Od zera do bohatera, czyli 10 km w 45 min
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 447
- Rejestracja: 25 sty 2018, 12:49
- Życiówka na 10k: 40:10
- Lokalizacja: miasto100mostów
Jesteś na etapie robienia postępu z biegu na bieg. Często ma się wtedy potrzebę pobijania "życiówek" w dystansie i/ albo tempie z treningu na trening.
Ten etap dość szybko się kończy, później każda minuta mniej na 10km kosztuje coraz więcej wysiłku. A tych minut trochę Ci jeszcze zostało.
Innym tematem jest to żeby trenować mądrze. Ten ból piszczeli który odczuwasz już teraz, po dwóch miesiącach, może przerodzić się w coś poważniejszego.
Ten etap dość szybko się kończy, później każda minuta mniej na 10km kosztuje coraz więcej wysiłku. A tych minut trochę Ci jeszcze zostało.
Innym tematem jest to żeby trenować mądrze. Ten ból piszczeli który odczuwasz już teraz, po dwóch miesiącach, może przerodzić się w coś poważniejszego.
37:52 1:25:24 3:12:11
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1128
- Rejestracja: 22 mar 2013, 09:32
- Życiówka na 10k: 38:57
- Życiówka w maratonie: 3:04:19
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Idz na stadion lub drogę z odmierzonymi odcinkami 100m. Biegnij tak by każdy znaczek 100m mijać po kolejnych 27 sekundach. To jest właśnie tempo 4:30. Daj znać, czy tempo zacznie spadać po 500, 1000 czy 8000m metrach.funthomas.com pisze:oj, niedowiarki.
jeszcze się przekonamy
będę na bieżąco wrzucać tu swoje wyniki, opisywać postępy, problemy i zagwozdki.
liczę na wsparcie.
aplikacja w telefonie - run trucker.elektrod pisze:Czym mierzysz tempo i dystans?
przymierzam się do zakupu zegarka z gps - polar lub garmin z pulsometrem z nadgarstka.
Albo zrób test Coopera. Wtedy będziemy wiedzieć na jakim jesteś poziomie.
Motto: ...by dzisiejszy trening był jutro tylko rozgrzewką.
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
Wyniki: 5km: 18:47 / 10km: 38:57 /15km: 59:53 / 21km: 1:23:56 / 42km: 3:04:19
Blog: Chodnikiem i szlakiem - biega.marcindabrowski.net
Facebook: Chodnikiem i szlakiem
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 8733
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
kojer - a czy ty myślisz, że dentyści marzą o tym byśmy wszyscy mieli zdrowe zęby?
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Wyga
- Posty: 112
- Rejestracja: 29 sty 2018, 04:31
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Ząbkowice Śląskie
Zgadzam się. Również zrzucam wagę. Z 97 kg. (styczeń br.) na 82 (założenie na czerwiec br.) przy 182 cm, (dopisek) 46 lat. Aktualnie mam 89. Biegam woolno co drugi dzień a w pozostałe dni ćwiczenia w domu. Wczoraj pyknąłem 20 km. po polach bo było pięknie i nie chciało się przerywać, ale tempo pow. 7min/kmkojer pisze: Biegałbym spokojnie przez te 2-3 miesiące mocnego zrzucania wagi a dopiero potem zrobił jakiś test i zaczął ustalać cele .
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 2043
- Rejestracja: 18 lut 2017, 09:29
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jak nie posłuchasz udzielanych Ci w tym temacie rad, to pewnie za kilka miesięcy zmierzysz się z sytuacją, że po 2 tygodniach biegania będziesz miał 2-3 tygodnie przerwy. I jak będziesz miał słabszą głowę, to do biegania możesz już nie wrócić.oj, niedowiarki.
jeszcze się przekonamy
będę na bieżąco wrzucać tu swoje wyniki, opisywać postępy, problemy i zagwozdki.
liczę na wsparcie.
