Dobry wieczór!
Mam do Was małe pytanko, a w zasadzie to kilka małych pytanek, odnośnie biegania

Dziś stwierdziłem, że najwyższy czas brać się za siebie i zacząć biegać, znowu

Sprawa wygląda w ten sposób, że wcześniej miałem styczność z bieganiem ponieważ przygotowywałem się do SA PSP. Niestety nie udało mi się tam w tym roku dostać, ale nie odpuszczam i zaczynam walczyć o przyszły rok. Moje bieganie wyglądało wcześniej na zasadzie powrotu z pracy, przebiegnięciu jakichś 10 km i powrocie do domu. I tak codziennie

Po nieudanych egzaminach troszkę się załamałem, przestałem biegać, właściwie to biegałem sporadycznie z kumplami po boisku za piłką co skończyło się skręceniem stawu skokowego

Chciałbym zapytać Was, zaprawionych w bojach, forumowiczów czy mój sposób na bieganie był dobry? Czy może powinienem ćwiczyć jakoś inaczej? Dodam także, że chciałbym w to wszystko wplątać basen, siłownię i drążek. Chodzi mi o czas jaki powinienem biegać, sposób biegania, częstotliwość i tym podobne sprawy. Plus, jeśli potrzeba, jakaś dieta do tego. Dodam, że z czasem też troszkę jestem ograniczony. Na przygotowanie się mam czas do lipca przyszłego roku. Jednak chodzi o chwilę obecną. Jestem studentem (nie, nie prawa

) ratownictwa medycznego, a co za tym idzie mój plan zajęć wygląda tak, że zaczynam o 8 rano, kończę o 20. Jeśli chodzi o mnie, o ile to ma znaczenie, to ważę 72 kg przy 176 cm wzrostu. Nie ukrywam, że chciałbym stracić te dwa kilogramy

Dziś zrobiłem sobie taki mały test i wyszło, że jestem w stanie biegać 20 minut bez przerwy. Później zaczynam "puchnąć"

Obieram taki kurs jakbym zaczynał od zera.
PS.
Jeśli jedynym sposobem w który możesz mi pomóc jest napisanie czegoś w stylu "google nie gryzie", "poszukaj w google", "było już na forum" + link do dyskusji to z góry wielkie dzięki, ale nie skorzystam

Przewałkowałem już wiele takich tematów i stwierdziłem, że dobrze będzie napisać swój. Nuż jakaś dobra dusza się zlituje i mi poradzi.