Na początku napiszę że nie jestem biegaczem i już raczej nie będę - złamanie dwukostkowe stawu skokowego , śruby , druty , pozrywane ścięgna, torebki stawowe itp. powoduje że cieszę się że prawidłowo chodzę bez utykania

Ale nie w tym rzecz . Mam Syna w wieku 5 lat i 4 miesięcy. Pół roku temu zaczęła się jego "fascynacja" bieganiem. Oglądał zawody lekkoatletyczne , jedne drugie , trzecie i powiedział że chce spróbować bo mu się bardzo podoba jak "Panowie pędzą w telewizji". Chłopak zdrowy - lekarz rodzinny wydał zgodę na "bieganie".
Tak się składa że dwie ulice obok domu mamy stadion z bieżnią. No i tak od 5 miesięcy raz w tygodniu pozwalam aby w trakcie powrotu z placu zabaw z tą bieżnią się "zapoznał". Bierzemy sobie jeszcze piłkę i przy okazji różne zabawy ogólnorozwojowe - ale ciągnie tylko bieżnia - te "numerki" startowe itp itd

Telefon z Endomondo Młodemu do kieszeni - i tak raz w tygodniu biega. Jedno okrążenie ma około 440 m - życiówka 2:23 - nie wiem czy to dobrze czy nie ale ja bym tak szybko nie przebiegł z moją nogą

Raz na miesiąc biegnie 2 okrążenia - każde z czasem około 2:30 i 2 minuty przerwy pomiędzy okrążeniami. Raz pozwoliłem na 3 "kółka" i biegłby dalej - ale zabroniłem bo wydaje mi się to już przesadą w takim wieku - ale może się nie znam.
Co dalej z tym "fantem" zrobić ? Nie jest to jakimś zagrożeniem we wzroście i rozwoju Dziecka ? Pozwalać na takie bieganie ? Jakie dystanse itp itd ?
Jeśli ktoś ma jakieś doświadczenie proszę o "wskazanie kierunku"

Pozdrawiam
Daniel