Od zera do bohatera, czyli 10 km w 45 min

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Arek Bielsko pisze:
marek84 pisze:Trochę inaczej się ten temat postrzega, jak się jest starszym, ma dom (co niektórzy i mniejszym/większym ogrodem) do ogarnięcia (w tym tak przyziemne rzeczy jak zakupy, remonty, samochody, przeglądy tego czy tamtego), zdrowie (tu regularne badania, tam stomatolog, tam ktoś inny), rodzinę (w tym np. dzieci lub rodziców, którymi trzeba się zająć), pracuje się na etacie po 8-9h (+ niejednokrotnie nadgodziny i dojazdy w korkach do pracy). No i jeszcze by się przydało ze znajomymi czasem spotkać...
Doba niestety nie jest z gumy i trzeba szukać kompromisów :/
ech... i znowu wymówki... :spoczko:
czyli każdy kto biega szybciej (np.35') to już nie ma domu, rodziny, samochodu, nie robi zakupów, nie chodzi do stomatologa i nie pracuje... generalnie żyje w jakimś inkubatorze w strefie 44... no tak, teraz to jasne... :hahaha:
no to ja mam kilku dziwnych znajomych amatorów w moim wieku, którzy robią te ~35' i jakimś cudem mają te wszystkie "straszne przeszkadzacze" które wymieniłeś...
aha... oni nie narzekają, nie szukają wymówek, tylko ostro zapierd...ją na treningach :taktak:
Nie wiem, czemu rzucasz akurat mój post podczas gdy ja jestem tego samego zdania. Post był odpowiedzią na to, że "każdy może znaleźć czas". Nie, nie każdy może - część ludzi nie może. Miałem w ubiegłym roku taki okres, że w ciągu prawie 2 miesięcy siedziałem w pracy po 10-12h. Codziennie, razem z weekendami. Do tego dojazdy (w tą i z powrotem po 30-40 minut, zależy jakie były korki), mimo tego ciągnąłem trening. Tyle, że to jest wpasowywanie w każdą wolną chwilę i coś kosztem czegoś.
biegam ultra i w górach :)
New Balance but biegowy
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Pytanie - 5 godzin treningu liczycie jako czas ściśle poświęcony na samo bieganie, czy na wszystko związane z treningiem, łącznie z logistyką okołotreningową, aktywną regeneracją (rollowanie, rozciąganie, fizjo), ćwiczeniami uzupełniającymi itp? Bo na przykład 5 godzin treningu, który można wykonać obok domu nie jest równe 5 godzinom treningu, na który musisz dodatkowo gdzieś dojechać. Kiedy robię akcent na stadionie, to łączny czas treningu zajmuje mi ok. 1,5-2,5 razy dłużej niż podobna jednostka wykonana "w domu" (1,5 jak bezpośrednio po pracy, 2,5 jak najpierw muszę wrócić do domu i dodatkowo specjalnie jechać na stadion). Podobnie z fizjo - sesja to 45 minut, ale z dojazdem i powrotem to już u mnie blisko 2 godziny, i to nie zawsze uda się w tym czasie wyrobić. I samego biegania mam ok. 5 godzin tygodniowo, ale już uwzględniając fizjo, logistykę i inne zajęcia ściśle wynikające z treningu, to w przypadku tygodnia z dwoma treningami na stadionie i z wizytą u fizjo całkowity czas puchnie do nawet 11-12 godzin, chociaż samego biegania jest ciągle tylko 5 godzin.
kon
Wyga
Wyga
Posty: 110
Rejestracja: 24 lip 2018, 19:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

