Hej Zaczęłam regularnie biegać. Wcześniej biegałam średnio raz w tygodniu, max dwa razy. Na razie to co drugi dzień , mam za sobą 3 biegi po min. 5 km. Robię taki dystans średnio od 26 do 40 minut, zależy od dnia. Zawsze po przebiegnięciu ok. 1 kilometra robię przerwę na szybki marsz ( ok 200 metrów ) w zależności od tego jak mocno jestem zmęczona. wiem, słabe wyniki ale dopiero zaczynam Teraz moje pytania: Powinnam biegać codziennie czy co drugi dzień przez dłuższy okres czasu? Czy te przerwy po przebiegnięciu ok. kilometra mogą być? Inaczej na razie nie daję rady. Czy powinnam się zmuszać do przebiegnięcia dystansu bez takich przerw na marsz? proszę o porady
1. Biegaj co drugi dzień, maksymalnie 4 razy w tygodniu.
2. Jeżeli nie dajesz rady po 1km to najpewniej biegniesz za szybko. Spróbuj zwolnić.
3. Przerwa w marszu jest ok, z czasem pewnie nie będziesz jej potrzebowała, ale nie musisz się z tym jakoś specjalnie sieszyć.
Jaki jest cel Towojego biegania? Zdrowie, waga, kondycja itp.?
Hej, jak na początek to czas 26m na 5km jest całkiem przyzwoity. Biegaj dalej co dwa dni, w zupełności wystarczy. Na początek zalecane jest bieganie marszobiegow wiec jeśli nie jesteś w stanie ciągle biec to możesz przeplatac bieg marszem. Biegaj tak dalej a będziesz w stanie biegać dłużej i zwiększać dystans. Tak trzymaj, powodzenia!
Do niczego nie powinnaś się zmuszać. Wręcz przeciwnie, powoli rozwijaj swoje biegowe umiejętności. Nie śpiesz się ani z tempem ani dystansem . Jako pierwszy etap wskazane są marszobiegi czyli bieg przeplatany marszem. Z upływem czasu marsz zostaje wyparty przez bieg ciągły. Jeżeli biegasz 5km i potrzebujesz tej przerwy to być może jeszcze powinnaś wprowadzić dodatkowe przerwy na marsz choć też nie chcę się mądrzyć, nie jestem ani trenerem ani lekarzem/fizjoterapeutą. Na tym etapie na którym jesteś nie biegaj codziennie. To jest zarezerwowane dla wyćwiczonych i zaawansowanych biegaczy. Moim zdaniem na początek 3 treningi w tygodniu (np wto, czw, so) z czasem dołóż 4ty.
Poczytaj o treningu biegowym dla początkujących, choćby w internecie znajdziesz zakładki dla początkujących (np na bieganie.pl). Są na rynku książki, które ułatwią Ci zrozumieć trening biegowy. Pamiętaj też o ćwiczeniach rozciągających i siłowych - one stanowią bardzo ważną część treningu - przygotują Twoje ciało do biegania i zminimalizują ryzyko kontuzji - to jest bardzo ważne szczególnie że jak piszesz masz lekką nadwagę
Też jestem amatorem, tyle tylko że z dłuższym niż Ty stażem. Ja swoje bieganie od kilku lat opieram o książki Jerzego Skarżyńskiego (plany biegowe i ćwiczenia wzmacniające siłę), rozciągam się z Marszałkiem (znajdziesz go na bieganie.pl) i uzupełniam to kilkoma ćwiczeniami siłowymi i rozciągającymi jakie dał mi fizjoterapeuta. Zasadniczo te zestawy są do siebie tak podobne że przeglądając sprawdzone portale biegowe znajdziesz sobie odpowiedni plan na start plus zestaw z ćwiczeniami. Obserwuj też swoje ciało w biegu - ból może być sygnałem że czas lekko przystopować (nie mówię o zmęczeniu treningiem tylko o bólu np w kolanach, wzdłuż piszczeli, pod stopami itp).
