trening na zmęczeniu po zawodach

Biegowe "citius, altius, fortius": miejsce dla tych którzy chca biegac dalej i szybciej.
RunRose
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 13 kwie 2017, 12:47
Życiówka na 10k: 49:39
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Cześć,

Mam pytanie, czy można zrobić trening jako uzupełniający dzień po zawodach. Wczoraj w planie miałam mieć długie wybieganie 32km przygotowujące do maratonu. W związku z tym, że akurat wypadły zawody -półmaraton, przebiegłam tylko te 21km. Trasa wymagająca góra-dół itd. W związku z tym zastanawiam się, czy dziś na zmęczeniu zrobić te dodatkowe 10-11km. Czy da mi to coś pozytywnego, czy wręcz przeciwnie więcej minusów?
Do maratonu 3 tyg., więc skończyły się już długie wybiegania Trochę żałuję, że nie zrobiłam tych 32km, bo nigdy takiego dystansu nie biegłam (najwięcej 28km)...
PKO
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

Klasyczny przykład, że półmaraton jest w przygotowaniach do maratonu przeszkadzający. Nic mądrego Ci nie poradzę.
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

A ja bym powiedział konkretnie - nie robić. Ewentualnie potraktować to jako naprawdę lekkie rozbieganie - czyli nie 10-11 a 6-7 km w tempie bardzo powolnym.

Wysiłek na połówce jest znaczny, dodatkowe spotęgowanie go będzie negatywne. Ogólnie to teraz pora się regenerować, zejść z obciążeń. Pełna regeneracja po samym półmaratonie to jakieś 7 do 10 dni.
Inna sytuacja by była, gdyby to były zawody na 5-10 km. Wtedy ja bym zrobił jakieś 16-18 km właśnie po to, żeby na uszczuplonych zasobach jeszcze się "dobić" i nauczyć organizm walki ze ścianą. Ale to jest ciężki trening, mniej więcej na poziomie mocnego półmaratonu tak mi się wydaje.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13798
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

Ja tam sie nie znam, ale na 3 tygodnie przed maratonem pobiegłem w sobotę HM i w niedziele 30km. Po 3 tygodniach była życiówką w maratonie.

Wszystko zależny od wytrenowania, ale długie bieganie na bardzo zmęczonych nogach i pustym żołądku to dobre i sprawdzone systemy treningowe... ale na pewno nie w przygotowaniu do debiutu.
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Adam Klein pisze:Klasyczny przykład, że półmaraton jest w przygotowaniach do maratonu przeszkadzający. Nic mądrego Ci nie poradzę.
A wg mnie klasyczny przykład na to, że sztywne trzymanie się planów też nie ma sensu, to nie apteka.
Koleżanka zrobiła już 28km, a czy pomiędzy 28 a 32k jest aż tak istotna różnica? Wg mnie lepiej wystartować w półmaratonie i dać organizmowi jaki bodziec - w sensie fizycznym i psychicznym, niż klepać 32km, bo tak jest w planie.

Do autorki wątku - rozbijanie jednego treningu na dwa w ciągu dwóch dni to już w ogóle nie ma sensu, bo to nie ilość km na się zgadzać, tylko każda jednostka to jakiś tam element. Jeżeli zamiast 32km pobiegłaś w półmaratonie, to świat się od tego nie zawali i plan również, a maraton przebiec dasz radę.
Awatar użytkownika
b@rto
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3107
Rejestracja: 06 sty 2015, 23:07
Życiówka na 10k: 38:38
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Beata a czy pomiędzy np. 35 km a 42 km jest taka duża różnica? :oczko: To tylko 7 km, ale dlaczego dla wielu te konkretne 7 km bywa czasami istną katorgą?

Przyznam Ci rację - koleżanka pobiegła połówkę - jest bodziec - nie ma sensu "doklepywać" do 32 km dzień później.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13798
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

beata pisze: Do autorki wątku - rozbijanie jednego treningu na dwa w ciągu dwóch dni to już w ogóle nie ma sensu, bo to nie ilość km na się zgadzać, tylko każda jednostka to jakiś tam element.
Tu nie chodzi o "zgadzanie sie ilości kilometrów" tylko jako połączenie jednostek treningowych. Celem jest zjechanie zapasów glikogenu i zmęczenie mechaniczne mięśni.