a propos - jakieś rady na ból "piszczeli"?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 483
- Rejestracja: 14 kwie 2009, 11:47
- Życiówka na 10k: 45:46
- Życiówka w maratonie: brak
Myślę, że kolega nie przyszedł tu po radę, bo już wie co zrobi i wie, że mu się uda, czego mu życzę. Mam 42 lata, zaczynałem z nadwagą, biegam kilka lat z przerwami i mam nabiegane coś ponad 8000 km i teraz jestem na poziomie 45 min/10km. Wiem ile pracy musiałem włożyć aby dojść do tego poziomu. Dojście do 50 było dużo łatwiejsze. A jeszcze marzy mi się połamanie 40 min w przeciągu kilku lat. Oczywiście każdy jest inny i jednemu przyjdzie to łatwiej
mój blog - viewtopic.php?f=27&t=57879
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 21:11 - 28.10.2023
10k - 43:42 - 11.11.2023
komentarze - viewtopic.php?f=28&t=57878
PB
5k - 21:11 - 28.10.2023
10k - 43:42 - 11.11.2023
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 04 mar 2017, 08:26
- Życiówka na 10k: 00:40:13
- Życiówka w maratonie: 03:31:06
Jak się zaweźmie to da radę.
Sam miałem podobnie, początki w marcu i problemem było 2 km tempem po 6 min, natomiast w październiku już półmaraton w 01:46:00.
Pod drodze utrata 30 kg, fakt że jestem trochę młodszy 35 lat ale prawie 10 lat za biurkiem swoje zrobiło.
Systematyczność i pilnowanie wagi swoje zrobiło teraz po 2 latach jestem w okolicy 40 minut na 10 km i 3:30 w maratonie.
praca i rozwaga swoje zrobi
Sam miałem podobnie, początki w marcu i problemem było 2 km tempem po 6 min, natomiast w październiku już półmaraton w 01:46:00.
Pod drodze utrata 30 kg, fakt że jestem trochę młodszy 35 lat ale prawie 10 lat za biurkiem swoje zrobiło.
Systematyczność i pilnowanie wagi swoje zrobiło teraz po 2 latach jestem w okolicy 40 minut na 10 km i 3:30 w maratonie.
praca i rozwaga swoje zrobi
Wyniki / 10km: 40:13 / 21km: 1:36:26 / 42km: 03:31:06
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 8733
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
Jeszcze nie spotkałem osoby, której biurko dołożyło wagi. Chyba coś pomyliłeś.mietox pisze:..
Pod drodze utrata 30 kg, fakt że jestem trochę młodszy 35 lat ale prawie 10 lat za biurkiem swoje zrobiło.
...
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 6
- Rejestracja: 04 mar 2017, 08:26
- Życiówka na 10k: 00:40:13
- Życiówka w maratonie: 03:31:06
Po 10 latach pracy za biurkiem 105 kg przy 174 cm wzrostu.Jeszcze nie spotkałem osoby, której biurko dołożyło wagi. Chyba coś pomyliłeś
Teraz ciężko zejść poniżej 73 kg.
Wyniki / 10km: 40:13 / 21km: 1:36:26 / 42km: 03:31:06
- keiw
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 8733
- Rejestracja: 12 paź 2014, 14:32
- Lokalizacja: Szczecin
No ok przytyłeś, ale na pewno nie przez siedzenie za biurkiem.
Dobrze, że teraz jest OK
Dobrze, że teraz jest OK
Mój Blog "Luźne wpisy"
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
Mój Blog "Luźne wpisy" - Komentarze
Zrzucone w biegu kilogramy, cierpliwie czekają w lodówce.
- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
Tyle, że z 1:46:00 w połówce to jeszcze całkiem daleko do 45:00 na 10kmmietox pisze:Jak się zaweźmie to da radę.
Sam miałem podobnie, początki w marcu i problemem było 2 km tempem po 6 min, natomiast w październiku już półmaraton w 01:46:00.