5 godzin treningu to 5 godzin TRENINGU - czytaj samej pracy.
5 godzin poświęconych na zabawę w bieganie to co innego. Do tego możesz sobie zaliczyc dojazdy, sauny, akupunkturę, jogę i kolejkę do kasy w sklepie z butami.
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie bardzo rozumiem frustrację/agresję w twojej wypowiedzi. Zadałem pytanie, prosta odpowiedź wystarczy. I nie zgodzę się, że joga czy inny trening uzupełniający to zabawa w bieganie. Mądrze wpleciona taka jednostka to bardzo wartościowy element dodany. Subiektywnie powiem, że właśnie współpraca z fizjo pomogła mi dość bezboleśnie przesunąć się na <36' / 10 km przy ok. 5 godzinach biegania tygodniowo.
marek84
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3659
Rejestracja: 06 sie 2014, 22:31
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: stara i nieaktualna
Lokalizacja: Wroclaw, POL
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ja liczę całościowo. Dla mnie nawet "głupie" 10km BS-a, to prawie 1,5h + wymaga planowania.
Konkrety: niby biegnę to 50-60 minut. ALE: zima jest, trzeba się ubrać i ogarnąć przed (5 minut), po+prysznic (nawet jak szybki to 15 minut), ogarnąć buty/ciuchy (pranie - pralka pierze, ale wrzucić, rozwiesić etc -> 10 minut). Łącznie 1,5h. I nigdzie nie jadę. Do tego muszę to wpleść w plan dnia, żeby np. te 1,5h które wygospodaruję nie wypadło tuż po obiedzie. A jak chce biegać mocniejszy akcent, to muszę zjeść 2,5h przed lub wcześniej. Oczywiście, można biegać rano (o ile możesz przyjść do pracy na 8-9), ale jeśli mam być w pracy na 7 rano (wcześniej ok 25-30 minut dojazdu bez korków + w domu prysznic i zjedzenie śniadania/ubranie się) to bym musiał wstać o 4 rano. Jasne, są ludzie którzy tak biegają i nawet część z nich udziela się tutaj na forum - ale dla mnie to jest zbyt wiele i tak nie robię (a potencjalnie oczywiście mógłbym i to by była duża wartość dodana do mojego treningu). Do tego na to nakłada się pogoda: masz jasno określoną porę na trening i możesz biegać tylko wtedy (ew. niewielkie pole manewru), jeśli jest wichura lub plucha/lód to zapomnij o sensownym wykonaniu akcentu.

Ćwiczenia uzupełniające to - zwłaszcza dla amatorów - bardzo duża wartość dodana, nie można tego pomijać. A nawet "głupie" rolowanie czy rozciąganie też zajmuje czas.
biegam ultra i w górach :)
filmix
Wyga
Wyga
Posty: 116
Rejestracja: 13 paź 2015, 10:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Nie trzeba być ponadprzeciętnie utalentowaną osobą, żeby osiągnąć naprawdę dobre wyniki, „wystarczy” być dobrym rzemieślnikiem i śmiało można w bieganiu zajść, a w zasadzie zabiec – bardzo daleko.
- Andrzej Witek
Run for Fun

komentarze
blog

"Było dla mnie oczywiste, że jak chcę biegać to biegam...Skoro nie zabiło mnie dwadzieścia centymetrów heroiny dziennie, to dam radę ponad trzem tysiącom kilometrów na rowerze."
- Jerzy Górski
Awatar użytkownika
Arek Bielsko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1004
Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

ja jeszcze liczę sznurowanie i rozsznurowywanie butów :hej:
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
Awatar użytkownika
faraon828
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 389
Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:48,30
Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Spokojnie. Jest taki wynalazek rodem z indiańskiej wioski jak mokasyny. Niesamowita oszczędność czasu i ponoć doskonale sprawdzają się przy grabieniu liści ;-)
Oj, złośliwy ja, przepraszam :)
Awatar użytkownika
Arek Bielsko
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1004
Rejestracja: 12 wrz 2005, 14:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Nieprzeczytany post

kkkrzysiek pisze:Bo na przykład 5 godzin treningu, który można wykonać obok domu nie jest równe 5 godzinom treningu, na który musisz dodatkowo gdzieś dojechać. Kiedy robię akcent na stadionie, to łączny czas treningu zajmuje mi ok. 1,5-2,5 razy dłużej niż podobna jednostka wykonana "w domu" (1,5 jak bezpośrednio po pracy, 2,5 jak najpierw muszę wrócić do domu i dodatkowo specjalnie jechać na stadion).
co jest takiego specjalnego na stadionie, że musisz tam koniecznie jechać, zamiast zrobić daną jednostkę obok domu???

dobry trening typu 10x1, 2x4, 3x3km można zrealizować w parku, na ścieżce leśnej, na drodze osiedlowej, itp, itd, etc...
"co nas nie zabije, to nas wzmocni"
"odrobina cierpienia jeszcze nikomu nie zaszkodziła"
kkkrzysiek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2043
Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

