18lat, 178cm, 66,5kg. I teraz mam plan aby w czerwcu przebiec półmaraton, we wrześniu maraton ( for fun, koło 4h). Miesiąc temu zrobiłem 10km w 45:12min, a wczoraj wykręciłem na treningu 43:55 z małym zapasem ( więc wynik pewnie w granicach 43:35 ). Chcę po maturze podbić delikatnie kalorię, aby przybrać trochę mieśnia - tak powiedzmy do 70kg nie rezygnując z przygotowań do półmaratonu, a później maratonu.
Czy powinienem dorzucić 1 dzień biegania w jakiś dzień siłowy? Kiedy zmieścić nogi na siłowni skoro zakwasy nastepnego dnia nie dają szans na jakikolwiek bieg :/ Jak pogodzić przybieranie masy z bieganiem długich dystansów - podnieść znacząco kalorie?
Do półmaratonu nie będę się jakoś szczególnie przygotowywał. Jest to mój pierwszy półmaraton i planuję po prostu robić 10km (4:45 - docelowe tempo jakie chcę osiągnąć w półmaratonie)/10km spokojnie + przebieżki/16km spokojnego biegu (koło 5:40)
A po czerwcu do maratonu podobnie tylko, że ten spokojny bieg dodawać po 1km co tydzień aż do 28km. Bez jakiegoś szczególnego planu pod maraton - chcę go po prostu przebiec w <4h. Pierwszy maraton jest po to aby go zaliczyć :D
Tak od siebie - nogi wplatam tak:
Aktualnie / Po zmianie
Poniedzialek:
-Klatka triceps + barki
Wtorek:
-Bieg 10km tempo 4:45
Środa:
-Plecy + brzuch
Czwartek:
-Bieg 10km + przebieżki
Piątek:
-Plecy biceps + brzuch + nogi
Sobota:
-Klatka tricpes + barki
Niedziela:
-Dłuższy bieg, te 16km w 5:40
I po maturze w jakiś dzień dorzucić jeszcze bieganie może?

