka w maratonie: 4:36

Nieprzeczytany post

grzes73 pisze:To jest niestety fakt. Rolli i marek zrobili wszystko zeby temat sciemnic do granic absurdu. Na konkretne pytania nie padly zadne odpowiedzi bo nie o to chodzi zeby zlapac kroliczka tylk gonic go.

Trudno. Kto chcial to zrozumial o co mi chodzi.
Ja zrozumiałem o co chodzi kolegom.
Po prostu:

JAK CHCESZ TO ZŁAMIESZ 40 MINUT


Chyba daleko nie jesteś, więc jak chcesz to po prostu to zrób.
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Zmienną krytyczną jest co to oznacza "zrobić wszystko, żeby osiągnąć cel"

Dla jednego "wszystko to mogą" być 2-3 starty rocznie w zawodach po "przygotowaniach według jakiegoś planu".
I już następuje potwierdzenie niepowodzenia, nie umiem nie dam rady i do tego dopasowywanie teorii, zniechęcenie, porównywanie z innymi.

Dla drugiego wszystko to mogą być lata prób, zbijanie wagi, treningi uzupełniające, pływanie, plyo, wyjazdy na zgrupowania, konsultacje z trenerami, obozy w górach itp. Jeśli po wielu latach prób nic nie daje postępu to może faktycznie coś jest na rzeczy i nie każdy da radę.

Z drugiej strony z tego co obserwuje obecnie w wielu dziedzinach życia to ludzie mają podane wszystko na tacy: sprzęt, zegarki, trenerów, plany itd itp. i się od razu podają. Aż żal mnie ogarnia czasem.

Jak ja biegałem za dzieciaka w klubie w latach 1990-1996 brakowało sprzętu, brakowało pieniędzy na dofinansowania na obozy i jakoś dawaliśmy radę.
Nikt nie miał takiego wypasu jaki teraz jest na wyciągnięcie ręki, aplikacji, buty były jakie były, stoper był w łapie na karku ortalion z nazwą klubu, było się dumnym z tego i się biegało.

Gryźliśmy trawę na zawodach międzyszkolnych, międzywojewódzkich, mistrzostwach Ślaska itp. żeby dostać dofinansowania ze szkoły, z budżetu miasta, żeby jeździć na obozy i ćwiczyć. Nikt nie mówił, że się nie da.

Ale może ja jeszcze jestem z tej epoki dinozaurów, nie wiem.

Edit. Znalazłem jeszcze zdjęcie z 1994 chyba, żeby nie było, że zmyślam - ważyłem 56 kg :)
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
pma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 15 cze 2018, 10:35
Życiówka na 10k: 34:46
Życiówka w maratonie: 2:43:25

Nieprzeczytany post

grzes73 pisze:To jest niestety fakt. Rolli i marek zrobili wszystko zeby temat sciemnic do granic absurdu. Na konkretne pytania nie padly zadne odpowiedzi bo nie o to chodzi zeby zlapac kroliczka tylk gonic go.

Trudno. Kto chcial to zrozumial o co mi chodzi.

A jakie to były te konkretne pytania? Może warto byłoby zrobić jakąś syntezę bo na ten moment wszystko zaginęło w gąszczach absurdu, którego, tu się zgodzę, w tym wątku jest całkiem sporo :)
Ja generalnie uważam że bieganie to jednak sport indywidualny, każdy sam pracuje na swój wynik i na tym się warto skupić. Żąglerki statystyką, ekstrapolacje na jakieś stutysięczne populacje to dla mnie nieciekawa akademicka paplanina ktorą mozna toczyć w neiskończoność.

Jeśli zaś chodzi o ten już niemal mityczny talent, to faktycznie, możliwe że coś takiego istnieje, tylko ja nazwałbym to raczej predyspozycjami biologicznymi organizmu, bo na pewno ważny jest brak dysfunkcji ruchowych, sprawność układów oddechowego, nerwowego, krwionośnego i tak dalej. Parametry te można zapewne do jakeigoś stopnia wytrenować ciężką pracą, ale jednak zawsze będą jednostki szczodrzej obdarowane przez naturę w tym zakresie.

