Puls a komfort biegania

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
k_kownacka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 22 cze 2018, 12:38
Życiówka na 10k: 56
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Mam pytanie, bywaly pewnie podobne, ale takiego pewnie nie ☺
Kiedys biegalam b. duzo, potem mniej, choc regularnie, teraz znow sporo. Lat 31, waga ok 57 kg, kondycja niezla, ale nie profesjonalna. Zawodowo gram na instrumencie detym, ktory wymaga sily i kondycji.
Dzis biegalam po raz pierwszy z pulsometrem i zauwazylam, ze najlepiej, najwygodniej i najlzej biega mi sie z pulsem 150 (wysoki?)...przebieglam w sumie 8 km, po ok 4 km puls mi doszedl wlasnie do 150, wtedy bylo ok a wczesniej, z nizszym (od 120 do 145) biegalo mi sie niewygodnie.
Jak to jest?
dzieki za wyjasnienie ☺
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6499
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

k_kownacka pisze:Jak to jest?
U każdego inaczej. Tylko to jest pewne ;).
Jeśli czujesz się ok, to czym się przejmujesz? Biegaj tak, abyś czuła się komfortowo, nie patrz na tętno.
k_kownacka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 22 cze 2018, 12:38
Życiówka na 10k: 56
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dzieki za odpowiedz! Po prostu mnie to ciekawi. Bo ktos mi powiedzial, ze np. zeby najlepiej spalic tluszcz (o co tez mi chodzilo) to taka osoba jak ja powinna biegac w tetnie jakims tam 120 czy cos. Probowalam, ale bylo okropnie ☺ wiec musialam podkrecic sobie ten puls i czesc ☺
No i zawsze myslalam, ze wolniej jest latwiej - a tu klops. o to mi chodzi, hmm...
Awatar użytkownika
Sikor
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4923
Rejestracja: 31 lip 2015, 15:36
Życiówka na 10k: 40:35
Życiówka w maratonie: 3:13:29
Kontakt:

Nieprzeczytany post

k_kownacka pisze:Dzieki za odpowiedz! Po prostu mnie to ciekawi. Bo ktos mi powiedzial, ze np. zeby najlepiej spalic tluszcz (o co tez mi chodzilo) to taka osoba jak ja powinna biegac w tetnie jakims tam 120 czy cos. Probowalam, ale bylo okropnie ☺ wiec musialam podkrecic sobie ten puls i czesc ☺
No i zawsze myslalam, ze wolniej jest latwiej - a tu klops. o to mi chodzi, hmm...
Polecam uwadze:
Mityczna Strefa Spalania Tłuszczów

Co do tego dziwnego zdawaloby sie efektu, to tez sie na poczatku dziwilem.
Mam podobnie, po przekroczeniu pewnego tempa zaczyna mi sie biec lepiej, efektywniej.
alyjen
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 250
Rejestracja: 23 sie 2016, 09:02
Życiówka na 10k: 52:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bo pewnie nie tylko tętno tu robi różnicę ale też tempo. Pamiętam jak bracik zaczynał długie wybiegania pod maraton. Wyszło mu, że powinien lecieć po 5:40 i tak leciał na początku aż zaliczył totalny zgon po 25km. Kolejne wybiegania robił po 5:20 bo tak mu się wygodnie biegało i spokojnie dociągał do 30km.
Awatar użytkownika
C80
Wyga
Wyga
Posty: 137
Rejestracja: 24 sty 2017, 07:51
Życiówka na 10k: 51:27
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: ZPL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

k_kownacka pisze:Bo ktos mi powiedzial, ze np. zeby najlepiej spalic tluszcz (o co tez mi chodzilo) to taka osoba jak ja powinna biegac w tetnie jakims tam 120 czy cos. Probowalam, ale bylo okropnie ☺ wiec musialam podkrecic sobie ten puls i czesc ☺.
Mam tak samo. Gdy biegnę normalnym tempem bez zadyszki mam puls na poziomie 155-165. Próbowałem biegać na tętnie poniżej 125 i w sumie się nie dało, bo byłby to praktycznie szybszy chód. Długodystansowo puls na poziomie ok. 120 jestem w stanie utrzymać tylko na MTB, bo tam można dokręcić śrubę gdy trzeba i poluzować gdy puls idzie w górę.
Lexios
Wyga
Wyga
Posty: 75
Rejestracja: 28 sty 2016, 20:34
Życiówka na 10k: 36:58
Życiówka w maratonie: 2:50:25

