Bieganie bez wysiłku (Chi running) - opinie

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
Crom
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 28 paź 2015, 20:44

Nieprzeczytany post

czy ktoś z doświadczonych biegaczy zetknął się z metodą biegową zwaną Chi Running, opisaną w książce "Bieganie bez wysiłku" http://przemekimaraton.pl/kontuzje/ksia ... z-wysilku/ . W skrócie chodzi o to aby wyprostować i lekko pochylić tułów, jedynie "podpierać się" stopami upadając na śródstopie. Coś jakby niekończące się upadanie gdzie napęd stanowi pochylenia tułowia a nie nogi, im mocniejsze pochylenie tym szybszy bieg. https://www.youtube.com/watch?v=DgueZ4FcsbQ

Jakie są Wasze opinie o skuteczności tego typu metody biegowej, może ktoś ją stosuje albo coś podobnego do tej metody?

Z punktu widzenia biegania rekreacyjnego na dłuższe dystanse wydaje się ciekawa - minimalny wkład i maksymalny efekt. Ja po pierwszych próbach jestem pozytywnie zaskoczony, a do prawidłowej techniki z pewnością mi jeszcze daleko.
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13344
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Dla początkujących spoko. Potem zatrzymujesz się w rozwoju. Dobra strona tego typy pomysłów to oderwanie się od klepania kilometrów, szukanie ruchu i zastanawianie się dlaczego zmiana wpływa na ewentualne, kontuzyjne bolączki, ale już na prędkość biegu niekoniecznie. Dla zaawansowanych to ślepa uliczka.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Dużo juz było o tym dyskusji, wracają jak fale. :)

Chi Running link
Siedlak1975
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4945
Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
Życiówka na 10k: 37:59
Życiówka w maratonie: 2:59:13
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Chyba niebieski keniol tak biega
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13344
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

...dlatego już się od dwóch lat nie rozwija. Stanęło na 58:48 i nie chce pójść szybciej. No ale kto nie chciałby bez wysiłku łamać godzinę...
PawelS
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 407
Rejestracja: 23 maja 2006, 13:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Dla początkujących spoko. Potem zatrzymujesz się w rozwoju.
Zgoda w 100%. W moim przypadku to było dobre żeby w "podeszłym wieku" powrócić do biegania na przyzwoitym poziomie (po 10-letniej fascynacji innym sportem, który totalnie spieprzył mi technikę i rezultaty w bieganiu). Ale po osiągnięciu pewnego pułapu okazuje się to ślepą uliczką. Sama grawitacja nie wystarczy. W skrócie, nie ma co się opier..., trzeba zapier... :bum: Czyli poza klepaniem kilometrów, interwały, siła, dynamiczne odbicie. W zasadzie wróciłem do treningu sprzed ponad 20 lat, kiedy jeszcze o Chi running czy POSE nikt nie słyszał. Warto się z tym zapoznać, ale cudów bym nie oczekiwał. To znaczy złamania 4 godz. w maratonie tak, ale wiele więcej, to już raczej nie.
Crom
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 28 paź 2015, 20:44

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Dla początkujących spoko. Dla zaawansowanych to ślepa uliczka.
PawelS pisze:po osiągnięciu pewnego pułapu Sama grawitacja nie wystarczy. trzeba zapier...
pewnie racja, w końcu ta metoda z założenia jest przeznaczona dla amatorów a nie zawodników.

A jak oceniacie mniej więcej poziom do którego wystarczy taka technika biegowa? Z tego co czytam, to te granice są bardzo daleko. Tutaj pewien 40-latek amator https://www.chirunning.com/blog/one-year-of-chirunning/ chwali się swoimi wynikami uzyskanymi przy zastosowaniu tej metody 21km w 1:22 (poprawa o 8 min), 42km w 3:08 (poprawa o 25 min ). Na tej stronie są też relacje stosujących ją w ultramaratonie czy ironmanie. Dla 90% amatorów tego typu "limity" to szczyt ich możliwości fizycznych, mało kto celuje jeszcze wyżej.
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13344
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Tempo 3:30/km jest taką granicą dla różnych wynalazków i idei płynących ze świata amatorskiego. Potem wraz z tempem rośnie przeciążenie i zaczyna się poziom zaawansowanych amatorów, którzy musza sobie radzić z narastającymi problemami z dynamiczną stabilizacją podczas biegu. Poradzenie sobie z tym jest przepustką do biegania w tempie 3:15 i szybciej. Prawdziwa petarda ruchowa to tempa w okolicach 3:00 i szybciej (mowa cały czas o bieganiu długodystansowym). Tam już musi pojawiać się dobre sprężynowanie całego ciała.
Chi running, elastic recoil, natural running, pose. Wszystko to wywodzi się z obserwowania wyczynowców przez amatorów i budowania systemów, które można przeszczepić na grunt amatorski.
Dynamiczna stabilizacja, strategia radzenia sobie z przeciążeniami, globalne sprężynowanie, niskie bmi itp., to są po prostu za trudne rzeczy dla większości amatorów. Z reguły są też nieakceptowalne z uwagi na długotrwałość procesów przebudowy organizmu. Nie ma na to czasu w przeładowanym kalendarzu startów albo wychodzenia z kontuzji. Po prostu.
Crom
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 28 paź 2015, 20:44