Więc jeśli po 15 latach treningów, gdzie nawet miałeś rozpiski tygodniówek od trenera nie udało się zejść poniżej 40 minut to chyba faktycznie istnieje coś takiego jak antytalent jako naturalna przeciwwaga dla talentu/predyspozycji. No bo nie chce mi się wierzyć że przez wszystkie te lata trenowałeś źle i nie wydobyłeś swojego pełnego potencjału.
khorne
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 291
Rejestracja: 28 lip 2013, 10:11
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Rolli (i inni) mają stety/niestety rację. Każdy zdrowy facet do 45tki przy odpowiednim treningu w jakiejś jednostce czasu zrobi sub40. Każdy! No chyba, że jest genetycznie zubożonym freakiem ;)
A dlaczego tak mało (pojęcie względne) osób robi sub40? Bo mają w życiu inne priorytety. Fizjologicznie jednak są w stanie przełamać tę barierę.
Tomka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 03 kwie 2019, 20:55
Życiówka na 10k: 33:36
Życiówka w maratonie: 2:33:08

Nieprzeczytany post

Nie sztuka zrobić 40 na 10 km, sztuka tą formę utrzymać przez np. 10lat bez kontuzji.A to już inna para kaloszy.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13263
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Tomka pisze:Nie sztuka zrobić 40 na 10 km, sztuka tą formę utrzymać przez np. 10lat bez kontuzji.A to już inna para kaloszy.
Nie znam takiego, chociaz profilaksja jest duza częścią naszego treningu. Tez nie widzę żadnej korelacji miedzy sub40 i kontuzjami. Kontuzje masz u bardzo wolnych i bardzo szybkich biegaczy.

Wez kontuzje nie jako cos złego, tylko jako potrzebny Reset organizmu, który pomoże w adoptacji i nawet moze pomoc uzyskać nowe rekordy.

Duzo ważniejsze jest wstać i dalej biec jak "upadniesz" (kontuzja).
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

grzes73 pisze:
Arek Bielsko pisze:
Rolli pisze: Próbujesz ta dyskusje zepchnąć w tym kierunku co Grzesiu, jak mu zabrakło argumentów. Cala dyskusja odbywa sie w założeniu: "ja chce pobiec jak najszybciej, czy dam rade poniżej 40"
a nie "wujek Felek pije i pali i o bieganiu nawet nie słyszał"
znowu (pokrętnie) próbujesz tłumaczyć, co autor miał na myśli pisząc to co napisał... :nienie:
To jest niestety fakt. Rolli i marek zrobili wszystko zeby temat sciemnic do granic absurdu. Na konkretne pytania nie padly zadne odpowiedzi bo nie o to chodzi zeby zlapac kroliczka tylk gonic go.

Trudno. Kto chcial to zrozumial o co mi chodzi.
Grzesiu - problem w tym, że to Ty próbujesz tutaj udowodnić jakies abstrakcje udając że nie widzisz błędów już w założeniach, które robisz. Wytykane Ci wprost błędy omijasz i próbujesz obrazić osoby Ci to wytykające. Ok, Twój problem i Twoje kompleksy - mnie nic do tego. Ja nie próbuję usprawiedliwiać lenistwa, obżarstwa czy ogólnego zaniedbania brakiem talentu. Brakiem talentu nie jest również brak dbania o regenerację, własne zdrowie i własne ciało. Brakiem talentu nie jest również zły trening (zły = zarówno zbyt łatwy, jak i zbyt trudny, jak i niepotrzebnie katorżniczy). Ja nie potrafię śpiewać/malować i nie wystąpię nigdy na koncercie ani moje prace nie będą w galerii. Ale nie będę udawał ani usprawiedliwiał się przed sobą i całym światem, że jestem beztalenciem/robiłem wszystko etc. Czy robiłem wszystko, żeby śpiewać?? NIE. Jest ileś rzeczy, które mogłem zrobić i pewnie w lokalnej kapeli na wiejskich festynach mógłbym śpiewać. Nominacja do Grammy pewnie i tak by mi nie groziła. Problem w tym, że ja 40min/10km utożsamiam z występem na wiejskim festynie, a Ty z nagrodą Grammy. I próbuejsz w absolutnie nieuprawniony sposób manipulować statystyką niby przypadkiem pomijając że z jednej strony bierzesz ogół populacji (w tym zdecydowaną większość ludzi, które wynik sportowy mają serdecznie w dupie) i na tej podstawie wyciągasz wywód, że ileś osób mimo zrobienia wszystkiego co może i tak nie złamie 40min/10km. Tymczasem od 17 stron ani Ty ani nikt Cię popierający pomimo wielu próśb nie wskazaliście i nie opisaliście nawet jednego przypadku popierającego Waszą tezę.

