Przyczyna niepowodzeń w maratonie.
-
- Wyga
- Posty: 144
- Rejestracja: 23 wrz 2012, 10:04
- Życiówka na 10k: 0:39:30
- Życiówka w maratonie: 03:05:09
Chciałbym zasięgnąć rady w czym tkwi przyczyna słabych wyników w maratonie,niestety sam nie potrafię znaleźć odpowiedzi.Mam 37lat,waga się waha od 68-71kg/176cm.Trenuję 5razy w tygodniu;jeden BC +jeden bieg długi,reszta to "opakowanie" tj.BS-y.W grudniu nabiegałem 295km(przy czym pierszy tydzień mi całkowicie wypadł z treningów),styczeń 390km,luty 351km,marzec 285(tutaj padły dwie życiówki 10km 39:30 i HM 1:26:49).W kwietniu biegłem OWM z wynikiem 3:16:41.Jak widać wynik z OWM ma się nijak do tego uzyskanego na PMW.W tym okresie pobiegłem 8X30km +2X35kmJestem zwolennikiem długich wybiegań z racji tego,że maraton dla mnie zawsze się kończy w okolicy 35km.Jestem po troszę rozczarowany i chciałbym zasiegnąć Waszych opinii,co zrobiłem źle,lub co można było zrobić lepiej.Z dotychczasowych doświadczeń wychodzi na to,że mój wynik w maratonie =2XHM+20-25min,czytaj słabo.Gdzie tkwi błąd?
Ostatnio zmieniony 01 maja 2015, 11:00 przez emilr10, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 28 kwie 2015, 22:15
- Życiówka w maratonie: 3:55:58
Ja nie pomogę, ale zaintrygowało mnie cytowane powyżej stwierdzenie. Nie wiem co chciałeś przez nie przekazać, ale z mojej perspektywy, to maraton właśnie się wtedy zaczyna. Ostatnie parę kilometrów świadczy o tym czy przygotowanie było ok i odpowiednio taktycznie bieg został rozegrany. Przy Twoich możliwościach to nawet te długie wybiegania chyba nie powinny przeszkadzać, chociaż to bardzo obciążające dla organizmu.emilr10 pisze:maraton dla mnie zawsze się kończy w okolicy 35kmJ
-
- Wyga
- Posty: 144
- Rejestracja: 23 wrz 2012, 10:04
- Życiówka na 10k: 0:39:30
- Życiówka w maratonie: 03:05:09
adarth pisze:Ja nie pomogę, ale zaintrygowało mnie cytowane powyżej stwierdzenie. Nie wiem co chciałeś przez nie przekazać, ale z mojej perspektywy, to maraton właśnie się wtedy zaczyna. Ostatnie parę kilometrów świadczy o tym czy przygotowanie było ok i odpowiednio taktycznie bieg został rozegrany. Przy Twoich możliwościach to nawet te długie wybiegania chyba nie powinny przeszkadzać, chociaż to bardzo obciążające dla organizmu.emilr10 pisze:maraton dla mnie zawsze się kończy w okolicy 35kmJ
W sensie takim,że zaczynają się kłopoty

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 665
- Rejestracja: 15 lis 2014, 13:24
- Życiówka na 10k: 36:27
- Życiówka w maratonie: 2:49:35
Może odcina Cie energetycznie? Ładowanie węgli było odpowiednie ? Na trasie było coś jedzone tzn żele bądź banan? Pozatym widzę ze objętość spora ale jakości mało, tempo maratonskie, progowe powinno wchodzić aż miło. Do tego czasem interwal, podbieg dla urozmaicenia. Samym BS wyniku nie zrobisz.
-
- Dyskutant
- Posty: 30
- Rejestracja: 28 kwie 2015, 22:15
- Życiówka w maratonie: 3:55:58
To myślę, że tu jest problem. Nie może być walki o przetrwanie. Powinno być albo dalsze trzymanie tempa lub nawet przyśpieszanie. Oczywiście jest trudniej, ale nie może to odbić się znacząco na czasie, bo jak się odbije, to znaczy że źle rozegrany bieg. Patrząc po czasach i wybieganiach, to z mojego amatorskiego punku widzenia, biegu chyba nie rozgrywasz odpowiednio w głowie.emilr10 pisze: W sensie takim,że zaczynają się kłopotyReszta to już walka o przetrwanie:).

