to moje drugie poważniejsze podejście do biegania. Za pierwszym razem (rok temu) bardzo szybko przez problemy z kolanem musiałem sobie odpuścić. Aktualnie wszystko z nim ok. Kilka tyg. temu wystartowałem w biegu na 10km, na świeżości, bo praktycznie nie trenowałem - chciałem sprawdzić na ile mnie stać. Czas słaby, bo 45:20, ale dobiegłem z niedosytem i zapasem sił, więc myślę, że 44min były w moim zasięgu. Planowałem trenować planem '10 km / 45 min / 4 x tydz/ M. Bartoszak', mimo, że 45min mógłbym osiągnąć już teraz. Chciałbym, aby ten czas stał się dla mnie czymś normalniejszym, a nie tylko osiągnięciem zarezerwowanym na zawody. Sam etap wstępny tego planu 12km/10km/8km/15km jest dla mnie dość wymagający, bo nie jestem wybiegany. Daję radę, ale bolą mnie mięśnie, kolana. Jako 22letni laik powinienem dalej realizować ten plan, czy może zając się jakimś planem na 5km, aby treningi były 5x w tygodniu, ale na mniejszych dystansach? Np. http://www.bieganie.pl/index.php?show=1&cat=19&id=311Co będzie dla mnie zdrowsze? Mój cel to 43minuty jesienią, a 40min w przyszłym roku. Proszę o rady