Nieprzeczytany post

yacool pisze:Tempo 3:30/km jest taką granicą dla różnych wynalazków i idei płynących ze świata amatorskiego.
dziękuję za wskazówkę. Zerknąłem sobie na wyniki półmaratonów, takie tempo na dłuższych dystansach osiąga zaledwie 1% startujących.

Czyli wychodziłoby, że poza zawodniczą elitą dla pozostałych 99% ludzi (którzy nawet nie aspirują do rywalizacji na poziomie zawodowych sportowców) drzwi do eksperymentów i ułatwiania sobie życia pozostają otwarte :ble:
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13344
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Po pierwsze to warto spojrzeć na takie statystyki z dystansu, czyli w odniesieniu do czasów jakie były osiągane dekadę temu i wcześniej. To że takie tempa są nieosiągalne dla większości, to nie wina grawitacji tylko postępującej degradacji współczesnego człowieka.
Po drugie - raczej te drzwi pozostaną zamknięte.
Po trzecie, jeżeli chodzi tylko o ułatwianie sobie życia, to dużo łatwiej oglądać biegi w telewizji i nic takiej wygody nie przebije.
Siedlak1975
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4945
Rejestracja: 22 lis 2017, 14:58
Życiówka na 10k: 37:59
Życiówka w maratonie: 2:59:13
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Jeżeli taki wynalazek sprawi że będę biegał maraton w 3:30 to ja to biorę w ciemno. Podejrzewam, że 99% amatorów też :hej: :hej: :hej:
Crom
Wyga
Wyga
Posty: 142
Rejestracja: 28 paź 2015, 20:44

Nieprzeczytany post

kolejna próba z Chi i jestem coraz bardziej zdziwiony, myślałem że to będzie takie dreptanie powolutku a tu zaskoczenie. Tempo nie tylko nie spadło ale odczuwalnie wzrosło, szczególnie na końcowych kilometrach kiedy organizm jest najbardziej zmęczony. Spokojne wybiegania dwukrotnie dały mi bez starań z mojej strony średnie prędkości na długim dystansie zbliżone do wcześniejszych życiówek. :szok: :szok:

Znalazłem też informacje, że ta technika jest zbliżona do sposobu biegania "naturalnego", stosowanego przez afrykańskich czy indiańskich biegaczy długodystansowych, m.in. słynnych Tarahumara. Więc wychodziło by na to, że CHI Run to tylko modna nazwa, a sam sposób jest znany i stosowany od tysięcy lat.
Awatar użytkownika
Logadin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3295
Rejestracja: 20 kwie 2013, 14:07
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

yacool - ja troszkę offtop, to tempo 3:30min/km to masz na myśli utrzymywane na jakim dystansie/czasie? Czy to już utrzymanie 30min/1h/2h/maraton ? Czy jeszcze dłużej?
Awatar użytkownika
yacool
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13344
Rejestracja: 03 gru 2008, 11:25
Kontakt:

Nieprzeczytany post

W połówce to tempo daje wynik poniżej 1:14, ale wtedy dychę trzeba biegać już poniżej 34 minut, czyli pół godziny na utrzymanie tego tempa to trochę słabo. Z kolei w maratonie takie tempo daje już poziom 2:27, czyli drugie zaplecze naszego wyczynu, a więc całkiem mocno.
Ten środkowy wyznacznik, czyli około 1h będzie w sam raz. Można wtedy poczuć się spełnionym amatorem z zachowaniem wielu kompromisów.
ODPOWIEDZ