Nie będę więcej z Tobą dyskutował - jeśli chcesz się oszukiwać jakimś mistycznym "talentem" potrzebnym do biegania 40min/10km to się oszukuj. Fakty są natomiast takie, że na każdych większych wiejskich zawodach dookoła remizy biegają to dziewczyny-amatorki, pracujące zawodowo i bez żadnej przeszłości sportowej - po prostu sumiennie trenujace. Ale pewnie obiektywnie rzecz biorąc ok 10-15% mocniejsi faceci potrzebują "talentu" (pomimo tego, że corocznie w samej tylko Polsce kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt, tysięcy tych facetów ten wynik biega). Dla mnie to nie ujma powiedzieć, że jestem aktualnie za słaby żeby pobiec 35 minut / 10km, bo osobiście uważam, że przy odpowiedniej ilości praacy nawet beztalencie jak ja może ten wynik osiągnąć - może kiedyś. Dla mnie szkoda czasu - chcesz się dalej okłamywać, to się okłamuj. Ja tymczasem idę na trening.
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
Arti
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4522
Rejestracja: 02 paź 2001, 10:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:
Tomka pisze:Nie sztuka zrobić 40 na 10 km, sztuka tą formę utrzymać przez np. 10lat bez kontuzji.A to już inna para kaloszy.
Nie znam takiego, chociaz profilaksja jest duza częścią naszego treningu. Tez nie widzę żadnej korelacji miedzy sub40 i kontuzjami. Kontuzje masz u bardzo wolnych i bardzo szybkich biegaczy.

Wez kontuzje nie jako cos złego, tylko jako potrzebny Reset organizmu, który pomoże w adoptacji i nawet moze pomoc uzyskać nowe rekordy.

Duzo ważniejsze jest wstać i dalej biec jak "upadniesz" (kontuzja).
Hmmm pyknęło 20 lat bez kontuzji ;) Może niektórzy przeginają na treningach lub za szybko chcą z pozycji kanapy dojść do dobrego poziomu?
[url=http://www.kujawinski.com]www.kujawinski.com[/url]
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jako, że temat trochę przygasł, to podrzucę linka do ciekawego artykułu, który przeczytałem w zeszłym roku.
https://www.magazynbieganie.pl/jak-bieg ... my-obroty/
Mnie dał do myślenia wtedy, być może nadal jest aktualny.
RysK0
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 384
Rejestracja: 29 maja 2019, 09:53
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Przemycam, przypadkiem, zawarte w artykule tezy do swojego biegania a ten fragment mi pasuje najbardziej: " Chciałbym, żeby z tego tekstu czytelnik wyniósł taką myśl: to nic, że mam 45 czy 50 lat i dopiero zaczynam. Mogę biegać szybko! Każdy może biegać szybko, tylko trzeba podejść do tego odpowiednio i fizycznie, i psychicznie. Brytyjczyk Martin Rees, zaczynając w wieku 40 lat, doszedł do wyniku 30 minut na dychę, a po „60” pobiegł ją jeszcze poniżej 33 minut. Skoro mógł to zrobić brytyjski 60-latek, zrobi i polski 40- czy 50-latek ..."
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

sultangurde pisze:Jako, że temat trochę przygasł, to podrzucę linka do ciekawego artykułu, który przeczytałem w zeszłym roku.
https://www.magazynbieganie.pl/jak-bieg ... my-obroty/
Mnie dał do myślenia wtedy, być może nadal jest aktualny.
Idź stąd. Co psujesz ludziom idealny świat zero-jedynkowy... Nie da się, to się nie da... talentu trzeba ;-)
biegam ultra i w górach :)
Awatar użytkownika
sultangurde
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1849
Rejestracja: 10 paź 2018, 10:40
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

marek84 pisze: Idź stąd. Co psujesz ludziom idealny świat zero-jedynkowy... Nie da się, to się nie da... talentu trzeba ;-)
Jak mawiał A.Einstein "Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów”

Przy odrobinie dobrej woli można przerzucić to powiedzenie na każdy grunt, nawet biegowy.
Brak obiektywnego spojrzenia na całokształt, niezdolność do samooceny, klepanie tych samych treningów bez przemyślenia, utarte schematy, które do tej pory działały i wiele innych powoduje że człowiek się zapętla i popada w "przysłowiowy obłęd".
Do tego potem zgodnie z logiką procesu można dorobić każdą teorię (nie krytykuje, taka ludzka natura, że szuka racjonalnego uzasadnienia zjawisk).

Dobra kurde, poniedziałek, a mnie się filozof włączył, a tu trzeba twardo stąpać po ziemi :oczko:
ODPOWIEDZ