[..]
praca i rozwaga swoje zrobi
No i tej rozwagi nie widzę.
-
- Wyga
- Posty: 90
- Rejestracja: 23 kwie 2018, 11:55
- Życiówka na 10k: 54:47 min
- Życiówka w maratonie: brak
a możesz wyjaśnić, na czym miałaby polegać ta rozwaga, której nie widzisz? pytam serio.kojer pisze: No i tej rozwagi nie widzę.
kolega mietox szedł (biegł) tą samą drogą, którą i ja podążam. zaczął w marcu ledwo zipiąc, a jesienią trzasnął półmaraton, gubiąc na trasie 30 kg. oczywiście widzę różnicę pomiędzy 1:46:00 w półmaratonie 0:45 na 10 km, ale tak wysoko postawioną poprzeczkę traktuję jako pewną abstrakcję, do której chciałbym doskoczyć, lecz nic się wielkiego nie stanie, jeśli mi się nie uda. bo priorytety mam inne: utrata wagi, poprawa kondycji, modelowanie sylwetki. ten wyśrubowany czas traktuję jako niezobowiązujące wyzwanie.
czytałem gdzieś, że donald tusk biega 3 x 10 km/tydzień.
robię to samo, bo też bym chciał zostać królem europy
- kojer
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1757
- Rejestracja: 26 lip 2013, 11:09
- Życiówka na 10k: 46:03
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Wrocław
W gwałtownie rosnącym kilometrażu tygodniowym, moim zdaniem za szybko dla nieprzyzwyczajonego organizmu.funthomas.com pisze:a możesz wyjaśnić, na czym miałaby polegać ta rozwaga, której nie widzisz? pytam serio.kojer pisze: No i tej rozwagi nie widzę.
Ale on biega od lat i dla niego to prawdopodobnie nie jest obciążenie.funthomas.com pisze:czytałem gdzieś, że donald tusk biega 3 x 10 km/tydzień.
robię to samo, bo też bym chciał zostać królem europy
Ty jesteś na etapie euforii i biegania na każdym treningu szybciej i dalej. To nie musi się źle skończyć ale często kończy przy nieprzyzwyczajonym organizmie, bo każdy kolejny trening przychodzi łatwiej więc chce się więcej.
Jak pisałem, zrobisz co zechcesz, to twoje ciało i to ciebie będzie w razie czego bolało.
-
- Wyga
- Posty: 90
- Rejestracja: 23 kwie 2018, 11:55
- Życiówka na 10k: 54:47 min
- Życiówka w maratonie: brak
po poprzednim wpisie poszedłem pobiegać.
ale może najpierw parę słów wstępu...
wstałem mniej więcej o godz. 8.30 po 7.5 h snu. na "dzień dobry" 250 ml wody delikatnie gazowej z sokiem z wyciśniętej połówki cytryny. do tego filiżanka kawy z odrobiną śmietanki. ok. godz. 10.00 śniadanie: 3 łyżki stołowe gotowanych na wodzie płatków owsianych, 3 kopiaste łyżki stołowe greckiego jogurtu, trochę rodzynek i pokrojony banan + 2. filiżanka kawy ze śmietanką.
wystartowałem ok. godz. 11.30.
dzisiejszy czas: 59:30 min.
tempo 1. km: 5.17 min/km
tempo 10. km: 4:44 min/km
najszybsze tempo na 6. km: 4:06 min/km
najwolniejsze tempo na 9. km: 7:15 km
trasa to 20% chodniki i asfalt, 80% leśne ścieżki. generalnie biegło mi się bardzo ciężko. wydolność tlenowa OK, ale nogi miałem jak z ołowiu. niby nic nie boli, może delikatnie piszczele, ale czuję jakby to nie były moje nogi.
ciekawostka.
waga przed treningiem: 103.1 kg (ważyłem się tylko w spodenkach do biegania, bez biurka), a po biegu: 101.3 kg (też tylko w spodenkach). utrata wody?