I dlaczego nie ma to "sensu"?
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6526
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Rolli pisze:Tu nie chodzi o "zgadzanie sie ilości kilometrów" tylko jako połączenie jednostek treningowych. Celem jest zjechanie zapasów glikogenu i zmęczenie mechaniczne mięśni.
I dlaczego nie ma to "sensu"?
Połączenie jednostek treningowych ma sens, chodziło mi o to, że nie ma sensu myślenie w taki sposób: dziś nie zrobiłam 32km choć było w planie bo coś tam, więc zrobię dziś 21 a jutro 11. Bo to będzie co innego, nie mówię, że to źle albo gorzej, tylko, że to dwie różne rzeczy.

Barto - pomiędzy 35 a 42 jest pewnie istotniejsza różnica, niż pomiędzy 28 a 32 ;).
Peternow
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 12
Rejestracja: 07 sie 2017, 23:51
Życiówka na 10k: 36:03
Życiówka w maratonie: 2:51:23

Nieprzeczytany post

Ja w sobotę biegłem zawody na 10 km, a w niedzielę zrobiłem wybieganko 27 km. Totalna masakra dla nóg, ale świetnie przystosowuje psychicznie do biegania na zmęczonych mięśniach.
Awatar użytkownika
Adam Klein
Honorowy Red.Nacz.
Posty: 32176
Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
Życiówka na 10k: 36:30
Życiówka w maratonie: 2:57:48
Lokalizacja: Polska cała :)

Nieprzeczytany post

beata pisze:
Adam Klein pisze:Klasyczny przykład, że półmaraton jest w przygotowaniach do maratonu przeszkadzający. Nic mądrego Ci nie poradzę.
A wg mnie klasyczny przykład na to, że sztywne trzymanie się planów też nie ma sensu, to nie apteka.
Koleżanka zrobiła już 28km, a czy pomiędzy 28 a 32k jest aż tak istotna różnica? Wg mnie lepiej wystartować w półmaratonie i dać organizmowi jaki bodziec - w sensie fizycznym i psychicznym, niż klepać 32km, bo tak jest w planie.
Ale chodzi o to, żeby dać bodziec możliwie podobny do maratonu. 21 km startowe jest wg niepodobne. 32, nawet jeśli nie bardzo mocno - bardziej podobne.
Rolli
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 13798
Rejestracja: 04 sie 2007, 23:18
Życiówka na 10k: 33:40
Życiówka w maratonie: 2:39:05

Nieprzeczytany post

beata pisze:
Rolli pisze:Tu nie chodzi o "zgadzanie sie ilości kilometrów" tylko jako połączenie jednostek treningowych. Celem jest zjechanie zapasów glikogenu i zmęczenie mechaniczne mięśni.
I dlaczego nie ma to "sensu"?
Połączenie jednostek treningowych ma sens, chodziło mi o to, że nie ma sensu myślenie w taki sposób: dziś nie zrobiłam 32km choć było w planie bo coś tam, więc zrobię dziś 21 a jutro 11. Bo to będzie co innego, nie mówię, że to źle albo gorzej, tylko, że to dwie różne rzeczy.

Barto - pomiędzy 35 a 42 jest pewnie istotniejsza różnica, niż pomiędzy 28 a 32 ;).
OK.
RunRose
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 5
Rejestracja: 13 kwie 2017, 12:47
Życiówka na 10k: 49:39
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dziękuję serdecznie za wszystkie odpowiedzi, są naprawdę pomocne. Po Waszych komentarzach zdecydowałam, żeby tego treningu jednak nie robić i mam nadzieję, ze była to słuszna decyzja. Bardziej chodziło mi oczywiście o dobicie mięśni niż żeby kilometry się zgadzały, ale po półmaratonie, który był górzysty mięśnie były wyeksploatowane. Trochę się bałam nabawić kontuzji na 3 tyg. przed maratonem :)
Jeszcze raz dzięki. Fajnie że jesteście :hejhej:
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