Dzięki wszystkim za poświęcenie chwilki czasu i napisanie co i jak powinno się robić a właśnie, jeszcze jedno najlepiej biegać na czczo? Próbowałam kiedyś ale bardzo średnio mi szło. Czy wystarczyłaby np. rano przed biegiem tylko woda?
assan535 pisze:... a właśnie, jeszcze jedno najlepiej biegać na czczo? Próbowałam kiedyś ale bardzo średnio mi szło. Czy wystarczyłaby np. rano przed biegiem tylko woda?
Jeżeli jednym z Twoich celów jest waga - 6kg, to bieganie na czczo jest - moim zdaniem - dobrym pomysłem. Ale - i tu odkrywczy nie będę - kilogramy zrzucisz w kuchni... bieganie tylko/aż Ci w tym pomoże... Trzymam kciuki, powodzenia
assan535 pisze:Dzięki wszystkim za poświęcenie chwilki czasu i napisanie co i jak powinno się robić a właśnie, jeszcze jedno najlepiej biegać na czczo? Próbowałam kiedyś ale bardzo średnio mi szło. Czy wystarczyłaby np. rano przed biegiem tylko woda?
Ujmując temat z grubsza: z tego co ja wiem i czego się trzymam krótsze biegi (30-40min) zasadniczo można robić na czczo, dłuższe już niewskazane. Jeżeli biegasz rano to możesz np zjeść pół banana lub całego tylko nie przed samym startem, daj mu się chwilę ułożyć w żołądku . Poczytaj o żywieniu i nawadnianiu w treningu biegowym bo to temat któremu warto poświęcić chwilę. Sporo tego na portalach biegowych i w książkach.
assan535 pisze:... a właśnie, jeszcze jedno najlepiej biegać na czczo? Próbowałam kiedyś ale bardzo średnio mi szło. Czy wystarczyłaby np. rano przed biegiem tylko woda?
Jeżeli jednym z Twoich celów jest waga - 6kg, to bieganie na czczo jest - moim zdaniem - dobrym pomysłem. Ale - i tu odkrywczy nie będę - kilogramy zrzucisz w kuchni... bieganie tylko/aż Ci w tym pomoże... Trzymam kciuki, powodzenia
A moim zdaniem nie. Gubienie wagi przez niejedzenie to w mojej ocenie błędna droga. Palisz wtedy bieganiem nie to co należy spalić Zachęcam raz jeszcze do poczytania czy książek czy artykułów jest tego na prawdę sporo a pytasz o sprawy istotne i warto poświęcić im kilka chwil.
Dziś przebiegłam 5,04 km w 33;59 . Dużo lepiej mi się biegało niż wcześniej a to dlatego, że zwolniłam tempo i dopiero po 3 kilometrach potrzebowałam przerwy na marsz, potem robiłam przerwy na marsz co kilometr bo było trochę ciężej. Ale lepiej niż ostatnio mi szło , także dziękuję za dobre rady,już pomagają trzeba odnaleźć swój rytm :P
assan535 pisze:... a właśnie, jeszcze jedno najlepiej biegać na czczo? Próbowałam kiedyś ale bardzo średnio mi szło. Czy wystarczyłaby np. rano przed biegiem tylko woda?
Jeżeli jednym z Twoich celów jest waga - 6kg, to bieganie na czczo jest - moim zdaniem - dobrym pomysłem. Ale - i tu odkrywczy nie będę - kilogramy zrzucisz w kuchni... bieganie tylko/aż Ci w tym pomoże... Trzymam kciuki, powodzenia
A moim zdaniem nie. Gubienie wagi przez niejedzenie to w mojej ocenie błędna droga. Palisz wtedy bieganiem nie to co należy spalić Zachęcam raz jeszcze do poczytania czy książek czy artykułów jest tego na prawdę sporo a pytasz o sprawy istotne i warto poświęcić im kilka chwil.
No oczywiście że błędna, bo ja nie miałem na myśli "niejedzenia" tylko rozsądne, zbilansowane odżywianie....