-
- Wyga
- Posty: 144
- Rejestracja: 23 wrz 2012, 10:04
- Życiówka na 10k: 0:39:30
- Życiówka w maratonie: 03:05:09
Własnie biegam sporo trzydziestek,żeby uniknąć wspomnianych kłopotów.Szykowałem się na wynik 3:10 i BC_14km biegałem w tempie około 4:20/km.Ze względu na pogodę opuściłem poprzeczkę na 3:15 i tak nie udało się tego ugrać.Ostatnie długie wybieganie było na na 3tyg. przed maratonem,dwa tygodnie przed 21km/TM.adam1adam pisze:Chyba podciełeś się 30tkami. Co 2tyg. 30tka może to było za dużo!
Po ile i ile biegałeś ciągły? Chociaż 80km tydz. na poniżej 3h jest odpowiednie.
Ładowanie węglami i cała otoczka przed wydaje mi się ok.Na trasie maratonu jadłem żele,nie ominąłem żadnego punktu z wodą i bananami,a od 30km piłem tylko izotonik.Mam takie wrażenie,że od PMW była juz równia pochyła.Tj.albo przestrzeliłem z formą,albo nie dałem rady jej utrzymać.To był mój szósty maraton i kazdy biegany w ten sam sposób.Wynik maratonu =2XHM+20-25min

Na run-logu można rzucić okiem na te moje wypociny

-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Trochę dziwne szczerze przyznam, że z takich wyników na krótszych dystansach nie udało Ci się złamać 3:15.
W każdym razie warto byłoby przeanalizować kilka kwestii:
1. Czy odpowiednio odpocząłeś przed startem?
2. Czy ostatnie dwa tygodnie były rzeczywiście dobrze zaplanowane i nie wkradły się tam jakieś błędy, np. w postaci zbyt mocnych treningów?
3. Czy te biegi ciągłe w drugim zakresie nie były za krótkie?
4. Czy robiłeś długie wybiegania w formie BNP? Moim zdaniem warto. Przeczłapać 30 kilometrów w tempie powiedzmy 5:30 nic nie da skoro chce się przebiec maraton w tempie o minutę szybszym.
5. Czy pamiętałeś w przygotowaniach o gimnastyce siłowej, ogólnorozwojowej?
6. Czy odpowiednio się odżywiałeś, unikałeś używek typu alkohol przed startem?
7. Czy miałeś dobrze dobrane obuwie?
8. Czy w początkowej części wyścigu nie pobiegłeś zbyt szybko?
Takich pytań mógłbym jeszcze pewnie kilka czy kilkanaście napisać. O powodzeniu w maratonie decydują często szczegóły. Czasami wystarczy zlekceważyć choćby jeden z tych ośmiu wypisanych punktów, a o dobrym wyniku można zapomnieć.
W każdym razie warto byłoby przeanalizować kilka kwestii:
1. Czy odpowiednio odpocząłeś przed startem?
2. Czy ostatnie dwa tygodnie były rzeczywiście dobrze zaplanowane i nie wkradły się tam jakieś błędy, np. w postaci zbyt mocnych treningów?
3. Czy te biegi ciągłe w drugim zakresie nie były za krótkie?
4. Czy robiłeś długie wybiegania w formie BNP? Moim zdaniem warto. Przeczłapać 30 kilometrów w tempie powiedzmy 5:30 nic nie da skoro chce się przebiec maraton w tempie o minutę szybszym.
5. Czy pamiętałeś w przygotowaniach o gimnastyce siłowej, ogólnorozwojowej?
6. Czy odpowiednio się odżywiałeś, unikałeś używek typu alkohol przed startem?
7. Czy miałeś dobrze dobrane obuwie?
8. Czy w początkowej części wyścigu nie pobiegłeś zbyt szybko?
Takich pytań mógłbym jeszcze pewnie kilka czy kilkanaście napisać. O powodzeniu w maratonie decydują często szczegóły. Czasami wystarczy zlekceważyć choćby jeden z tych ośmiu wypisanych punktów, a o dobrym wyniku można zapomnieć.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
- jarjan
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1665
- Rejestracja: 23 lis 2008, 20:56
A jak u Ciebie ze "stanami startowymi" tzn. tętnem podczas takiego biegu jak na w/w Orlenie ?.
Czy zachowuje się w sposób zbliżony do podobnych biegów treningowych (tempo, pogoda, ubiór itp.) czy może od początku masz +10 albo więcej uderzeń/min więcej i szybki drifting tętna w miarę pokonywania dystansu.
Jakie masz tętno na tym 35k i kilometrach poprzedzających (% HRmax ?)
