Pomyślałem sobie że coś popiszę o moim bieganiu, nigdy czegoś takiego nie pisałem więc będę przecierał nowe szlaki.
Moje dane:
Mężczyzna, rocznik 92, 70 kg, 179 cm.
Oto moja historia oraz dotychczasowy trening:
Nigdy nie byłem zbytnio usportowiony, tzn. nie umiałem grać "dobrze" w żadną grę zespołową już w podstawówce ( ten typ co siedzi na bramce ;P ), zawsze byłem szczupły ale tak jakoś nie miałem zajawki na sporty, miałem za to słabość to takich dziwnych hobby jak modelarstwo, składanie kostki Rubika na czas(25 sec rekord ;P) oraz yoyo ( 'współczesne' yoyo to mniej więcej: https://www.youtube.com/watch?v=VGONRay ... annel=CLYW)
Mam takie wspomnienie jak w podstawówce był na wf jakiś bieg dokoła szkoły, nie mam pojęcia jaki to był dystans, i pamiętam jak był finisz to wtedy poczułem to coś, że to jest super że jestem mocny

W czasach gimnazjum i dalej jeździłem troszkę na rowerze i pogrywałem w kosza jednak obie rzeczy na poziomie ekstra rekreacyjnym.
W styczniu 2015 pewnego dnia sobie pomyślałem że może zacznę biegać.
Więc wyszedłem jak było ciemno i sobie zrobiłem test ile jestem w stanie pobiec, poszedłem na jakieś odludzie gdzie był ciemno i ślisko i zrobiłem tak jakieś 3 km, głównie mnie zniszczyły warunki trasy

Od tego czasu biegam sobie...
Po około dwóch tygodniach moje adidaski się zaczęły rozpadać więc z kolegą poszedłem kupić butki! Padło na Nike flex run.
Po drugim biegu poczułem drętwienie łydek i stóp, poszedł w ruch internet i wtedy odkryłem bieganie na śródstopiu.
Potem nastąpiły miesiące walki z wydolnością i techniką- wtedy robiłem zimą 70 km miesięcznie a w lato troszkę odpuściłem aż do 30 km w czerwcu.
Maj pierwsze zawody w maju 5.14 km w tempie 5.05.
Zafiksowałem się i nawet przesiadłem się na minimale vapour glove 2.
Wtedy pojawiły się problemy z bolącym kolanem i drętwiejącymi stopami ( po pół roku odkryłem że stopy mi drętwieją przez ciasne buty i wiązanie, dziś buty muszę mieć tak luźne że potrafię je zdjąć bez rozsznurowywania.)
Nawet 2 biegi w tygodniu powodowały kłucie w kolanie.
Walczyłem tak z tymi problemami aż do stycznia gdzie problemy odpuściły jednak postanowiłem przejść na butki z amortyzacją.
W roku 2015- 600 km.
W roku 2016 robiłem od 80 do 130 km miesięcznie, zacząłem wprowadzać jakieś przebieżki czy biegi BNP.
Zawody:
Maj- 1500 m czas 6.07
5.41 km w tempie 4:46 ostatnie 500 m to z pewnym gościem zrobiłem zabójczy finisz który wyszedł w tempie 3:30 i był aż do odcięcia na ostatnich krokach i zakończył się remisem xD
W sierpniu bieg na 5 km w tempie 4:50... straszliwy upał i od tego czasu troszkę się zmotywowałem do solidniejszego treningu.
Przez 5 tygodni robiłem 3 wybiegania tygodniowo po 10.5 km starając się dążyć do tempa 6:00.
Dodam że moje bóle kolana i inne zniknęły i siedzą cicho!
Potem robiłem mniej więcej coś takiego:
wt. wybieganie 8-10 km po 6:00
czw. 5 km po 6:00 i 3 km po 5:00
sob. 9-10 km w tym 7 przebieżek na 90% z około 90 sec przerwą.
niedziela wybieganie od 10 do 14 km po 6:00+.
Dość często robiłem jednak 3 treningi więc coś tam wypadało :P
W ostatnim tygodniu listopada zrobiłem sobie sprawdzian na 5 km.
Było dość ślisko ale się zafiksowałem że zrobię to zrobiłem! Wyszło po 4:35!
Obecnie rok 2016 z 1320 km.
Ale wyszła mi ściana tekstu! JEZU! Ale co napisałem to napisałem.
Pozdrawiam tych co dotarli do końca!
Zastanawiam się teraz jak przepracować zimę...