Nieprzeczytany post

alyjen pisze:Bo pewnie nie tylko tętno tu robi różnicę ale też tempo. Pamiętam jak bracik zaczynał długie wybiegania pod maraton. Wyszło mu, że powinien lecieć po 5:40 i tak leciał na początku aż zaliczył totalny zgon po 25km. Kolejne wybiegania robił po 5:20 bo tak mu się wygodnie biegało i spokojnie dociągał do 30km.
Ja mam często tak jak biegne w strefie regeneracji ponizej 130 tętna to mam spadki energi ( biegnie sie fatalnie) z ciekawości po tym biegu zmierzyłem sobie cukier patrze 80 czyli niski, to juz którys raz miałem, co ciekawe 5-6 km juz jest ok. do końca biegu, ale na 3-4 km łapie normalnie sciane taka jak w maratonie, co mi sie nie zdarza na tetnie normalnego rozbiegania ok. 140 puls.
Zainteresowałem sie tym i zacząłem wertowac troche neta w sprawie hipoglikemi i na jednej ze stron znalazłem takie coś: Że do spadku cukru może dojść w trakcie wysiłku nie zakwaszajacym organizm. Dla mnie ciekawa sprawa bo mierzac kiedys po zawodach na 10k z czystej ciekawości cukier ( było to jakies 5-10 min. po) pokazało 150, czyli organizm jak zaczyna sie zakwaszać to zaczyna dostarczać duzo cukru do krwi, pewno z wątroby by go dostarczyc do pracujacych mięśni. Czy ma ktos podobne spostrzeżenia?
Awatar użytkownika
Piotrolll
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 221
Rejestracja: 20 lip 2016, 22:24
Życiówka na 10k: 33:18
Życiówka w maratonie: 02:35:54
Lokalizacja: Tychy

Nieprzeczytany post

Mam dokładnie tak samo. W tym tygodniu jak zrobiło się zimniej spadło mi drastycznie tętno przy moim standardowym BS'ie, i co? Łapałem ścianę w okolicach 4-5km. Biegłem na tętnie około 135 u/m i przez moment wydawało mi się, że zaraz się przewrócę. Mniej więcej po 2 kilometrach wraca wszystko do normy i biegnie się już spoko. Dzisiaj miałem wybieganie 20km i instynktownie zwiększyłem sobie tempo żeby znowu nie zaliczyć ściany (w tym tygodniu zdarzyło mi się to aż 3 razy). Bieganie poniżej tętna 140 u/m się po prostu u mnie nie sprawdza...
[b]Instagram:[/b] [url]http://www.instagram.com/biegnepo230.pl[/url]
[b]Fanpage:[/b] [url]https://www.facebook.com/Biegnepo230[/url]
[b]Blog:[/b] [url]https://biegnepo230.pl/[/url]
[b]-5k:[/b] 16:38
[b]-10k:[/b] 33:18
[b]-HM:[/b] 01:12:57
[b]-M:[/b] 02:35:54
k_kownacka
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 22 cze 2018, 12:38
Życiówka na 10k: 56
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ciekawe ciekawe!
krzysfizjobiega
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 785
Rejestracja: 13 paź 2015, 21:00
Życiówka na 10k: 47:21
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To coś nazywa się Steady state.
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=53810][color=#BF0000]BLOG[/color][/url]
[url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=53812][color=#4000BF]KOMENTARZE[/color][/url]
[url=https://run-log.com/profiles/profile/KaliGr/][color=#4000FF]run-log.com[/color][/url]
axe
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1210
Rejestracja: 04 sie 2014, 16:12
Życiówka na 10k: 46:42
Życiówka w maratonie: 3:56:58
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Nie no, to chyba zwykła fizjologia:)
Też tak miewam, że czasami biegając jakies wolne wybiegania mam wrażenie, że zasnę, ew. mam problem z oddechem, bo jest w zasadzie nieprzyspieszony, a jednak człowiek biegnie (czyli przydałoby sie więcej tlenu), tak więc tu wychodzą chyba 2 rzeczy:
- przy szybszym tempie poza podwyższeniem tętna (co już samo z siebie powoduje szybszy przepływ krwi i tym samym zwiększone dostarczanie ilości tlenu do mięśni w jednostce czasu) organizm zaczyna dostosowywać poziom hormonów (i czego tam jeszcze), na przykład adrenaliny, co ogólnie poprawia "wydolność" w danym momencie, przy pewnym progu tempa może być tak, że wysiłek jest "za mały, by włączyć w/w procesy"...stąd uczucie większego komfortu, gdy jednak tempo jest troszkę szybsze
- przy szybszym tempie zużywają się zapasy glikogenu w mięśniach, na co wątroba reaguje sięganiem po zapasy, czyli zamienia tluszcz z powrotem na glikogen...ale to chwilę trwa, więc gdy wyjdzie się na trening po nocy i bez żadnego śniadania, i do tego biegnie sie wolno (i wątroba się "nie zorientuje w brakach") to może się okazać, że zapasy cukru niebezpiecznie spadną (co powoduje ogólną "słabość" i senność).

Czy leci z nami fizjolog? ;-))

--
Axe
ODPOWIEDZ