kojer, ale co konkretnie radzisz?
zmniejszyć tygodniowy kilometraż? na jaki? i na jak długo? no i co dalej?
miałem pomysł, żeby ustabilizować kilometraż na 3 x 10 km/tydzień i po prostu obserwować, co się dzieje. na razie nie planuję zwiększania długości biegów. nie chcę też za wszelką cenę łamać kolejnych czasów. jest lepszy czas, to fajnie. nie ma, to cieszę się z tego, że przebiegłem kolejną dychę. gdzie tu zagrożenie?
ale może najpierw parę słów wstępu...
wstałem mniej więcej o godz. 8.30 po 7.5 h snu. na "dzień dobry" 250 ml wody delikatnie gazowej z sokiem z wyciśniętej połówki cytryny. do tego filiżanka kawy z odrobiną śmietanki. ok. godz. 10.00 śniadanie: 3 łyżki stołowe gotowanych na wodzie płatków owsianych, 3 kopiaste łyżki stołowe greckiego jogurtu, trochę rodzynek i pokrojony banan + 2. filiżanka kawy ze śmietanką.
wystartowałem ok. godz. 11.30.
dzisiejszy czas: 59:30 min.
tempo 1. km: 5.17 min/km
tempo 10. km: 4:44 min/km
najszybsze tempo na 6. km: 4:06 min/km
najwolniejsze tempo na 9. km: 7:15 km
trasa to 20% chodniki i asfalt, 80% leśne ścieżki. generalnie biegło mi się bardzo ciężko. wydolność tlenowa OK, ale nogi miałem jak z ołowiu. niby nic nie boli, może delikatnie piszczele, ale czuję jakby to nie były moje nogi.
ciekawostka.
waga przed treningiem: 103.1 kg (ważyłem się tylko w spodenkach do biegania, bez biurka), a po biegu: 101.3 kg (też tylko w spodenkach). utrata wody?
kojer, ale co konkretnie radzisz?
zmniejszyć tygodniowy kilometraż? na jaki? i na jak długo? no i co dalej?
miałem pomysł, żeby ustabilizować kilometraż na 3 x 10 km/tydzień i po prostu obserwować, co się dzieje. na razie nie planuję zwiększania długości biegów. nie chcę też za wszelką cenę łamać kolejnych czasów. jest lepszy czas, to fajnie. nie ma, to cieszę się z tego, że przebiegłem kolejną dychę. gdzie tu zagrożenie?
- Skoor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 9661
- Rejestracja: 03 maja 2013, 08:18
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
dobre. No wody a czegofunthomas.com pisze:waga przed treningiem: 103.1 kg (ważyłem się tylko w spodenkach do biegania, bez biurka), a po biegu: 101.3 kg (też tylko w spodenkach). utrata wody?
Zapomnij o prawidłowych wskazaniach tempa jak biegasz po lesie. GPS wcale sobie nie radzi w takich warunkach i nie mówię tu o GPSie w telefonie a o zegarkach biegowych, tak więc te skrajne wartości możesz spokojnie pominąć. I jak chcesz sobie rozpisywać treningi w formie dzienniczka to załóż sobie bloga na forum.
Zagrożenie jest takie, że świadomie czy nie będziesz się ścigał sam ze sobą. Biegacze zwłaszcza początkujący, ale i zaawansowani lubią się fiksować na cyferkach, a Ciebie jedyne cyferki jakie powinny interesować to te na wadze i ewentualnie te wskazujący czas trwania wysiłku a nie tempo.funthomas.com pisze:miałem pomysł, żeby ustabilizować kilometraż na 3 x 10 km/tydzień i po prostu obserwować, co się dzieje. na razie nie planuję zwiększania długości biegów. nie chcę też za wszelką cenę łamać kolejnych czasów. jest lepszy czas, to fajnie. nie ma, to cieszę się z tego, że przebiegłem kolejną dychę. gdzie tu zagrożenie?