To, że w miejscu, gdzie mieszkam zimą nie mam warunków na przeprowadzenie szybkościowego treningu we w miarę normalnych warunkach. Latem prawie wszystko staram się biegać po lesie, niestety zimą te drogi są oblodzone do końca lutego/połowy marca, później jeszcze ok. 2 tygodnie błota. Drogi poza lasem to niestety spotkania z pieskami, o ile na BSie po prostu się zatrzymam, poczekam aż piesek się uspokoi, to na interwale jest to już trening skopany na maksa. Dość dobrze przejezdną trasę zimą miałem właściwie jedną (poza taką na biegi długie, gdzie po 6 kilometrach mogłem wybrać dwa kierunki), bo była odśnieżona dwa/trzy dni po opadach śniegu, czasami nawet posypana piaskiem i czasami nawet lód nie przeszkadzał. Ale tam były te wredne pieski. I jak jechał samochód z naprzeciwka, to musiałem zbiegać w pobocze ze śniegiem, często powyżej kostek - podczas BSa to żaden problem, podczas interwału bywa niebezpieczne. I wiatr. Ta trasa to głównie bieg wschód-zachód z krótkimi odcinkami północ-południe, a że wiatry głównie wiały właśnie z kierunków zachodnich, to po prostu uwielbiam na przykład robić 20 minut ciągiem tempa P pod wiatr, po kilku minutach się odechciewa. Na stadionie wiatr też mam, ale jest 100 m pod wiatr, 100 m z wiatrem, reszta wiatr boczny i to dużo łatwiej się znosi. Teraz drogi gruntowe poza lasami są już w dobrym stanie, ale tam wciąż są wioski i wolno latające pieski (które czasami gonią za biegaczem), lasy są niestety jeszcze niedostępne do szybkiego biegania (szacuję, że za ok. 1,5 tygodnia będzie już się dało tam robić akcenty), za dużo błota. Wzdłuż drogi krajowej z dużym ruchem samochodów ciężarowych nie odważę się biegać. Innej opcji zimą nie mam, chyba że będę specjalnie jechał kilka kilometrów w poszukiwaniu bezpiecznego odcinka. Wtedy już wolę stadion. Ale i tam nie zawsze dało się pobiec w zakładanym tempie, bo nie zawsze bieżnia była odśnieżona.

e:
To nie jest tak, że narzekam, po prostu tłumaczę, dlaczego na szybkie treningi wybierałem stadion. W skrócie - chodziło o bezpieczeństwo.
thomekh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1337
Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Robisz treningi specjalistyczne typu interwały na mrozie? Niezły kozak jesteś :spoczko:
Awatar użytkownika
faraon828
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 389
Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:48,30
Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
Kontakt:

Nieprzeczytany post

A gdzie ma robić? W Monte Gordo, Albuquerque, Iten? :)
thomekh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1337
Rejestracja: 10 cze 2009, 16:59
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

faraon828 pisze:A gdzie ma robić? W Monte Gordo, Albuquerque, Iten? :)
Nie gdzie a po co robić takie treningi zimą na mrozie?
Awatar użytkownika
faraon828
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 389
Rejestracja: 29 sty 2016, 08:39
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:48,30
Lokalizacja: Olsztyn/Kędzierzyn-Koźle
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ale jakie treningi? Chłop nie napisał co to są dokładnie za interwały, ale podejrzewam, że nie starty z bloków z 30 metrowym dobiegiem, żeby zima miała mu jakoś zaszkodzić.
Za tydzień dużo ludzi wystartuje w Maniackiej Dziesiątce w Poznaniu (10 marca) z myślą o nowych życiówkach. Kiedy mieliby do tych zawodów wykonać specjalistyczny trening, żeby uniknąć biegania interwałów w mrozie?
kon
Wyga
Wyga
Posty: 110
Rejestracja: 24 lip 2018, 19:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kkkrzysiek pisze:Nie bardzo rozumiem frustrację/agresję w twojej wypowiedzi. Zadałem pytanie, prosta odpowiedź wystarczy..
Przepraszam jeśli poczułes się dotknięty.
kkkrzysiek pisze:I nie zgodzę się, że joga czy inny trening uzupełniający to zabawa w bieganie. Mądrze wpleciona taka jednostka to bardzo wartościowy element dodany. Subiektywnie powiem, że właśnie współpraca z fizjo pomogła mi dość bezboleśnie przesunąć się na <36' / 10 km przy ok. 5 godzinach biegania tygodniowo.
Trening uzupełniający to oczywiście trening. Jak sama nazwa wskazuje.
Joga? Nie wiem nie próbowałem. Ale trening wg mnie to bodziec obciążający.
Natomiast rolowanie, fizjoterapia itp oczywiście że nie. Wiem że pomaga. Regeneracja też pomaga, a nawet jest konieczna. Ale to nie jest trening.
ODPOWIEDZ