Czy zachowuje się w sposób zbliżony do podobnych biegów treningowych (tempo, pogoda, ubiór itp.) czy może od początku masz +10 albo więcej uderzeń/min więcej i szybki drifting tętna w miarę pokonywania dystansu.
Jakie masz tętno na tym 35k i kilometrach poprzedzających (% HRmax ?)
Biegam, więc jestem. :)
pozdrawiam
Jarosław
pozdrawiam
Jarosław
-
- Wyga
- Posty: 144
- Rejestracja: 23 wrz 2012, 10:04
- Życiówka na 10k: 0:39:30
- Życiówka w maratonie: 03:05:09
Adrian26 pisze:Trochę dziwne szczerze przyznam, że z takich wyników na krótszych dystansach nie udało Ci się złamać 3:15.
W każdym razie warto byłoby przeanalizować kilka kwestii:
1. Czy odpowiednio odpocząłeś przed startem?
2. Czy ostatnie dwa tygodnie były rzeczywiście dobrze zaplanowane i nie wkradły się tam jakieś błędy, np. w postaci zbyt mocnych treningów?
3. Czy te biegi ciągłe w drugim zakresie nie były za krótkie?
4. Czy robiłeś długie wybiegania w formie BNP? Moim zdaniem warto. Przeczłapać 30 kilometrów w tempie powiedzmy 5:30 nic nie da skoro chce się przebiec maraton w tempie o minutę szybszym.
5. Czy pamiętałeś w przygotowaniach o gimnastyce siłowej, ogólnorozwojowej?
6. Czy odpowiednio się odżywiałeś, unikałeś używek typu alkohol przed startem?
7. Czy miałeś dobrze dobrane obuwie?
8. Czy w początkowej części wyścigu nie pobiegłeś zbyt szybko?
Takich pytań mógłbym jeszcze pewnie kilka czy kilkanaście napisać. O powodzeniu w maratonie decydują często szczegóły. Czasami wystarczy zlekceważyć choćby jeden z tych ośmiu wypisanych punktów, a o dobrym wyniku można zapomnieć.
Właśnie dziwne i to nie dotyczy tylko tego ostatniego startu w maratonie.Nigdy jeszcze nie udało się pobiec na miarę swoich możliwości,a tych startów było już 6.Odośnie pytań to;
1.wydaje mi się że tak,w marcu już zszedłem z objętości,a na starcie czułem się w porządku
2.BC były krótsze,ale były również BNP pobiegłem jedną 30tkę z tempen narastającym średnie tempo tego biego wyszło 4:38/km
3.BS biagałem szybciej w granicach 5:06/km
5.gimnastyki nie robiłem,mam codziennie w pracy

6.używek nie mam,alkoholu nie piję wogóle
7.buty niezmienne,biegam w nich od początku zabawy w bieganie,"zdarłem" już z 11 par
8.za szybko nie,planowałem pobiec NS,otworzyłem bardzo spokojnie,miałem stratę 1:40 do "peca",a na 35km miałem 30s straty
Tętno u mnie jest rzeczą bardzo indywidualną.Ja biegam na wyższym tętnie już taka moja uroda.Ale podsumowywując to średnie tętno miałem najniższe z dotychczasowych startów w maratonie,a drift był malutki..Na zawodach z reguły jest wyzsze niż na treningah,wiadomo stres ,trema i adrenalina.Tak jak wspomniałem,problem nie dotyczy tylko tego startu,ale wszystkich moich maratonów.Wyniki nie korespondują z "połowek" czy "dyszek".To zaczyna być dla mnie mocno frustrujące...jarjan pisze:A jak u Ciebie ze "stanami startowymi" tzn. tętnem podczas takiego biegu jak na w/w Orlenie ?.
Czy zachowuje się w sposób zbliżony do podobnych biegów treningowych (tempo, pogoda, ubiór itp.) czy może od początku masz +10 albo więcej uderzeń/min więcej i szybki drifting tętna w miarę pokonywania dystansu.
Jakie masz tętno na tym 35k i kilometrach poprzedzających (% HRmax ?)
Ostatnio zmieniony 01 maja 2015, 14:47 przez emilr10, łącznie zmieniany 2 razy.
- mihumor
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 6204
- Rejestracja: 24 kwie 2012, 14:14
- Życiówka na 10k: 36:47
- Życiówka w maratonie: 2:48:13
- Lokalizacja: Kraków
8x30km i 2x35km - dlatego, trzeba dopasowywać trening do swoich możliwości i potrzeb, bieganie po 30-35km bardzo często niewiele wnosi, wiem, że dla wielu to religia i niby coś co ma dać sukces. Ale to trening nie dla każdego i kwestie załatwienia sobie zasilania na pełen dystans można załatwić innymi środkami. Jeśli biegałeś to co dwa tygodnie i ostatni długi wybieg to było 3 tygodnie przed startem to znaczy, że twój cykl trwał ponad 20 tygodni a bardzo mocnymi treningami zacząłeś się zajmować już na kilka miesięcy przed startem, to błąd, dla większości amatorów to i 18 to tygodniowy cykl jest za długi i trzeba dobrze ważyć narastanie intensywności i obciążeń, przez kilka tygodni podnosi się stopniowo ciężar treningów tak by harmonijnie to rozwijać. Powolne podnoszenie poprzeczki to łatwiejsze treningi, które mają cie przygotować do trudniejszych treningów a te dopiero do największych obciążeń, te dopiero przygotowują do maratonu. Ty od razu próbujesz miesiącami przygotować się do maratonu i to jest przyczyna niepowodzenia, najpopularniejsza czyli "Tak dużo, tak mocno" - forma przyszła za szybko a później to już było tylko kumulowanie zmęczenia - przykład bliźniacze znajdziesz na wielu blogach treningowych, w lutym jest moc i góry można przenosić a starty w marcu-kwietniu już idą słabo. Długie wybiegania po 30-35 kmów to bardzo mocno obciążające jednostki a ich ciężar przez biegaczy jest często bagatelizowany i nadużywają ten środek treningowy; startują w maratonie przemęczeni. Nadolski kiedyś w wywiadzie mówił, że jego maratonki biegają w cyklu dwie trzydziestki a wiem, że treningi Karoliny Jarzyńskiej do łatwych nie należały, do tego te dziewczyny 30tkę biegają znacznie krócej od amatorów wiec taki trening jest dla nich dużo łatwiejszy.
Ja robiąc cykl 18 tygodni powoli zwiększam czas i dystans długiego wybiegania i do biegania pod 30km (bo 30ci to nigdy na treningu nie biegałem) dochodzę gdzieś w połowie cyklu, ze 2-3 takie wybiegania po ok 140 min robię. To tylko przykład
Ja robiąc cykl 18 tygodni powoli zwiększam czas i dystans długiego wybiegania i do biegania pod 30km (bo 30ci to nigdy na treningu nie biegałem) dochodzę gdzieś w połowie cyklu, ze 2-3 takie wybiegania po ok 140 min robię. To tylko przykład
Najszybsza kupa złomu w galaktyce
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
Blog: viewtopic.php?f=27&t=29814&start=345
Koment: viewtopic.php?f=28&t=29813&start=2880
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Przecholowałeś! Przy takim kilometrażu tyg. nie możesz nagle robić bardzo
mocnych treningów takich jak 30tki bez odpowiedniego odpoczynku, a i te
21km TM dwa tyg. przed startem to był gwóżdz!
Rozplanuj twój trening bardziej różnicujać treningi w treningu maratończyka
to nie tylko człapanie km!
Sprawdz teraz, czy czasami nie jesteś zajechany !
Pobiegnij tysiączki po 3:50 w interwale i porównaj z tym jak to ci się kiedyś biegało
taki trening. Jeśli będzie tragicznie odpocznij kilka tyg. Normalka to nie trafiłeś
z formą.
mocnych treningów takich jak 30tki bez odpowiedniego odpoczynku, a i te
21km TM dwa tyg. przed startem to był gwóżdz!
Rozplanuj twój trening bardziej różnicujać treningi w treningu maratończyka
to nie tylko człapanie km!
Sprawdz teraz, czy czasami nie jesteś zajechany !
Pobiegnij tysiączki po 3:50 w interwale i porównaj z tym jak to ci się kiedyś biegało
taki trening. Jeśli będzie tragicznie odpocznij kilka tyg. Normalka to nie trafiłeś
z formą.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
A ja się nie zgodzę z przedmówcami. Moim zdaniem nie tyle kilometraż Cię zabił, co brak ćwiczeń. W ostatnim czasie, ze względu na napięty grafik musiałem zrezygnować z gimnastyki siłowej, którą robiłem w zeszłym roku 2-3 razy w tygodniu. Różnica jest kolosalna. O wiele ciężej biega mi się krosy, na podbiegach nie czuję tej swobody co dawniej. Kilka dni temu wybrałem się na stromą skarpę o długości około 100 metrów. Po siedmiu takich w miarę żwawych wbiegnięciach ledwo mogłem oddech złapać na górze, a nogi miałem jak z waty.
Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.